Philip Pullman - Bursztynowa Luneta
Здесь есть возможность читать онлайн «Philip Pullman - Bursztynowa Luneta» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Bursztynowa Luneta
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Bursztynowa Luneta: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bursztynowa Luneta»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Bursztynowa Luneta — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bursztynowa Luneta», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Zamilkł, skurczył się ze strachu i drżącą dłonią podniósł szklankę do ust.
– Tak, bracie? – ponaglił go ojciec MacPhail. – Nie ukrywaj niczego.
– Przypuszczam, że Stowarzyszenie Dzieł Ducha Świętego wie o tym więcej ode mnie.
Brat Pavel mówił niemal szeptem.
– Czyżby? – warknął Przewodniczący i w jego oczach zapłonęła wściekłość.
Dajmona brata Pavla wydała krótkie żabie skrzeknięcie. Kleryk wiedział o rywalizacji pomiędzy rozmaitymi ugrupowaniami w Magistraturze i rozumiał, jak niebezpiecznie dostać się w krzyżowy ogień rywali; ale zatajenie posiadanych informacji groziło jeszcze większym niebezpieczeństwem.
– Przypuszczam – ciągnął, dygocząc – że oni znacznie dalej posunęli się w poszukiwaniach dziecka. Mają inne źródła wiedzy, niedostępne dla mnie.
– Właśnie – mruknął Przewodniczący. – Czy aletheiometr powiedział ci o tym?
– Tak.
– Doskonale. Bracie Pavle, powinieneś dalej prowadzić dochodzenie. Czegokolwiek potrzebujesz w sensie pomocy klerykalnej czy sekretarskiej, rozkazuj. Powstań, proszę.
Brat Pavel skłonił się, pozbierał notatki i z żabą-dajmoną na ramieniu opuścił salę. Zakonnice rozprostowały palce.
Ojciec MacPhail postukał ołówkiem w dębową ławę przed sobą.
– Siostro Agnes, siostro Moniko – powiedział – możecie teraz nas zostawić. Transkrypcje proszę mi położyć na biurku przed końcem dnia.
Dwie zakonnice skłoniły się i wyszły.
– Dżentelmeni – powiedział Przewodniczący, gdyż tak zwracano się do siebie w Konsystorskiej Komisji – przenieśmy obrady.
Dwunastu sędziów, od najstarszego (ojciec Makepwe, zgrzybiały, o kaprawych oczach) do najmłodszego (ojciec Gomez, blady i drżący od gorliwości) zebrali notatki j ruszyli za Przewodniczącym do komnaty rady, gdzie mogli siedzieć naprzeciwko siebie przy stole i rozmawiać z zachowaniem najwyższej dyskrecji.
Obecny Przewodniczący Komisji Konsystorskiej był Szkotem nazwiskiem Hugh MacPhail. Wybrano go w młodym wieku; Przewodniczący pełnili swój urząd dożywotnio, a ojciec MacPhail dopiero przekroczył czterdziestkę, więc mógł wpływać na losy Komisji Konsystorskiej, a zatem całego Kościoła, przez wiele nadchodzących lat. Był to mężczyzna o mrocznej twarzy, wysoki i postawny, z grzywą sztywnych siwych włosów; miał skłonności do tycia, dlatego narzucił swojemu ciału brutalną dyscyplinę: pijał tylko wodę, jadał tylko chleb i owoce i ćwiczył godzinę dziennie pod nadzorem trenera mistrzów sportu. W rezultacie był wychudzony, żylasty i nerwowy. Jego dajmona była jaszczurką.
Odczekawszy, aż zebrani usiądą, ojciec MacPhail zaczął:
– Taki zatem jest stan rzeczy. Należy wziąć pod uwagę kilka punktów. Po pierwsze, Lord Asriel. Czarownica życzliwa Kościołowi melduje, że Lord Asriel zbiera wielką armię, włącznie z siłami wyglądającymi na anielskie. Jego zamiary, o ile czarownicy wiadomo, są wrogie wobec Kościoła i wobec samego Autorytetu. Po drugie, Rada Oblacyjna. Zorganizowanie przez nich programu badawczego w Bolvangarze oraz finansowanie działalności pani Coulter sugeruje, że mają nadzieję zająć miejsce Konsystorskiej Komisji Dyscyplinarnej jako najpotężniejszego i najskuteczniejszego ramienia Świętego Kościoła. Zostaliśmy wyprzedzeni, panowie. Oni działali bezwzględnie i skutecznie. Należą nam się baty za naszą ślamazarność, skoro do tego dopuściliśmy. Za chwilę wrócę do tematu i powiem, co możemy zrobić. Po trzecie, chłopiec z zeznania brata Pavla, z nożem o takich niezwykłych możliwościach. Koniecznie musimy go znaleźć i jak najszybciej wejść w posiadanie tego noża. Po czwarte, Pył. Podjąłem kroki w celu sprawdzenia, czego dowiedziała się o tym Rada Oblacyjna. Przekonaliśmy jednego z teologów eksperymentalnych pracujących w Bolvangarze, żeby nam powiedział, co dokładnie odkryli. Porozmawiam z nim dzisiaj po południu na dole.
