Janusz Zajdel - Limes Inferior

Здесь есть возможность читать онлайн «Janusz Zajdel - Limes Inferior» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Limes Inferior: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Limes Inferior»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

I ty możesz znaleźć się po drugiej stronie zera!?Póki KLUCZ w garści, w sercu nadzieja?. Półświatek Argolandu: lifterzy, downerzy, hieny, zdziercy? W absurdalnym, sztucznie wykreowanym świecie Argolandu nic nie jest tym, czym się z pozoru wydaje. Drobny kombinator, dzięki sprytowi inteligencji, dochodzi do szczytów władzy i odkrywa, że jego kraj jest kolonią sterowaną przez Obcych, którzy narzucili mu ustrój wzorowany na modelu stanów atomowych. Kasta tzw. nadzerowców próbuje zminimalizować skutki interwencji najeźdźców. Sztandarowa powieść Janusza A. Zajdla, twórcy nurtu fantastyki socjologicznej w Polsce. Główny bohater, Adi Cherryson, alias Sneer, wzorowany jest na postaci kolegi po piórze, Adamie Wiśniewskim-Snergu. Stanisław Lem uznał Limes interior za najorgynalniejszą polską powieść SF, jaką czytał.

Limes Inferior — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Limes Inferior», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zjechał windą do baru, wsunął Klucz do automatu i zadysponował sandwicze z kawiorem i sok pomarańczowy. Stał przez chwilę, oczekując na realizację zamówienia. Spojrzał na płytę automatu i zmartwiał.

W okienku jarzył się napis: „Klucz nieważny".

Od dziesięciu lat nie zdarzyło mu się nic podobnego. Kiedyś wprawdzie przeoczył termin przekodowania Klucza, ale to była czysta formalność i w ciągu pół godziny sprawa się wyjaśniła. Wyjął Klucz z automatu i obracał go w dłoniach. Ten sam numer. Jego Klucz… Co się stało? Czyżby ten tajniak? Nie, on przecież tylko zapisał numer. A zresztą, później, przez cały dzień Klucz był dobry.

Mogło być tylko jedno wytłumaczenie: Klucz został zastrzeżony w centrali i od tej chwili Sneer nie dostanie kropli piwa ani kromki suchego chleba, dopóki nie zgłosi się do najbliższej stacji kontrolnej. W ten sposób zmuszają go, by się zgłosił niezwłocznie. Bo jak długo można wytrwać w takiej sytuacji w środku miasta?

Do cholery! Przecież nie mogę się tam zgłosić! – pomyślał, chowając trefny Klucz do kieszeni. Przypomniał sobie o Pronie. Podszedł do pulpitu recepcji i zapytał o niego. Tak, zajmuje tu kabinę, jest u siebie.

Sneer zadzwonił do Prona i poprosił go na dół.

– Zablokowali mi Klucz – powiedział. – Pożycz parę żółtych.

– W porządku. Dziękuję, że wziąłeś sprawę tego chłopaka. Co chcesz dostać?

Sneer ponowił zamówienie, zabrał wszystko na tacę i skierował się do windy. Był wściekły, że on, król lifterów, musi prosić o pożyczkę takiego szmaciarza, taką kreaturę. Ale robił dobrą minę. Już w windzie zorientował się, że z nieważnym Kluczem nie dostanie się do wynajętej uprzednio kabiny. Znów musiał prosić Prona, tym razem o gościnę.

– Dobra, chodź – zaprosił go mały kanciarz. – Postaram się zaraz dowiedzieć czegoś w twojej sprawie. Rozmawiałem już z jednym takim.

Sneer usiadł na brzegu tapczana i pochłaniał kanapki, a Pron telefonował.

– Załatwione – powiedział, odkładając słuchawkę. – Pójdziesz o ósmej wieczorem do tej stacji przy placu Astronautów. Będzie tam czekał odpowiedni… fachowiec. Pomoże ci. To będzie trochę kosztowało.

– Musi, jasne – zgodził się Sneer. – Kto to jest?

– Chłopak z branży. Młody, ale zdolny.

– Jak on to załatwi?

– Nie bój się, czysta sprawa. Będziesz miał zweryfikowaną czwartą klasę i przekodowany Klucz. Wystarczy?

– O niczym innym nie marzę.

– No, i dobrze. Będziesz miał spokój do następnej wpadki.

– Tfu, tfu, odpukać w nie laminowaną płytę paździerzową! – Sneer roześmiał się i postukał palcem w spód blatu stolika. – Myślisz, że gdybym sam się zgłosił, przetestowaliby mnie przed przedłużeniem ważności Klucza?

– To bardzo prawdopodobne w takiej sytuacji…

– Sądzisz, że nie mógłbym symulować? Udawać idioty?

– O nie, mój drogi! – Pron uśmiechnął się szeroko. – Teraz już nie. Wycwanili się. Już wiedzą, że niektórym bardzo zależy na zaniżeniu klasy. W przypadkach takich jak twój, poddają faceta testom w stanie elektrohipnozy, patroszą całą podświadomość. Wywloką twoje zero, choćbyś nie wiem jak je ukrył. Nie wolno ryzykować.

– Pójdę. Jak wygląda ten twój człowiek?

