Bohdan Petecki - X-1 uwolnij gwiazdy!

Здесь есть возможность читать онлайн «Bohdan Petecki - X-1 uwolnij gwiazdy!» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1977, Издательство: Nasza Księgarnia, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

X-1 uwolnij gwiazdy!: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «X-1 uwolnij gwiazdy!»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Fantastyczna przygoda na stacji kosmicznej… Darek Ryska wraz ze swoim wujkiem Adamem Ryską przybywa na stację kosmiczną, gdzie ma zostać nakręcony film. Chłopiec i przepiękna Sonia, mieszkanka Ziemi, mają grać główne role. Wszystko jest dobrze do czasu, kiedy Darek znajduje w jakiejś dziwnej maszynie martwego mężczyznę. Wtedy na stacji zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Okazuje się, że ze stacji znikają obiektywy fantomatyczne i na stację przybywa jakiś dziwny człowiek. Darek wraz ze swoimi przyjaciółmi próbuje odzyskać skradzione obiekty…

X-1 uwolnij gwiazdy! — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «X-1 uwolnij gwiazdy!», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

A może Joe zapomni o tym drobiazgu? Może da się zastraszyć?

Ta nikła iskierka nadziei, zaledwie błysnęła, została jednak brutalnie stłumiona.

— Możecie zastopować silniki i pozbawić statek energii — odpowiedział Grath drwiąco. — Proszę bardzo. Ja na waszym miejscu nie zastanawiałbym się długo. Pozbawiony sterów i radia popłynę w przestrzeń jak pierwszy lepszy meteoryt. A dzieci razem ze mną. Nie zobaczycie ich już nigdy. Gdyby natomiast jakimś cudem udało wam się mnie wytropić, każdy, kto wejdzie na statek, wejdzie do własnego grobu. Ręcznego miotacza mi nie wyłączycie.

Chwilę trwała cisza.

— Nie chcemy tego robić, X-1 — powiedział wreszcie Nerpa. — Postanowiliśmy puścić cię na Ziemię. Ale nie groź dzieciom… ani nam. Ty trzymasz w szachu nas, a my ciebie.

— To zabierzcie stąd tego przeklętego kamerzystę! — wrzasnął znowu, nie panując nad sobą, Grath. — Ja wiem, że on gdzieś tutaj krąży. Szukam go na radarze i, jak tylko znajdę, będę strzelał! Nikt mi tego nie zabroni!

— Wyłączając komputer i radio, Bo otoczył się równocześnie osłoną antyradarową — powiedział półgłosem Marek Nerpa do Barbary, w odległej już o tysiące kilometrów dyspozytorni stacji. — Na jego miejscu podszedłbym do X-1, zrównał szybkość, a potem spróbował samemu, w skafandrze…

— Powinieneś już dostać tę kartę pilota — rzekł również szeptem Adam.

Barbara przyjrzała im się wilgotnymi oczami. Znowu zapadło milczenie.

— Czy masz zamiar trzymać nas w tej beczce przez całą drogę? — wycedziła niedbałym tonem złotowłosa. — Uprzedzam, że kręcę właśnie film, który poprzedziła pewna reklama. Ludzie mnie znają. Jeśli opowiem, jak nas traktowałeś…

— Zamknij dziób, ty gwiazdo w pieluchach! — nie pozwolił jej skończyć Grath. — Znalazła rai Się aktorka!

— Phi!.. — powtórzyła Sonia, zawierając w tym dźwięku taki bezmiar pogardy, że każdy inny na miejscu Joego poczułby się całkowicie zmiażdżo ny, unicestwiony i wbity w ziemię. Cóż, kiedy ziemi akurat nie było pod ręką ani na lekarstwo.

— Daj spokój Soni — wykrztusił Darek najbardziej stanowczym tonem, na jaki mógł się zdobyć. — Rób, co postanowiłeś, ale nie bądź taki dzielny wobec dziewcząt.

— Dzielny? — zarechotał szyderczo Grath. — Jak mógłbym być dzielny, kiedy one mają takiego obrońcę, bohatera kosmosu!

— Nic nie mów, Darek — szepnęła Anna. -Trzymamy się, Soniu, prawda? — dodała ciepło.

Widać było, że „postawa” gwiazdy stanowiła dla niej miłą niespodziankę. Nie przypuszczała, że rozkapryszona piękność potrafi zachować tyle godności w opałach, w jakich się znaleźli.

Spotkało ją jednak pewne rozczarowanie.

— Ja się trzymam — odpowiedziała niedbała Sonia. — I nie potrzebuję, żeby ktoś dodawał mi otuchy. On może najwyżej zachowywać się jak cham i mnie to ani nie dziwi, ani mi nie przeszkadza. Nic nam nie zrobi, wie o tym równie dobrze jak ja.

Tym razem Grath już się nie roześmiał. Anna także wolała zachować dla siebie słowa, które już, już miała na końcu języka. Pokręciła tylko głową, mówiąc sobie w duchu, że kogoś takiego jak ta złotowłosa nie spotkała jeszcze nigdy w życiu.

