Harry Harrison - Zima w Edenie

Здесь есть возможность читать онлайн «Harry Harrison - Zima w Edenie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Phantom Press, Жанр: Альтернативная история, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zima w Edenie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zima w Edenie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nadejście nowego lodowca zagraża istnieniu Ziemi i gatunkowi ludzkiemu. Stojąc w obliczu zagrożenia. dinozaury muszą wykorzystać swą znajomość biologii, aby zawładnąć terytorium ludzi i przetrwać.
Kerrick wraz ze swą żoną i synkiem wyrusza na pomoc ludzkości. Wśród jaszczurów żyje istota, której celem jest zniszczenie przeciwnej kultury. To właśnie knowania Vanite doprowadzają do nieustannych starć i tragedii. Kerrick zna jednak sposób na wymuszenie rozejmu.

Zima w Edenie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zima w Edenie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kres ich dominacji położyła katastrofa na skalę światową — dziesięciokilometrowej średnicy meteoryt uderzył w ocean, wypychając w atmosferę miliony ton pyłu i wody. Dinozaury wymarły. Zginęło siedemdziesiąt procent żyjących wówczas gatunków. Otwarła się droga przed drobnymi, przypominającymi ryjówki ssakami — przodkami wszystkich dzisiejszych ich gatunków — mogły się odtąd rozwijać i zająć cały świat.

Trzeba było tej galaktycznej szansy, trwającej wieczność gry w kości, by ów wielki kawał skały uderzył i właśnie wtedy, w ten właśnie sposób, spowodował takie właśnie zakłócenie na skalę światową.

A gdyby chybił? Gdyby z rachunku prawdopodobieństwa wyszło inne rozwiązanie i ta bomba kosmiczna nie uderzyłaby w Ziemię? Jak wyglądałby dzisiaj nasz świat?

Pierwszą i najwyraźniejszą różnicą byłby brak Islandii, bo ta wulkaniczna wyspa znaczy miejsce uderzenia meteorytu, przebicia się go przez płaszcz Ziemi.

Drugą wielką różnicę stanowiłyby dzieje klimatu ziemskiego, nadal nie w pełni rozumiane. Wiemy o przychodzeniu i odchodzeniu różnych epok lodowych — nie wiemy, dlaczego tak się działo. Wiemy, iż w przeszłości zmieniała się biegunowość Ziemi, północny biegun magnetyczny był tam, gdzie teraz południowy — ale nie znamy przyczyn. Wydaje się pewne, iż gdyby nie upadek meteorytu i wywołane tym niewiarygodne zmiany atmosferyczne, to następstwo epok lodowych i towarzyszące im budowanie kontynentów nie wystąpiłoby dokładnie w ten sam sposób.

Spójrzmy na świat, jakim mógłby być.

Panowanie dinozaurów jest niczym nie zakłócone. Świat jest ich, dominują na wszystkich kontynentach — a nad nimi górują Yilanè.

Wyjątek stanowi półkula zachodnia. Ameryka Południowa jest opanowana przez gady, lecz na północy rzecz ma się inaczej. Most lądowy Ameryki Środkowej łączący północną i południową część kontynentu w różnych epokach geologicznych ulegał zatopieniu. W pewnym kluczowym momencie przerwanie mostu zbiegło się z powstaniem rozległego morza zajmującego większą część Ameryki Północnej. Pokrywa lodowa sięgała na południu niemal do brzegu tego morza śródlądowego, przez co przez miliony lat panował tam klimat polarny, stający się bardziej umiarkowany jedynie w środku lata. Gatunki zimnokrwiste wymarły, a rozwinęły się stworzenia ciepłokrwiste, stając się panującą formą życia tego lądu.

Z czasem, gdy pokrywa lodowa się wycofywała, ssaki wędrowały na północ. Gdy most lądowy Ameryki Środkowej wynurzył się ponownie z morza, zwierzęta ciepłokrwiste zajmowały kontynent rozciągający się między oceanami. Nie mogły się jednak przeciwstawiać powolnemu powrotowi gadów. Oprócz ucieczki nie ma żadnej obrony przed opancerzonymi stworzeniami ważącymi po 80 albo i więcej ton.

Ssaki mogły przetrwać jedynie na północy, na pogórzu i w górach. Były wśród nich naczelne Nowego Świata, z których rozwinęli się Tanu.

Nie było żadnych ssaków Starego Świata, ponieważ był on jeszcze jaszczurzy. Nie było żadnych niedźwiedzi ani psów. Nowy Świat obfitował natomiast w jeleniowate, tak w drobne, jak i duże, wielkości łosia. Były tam mastodonty, jak i liczne torbacze, łącznie z tygrysami szablozębnymi. Bardzo różnorodne ssaki zamieszkiwały żyzny pas na południu od lodu, a na północ od zimnokrwistych jaszczurów.

Większość Tanu, uwięziona w surowym środowisku, nigdy nie wyszła poza fazę łowiecko-zbieracką. Do niej jednak byli doskonale przystosowani. Było kilka wyjątków, między innymi Sasku. Grupy te przeszły do osiadłego trybu życia, zajmowały się rolnictwem neolitycznym. Opanowały umiejętności garncarstwa i tkactwa, rozwinęły też bardziej złożone i rozwarstwione społeczności. Nie oznacza to jednak, by pod jakimkolwiek względem stały wyżej od Tanu łowieckich, posiadających bogaty język, prostą sztukę, wiele umiejętności umożliwiających przetrwanie oraz podstawowe związki rodzinne i grupowe.

