Кшиштоф Борунь - Proxima

Здесь есть возможность читать онлайн «Кшиштоф Борунь - Proxima» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1987, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Proxima: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Proxima»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Экспедиция землян, стартовавшая в 2404 году, после 131 года долетела до системы Проксима Центавра. Исследователи переживают множество приключений исследуя планеты этой звездной системы. Одна из планет полна жизни, но разумных существ на ней нет; на другой обнаруживаются замерзшие города, на третьей — следы высокоразвитой технической цивилизации…
Роман является вторым в цикле "Космическая трилогия".

Proxima — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Proxima», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ale czy to w tej chwili ważne — pomyślała. — Jeśli statek jest uszkodzony… Przede wszystkim trzeba sprawdzić, co się stało z Igorem…

Wstała z podłogi i ruszyła z powrotem ku drzwiom.

Igor siedział jak poprzednio w fotelu pilota, śledząc pracę przyrządów kontrolnych. Gdy usłyszał za. sobą kroki, nie odwracając głowy spytał krótko:

— Sondy załadowane?

— Nie zdążyłam…

— Zajmij się tym natychmiast. Szkoda każdej sekundy.

— Czy statek jest uszkodzony?

— Jeszcze nie. Pospiesz się!

Wróciła do laboratorium i otworzyła pojemnik numer 3. Na jego dnie leżało kilkanaście podłużnych puszek termoochronriych, przygotowanych do umieszczenia w sondzie. Widocznie Igor już od kilku dni spodziewał się trzęsienia ziemi, uporządkował zasadnicze materiały i przygotował je do wysłania na powierzchnię w razie katastrofy Dżdżownicy.

Załadowanie iglic zajęło Suzy nie więcej niż kwadrans. Ale te piętnaście minut, kiedy każdy szmer wydawał się zapowiedzią nowych wstrząsów, kosztowało dziewczynę niemało wysiłku woli.

— Wszystko przygotowane — zameldowała wreszcie Igorowi.

— Co ci się stało, Suzy? — dopiero teraz zauważył krew na jej twarzy.

— Skaleczenie. W czasie tych wstrząsów. Nic groźnego…

— Trzeba zrobić opatrunek.

Zeskoczył pośpiesznie z'fotela i otworzywszy umieszczoną w ścianie apteczkę, wyjął butelkę ze środkiem dezynfekcyjnym i plaster opatrunkowy.

— Nachyl się! Tak. Dobrze. A teraz słuchaj — mówił oczyszczając ranę. — Sytuacja nie jest najlepsza, choć statek, jak sądzę, uniknął szczęśliwie większych uszkodzeń. W najbliższych godzinach należy spodziewać się dalszych wstrząsów. Przyrządy stwierdzają istnienie znacznych napięć w skałach. Gorzej, bo odbiorniki akustyczne rejestrują trzaski charakterystyczne dla zbliżającego się trzęsienia ziemi. Miejmy nadzieję, że będą to wstrząsy słabsze niż ten ostatni.

— Dlaczego stoimy w miejscu? Czy nie możemy tak jak przedtem wydostać się z niebezpiecznej strefy?

— Niestety nie. Wówczas układ warstw, jak i struktura mineralna skał, a ponadto bliskość półpłynnej magmy stwarzały poważne szansę wydostania się z zagrożonego terenu. Rozwinięcie jak największej szybkość było konieczne, aby wyprzedzić prędkość osuwania się warstwy skalnej. Teraz mamy do czynienia nie z powolnym przesuwaniem się skał, lecz z gwałtownymi wstrząsami. Wokół otaczają nas pokruszone, olbrzymie bloki granitu. Jeśli w chwili wstrząsu będziemy przekraczać szczelinę między blokami i bloki się przesuną — statek zostanie rozcięty. W tej chwili znajdujemy się wewnątrz bloku, w znacznej odległości od. szczeliny — dodał spostrzegłszy lęk w oczach Suzy.

— Sądzisz, że obecne trzęsienie ziemi jest typu wulkanicznego czy też są to jakieś ruchy górotwórcze? — zapytała.

— Niewątpliwie typu wulkanicznego. Ale to, iż wystąpiło właśnie teraz, nie jest przypadkiem.

— Co przez to rozumiesz?

— Przyczyną jesteśmy my, nasza Dżdżownica. Oczywiście przyczyną pośrednią, ściślej mówiąc, przyśpieszającą kataklizm. Wstrząsy na tym terenie w ostatnich kilku tysiącleciach występowały wielokrotnie. Miałaś przykład z tym uskokiem w lodzie. Magma przeciska się powoli w górę, gromadzą się gazy, rosną napięcia w warstwach. Ale naprężenia, jakie tu zastaliśmy, mogłyby jeszcze narastać kilkadziesiąt lat. Nasza działalność, kruszenie i topienie, to wprawdzie kropla, ale właśnie przysłowiowa kropla, która przepełnia czarę. Wystarczyło, że podcięliśmy przypadkowo oparcie dla skał w jakichś czułych miejscach, a proces wzrostu napięć spotęgował się niepomiernie. Dlatego rozsądniej będzie w tej chwili nie poruszać się, gdyż moglibyśmy sami ściągnąć na siebie katastrofę. Boję się nawet wysyłać sondy.

— No, a jak się stąd wydostaniemy?

— Musimy poczekać przynajmniej kilka dni, aż uspokoi się obecne ognisko wstrząsów.