– Pozna cię, sam do ciebie podejdzie – zapewnił Pron. – Teraz muszę wyjść. Mam jedną dużą sprawę do załatwienia. Możesz tu zostać. Wychodząc zatrzaśnij drzwi.

Sneer podziękował. Miał wciąż sporo czasu do spotkania z klientem Chciał jeszcze chwilę odpocząć, odprężyć się przed oczekującą go robotą Gdy Pron wyszedł, Sneer wyciągnął się wygodnie na jego tapczanie.

Z drzemki wyrwało go miarowe stukanie do drzwi. Spojrzał na zegarek. Było wpół do szóstej. Za trzy kwadranse powinien spotkać się z klientem.

Kto to może być? – zastanawiał się otwierając. Za drzwiami nie zauważył nikogo. Chciał je zamknąć i wtedy usłyszał cienki głosik, dobiegający gdzieś z dołu. Nim się zorientował, co się dzieje, poczuł zimny dotyk metalu na przegubie dłoni i usłyszał metaliczny brzęk. Cofnął się, usiłując zatrzasnąć drzwi, lecz nim się zamknęły, do pokoju wlazło coś w kształcie i wielkości piłki futbolowej, poruszające się na cienkich, pajęczych nogach. To z tego c z e g o ś wydobywał się ów cienki głosik. Przegub Sneera ujęty był w metalową bransoletkę, połączoną cienkim łańcuszkiem z tym dziwacznym stworem. Teraz dopiero dotarła do świadomości Sneera treść tego, co mówiło kuliste monstrum.

– Jest – pan – zatrzymany. Proszę – się – podporządkować. Proszę – stosować – się – do – poleceń. Niesubordynacja – będzie – karana – elektrowstrząsami.

– Co za cholera! – warknął Sneer, usiłując pozbyć się bransoletki, ale zainkasował ostrzegawczy impuls elektryczny i natychmiast przestał manipulować przy swoim przegubie.

– Jestem – aresztomat – numer – służbowy – zero-zero – jeden – ciągnął robot piskliwym, urywanym głosikiem. – Jestem – nową – formą – realizacji – zabezpieczenia – podejrzanego – do – czasu – wydania – nakazu – aresztowania. Nie – ograniczam – swobody – zatrzymanego – a – jedynie – uniemożliwiam – ukrycie – się – przed – organami – ścigania.

– Więc mogę stąd wyjść? – Sneer patrzył na robota i intensywnie myślał, co robić dalej.

Jakiś cholerny prototyp. Co za dzień, do diabła. Czego oni chcą ode mnie?

– Oczywiście – proszę – bardzo – ale – razem – ze – mną – odparł robot na zadane pytanie.

Sneer wziął swoją kurtkę i ruszył ku drzwiom. Aresztomat, jak pies na smyczy, podążył za nim na swych ośmiu pajęczych nóżkach. Szedł nawet dość zgrabnie i nie utrudniał poruszania się zatrzymanemu.

Jakim cudem znaleźli mnie tutaj? – pomyślał Sneer, wychodząc z pokoju. – Czyżby… O, do diabła, zaraz!

– Hej, ty, glino na szczudłach czy jak ci tam! – Sneer nie liczył się ze słowami. Nikt nie może oskarżyć go przecież o obrazę funkcjonariusza w osobie tego potworka. – Kogo miałeś właściwie zatrzymać?

– Obywatela – Karla – Prona – wyrecytował aresztomat. Sneer odetchnął.

– Więc puść mnie, do cholery. Nie jestem Pron.

– Numer – pokoju – się – zgadza. Proszę – wsunąć – swój – Klucz – w mój – otwór – kontrolny. Sneer wydobył pospiesznie Klucz z kieszeni.

– Ten – Klucz – jest – nieważny – stwierdził robot.

– Ale przecież jest na nim zakodowany numer ewidencyjny. Mój, a nie twojego Prona.

– Nie – mam – instrukcji – na – taką – okoliczność. Proszę – udać – się – ze – mną – do – centrali.

Sneer czuł już, że nie wygra z tym bydlakiem. Zaczynało mu się spieszyć. Ocenił na oko długość łańcuszka. Miał ponad półtora metra.

Cokolwiek zrobię, nie udowodnią, że to ja. Prona też się nie będą czepiać, bo go tu nie było – pomyślał.

Zjechał windą na dół i ruszył bocznymi ulicami w stronę stacji testów, gdzie miał spotkać się z dzisiejszym klientem. Nieliczni o tej porze przechodnie oglądali się za nim z dziwnymi uśmieszkami. Aresztomat dreptał przy nodze. Jakiś dzieciak głośno poinformował matkę:

– Mamo, zobacz, wariat prowadzi robota na smyczy!

Sneer już wiedział, co zrobi. Zszedł powoli po schodach na peron kolejki podziemnej. Peron był pusty. Spojrzał na tablicę informacyjną. Najbliższy pociąg miał nadejść za trzy minuty. Sneer ze swą elektroniczną „kulą u nogi", a właściwie u ręki, ustawił się na brzegu niskiego peronu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Limes Inferior»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Limes Inferior» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Limes Inferior»

Обсуждение, отзывы о книге «Limes Inferior» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x