Cory Doctorow - Mały brat

Здесь есть возможность читать онлайн «Cory Doctorow - Mały brat» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Kraków, Год выпуска: 2011, ISBN: 2011, Издательство: Otwarte, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mały brat: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mały brat»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zamach bombowy w San Francisco wywraca spokojny świat Marcusa do góry nogami. Aresztowany wraz z grupą przyjaciół przez Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego trafia do tajnego więzienia. Gdy w końcu zostaje wypuszczony, odkrywa, że teraz żyje w państwie policyjnym, a każdy obywatel traktowany jest jak potencjalny terrorysta. Odtąd pragnie tylko jednego – zniszczyć DBW i odnaleźć zaginionego przyjaciela.
Mały Brat to porywająca powieść o walce z opresyjnym systemem w czasach virtual reality, cyberprzestrzeni i gier komputerowych. Wielokrotnie nagradzana (między innymi Nagrodą Campbella dla najlepszej powieści 2009 roku) i okrzyknięta fenomenem w Stanach Zjednoczonych.
Po przeczytaniu tej książki dobrze się zastanowisz, zanim znowu naciśniesz enter.

Mały brat — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mały brat», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Już raz to zrobiłem – dlatego tym razem było trochę łatwiej. Znowu milimetr po milimetrze wydobywałem go z jej kieszeni, zastygając dwukrotnie w bezruchu, gdy sapnęła i drgnęła.

Kiedy z telefonem w dłoni zacząłem się wycofywać, jej ręka wystrzeliła w moim kierunku szybko niczym wąż i chwyciła mnie mocno za nadgarstek, a jej paznokcie wbiły się w małe, delikatne kości powyżej mojej dłoni.

Westchnąłem i spojrzałem w szeroko otwarte, wybałuszone oczy Maszy.

– Ale z ciebie idiota – powiedziała swobodnym tonem, zabierając mi telefon i klepiąc drugą ręką w klawiaturę. – Jak zamierzałeś go odblokować?

Przełknąłem ślinę. Czułem, jak kości w moim nadgarstku zgrzytają o siebie. Przygryzłem usta, żeby się nie rozpłakać. Drugą ręką nadal stukała w klawisze.

– O to ci chodzi? Z tym chciałeś zwiać? – pokazała mi zdjęcie naszej czwórki: Darryla, Jolu, Van i mnie. – Z tym zdjęciem?

Milczałem. Czułem się tak, jakby mój nadgarstek był w strzępach.

– Może powinnam je po prostu skasować, żeby cię już więcej nie kusiło.

Wolną ręką nadal przyciskała jakieś klawisze. Na ekranie telefonu pojawiła się prośba o potwierdzenie operacji, więc musiała na niego spojrzeć, żeby znaleźć właściwy przycisk.

I właśnie wtedy postanowiłem zadziałać. Telefonem Charlesa, który nadal trzymałem w drugiej dłoni, z całej siły walnąłem ją w przygniatającą mnie rękę, uderzając jej palcami o znajdujący się powyżej blat stołu. Walnąłem ją tak mocno, że komórka rozpadła się na części, a Masza jęknęła, rozluźniając uścisk. Sięgnąłem po jej drugą rękę, po jej odblokowany już telefon i palec wciąż wycelowany w przycisk „OK”. Jej palce wystrzeliły w powietrze, próbując jeszcze chwycić komórkę, którą wyrwałem jej z ręki.

Przeciskałem się przez wąskie przejście na rękach i kolanach, kierując się w stronę światła. Poczułem, jak dwukrotnie uderzyła mnie w stopy i kostki. Musiałem przesunąć na bok jakieś pudła, które otaczały nas murem jak grób faraona. Kilka upadło tuż za mną i usłyszałem kolejne jęknięcie Maszy.

Drzwi kołyszącej się ciężarówki były lekko uchylone, więc rzuciłem się w ich kierunku i prześlizgnąłem się pod nimi. Nie było już schodów, więc zawisłem nad drogą, by po chwili zsunąć się na asfalt głową do przodu i walnąć o czarną powierzchnię z łomotem, który zadźwięczał mi w uszach jak gong. Zerwałem się na nogi, przytrzymując się zderzaka, i z desperacją pociągnąłem za klamkę u drzwi, zamykając je z trzaskiem. Masza wrzeszczała wewnątrz – musiałem przyciąć jej palce. Czułem, że zaraz zwymiotuję, ale nie zrobiłem tego.

Zamiast tego zamknąłem drzwi ciężarówki na kłódkę.

Rozdział 20

W pobliżu nie było akurat żadnego z tych trzech gości od przeprowadzek, więc zacząłem zwiewać. Głowa bolała mnie niemiłosiernie, więc pomyślałem, że pewnie krwawię, ale ręce po jej dotknięciu były suche. Moja skręcona kostka zastała się w ciężarówce, więc biegłem jak połamana marionetka, zatrzymując się tylko raz, żeby anulować opcję kasowania zdjęcia na telefonie Maszy. Wyłączyłem radio – żeby oszczędzić baterie i żeby nie mogli mnie wyśledzić – i ustawiłem wyłącznik czasowy na dwie godziny, dłużej się nie dało. Próbowałem ustawić go tak, żeby nie trzeba było wprowadzać hasła podczas budzenia telefonu z hibernacji, ale już sama ta operacja wymagała znajomości hasła. Dlatego postanowiłem sprawdzać telefon przynajmniej raz na dwie godziny, dopóki nie rozgryzę, jak wydostać z niego zdjęcie. Potrzebowałem ładowarki.