— Gdzie ono jest?

— Dwa kilometry stąd. W pobliżu tego wielkiego zbiornika magmy, który omijaliśmy przed pięcioma godzinami.

— Jeśli wybuch nastąpiłby wówczas, gdy byliśmy w pobliżu tego miejsca…

— Daj spokój z tym, co by było, gdyby… — uciął dyskusję geolog.

Minęły cztery dni, jakże ciężkie i męczące dla dwuosobowej załogi statku, uwięzionego wśród warstw skalnych na głębokości 9 tysięcy metrów pod ziemią.

Jedyne wydarzenia to czterokrotne powtórzenie się wstrząsów. Wprawdzie stawały się one coraz słabsze, ale to, że wyczekiwali na nie w nerwowym napięciu, było jeszcze jedną torturą długich godzin.

Suzy, mniej odporna psychicznie od Igora, łatwiej ulegała atmosferze niepewności. Próbowała pójść w ślady geologa i zająć się systematycznym opracowywaniem zebranych materiałów, ale jakoś nie mogła nawet na krótko zapomnieć o rzeczywistości. W miarę jak czas upływał, coraz trudniej było jej się skupić. Opadały ją ponure myśli i refleksje.

Igor zdawał sobie sprawę ze stanu psychicznego Suzy. Obserwując ją od dłuższego czasu, jeszcze w okresie wspólnych badań planetoid, wiedział, jak ciężko przeżywa rozłąkę z Władem. Próbował nawet skłonić ją do poczynienia jakichś kroków, które prowadziłyby do rozwiązania męczącego konfliktu, ale Suzy wyraźnie unikała rozmowy na ten temat. Potem wypadek Zoe skomplikował wszystko. /

Teraz, w ostatnich dniach, zrozumiał, że spokój Suzy był tylko pozorny, że nadal tęskni do Kaliny, choć stara się to ukryć nawet przed ssmą sobą. Rozumiał też, że zwłaszcza w obecnej sytuacji szczera, otwarta rozmowa jest konieczna. Jeśli przymusowy postój przeciągnie się jeszcze tydzień albo i dwa… Nie wolno mu było dopuścić do całkowitego załamania się dziewczyny. W nocy z czwartego na piąty dzień postoju, gdy Suzy długo przewracała się na swoim tapczanie nie mogąc zasnąć, Igor postanowił jasno postawić sprawę.

— Ciągle myślisz o nim? — powiedział półgłosem, jakby kontynuując jakąś rozpoczętą rozmowę. Zamarła w bezruchu. Dopiero po dłuższej chwili odpowiedziała cicho:

— Skąd wiesz?…

— Wczoraj przez sen powtarzałaś jego imię. Bardzo ci ciężko? — zapytał zaskakująco ciepło.

— Bardzo…

— A jednak tak nie można. Pomyśl. Zastanów się, czy to ma sens?… — wrócił do swego zwykłego,' rzeczowego tonu.

— Ja już się z tym pogodziłam… — powiedziała bez przekonania.

— Widocznie jednak…

— To nie takie proste. Nie wiedziałam, że tak trudno zapomnieć… Jeszcze kiedy jest więcej pracy, lżej człowiekowi, ale teraz… Poza tym nie wiem, czy… czy to wszystko nie było pomyłką. Boję się o Zoe — dodała z westchnieniem.

— O Zoe? — Igor spojrzał zdziwiony. Suzy poruszyła się niespokojnie.

— Nic… Tak mi się wyrwało. Pomyślisz jeszcze, że mówię to przez zazdrość. Ale tak nie jest.

— Nie pomyślę, bo nic z tego nie rozumiem — odparł szczerze. — Mów jaśniej.

— Boję się, czy Wład potrafi pokochać Zoe tak, jak ona na to zasługuje.

— Jeszcze nie bardzo rozumiem.

— Nie wiem, jak ci to powiedzieć… On nie może odejść od Zoe. Teraz, gdy nie ma szans na to, aby w najbliższych lacach odzyskała wzrok… To byłby dla niej straszny cios. Ja wiem, co to znaczy…

Zapanowała cisza.

— To dlatego nie chciałaś czekać, aż Wład przyleci na Urpę? — odezwał się Igor po długim milczeniu. Skinęła głową.

— Skomplikowana sprawa — podjął geolog. — Trudno tu coś radzić. Ale sądzę, że trochę przeceniacie wagę problemu. Życia nie należy sobie gmatwać. Przyznaj się, że czekasz teraz ode mnie na jakąś iskierkę nadziei.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Proxima»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Proxima» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Кшиштоф Борунь
libcat.ru: книга без обложки
Кшиштоф Борунь
libcat.ru: книга без обложки
Кшиштоф Борунь
libcat.ru: книга без обложки
Кшиштоф Борунь
libcat.ru: книга без обложки
Кшиштоф Борунь
libcat.ru: книга без обложки
Кшиштоф Борунь
libcat.ru: книга без обложки
Кшиштоф Борунь
libcat.ru: книга без обложки
Кшиштоф Борунь
Кшиштоф Борунь - Kosmicni bracia
Кшиштоф Борунь
Кшиштоф Борунь - Поріг безсмертя
Кшиштоф Борунь
Кшиштоф Борунь - Восьме коло пекла
Кшиштоф Борунь
Отзывы о книге «Proxima»

Обсуждение, отзывы о книге «Proxima» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x