Jeden czy dwóch kapłanów poruszyło się niespokojnie, ponieważ „na dole” oznaczało piwnice pod budynkiem: wyłożone białymi kafelkami pomieszczenia z doprowadzeniami prądu anbarycznego, dźwiękoszczelne i dobrze skanalizowane.
– Czegokolwiek jednak dowiemy się o Pyle – podjął Przewodniczący – nie wolno nam zapominać o naszym zadaniu. Rada Oblacyjna próbowała zrozumieć skutki działania Pyłu; my musimy całkowicie go zniszczyć. Jeśli w celu zniszczenia Pyłu trzeba będzie zniszczyć również Radę Oblacyjna, Kolegium Biskupów, każdą instytucję, z pomocą której Święty Kościół wypełnia wolę Autorytetu... niech się tak stanie. Być może, panowie, sam Święty Kościół został powołany do istnienia, żeby wykonać to zadanie i przy tym zginąć. Lepszy jednak świat bez Kościoła i Pyłu niż świat, gdzie co dnia musimy cierpieć pod ohydnym brzemieniem grzechu. Lepszy jest świat oczyszczony z tego wszystkiego!
Płomiennooki ojciec Gomez przytaknął zapalczywie.
– I wreszcie – powiedział ojciec MacPhail – ta dziewczynka. Wciąż jeszcze dziecko, jak myślę. Ta Ewa, która będzie kuszona i która, jeśli kierować się precedensem, upadnie i ten Upadek sprowadzi na nas zagładę. Panowie, ze wszystkich sposobów rozwiązania jej problemu zaproponuję najbardziej radykalny, wierzę jednak, że otrzymam wasze poparcie. Proponuję wysłać człowieka, żeby ją odnalazł i zabił, zanim ona ulegnie pokusie.
– Ojcze Przewodniczący – powiedział natychmiast ojciec Gomez – codziennie przez całe moje dorosłe życie odbywam pokutę wstępną. Studiowałem, szkoliłem się...
Przewodniczący podniósł rękę. Pokuta wstępna i rozgrzeszenie były to doktryny badane i rozwijane przez Komisję Konsystorską, ale nieznane ogółowi Kościoła. Obejmowały pokutę za grzech jeszcze niepopełniony, surową i żarliwą pokutę połączoną z oczyszczaniem i biczowaniem, żeby uzbierać swego rodzaju kredyt. Kiedy pokuta osiągnęła poziom stosowny do ciężaru danego grzechu, penitent otrzymywał rozgrzeszenie z góry, chociaż mógł nigdy nie popełnić tego konkretnego grzechu. Na przykład czasami konieczne było zabijanie ludzi; a zabójca miał znacznie łatwiejsze zadanie, jeśli mógł je wykonać w stanie łaski.
– Myślałem o tobie – oznajmił życzliwie ojciec MacPhail. – Czy mam zgodę Komisji? Tak. Kiedy ojciec Gomez wyruszy z naszym błogosławieństwem, będzie zdany tylko na siebie, nieosiągalny, nie do odwołania. Cokolwiek jeszcze się stanie, on podąży do celu prostą drogą, niczym strzała Boga, i uderzy w dziecko. Nadejdzie w nocy, niewidzialny, niczym anioł, który zniszczył Asyryjczyków, w ciszy i milczeniu. O ileż lepiej byłoby dla nas, gdyby w ogrodzie Edenu był taki ojciec Gomez! Nigdy nie odeszlibyśmy z raju.
Młody ksiądz prawie szlochał z dumy. Komisja udzieliła swego błogosławieństwa.
A w najciemniejszym kącie sufitu, ukryty wśród ciemnych dębowych belek, siedział człowieczek nie większy od dłoni. Miał buty z ostrogami i słyszał każde wypowiedziane słowo.
W piwnicach człowiek z Bolvangaru, ubrany tylko w brudną białą koszulę i luźne spodnie bez paska, stał pod gołą żarówką, przytrzymując jedną ręką spodnie, a drugą swoją dajmonę-królicę. Przed nim, na jedynym krześle, siedział ojciec MacPhail.
– Doktorze Cooper – zaczął Przewodniczący – niechże pan siada.
W pomieszczeniu nie było żadnych mebli oprócz krzesła, drewnianej pryczy i wiadra. Głos Przewodniczącego odbijał się nieprzyjemnym echem od białych kafelków pokrywających sufit i ściany.
Doktor Cooper usiadł na pryczy. Nie mógł oderwać wzroku od wychudzonego siwowłosego mężczyzny. Oblizał suche wargi i czekał na kolejną zbliżającą się przykrość.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Bursztynowa Luneta»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bursztynowa Luneta» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Bursztynowa Luneta» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.