Poul Anderson - Wielki król

Здесь есть возможность читать онлайн «Poul Anderson - Wielki król» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1993, ISBN: 1993, Издательство: Phantom Press Internationa, Жанр: Альтернативная история, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wielki król: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wielki król»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Wielki król — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wielki król», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Hm, hm. — Strach odmalował się na szczupłym obliczu wezyra, który nakreślił w powietrzu znak krzyża, mitraicki symbol stolica. Potem zapytał obcesowo: — Czego się dotąd dowiedziałeś?

— Niczego, wielki panie. Nikt nie mógł mi nic powiedzieć…

— Kłamiesz! — warknął Harpagos. — Wszyscy Grecy są kłamcami. Strzeż się, gdyż bliski jesteś świętokradztwa. Z kim jeszcze o tym rozmawiałeś?

Everard zauważył tik nerwowy wprawiający w drżenie usta Harpagosa. Ścisnęło go w dołku. Przypadkiem natrafił na jakiś sekret, który wezyr uważał za dobrze strzeżony. Był to sekret tak ważny, że chiliarcha ryzykował konflikt z Krezusem, któremu zwyczaj nakazywał bronić gościa. A najlepszym kneblem, jaki kiedykolwiek wynaleziono, był nóż… po wyciągnięciu z cudzoziemca za pomocą szczypców i koła tortur wszystkich wiadomości… „Ale co ja takiego wiem, do wszystkich diabłów?”

— Z nikim, panie — powiedział ochrypłym głosem. — Tylko z wyrocznią i bogiem słońca, który przez nią przemawia i który mnie tu przysłał.

Harpagos ze świstem wciągnął powietrze do płuc, zaskoczony powołaniem się na takiego patrona. Później jednak odzyskał zimną krew, wzruszył ramionami i wycedził:

— Mamy tylko twoje słowo, słowo Greka, że jesteś wysłannikiem wyroczni, a nie szpiegiem. Jeżeli nawet bóg słońca cię tu przysłał, to chyba tylko po to, żebyś poniósł karę za swoje winy. Zaprowadźcie go do lochów. W imieniu króla.

Króla.

Everard doznał nagle olśnienia. Zerwał się na równe nogi.

— Tak, króla! — krzyknął. — Bóg mi powiedział… że otrzymam pewien znak… a później powinienem przekazać jego słowa królowi perskiemu.

— Bierzcie go!

Gwardziści odwrócili się, żeby wykonać rozkaz swojego komendanta. Everard odskoczył, wzywając króla Cyrusa tak głośno, jak tylko mógł. Niech go aresztują. Wieść o tym dotrze do władcy, a wtedy… Dwóch gwardzistów przycisnęło go do ściany, wznosząc topory. Ponad ich głowami Amerykanin zobaczył, że Harpagos zeskakuje z kanapy.

— Weźcie go i zetnijcie mu głowę! — rozkazał chiliarcha.

— Ależ panie — zaprotestował kapitan — on odwołał się do króla!

— Żeby rzucić na niego urok! Poznaję go teraz, jest synem Zohaka [3] Zohak — trógłowy wąż, wcielenie złych mocy. i wysłannikiem Arymana [4] Aryman — zły duch, władca ciemności i podziemnego świata. ! Zabijcie go!

— Nie, zaczekajcie! — krzyknął Everard. — Zaczekajcie. Czy nie widzicie, że to zdrajca, który chce mnie powstrzymać od przekazania królowi… Puść mnie, ty draniu!

Czyjaś dłoń zacisnęła się na jego prawym ramieniu. Był przygotowany na kilkugodzinny pobyt w więzieniu, dopóki król nie usłyszy o całej sprawie i nie wyciągnie go stamtąd, ale sytuacja przedstawiała się źle. Lewym sierpowym rozkwasił nos najbliższemu gwardziście, który cofnął się o krok. Everard wyrwał mu topór z ręki i odparował cios wojownika atakującego z lewej.

Nieśmiertelni rzucili się na niego. Topór Amerykanina ze szczękiem uderzył o metal i zmiażdżył czyjś knykieć. Mógł sięgnąć ostrzem dalej niż większość jego przeciwników, ale nie miał żadnej szansy, by wyjść z opresji cało. Coś ze świstem przeleciało obok jego głowy. Uskoczył za kolumnę; posypały się odłamki. Dostrzegł odstęp między atakującymi. Ogłuszył jednego gwardzistę, przeskoczył nad nim i znalazł się na otwartej przestrzeni pod kopułą.

