Mirosław Jabłoński - Czas wodnika

Здесь есть возможность читать онлайн «Mirosław Jabłoński - Czas wodnika» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czas wodnika: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czas wodnika»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zwolennicy demokracji amorficznej, osiadli na Ampis, dochodzą do wniosku, że nadchodzi ich czas… Kto wie, moze to także Twój czas?

Czas wodnika — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czas wodnika», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

W początkach wiosny obraz wyostrzył się jeszcze bardziej i panu M. zdawało się nawet, że za nie istniejącymi drzwiami dostrzega bądź to starego sprzedawcę, bądź obraz ukochanej. Miał już wtedy na koncie dziewięćset dobrych uczynków. Było to bardzo dużo i pan M. czuł się mocno zmęczony. Wystarczyło mu jednak, że zasiadł przed aparaturą i posłuchał cudownej płyty. aby zmęczenie ulotniło się gdzieś bez śladu. Odsunął się od swych przyjaciół, jedynie z pisarzem utrzymywał jak dawniej zażyłe stosunki Jemu zawierzał wszystkie przeżycia i wrażenia i ufał mu. Reszta przyjaciół, trzeba im to przyznać, nie wyrzekła się go. Choć martwiło ich niezrozumiałe dla zatwardziałych racjonalistów, ja kinu byli postępowanie pana M to jednak otaczali go z daleka swoją opieką i tłumaczyli przed otoczeniem jego zachowanie bądź przemęczeniem bądź zakładem między panem M a jego kolegą, aktorem sceny stołecznej

Aż nastał ów dzień pamiętny, w którym pan M postanowił zniknąć. Po południu (gdyż jak zwykle był i tego dnia w pracy) postawił w kalendarzu tysięczny krzyżyk Telefonicznie zaprosił na wieczór przyjaciół Byli znowu w komplecie Oglądali z troską pana M który schudł i zmizerniał, ale za to jaśniał radością i wewnętrznym szczęściem

– Przyjaciele – powiedział patetycznie pan M – Jestem wam głęboko wdzięczny za wszystkie przejawy waszej przyjaźni, oddania i dobrej woli, jakich doznałem od was w trudnym dla mnie okresie a na które nic zasłużyłem swoim wobec was postępowaniem Otóż dziś jest dzień dla mnie szczególnie ważny, dzień który przekona was zarazem o prawdziwości moich słów sprzed ponad pół roku

Pisarz jedyny wtajemniczony w to, co pan M miał zamiar uczynić i odradzający mu to gorąco, skinął po tych słowach głową.

– Jeszcze raz uznając mnie za ekscentryka, pozwólcie sobą kierować i pójdźcie za mną

Pan M wyjął z szafy cudowną płytę i ruszył do drzwi Przyjaciele poszli za nim, milczący i skupieni Pisarz który prowadził pana M pod rękę, dodawał mu całą drogę otuchy, chociaż to oni potrzebowali jej bardziej Dość było spojrzeć na nich – wśród sześciu mężczyzn idących na spotkanie z Nieznanym jeden tylko pan M jaśniał szczęściem i spokojem. Tak doszedł przed antykwariat, który jego towarzyszom jawił się jako zaśmiecona przerwa w zabudowie Panu M zdawało się, ze i staruszek, i dziewczyna czekają na niego, ale nie był tego zupełnie pewien, bo łzy radości nie pozwalały mu widzieć dokładnie.

– Żegnajcie, przyjaciele – wyszlochał.

Chciał jeszcze cos powiedzieć, ale wzruszenie ścisnęło go za gardło Uściskał więc wszystkich po kolei i w chwili, w której lekarz uznał, ze czas najwyższy na jego interwencję, pan M wykonał ruch, jakby otwierał drzwi a potem wszedł w ścianę. Nie wiadomo skąd zabrzmiał dzwonek, jaki sklepikarze zawieszają nad drzwiami. Pan M zniknął zupełnie Zgodne,och" wyrwało się z piersi pozostałych czterech panów i tylko pisarz, spodziewając się podobnego rezultatu, opanował wzruszenie

To byłby koniec opowieści o tajemniczym sklepie z płytami i o panu M Cóż można by jeszcze dodać? Oto ostatnio jakiś młody człowiek z ubraną niemodnie dziewczyną wynajął mieszkanie pana M Zapłacił za wszystkie sprzęty jakie zgodnie z testamentem tego ostatniego przypadły właścicielowi domu Ponoć ten młody człowiek podobny jest jak dwie Krople wody do pana M z jego młodzieńczych lat. Ale to już jest sprawa dyskusyjna.

Jeżeli przyjedziecie do naszego miasta, idźcie koniecznie do filharmoni Ów młody człowiek bowiem jest wspaniałym kompozytorem, którego dzieła wręcz oszałamiają świat Są co prawda, ludzie, którzy twierdzą, ze nic nie słyszą podczas koncertów, ale zapytajcie ich wtedy, czy zrobili w swym życiu chociaż jedną dobrą rzecz?

1977-1986

TERMIT

Jeremy Kevin wiercił się niespokojnie w wielkim fotelu, jakby oblazły go insekty. Zważywszy na osobę gospodarza nie było to nieprawdopodobne, jako ze Kevin znajdował się w domu-laboratorium Stanleya Mountbattena, największego i najznamienitszego entomologa na Wyspach Jeremy już od godziny przyglądał się naukowcowi i jego zbiorom – martwym i żywym Byli otoczeni przez tysiące czy może miliony czułek. nóg i szczypiec poruszających się w mniejszych i większych przezroczystych pojemnikach Zwłaszcza jeden z nich – ogromny jak akwarium z Marylandu – budził szczególną odrazę Jeremy'ego, który chociaż niejedno już w życiu widział, był facetem wrażliwym.