Milczał też Darek. Nie dlatego, że akurat roztrząsał tajniki niewieścich charakterów. Jeżeli w ogóle myślał o dziewczynach to raczej o ich kolanach i łokciach. Jedna z nich siedziała prze-cież na jego prawej nodze, a druga niemiłosiernie ugniatała mu ramieniem lewy bok. Z każdą minutą Darek czuł coraz lepiej i coraz bardziej dotkliwie, że w tych pozycjach ani one, ani on sam nie przetrwają do końca drogi, nawet gdyby ta miała się skończyć wcześniej, aniżeli życzył sobie tego człowiek siedzący za sterami. Mógł zaproponować Grathowi, by zamknął ich w którejś z kabin mieszkalnych. Jednak kto wie, czy opryszkowi nie przyszłoby wtedy na myśl, żeby ich rozdzielić. Poza tym lepiej widzieć, co Grath robi, nie mówiąc już o tym, że tutaj w kabinie pilotów, przynajmniej od czasu do czasu rozlegał się głos Nerpy i że ten głos przypominał o ludziach, którzy robią teraz wszystko, by ich ratować.

Chłopiec zastanawiał się dość długo. Wreszcie wydało mu się, że coś wymyślił.

— Panie Joe — powiedział grzecznie — czemu pan nie włączy automatycznego pilota i nie usiądzie spokojnie? Kurs na Ziemię jest przecież obliczony. Wtedy mógłby nas pan stąd wypuścić, przecież miałby nas pan cały czas na oku.

Grath posłał mu kose spojrzenie.

— Mądrala — burknął po chwili. — Chcesz, żebym przestał patrzeć w ekrany? Liczysz na to, że ten bałwan Bo podejdzie ze swoim pudłem?

— Nie — odpowiedział nadal uprzejmie Darek — tylko Anna i Sonia nie wytrzymają długo w takiej ciasnocie. Tutaj naprawdę nie ma już czym oddychać. A jeśli im się coś stanie…

— Martw się o siebie! — odszczeknął Joe. — Jeżeli tamci w stacji nie zachowają się rozsądnie, ty pierwszy nie wytrzymasz tej podróży…

Widać było jednak, że słowa chłopca wywarły na nim pewne wrażenie. Przez następne kilka minut siedział bez ruchu, nie odzywając się.

— Chcecie się przenieść — powiedział nagle ze śmiechem, od którego w kabinie powiało lodowatym chłodem. — Dobrze.

Rzucił się do pulpitu. Darek odgadł raczej, niż zobaczył, że operator uruchamia automatycznego pilota. Sprawdził jeszcze raz kurs, po czym zerwał się z fotela. W jego dłoni błysnął miotacz.

— Wyłazić! — zawołał rozkazująco. — Ale już! Chcieliście mieć jazdę z wygodami, proszę bardzo!

Jego twarz, która znajdowała się w ciągłym ruchu, żuła, marniała, rosła to wzdłuż, to wszerz, teraz nagle stężała. Zmrużył oczy i z ironicznym uśmiechem patrzył, jak najpierw Sonia, potem Anna, a za nimi Darek prostują się z trudem, pocierając odciśnięte, obolałe miejsca.

— Ofiaruję wam takie wygody, o jakich się wam nie śniło. No, już! — krzyknął, wskazując drzwi prowadzące na korytarz. — Ruszać się!

Kabinę pilotów poprzedzał niewielki przedsionek. Następne drzwi prowadziły do dużej sali> gdzie w czasie dalekich lotów zbierały się załogi, aby pogadać, poczytać, ponarzekać na kosmiczną kuchnię. Zwykle stały tutaj wygodne fotele, stoły, w tych salach instalowano także ekrany kinowe, bilard oraz inne gry towarzyskie. Słowem wszystko, co człowiekowi skracało i umilało drogę przez nieskończoną, czarną przestrzeń.

W tej chwili nikt nie byłby w stanie odgadnąć, czy którykolwiek z wymienionych sprzętów znajduje się w tej sali. Panowały w niej bowiem takie same ciemności, jak w otaczającej cały statek przestrzeni. Większe, bo nie było dalekich gwiazd. Nie paliły się nawet maleńkie, zazwyczaj nigdy nie gasnące, awaryjne lampki.

Grath zaświecił ręczną latarkę. Ruchliwy, białozłoty promień przemknął kilkakrotnie tam i z powrotem, jakby czegoś szukając. Wreszcie padł na pojemnik z dwoma wielkimi uchwytami. Darek rozpoznał go natychmiast. A więc Grath i Bo przyszli właśnie tutaj, podczas gdy Anna i on czekali zamknięci w komórce, w której operator zaczął kręcić swój film z Mykeskesem. Widać tutaj, wewnątrz stojącego spokojnie na lądowisku statku, Grath chciał ten film skończyć. I byłby tak pewnie zrobił, gdyby nie niespodziewane przybycie Bogena. Musiał natychmiast uciekać. Tym łatwiej się na to zdecydował, że na pokładzie statku znajdował się pojemnik ze skradzionymi obiektywami fanto-matycznyrni i wynalazkiem Bo. Wszystko przemawiało za tym, że Grathowi uda się zrealizować swój niecny i szalony plan, który miał mu w przyszłości zapewnić sławę wybitnego twórcy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «X-1 uwolnij gwiazdy!»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «X-1 uwolnij gwiazdy!» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bohdan Petecki - Prosto w gwiazdy
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - W połowie drogi
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Tylko cisza
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Pierwszy Ziemianin
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Operacja Wieczność
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Messier 13
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Królowa Kosmosu
Bohdan Petecki
Bohdan Petecki - Strefy zerowe
Bohdan Petecki
Отзывы о книге «X-1 uwolnij gwiazdy!»

Обсуждение, отзывы о книге «X-1 uwolnij gwiazdy!» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x