Wtedy rzucił się na niego Harpagos, wyciągając szablę spod luźnej szaty. Everard musiał przyznać, że ten stary łajdak był odważny. Odwrócił się, by stawić mu czoło, a chiliarcha odgrodził go od Nieśmiertelnych. Topór i miecz skrzyżowały się z brzękiem. Manse zamierzał trzymać się blisko przeciwnika, by Persowie nie odważyli się cisnąć w niego toporami, ale gwardziści już go okrążali, starając się zajść go od tyłu. Na Boga, to może oznaczać koniec kolejnego agenta Patrolu…

Trzykrotnie zabrzmiała trąbka. Gwardziści znieruchomieli, utkwili wzrok w odzianej w szkarłatną szatę gigantycznej postaci, która stanęła w drzwiach i rzucili się na dywan. Harpagos upuścił miecz. Everard o mały włos nie rozbił mu głowy, później jednak, przypomniawszy sobie, gdzie jest, i słysząc w korytarzu szybkie kroki wojowników, cisnął broń na podłogę. Przez chwilę niedawni przeciwnicy, dysząc ciężko, patrzyli sobie w oczy.

— Więc tak… dowiedział się… i przybył… od razu — wystękał Everard.

Med skulił się jak prężący się do skoku kot i syknął:

— Uważaj! Będę cię obserwował. Jeśli skazisz jego umysł, czeka cię trucizna lub sztylet…

— Król idzie! Król idzie! — ryknął herold.

Oddział Nieśmiertelnych wmaszerował do komnaty i stanął w dwuszeregu, tworząc alejkę prowadzącą do kanapy. Wbiegł szambelan, by rozwinąć specjalny dywan. Po chwili, stawiając sprężyste kroki, wszedł sam Cyrus. Luźna szata falowała wokół jego szczupłej postaci. Za nim podążało kilku dworzan, zahartowanych w bojach wojowników, którzy mieli prawo nosić broń w obecności króla, oraz niewolnik pełniący funkcję mistrza ceremonii. Ten ostatni załamywał ręce z rozpaczy, że nikt nie miał czasu, aby rozłożyć godny władcy kobierzec lub zawołać muzykantów.

W zapadłej nagle ciszy rozległ się głos Wielkiego Króla:

— Co się dzieje? Gdzie jest cudzoziemiec, który mnie wzywa?

Everard odważył się rzucić na niego okiem. Cyrus był wysoki, smukły, lecz szeroki w barach. Wyglądał starzej, niż mówiła Cynthia — Manse uświadomił sobie, że skończył czterdzieści siedem lat, i się wzdrygnął — był jednak w dobrej kondycji dzięki wojnom i polowaniom. Miał pociągłą ciemną twarz, orzechowe oczy, prosty nos i pełne wargi; lewy policzek przecinała blizna po ciosie zadanym mieczem. Lekko siwiejące czarne włosy nosił zaczesane do tyłu i bardziej dbał o brodę, niż tego wymagał perski obyczaj. Był ubrany tak skromnie, jak na to pozwalał jego status.

— Gdzie jest cudzoziemiec, o którym zameldował mi niewolnik?

— Ja nim jestem, Wielki Królu — powiedział Everard.

— Wstań. Podaj swoje imię.

Manse wstał i mruknął:

— Cześć, Keith.

6

Bujna winorośl oplatała marmurową pergolę, niemal zasłaniając łuczników, którzy stali wokoło. Keith Denison osunął się na ławkę, wpatrując się w podłogę, i stwierdził z przekąsem:

— Przynajmniej możemy porozmawiać bez obawy. Angielskiego jeszcze nie wymyślono. — Można było poznać, że od dawna nie posługiwał się ojczystym językiem. — Czasami mam wrażenie — podjął — że najtrudniej jest żyć wtedy, gdy nie ma się ani jednej chwili dla siebie. Mogę co najwyżej wyrzucić wszystkich z pokoju, w którym akurat przebywam, ale nadal sterczą pod drzwiami i oknami, pilnując i nasłuchując. Mam nadzieję, że ich lojalne duszyczki będą się smażyć w piekle przez całą wieczność!

— Jeszcze nie pomyślano o życiu prywatnym — przypomniał mu Everard — a takie grube ryby jak ty w żadnej epoce nie miały do niego prawa.

Denison zwrócił ku niemu ściągniętą ze zmęczenia twarz.

— Chciałbym wiedzieć, jak ma się Cynthia. Oczywiście dla niej nie trwało to — nie potrwa — tak długo. Najwyżej tydzień. Czy masz przypadkiem papierosy?

— Zostawiłem je w pojeździe — odparł Everard. — Nie chciałem się tłumaczyć w razie rewizji. Uznałem, że i tak będę miał dość kłopotów, ale nigdy nie przypuszczałem, że zastanę tu ciebie, kierującego całym tym kramem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wielki król»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wielki król» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Poul Anderson - The Shield of Time
Poul Anderson
libcat.ru: книга без обложки
Poul Anderson
Poul Anderson - Flandry of Terra
Poul Anderson
Poul Anderson - Delenda est
Poul Anderson
Poul Anderson - Az egyetlen játék
Poul Anderson
Poul Anderson - De Tijdpatrouille
Poul Anderson
Poul Anderson - Komt Tijd
Poul Anderson
Poul Anderson - Le bouclier du temps
Poul Anderson
Poul Anderson - Pod postacią ciała
Poul Anderson
Poul Anderson - A Stone in Heaven
Poul Anderson
Отзывы о книге «Wielki król»

Обсуждение, отзывы о книге «Wielki król» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x