Array Gobuss - Desiderium Intimum

Здесь есть возможность читать онлайн «Array Gobuss - Desiderium Intimum» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: fanfiction, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Desiderium Intimum: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Desiderium Intimum»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Desiderium Intimum — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Desiderium Intimum», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Och, nie. To tylko śmiertelne zatrucie, na które prawie w ogóle nie ma lekarstwa - w głosie Dracona można było wyczuć zadowolenie.

- Skąd o tym wiesz? - Pansy była wyraźnie zaintrygowana.

- Och, nie gadaj, tylko ssij, ty dziwko! Gdybym chciał porozmawiać, nie zdejmowałbym spodni - zirytowany głos Malfoya przerwał tę dziwna konwersację, a Harry mimowolnie poczuł, że się rumieni, nie tylko z gniewu.

Zrozumiał. Malfoy i Pansy siedzieli w schowku nieopodal. W tym samym schowku, w którym on i Snape...

Harry poczuł, jak jego twarz płonie. Jednak szybko przywołał się do porządku. To nie było teraz najważniejsze.

Jego umysł ogarnęła gorąca fala podejrzeń.

Malfoy za dużo wiedział. Nie podobał mu się ton jego głosu. To on najprawdopodobniej był winien tego, w jakim stanie była teraz Luna.

Ten mały, wredny skurwiel, który nienawidził Harry'ego do tego stopnia, że postanowił otruć jego "dziewczynę"! Ale dlaczego napadł na Lunę? Dlaczego nie zemścił się na Harrym?

To wszystko nie trzymało się kupy.

Harry czuł, że jego umysł staje się ciężki od natłoku myśli. Obrazy i sceny wirowały mu przed oczami w szalonym tańcu.

Malfoy który napadł na niego w lochach.

Jego desperacki krzyk "Nie przeszkodzisz mi!".

W czym? W zemście na Harrym?

Co Harry mu takiego zrobił? Przecież nikt się tak nie zachowuje po jednym złamanym nosie.

Wściekły wzrok Malfoya. Wściekły na Voldemorta.

Podkrążone oczy, zapadnięte policzki.

Mrok w błękitnych oczach.

A teraz Luna w szpitalu i ten pełen zadowolenia głos Malfoya.

Harry zorientował się nagle, że co sił w nogach biegnie do wieży Gryffindoru.

* * *

To na pewno on! To musiał być Malfoy! To on podrzucił Lunie ten naszyjnik! Jestem tego pewien!

Harry zmierzał do lochów na ostatnią już tego dnia lekcję. Na Eliksiry.

Kiedy wczoraj wieczorem Harry wpadł do pokoju wspólnego, natychmiast wyciągnął przyjaciół z łóżek i o wszystkim im opowiedział. Pomijając oczywiście szczegół, gdzie podsłuchał Malfoya i Pansy.

Hermiona była przerażona. Ron - zbulwersowany. Czyli nic nadzwyczajnego.

Ron stwierdził, że powinni zaczaić się we trójkę na Malfoya i dać mu solidny wycisk.

Hermiona odwołała się do kilku punktów regulaminu i poradziła, by dokładnie przeanalizować sytuację przed przystąpieniem do jakichkolwiek gwałtownych działań. To właśnie ona uświadomiła Harry'emu, że nie ma żadnych dowodów obciążających Malfoya. Więcej - Ślizgon nawet jednym słowem nie potwierdził, że ma z tym coś wspólnego. To, że wie o całej sprawie nie znaczy jeszcze, że to on jest sprawcą.

Ale Harry nie chciał jej słuchać.

To był Malfoy i koniec! Znajdzie jakiś sposób, żeby to wyciągnąć z tego ślizgońskiego szczura.

W całym tym wzburzeniu jego myśli zostały chociaż na chwilę oderwane od Mistrza Eliksirów. Jednak teraz, w miarę zbliżania się do klasy, w której odbywały się zajęcia, Harry odczuwał coraz większy niepokój.

Może wynikał on ze sposobu, w jaki wczoraj Snape niemal przywiercił go spojrzeniem do podłogi? Może ze strachu o otrzymanie kolejnej dawki przytłaczającej obojętności?

A ta bolała najbardziej.

Harry wydostał się z jednego bagna przygnębienia, w którym z powodu Snape'a znajdował się przez cały tydzień, by wpaść w kolejne - dotyczące krytycznego stanu Luny i dziwnego zadowolenia Malfoya. W tej chwili oba bagna połączyły się w jedno, tworząc grząską, śmierdzącą breję, która wciągała Harry'ego w swą kipiącą otchłań.

Snape.

Harry zobaczył go, jak wynurza się z ciemności z powiewającą za nim peleryną.

