Krzysztof Boruń - Zagubiona Przyszłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Krzysztof Boruń - Zagubiona Przyszłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Издательство: ISKRY, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zagubiona Przyszłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zagubiona Przyszłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zagubiona przyszłość — CM-2 czyli almeralitowy satelita Celestia wyruszyła w końcu XX wieku z Układu Słonecznego w kierunku Alfa Centauri. Od wielu pokoleń (jest rok 2407) w beznadziejnej podróży unosi na swych pokładach około pięciu tysięcy ludzi. Niewielkie społeczeństwo jest silnie podzielone na kasty niewolników, robotników, techników, naukowców, rządzących. Wybucha konflikt, zakończony szczęśliwie dzięki interwencji ludzi z innego statku kosmicznego — Astrobolidu. Dzięki temu uda się powrócić na Ziemię.

Zagubiona Przyszłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zagubiona Przyszłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Dlaczego mi pan to wszystko mówi? Nie wiem sam, co o tym myśleć. To jest okropne. Ja już sam nie wiem…

— Tak, może dziwne panu się wydaje, że mówię to człowiekowi, o którym wiem, że ma zostać zięciem Summersona. Ale ja znam wszystkich ludzi w Celestii i dzielę ich na pewne kategorie. Otóż zaliczam pana do ludzi o twardym, zdrowym karku, lecz nieco uproszczonym światopoglądzie. Wiem, że nie będziesz śpiewał tam, gdzie nie potrzeba, o tym coś usłyszał od starego Horsedealera. Lecz, abyś wstępując w tamten świat miał oczy nieco szerzej otwarte i nie dał zbyt łatwo sobą kręcić, jak się tamtym będzie podobało, musiałem cię nieco, że tak powiem, oświecić. Zresztą, pytałeś, co znaczy słowo „Waszyngton”, więc sam mnie sprowokowałeś.

— Jednak ja jeszcze nie bardzo rozumiem, w jaki sposób to, co pan mówił, łączy się z mym pytaniem — rzekł z westchnieniem Kruk wracając z wolna do równowagi.

— Zacznijmy więc jeszcze z innej beczki. Nazywam się Horsedealer. Może będzie pan łaskaw powiedzieć mi, co to słowo oznacza?

Kruk wzruszył ramionami.

— Nazwisko. Druga jego część wskazuje, że przodkowie pana profesora musieli być jakimiś kupcami czy handlarzami.

— No, to i bez nazwiska można powiedzieć, gdyż mój dziadek miał mały sklepik na 17 poziomie. Ale właśnie o to chodzi, że może powie mi pan na podstawie mego nazwiska, czym handlowali moi przodkowie?

— Horse…? Nie wiem.

— Pokażę panu moją największą, że tak powiem, pamiątkę rodzinną — powiedział filozof tajemniczo. — Choć nie ma ona nic wspólnego z moją rodziną, lecz rzuca światło na pochodzenie nazwiska.

Odsunął wieko jednej ze skrzyń i wyciągnął niedużą szkatułkę.

— To mój skarbiec — rzekł z uśmiechem stawiając ją na skrzyni. Wyciągnął z kieszeni mały kluczyk i po chwili wieko odskoczyło. Skrzyneczka wypełniona była niezliczoną ilością różnego rodzaju rupieci metalowych, plastykowych i strzępków tkanin.

Horsedealer pogrzebał chwilę w pudełku i wyjął zardzewiały kawałek blachy.

— Jak pan myśli, co to może być?

— To wygląda na kawałek blachy z puszki do konserw.

— Słusznie. Ile to może liczyć lat, jeśli pan zważy, że znajdowało się w miejscu pozbawionym dostępu powietrza, w temperaturze bliskiej 100 stopniom poniżej zera?

— Trudno ustalić.

— A teraz niech pan zobaczy z drugiej strony — filozof wskazał palcem. — O, ten napis, choć mocno zatarty, lecz większe litery można odczytać.

— Horse meat — końskie mięso — przesylabizował Bernard.

— A więc… koń to było zwierzę, podkreślam — było. Ale kiedy?

— Ciekawe…

— Musiało ono wyginąć bardzo dawno. Tak dawno, że nawet pamięć w Celestii nie przetrwała o tym, że kiedyś istniało.

— Jakie to dziwne… Więc… Właściwie wynikałoby z tego, że my bardzo mało wiemy o naszej przeszłości.

— To dla mnie nie ulega najmniejszej wątpliwości.

— Czy jednak nasze wnioski nie są zbyt pochopne? Przecież słowo Horsemeat może oznaczać nazwisko producenta — wtrącił Kruk.

— Po pierwsze: są to dwa wyrazy. Po drugie: przez lupę można odczytać jeszcze inne napisy. W puszce tej był pokarm dla psów. Wynika z tego, że konie należały do zwierząt pośledniejszego gatunku niż świnie czy kozy. Po trzecie: opieranie swych twierdzeń na jednym fakcie byłoby ryzykowne. To co panu pokazałem, jest tylko jednym z przykładów, których można by setki przytoczyć. Choćby taka sprawa, na pozór zupełnie naturalna, jak rachuba czasu. Powiedz mi pan, dlaczego rok ma 365 dni, a nie 100 lub 1000, co czwarty zaś jest przestępny?

— Nie wiem.

— To może będziesz pan wiedział, dlaczego doba ma 24 godziny?

— Nooo, bo to jest nasz cykl życia! Podział na sen, pracę, odpoczynek…

— Słusznie, słusznie — przerwał filozof. — Ale dlaczego nasz cykl wynosi aż 24 godziny? A nie na przykład 10?