Nie miałem żadnego planu. Musiałem go opracować. Musiałem gdzieś usiąść i wejść do sieci – żeby rozgryźć, co robić dalej. Mdliło mnie od tego, że wciąż pozwalałem innym planować za mnie. Nie chciałem działać ze względu na to, co zrobiła Masza, czy ze względu na DBW, albo z powodu mojego taty. A może z powodu Ange? W sumie czemu nie.

Biegłem w dół, w miarę możliwości wybierając boczne alejki, wtapiając się w tłum sunący po Tenderloin. Nie wiedziałem, dokąd pójść. Co kilka minut wkładałem rękę do kieszeni i naciskałem jeden z klawiszy na komórce Maszy, żeby telefon nie popadł w hibernację. Miał otwartą klapkę i tworzył na mojej kurtce niewygodne wybrzuszenie.

Przystanąłem i oparłem się o jakiś budynek. Ból w kostce mnie dobijał. A tak w ogóle to gdzie ja byłem?

O'Farrell, przy Hyde Street. Na wprost podejrzanego salonu masażu azjatyckiego. Moje zdradzieckie stopy zaniosły mnie z powrotem do punktu wyjścia – do miejsca, w którym Masza zrobiła nam kiedyś zdjęcie, parę chwil przed wysadzeniem Bay Bridge, zanim moje życie zmieniło się na zawsze.

Miałem ochotę usiąść na chodniku i zwinąć się w kłębek, ale to nie rozwiązałoby moich problemów. Musiałem zadzwonić do Barbary Stratford i powiedzieć jej, co się stało. Pokazać jej zdjęcie Darryla.

O czym ja właściwie myślałem? Powinienem pokazać jej nagranie, to, które wysłała mi Masza – to, na którym szef sztabu prezydenta triumfował z powodu ataku na San Francisco i przyznał, że wiedział, kiedy i gdzie nastąpią kolejne, ale nie zamierzał ich powstrzymywać, bo dzięki nim jego człowiek zostanie ponownie wybrany.

Plan był taki: skontaktować się z Barbarą, dać jej dokumenty i je opublikować. WampMob niewątpliwie rozwścieczył ludzi, pewnie pomyśleli, że naprawdę jesteśmy bandą terrorystów. Oczywiście gdy to planowałem, myślałem, że to świetny sposób na rozproszenie uwagi DBW, a nie o tym, jakie to zrobi wrażenie na jakimś tatuśku z Nebraski.

Planowałem zadzwonić do Barbary, ale sprytnie, z budki telefonicznej, z kapturem na głowie, tak żeby nie sfilmowała mnie przypadkowa kamera przemysłowa. Wygrzebałem ćwierćdolarówkę z kieszeni i wypolerowałem ją o koszulkę, ścierając odciski palców.

Ruszyłem w dół ulicy w stronę metra, gdzie znajdowały się automaty telefoniczne. Gdy dotarłem do przystanku tramwajowego, zauważyłem okładkę aktualnego wydania „Bay Guardiana” leżącego na stercie gazet obok bezdomnego czarnoskórego chłopaka, który się do mnie uśmiechał.

– Dalej, przeczytaj pierwszą stronę, jest za darmo... ale musisz zapłacić pięćdziesiąt centów, żeby zajrzeć do środka.

Nagłówek został wydrukowany największą czcionką, jaką widziałem od czasów zamachów z 11 września:

W Gitmo na Zatoce

A poniżej, trochę mniejszą czcionką:

„Jak DBW przetrzymywał nasze dzieci i przyjaciół w tajnym więzieniu tuż przed naszymi nosami.

Barbara Stratford, dodatek specjalny”.

Sprzedawca gazet potrząsnął głową.

– Możesz w to uwierzyć? – zapytał. – I to tutaj, w San Francisco. Człowieku, rząd jest do dupy.

Teoretycznie „Guardian” był za darmo, ale wydawało się, że ten chłopak zabrał cały nakład z miejscowego sklepu. W dłoni trzymałem ćwierć dolara. Wrzuciłem mu go do kubka i sięgnąłem po kolejną monetę. Tym razem nie trudziłem się, żeby wytrzeć z niej odciski palców.

„Wmawiają nam, że po wysadzeniu Bay Bridge przez niewiadomych sprawców nasz świat zmienił się na zawsze. Tego dnia zginęły tysiące naszych przyjaciół i sąsiadów. Nie wydobyto prawie żadnego ciała, przypuszcza się, że ich szczątki spoczywają na dnie zatoki.

Jednak historia, jaką opowiedział naszej reporterce pewien młody chłopak, którego parę chwil po eksplozji aresztował DBW, sugeruje, że nasz rząd przetrzymuje nielegalnie na Treasure Island wielu z tych, których uznano za zmarłych. Wkrótce po ataku wszystkich z wyspy ewakuowano, a wstęp na nią został zakazany...”

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mały brat»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mały brat» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mały brat»

Обсуждение, отзывы о книге «Mały brat» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x