Przed godziną usiadł więc plecami do wielkiego pojemnika i teraz wiercił się nerwowo, bo drażniło go milczące sąsiedztwo wwiercające się w jego kark tysiącami par oczu. Tak to odczuwał Kevin. Zdawało mu się nawet, ze słyszy delikatne chrobotanie owadzich odnóży o szkło czy plastik, ale to było niemożliwe. Mountbatten zdawał się nie zauważać niczego, a już szczególnie niewesołego położenia, w jakim znajdował się Jeremy Mówił powoli, statecznie, biorąc odpowiedzialność za każde wypowiedziane słowo. Zdania układały się więc gładko, nie musiał przerywać, by zastanowić się nad sensem i poprawnością wypowiedzi. Prawie nie gestykulował i w momentach, gdy wypowiedź wymagała podkreślenia, Jeremy'ego aż świerzbiały ręce, by zrobić to za entomologa. Zakazał sobie jednak tego surowo i chociaż był z natury porywczy, splótł ręce na brzuchu, aż pobielały kostki. Mountbatten i tego me zauważył. Podobny do owadziej krzyżówki był zaprzeczeniem Jeremy'ego. Na dość pokaźnym ciele obłego, masywnego żuka, podtrzymywanym przez krótkie, ale chude nogi, tkwiła głowa pasikonika – łysa, podłużna, z tragicznie opuszczonymi w dół zewnętrznymi kącikami oczu Jeremy siedział blisko mego, ale w potoku miarowej wymowy nie słyszał zupełnie oddechu entomologa.

Jakby ten – na wzór swych podopiecznych – oddychał tchawkami czy innym świństwem.

– Niech pan spojrzy na tę termitierę – powiedział wreszcie Mountbatten i Jeremy mógł już z ulgą zwrócić się twarzą w stronę niepokojącego go sąsiedztwa

Przesunął fotel tak że miał teraz na oku i entomologa, i termitierę To mu odpowiadało, choć widok nie był ani przyjemny, ani ciekawy. W szklanym pojemniku o wymiarach pięć metrów na dwa i trzy metry wysokim wznosiła się nieregularna budowla, coś jakby spróchniały pień powalonego przed laty drzewa. Podobieństwo to zwiększała szarobrązowa barwa obelisku wznoszącego się na niewiadomej grubości warstwie ziemi skrywanej przez podłogę pawilonu Pojemnik był szczelny i klimatyzowany. Mountbatten dbał, by warunki wewnątrz przypominały tropik Mimo to termitiera miała jakieś dwa i pół metra wysokości, a więc sporo brakowało jej do sześciu, jakie ponoć osiągają te twory w naturze Prawdę powiedziawszy Jeremy, nie odznaczający się wcale imponującym wzrostem, zadowolony był z tego Z odległości widział |akiś ruch na zboczach i u podnóża góry – kilkumilimetrowe owady biegały w swoich sprawach Jeremy wzdrygną) się Jego matka przez całe życie bała się pająków, a Kevin z owadziej rodziny poważał jedynie pszczoły, a i to w postaci "Bęc Honey" Spencera and Co. na stole

Po ukończeniu college'u Kevin znalazł robotę w dziale miejskim jednej z popołudniówek i nie przypuszczał nigdy, ze jego dziennikarskie drogi skrzyżują się ze ścieżkami owadów. Mountbatten, najwidoczniej czytelnik szmatławca, w którym Jeremy pracował, zatelefonował rano ze swoimi rewelacjami i kierownik działu wysłał na miejsce Kevina. chociaż ten opierał się temu stanowczo. Na protesty Jeremy'ego, ze nie zna się absolutnie na entomologii, kierownik popatrzył na niego jak na szczególnie ciekawy okaz, a potem wzruszył ramionami Był zdaje się zdumiony, ze jeden z jego ludzi uważa, iż reporter działu miejskiego powinien się znać na czymkolwiek poza obsługą magnetofonu i maszyny do pisania. Ze swego przepastnego biurka wyłowił "Mały atlas owadów" i jeszcze coś z entomologią w tytule, co Jeremy wrzucił do szuflady własnego biurka, nie zamierzając oglądać tego przed lunchem Potem doszedł do wniosku, ze zagłębianie się w podobną lekturę po lunchu byłoby jeszcze bardziej niebezpieczne i wsiadł do auta, by złożyć wizytę naukowcowi w jego podlondyńskiej posiadłości

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czas wodnika»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czas wodnika» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Rosamunde Pilcher - Czas burzy
Rosamunde Pilcher
Colleen McCullough - Czas Miłości
Colleen McCullough
Poul Anderson - Stanie się czas
Poul Anderson
Robert Silverberg - Czas przemian
Robert Silverberg
libcat.ru: книга без обложки
Marina i Siergiej Diaczenko
Andrzej Sapkowski - Czas pogardy
Andrzej Sapkowski
Leonardo Banegas - Sweet-Jab
Leonardo Banegas
Vitaly Mushkin - Blow job. Bloody sex
Vitaly Mushkin
Отзывы о книге «Czas wodnika»

Обсуждение, отзывы о книге «Czas wodnika» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x