— Nie wiem.

— Ja też nie wiem, ale chciałbym wiedzieć, gdyż każde zjawisko musi mieć jakąś przyczynę. Nasz cykl 24-godzinny, jeśli nie dziś w Celestii, to kiedyś, prawdopodobnie na Towarzyszu Słońca, musiał mieć konkretne uzasadnienie.

— No, ale tego zmienić nie można, więc widocznie tak już zostaliśmy stworzeni.

— Taka odpowiedź to usiłowanie wymigania się od naukowej analizy. Ale jeśli nawet przyjmiemy, iż długość cyklu dziennego wynika z przyczyn fizjologicznych, to skąd się wziął podział na miesiące i lata? Minutę wyznacza ruch naszej ziemi wokół osi. Wiemy, że Celestia wykonuje jeden obrót w odniesieniu do otaczających ciał niebieskich w ciągu 60 sekund. To jest minuta. Wszystkie inne jednostki czasu są całkowitymi wielokrotnościami lub ułamkami czasu obrotu naszego świata. To jest jasne i zrozumiałe. Nigdzie jednak, ani w otoczeniu, ani w Biblii, nie możemy znaleźć uzasadnienia takich jednostek jak lata i miesiące. To też tylko jeden z przykładów. Tak, tak, młodzieńcze! Gdyby nie to, że podobnie jak inni mieszkańcy Celestii traktujesz wszystko, co nas otacza, jako wieczne i niezmienne, ty sam mógłbyś tu niejedno dorzucić.

— Nie rozumiem, dlaczego ja?…

— Jesteś konstruktorem. Więc powiedz, z czego zbudowana jest Celestia?

— Głównym materiałem jest tu plastyk-almeralit oraz sigumit, które są połączeniem szeregu metali, głównie glinu i żelaza, oraz niemetali: krzemu, węgla…

— Świetnie! Jest to więc materiał sztucznie wytworzony. Zdaje się, że pan w pełni podziela moje zdanie, iż wszystko, co nas otacza — poza roślinami, zwierzętami i człowiekiem — jest wytworem ręki ludzkiej.

— Tak, ale…

— Rozumiem, co chce pan powiedzieć. Biblia tłumaczy to wszystko zupełnie zrozumiale. Czy jednak tak jest na pewno? Zastanówmy się, co mówi Biblia, przynajmniej ta, do której obecnie mamy dostęp, o naszej przeszłości. Po pierwsze: że ludzie zostali stworzeni przez Pana Kosmosu, który przeznaczył im przed kilku tysiącami lat Towarzysza Słońca, zwanego wówczas Ziemią, jako krainę wiecznej szczęśliwości, dla radosnego bytowania zgodnie z jego prawami i przykazaniami. Po drugie: aby ludzie mogli użytkować mądrze dla siebie i na chwałę bożą wszystkie dobra, Pan Kosmosu użyczył im swej wiedzy. Inaczej mówiąc, cała nasza wiedza pochodzi od Pana Kosmosu i dalsze samodzielne pogłębianie wiedzy jest niemożliwe. Tylko pewnym ludziom, bardzo rzadko, udziela Pan Kosmosu cząstki swej wiedzy. Gdyby zaś ktoś usiłował mu ją wydrzeć, sprowadzi na siebie i innych nieszczęście. Po trzecie: źli ludzie nie przestrzegali jego przykazań i ściągnęli na siebie jego gniew. Pan Kosmosu, aby ich ukarać za to, że chcieli złamać porządek ustanowiony przez niego, wypuścił z podziemi Towarzysza Słońca złe, diabelskie moce, które wszystko na tej planecie przewróciły do góry nogami, zamieniając ją w Piekło. Ludzie stracili nieśmiertelność duszy i skóra ich stała się czarna. Jednakże Pan Kosmosu, nie chcąc zguby rodzaju ludzkiego, jeszcze przed zesłaniem kary na niesprawiedliwych, dał cudowny znak sprawiedliwym, aby zbudowali Celestię. I sprawiedliwi budowali Celestię 15 lat, wspomagani przez dobre duchy Kosmosu, aż przyszedł dzień wyznaczony przez Boga. Wysłannik boski — Torch — wyprowadził 60 sprawiedliwych z Piekła. Odwróciwszy uwagę diabłów od Celestii umożliwił ucieczkę sprawiedliwym, których potomkom przeznaczone jest znaleźć na towarzyszu Gwiazdy Dobrej Nadziei — Juvencie — nową krainę wiecznej szczęśliwości. Po piąte: że Torch, choć został zamordowany przez niesprawiedliwych, narodzi się po raz wtóry w Celestii z chwilą, gdy osiągnie ona cel swej podróży. Wówczas też ludzie odzyskają możność bezpośredniego obcowania z Panem Kosmosu i jego wysłannikami, którą utracili, co było karą za grzechy niesprawiedliwych. Po szóste wreszcie Biblia stwierdza, że Celestia wyruszyła do Gwiazdy Dobrej Nadziei 2406 lat temu i od tej chwili obliczamy lata. Tak w uproszczeniu przedstawia się nasza przeszłość według Biblii. Ładna przeszłość, prawda? A jak obiecująca! Aż dziw bierze, że może się znaleźć ktoś, kto by usiłował powątpiewać o wiarygodności tego, co mówi Biblia. Prawda?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zagubiona Przyszłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zagubiona Przyszłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Zagubiona Przyszłość»

Обсуждение, отзывы о книге «Zagubiona Przyszłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x