Zadziwiające, że od pewnego czasu ten widok wywoływał w nim skurcz serca i za każdym razem, zamiast się zmniejszać, tylko przybierał na sile. W jego obecności Harry przestawał myśleć, jego mózg blokował się i wyrzucał z siebie tylko pojedyncze strzępki myśli, które kiedyś tam pewnie były ważne, ale w tej chwili zupełnie przestały mieć znaczenie wobec czegoś o wiele potężniejszego i nieokiełznanego... wobec pożądania.

Czy Harry'emu się wydawało, czy Snape spojrzał na niego przelotnie?

Serce Gryfona podskoczyło. Ale prawie w tej samej chwili zalała je fala żółtej, jadowitej nienawiści, kiedy tuż za Mistrzem Eliksirów zjawił się Malfoy.

Hermiona ścisnęła ramię Gryfona, jakby się obawiała, że Harry mógłby rzucić się na Ślizgona i połamać mu wszystkie kości. Do kolekcji z nosem.

Owszem, Harry'emu przemknęła przez głowę taka myśl, ale w swoim życiu przeszedł już tyle, że potrafił nad sobą zapanować w trudnych sytuacjach. No, może nie zawsze.

Nawet, kiedy byli już w klasie, Harry wciąż wpatrywał się w Malfoya jak jastrząb, który wypatrzył swą ofiarę.

Nie wymknie mu się.

Och, ja ci jeszcze pokażę, ty... oślizgły worku szczurzych rzygowin!

Harry spojrzał na tablicę. Snape obserwował go.

Pierwszą reakcją Gryfona było szybkie odwrócenie wzroku. Drugą - rumieńce.

"Niech to szlag!" - zaklął w myślach Harry.

Dlaczego Snape go obserwuje? Przecież przez cały tydzień nie zwracał na niego uwagi.

Harry czuł, jak jego świadomość rozpuszcza się pod wpływem tego spojrzenia. Myśli uciekły z jego głowy, nie potrafił skupić się nawet na przepisywaniu ingrediencji. Malfoy chwilowo zupełnie przestał istnieć. Wszystko przestało istnieć, zastąpione wrażeniem, że zaraz chyba spłonie z zakłopotania, które wywoływał w nim przeszywający jego ciało i duszę wzrok Mistrza Eliksirów. Jego serce postanowiło zupełnie go nie słuchać i robiło, co chciało, bijąc jak szalone.

Snape nareszcie zaczął go dostrzegać. Powinien się cieszyć.

I cieszył się. W głębi serca uczucie radości tańczyło w nim, jak płomyk świecy, podczas wiatru, jednak szczęście to było tłumione przez niepokój, który czaił się w nim, gotów w każdej chwili zaatakować i objąć panowanie nad jego sercem.

W oczach Snape'a było coś, co zakłócało radość Harry'ego. Ciemność jeszcze głębsza niż czerń jego oczu.

Wtem rozmyślania Gryfona przerwał kuksaniec w bok.

- Harry - wyszeptał Ron. - Zauważyłeś, jak Malfoy się na ciebie gapi?

Harry zamrugał kilka razy.

- Malfoy? - zapytał, zbity z tropu.

- I Snape również - wtrąciła Hermiona, ale Harry tego nie usłyszał, gdyż jego spojrzenie przeniosło się w stronę stołu ślizgońskiego a krew Harry'ego aż zawrzała. Na twarzy Malfoya widniał triumfalny uśmiech.

"On wie, że ja wiem" - pomyślał Harry w nagłym, bolesnym przebłysku zrozumienia - "I upaja się tym, bo wie, że nic mu nie udowodnię."

Przez niemal całą lekcję Harry nie potrafił oderwać wzroku od Malfoya. Pochłonięty planami zniszczenia tego śmierdzącego, ślizgońskiego ścierwa, przyrządzał swój eliksir byle jak i byle z czego. I tak jego eliksir wyszedłby najgorzej. Po co się w ogóle starać?

Jego wzrok czasami napotykał chłodne, studiujące go oczy Mistrza Eliksirów, a wtedy Harry na parę chwil zapominał o Malfoyu, zapominał o Lunie, zapominał o całym świecie. Jego serce ogarniała fala radości przemieszana z żalem, nad którym nie potrafił zapanować. Przypominał sobie cały pełen cierpienia tydzień, kiedy to Snape zachowywał się, jakby Harry zniknął z powierzchni ziemi. Przypominał sobie bolesne chwile samotności, kiedy siedział w swoim dormitorium i wspominał chwile w schowku. Przypominał sobie wreszcie nienawiść, jaką czuł do siebie, kiedy nocami onanizował się, myśląc o tym draniu i nie potrafiąc przestać, pomimo tego, jak Snape go traktował. Ale to trwało tylko chwilę, ponieważ Malfoy ściągał z powrotem spojrzenie Harry'ego niczym Czarna Dziura, o której Gryfon czytał kiedyś w mugolskiej książce.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Desiderium Intimum»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Desiderium Intimum» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Desiderium Intimum»

Обсуждение, отзывы о книге «Desiderium Intimum» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x