To samo można powiedzieć o Paramutanach, zajmujących niebezpieczną niszę ekologiczną w subarktyce. Posiadają rozliczne umiejętności, prostą, wspólną kulturę. Ich istnienie zależy całkowicie od polowania i od jednego zwierzęcia morskiego, ularuaqa.

JĘZYK MARBAK

Marbak, podobnie jak i inne języki używane przez Tanu, jest współczesnym dialektem zaginionego, pierwotnego języka, nazywanego Wschodnim Wybrzeżowym. W maraku „mężczyzna” to han-nas, w liczbie mnogiej hannasan. Podobnie hennas w wedamańskim, hnas w levrewasanskim, neses u Lebnaroi, i tak dalej.

Wszystkie te nazwy małych plemion są opisowe, na przykład Wedamanie to „wyspowcy” a Levrewasanie „namiotoczarni”, czyli ludzie z czarnych namiotów. Podobnie jak mężczyzna hannas, szeroko rozpowszechniony jest wyraz określający kobietę, linga, w liczbie mnogiej lingai. Człowiek, bez oznaczenia płci, to ter, w liczbie mnogiej tanu, który to wyraz używany jest powszechnie dla określenia wszystkich innych ludzi.

Oto najszerzej używane formy deklinacji rzeczownika w rodzaju męskim:

L. POJEDYNCZA L. MNOGA
Mianownik hannas hannasan
Dopełniacz hannasa hannasanna
Celownik hannasi hannasanni
Biernik hannas hannasan
Narzędnik hannasom hannasom
Miejscownik hannasi hannasanni

PARAMUTANIE

Paramutanie, jak i Tanu, pochodzą od naczelnych Nowego Świata. Pomimo braków dowodów kopalnych, badania genów wykazły, iż Tanu i Paramutanie są sobie dość bliscy pochodzeniem, a jedynie wielkie różnice w wyglądzie zapobiegają dotąd wzajemnemu krzyżowaniu. Choć trudno w to uwierzyć z zewnętrznych oznak, porośnięci sierścią Paramutanie i stosunkowo słabo owłosieni Tanu mają tę samą liczbę cebulek włosowych. Wielu Tanu rodzi się ze szczątkowym ogonem, zewnętrznym wyrostkiem kości ogonowej, zawierającym dokładnie tyle samo kości co ogon Paramutanów.

Z tych względów zewnętrzne różnice fizyczne obu grup nie mają większego znaczenia; ważniejsze są czynniki społeczne i kulturowe. Możemy zakładać, że doszło do nacisku innych populacji albo opracowania odpowiedniej techniki, dzięki której życie na terenach subarktycznych stało się najpierw możliwe, a następnie konieczne. Uzależnienie Paramutanów od jednego głównego źródła pożywnienia, surowców, całego istnienia (czyli od ularuaqow) nie dopuszcza innych możliwości. Nie straciły na znaczeniu surowce z północnej części pasa klimatu umiarkowanego (drewno na lodzie, tanina dębowa do wyprawiania skór), lecz w ich ówczesnej kulturze ularuaqow nie dało się niczym zastąpić.

Należy wskazać, iż określenie Paramutanów jest niewłaściwe, gdyż to słowo oznacza w marbaku „jedzących-surowe-mięso”. We własnym języku nazywają się Angurpiaq, co oznacza „prawdziwych ludzi”, bo tak myślą o sobie. Prowadząc samotne życie na północnych pustkowiach uważają się, i nie bez pewnej racji, za ludzi prawdziwych, jedynych. Dlatego też nazywają Tanu Erqigdlit, ludzie wymyśleni. Sądzą, że obcy przybywający z nierealnego świata muszą być sami wymyśleni.

ŚRODOWISKO

W morzu żyje o wiele więcej istot żywych niż na lądzie, tworzą dużo więcej gatunków. Życie zaczęło się w morzu i nadal przebywają w nim liczni przedstawiciele wszystkich ważniejszych grup zwierząt. Podstawą całego życia otwartego oceanu są pływające, jednokomórkowe glony. Te mikroskopijne rośliny żyją jedynie na głębokościach do kilku metrów od powierzchni, dokąd dociera energia słoneczna. Istnieje około 600 rodzajów glonów stanowiących podstawę łańcucha pokarmowego. Są one zjadane przez maleńki plankton zwierzęcy, w którym najpospolitsze są skorupiaki widłonogie z gatunku Calanus. (Najbardziej rozpowszechnione zwierzę Ziemi — zarówno pod względem liczebności jak i wagi). Je z kolei zjadają większe, podobne do krewetek skorupiaki, jak także liczne inne zwierzęta, w tym również meduzy, robaki szczecioszczękie, drobne ryby, larwy mięczaków i kalamarnic, a nawet większe skorupiaki denne, w rodzaju krabów czy homarów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zima w Edenie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zima w Edenie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zima w Edenie»

Обсуждение, отзывы о книге «Zima w Edenie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x