Tanya Huff - Brama mroku I krąg światła

Здесь есть возможность читать онлайн «Tanya Huff - Brama mroku I krąg światła» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Brama mroku I krąg światła: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Brama mroku I krąg światła»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Dzika magia szaleje w Toronto, Adept Ciemności wdarł sie do świata śmiertelników. W czasach, gdy tylko głupcy i niewinni wierzą w czary, kto ma walczyć z atakiem zła?
Szczęśliwym trafem w Toronto znalazło się kilku niespodziewanych obrońców Światłości: Rebecca obdarzona darem Widzenia; ROland, uliczny grajek, który pewnego dnia może zostać bardem; pani Ruth, bezdomna kobieta z kilkoma niezwykłymi sztuczkami; Daru, przepracowana opiekunka społeczna, której liczba podopiecznych rośnie tak samo szybko jak moc Mroku; Tom, kot o rzadko spotykanej przenikliwości i odwadze. Jest też Evan, Adept Światłości, który wesprze śmiertelników w walce o to, by Ziemia nie pogrążyła się w ostatecznej, całkowitej Ciemności…

Brama mroku I krąg światła — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Brama mroku I krąg światła», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Tanya Sue Huff Brama mroku I krąg światła Gate of Darkness Circle of Light - фото 1

Tanya Sue Huff

Brama mroku I krąg światła

Gate of Darkness, Circle of Light

Przełożyła Dorota Żywno

Dla Kate.

Za przyszłość.

Podziękowania

Chciałabym podziękować Hani Wojtowicz, policji miasta Toronto, archiwum uniwersytetu w Toronto i dr. Douglasowi Richardsonowi z University College za pomoc i cierpliwość.

Pragnęłabym także podziękować Mercedes Lackey za to, że łaskawie pozwoliła mi skorzystać zarówno z The Bait, jak i z Wind’s Four Quarters.

Rozdział pierwszy

– Rebecco!

Rebecca zatrzymała się z dłonią na drzwiach kuchennych.

– Złożyłaś ładnie foremki?

– Tak, Leno.

– Zabrałaś swój uniform do prania?

Rebecca uśmiechnęła się, lecz trwała nieruchomo, gotowa do wyjścia. Strój pracownika kuchni leżał porządnie złożony na dnie jej jaskrawoczerwonej torby.

– Tak, Leno.

– Zabrałaś słodkie bułeczki na weekend?

– Tak, Leno. – Starannie zapakowane pieczywo spoczywało bezpiecznie na wierzchu zabrudzonego uniformu. Rebecca czekała na kolejny punkt litanii.

– Tylko nie zapomnij jeść, kiedy będziesz w domu.

Rebecca pokiwała głową z takim zapałem, że zatańczyły jej brązowe włosy.

– Będę pamiętała, Leno. – Oto jeszcze jeden punkt litanii.

– Do zobaczenia w poniedziałek, kotku.

– Do poniedziałku, Leno. – Uwolniona wreszcie Rebecca otworzyła drzwi, wyszła na zewnątrz i pobiegła po schodach na górę.

Lena odprowadziła ją wzrokiem, odwróciła się i weszła do swego gabinetu.

– I tak jest w każdy piątek, pani Pementel?

– W każdy piątek – potwierdziła Lena, z westchnieniem zasiadając na krześle. – Prawie już od roku.

– Jestem zaskoczony, że wolno jej tak chodzić bez nadzoru. – Jej gość pokręcił głową.

Lena parsknęła i pogrzebała w biurku, szukając papierosów.

– Och, nic jej nie grozi. Pan Bóg czuwa nad tymi, którzy do Niego należą. Przeklęta zapalniczka. – Potrząsnęła nią, uderzyła o biurko i została nagrodzona wątłym płomykiem.

– Wiem, o czym pan myśli – powiedziała, wciągając dym. – Jednak ona wykonuje swą pracę lepiej niż co niektóre znacznie bystrzejsze osoby. Nie zaoszczędzi pan pieniędzy podatników, pozbywając się jej.

Mężczyzna z księgowości zmarszczył czoło.

– Prawdę mówiąc, zastanawiałem się, jak można nie zaprzestać palenia, wiedząc o jego szkodliwości. To panią zabije.

– Cóż, to mój wybór, prawda? No dobra. – Oparła łokcie o blat biurka i powoli wypuściła powietrze przez nos, wskazując jarzącym się końcem papierosa na jego zamkniętą aktówkę. – Zabierajmy się do roboty…

– Szmaragdy wycina się z serca lata.

Niechlujny młodzieniec, który zbliżał się z zamiarem wyżebrania kilku dolarów, zawahał się.

– A szafiry spadają z nieba tuż przed zapadnięciem zmroku. – Rebecca odsunęła czoło od wystawy lombardu i odwróciła się, by posłać mu uśmiech. – Znam nazwy wszystkich klejnotów – oświadczyła z dumą. – I w domu robię własne diamenty w lodówce.

Na widok jej uśmiechu młody człowiek spuścił głowę. Miał dość własnych spraw i nie potrzebował wariatki. Poszedł dalej, wciskając głęboko dłonie w podarte kieszenie dżinsowej kurtki.

Rebecca wzruszyła ramionami i wróciła do przyglądania się tacy z pierścionkami. Uwielbiała ładne przedmioty i każdego popołudnia w drodze do domu z biurowca, w którym pracowała, zatrzymywała się dłużej przed wystawami sklepowymi.

Za jej plecami dzwony katedry Świętego Jakuba wybiły kolejną godzinę.

– Czas już iść – powiedziała Rebecca do swego odbicia w szybie wystawowej i powitała uśmiechem jego kiwnięcie głową na zgodę. W drodze na północ Święty Jakub przekazał ją Świętemu Michałowi. Kiedy pierwszy raz usłyszała dzwony, przeraziły ją, podobnie jak katedry, lecz teraz była z nimi zaprzyjaźniona. To znaczy z dzwonami, nie z katedrami. Jej zdaniem takie ogromne, imponujące gmachy, poważne i posępne, nie mogły się z nikim przyjaźnić. Przeważnie wprawiały ją w smutny nastrój.

Rebecca śpieszyła wschodnią stroną Church Street, dokładając starań, by nie widzieć ani nie słyszeć tłumu przechodniów i ruchu ulicznego. Pani Ruth nauczyła ją wchodzić w siebie – tam gdzie panuje spokój – aby wszystkie drobne kawałki fruwające dookoła nie rozbiły jej też na drobne kawałki. Żałowała, że przez gumowe podeszwy sandałów nie czuje nic prócz chodnika.

Kiedy czekała na zmianę świateł na Dundas Street, jej wzrok przyciągnął czarny strzępek furkoczący na parapecie drugiego piętra gmachu Searsa.

– Nie! Ostrożnie, czekaj! – wrzasnęła, kalecząc słowa z podniecenia.

Większość ludzi na skrzyżowaniu nie zwróciła uwagi na dziewczynę. Kilku podniosło głowy i spojrzało tam gdzie ona, lecz zobaczywszy jedynie coś, co przypominało kawałek łopoczącej na wietrze kalki maszynowej, przestało wykazywać zainteresowanie. Jedna czy dwie osoby popukały się znacząco w głowę.

Kiedy światła się zmieniły, Rebecca skoczyła do przodu, nie zważając na klakson czerwonego samochodu o niskim podwoziu, który korzystał z żółtego światła.

– Nie!

Za późno. Czarny strzępek zeskoczył z parapetu, obrócił się raz w powietrzu, stał się bardzo małą wiewiórką i spadł na ziemię, ledwo zdążywszy zebrać łapki pod siebie. Znieruchomiał na sekundę i pomknął w stronę krawężnika. Obok z hukiem przejechała ciężarówka. Wiewiórka wywróciła koziołka i pobiegła z powrotem w stronę budynku, cudem uniknęła nadepnięcia i znów pobiegła ku krawężnikowi. W każdym ruchu zwierzątka widać było ślepą panikę. Starało się wspiąć na słup elektryczny, lecz jego pazurki ślizgały się po gładkim betonie.

– Hej! – Rebecca uklękła i wyciągnęła rękę.

Wiewiórka, która kuliła się u stóp słupa, powąchała podsunięte palce.

– Wszystko w porządku. – Rebecca skrzywiła się, gdy mały gryzoń przebiegł po jej nagim ramieniu, przeszedł przez włosy i przycupnął z drżeniem na czubku głowy. – Niemądre maleństwo – powiedziała, głaszcząc wiewiórkę po grzbiecie jednym palcem. Drżenie ustało, lecz wciąż wyczuwała dłonią bicie serca zwierzątka. Nie przestając go uspokajać, dziewczyna wstała i powoli wróciła do skrzyżowania. Ponieważ wiewiórka była zbyt młoda, żeby mogła sama trafić do domu, Rebecca będzie musiała znaleźć jej schronienie, a najbliższym zacisznym miejscem był skwer Ryersona.

Było to jedno z ulubionych miejsc Rebeki. Otoczony zewsząd przez Kerr Hall placyk był cichy i zielony; prywatny mały park pośrodku miasta. Bardzo niewielu ludzi poza studentami Ryersona wiedziało o jego istnieniu, co według Rebeki było najsłuszniejszym rozwiązaniem. Ona znała wszystkie zielone miejsca, w których coś rosło. Tego popołudnia skwer był opustoszały, bo zajęcia nie odbywały się latem.

Rebecca wyciągnęła rękę i posadziła wiewiórkę na najniższej gałęzi klonu. Zwierzątko zatrzymało się z uniesioną przednią łapką i jednym susem znikło z oczu.

– Nie ma za co – odpowiedziała, klepnęła klon po przyjacielsku i ruszyła w dalszą drogę do domu.

Olbrzymi kasztanowiec zdominował niewielką przestrzeń pomiędzy chodnikiem i blokiem Rebeki, wznosząc się ponad trzema kondygnacjami z czerwonej cegły. Często zastanawiała się, czy do mieszkań od frontu dociera słońce; przypuszczała, że wrażenie zamieszkiwania na drzewie wynagradza jego ewentualny brak. Stanąwszy na ścieżce, zadarła głowę i szukała wśród listowia jedynego stałego lokatora drzewa.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Brama mroku I krąg światła»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Brama mroku I krąg światła» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Brama mroku I krąg światła»

Обсуждение, отзывы о книге «Brama mroku I krąg światła» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x