Ursula Le Guin - Lewa ręka ciemności

Здесь есть возможность читать онлайн «Ursula Le Guin - Lewa ręka ciemności» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1988, ISBN: 1988, Издательство: Wydawnictwo Literackie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Lewa ręka ciemności: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lewa ręka ciemności»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na planetę Gethen (zwanej również Zimą) przybywa pierwszy reprezentant Ekumeny z wydaje się prostą misją - zjednania sobie wielkich tego świata i nakłonienia ich do wstąpienia w jej szeregi . Genly Ai - bo takie imię nosi czarnoskóry "mobil", przybywa samotnie, bez żadnego uzbrojenia - wyposażony jedynie w przedmiot do komunikacji z najbliższym ludzkim światem, odpowiednie umiejetności oraz dobre chęci. Niestety Zima jest światem niezwykle nieprzyjaznym, panuje na niej permanentna epoka lodowcowa a na dodatek jej mieszkańcy to androgeni (osobniki dwupłciowe) z diametralnie odmienną od głównego bohatera filozofią życiową.
Powieść otrzymała nagrodę Nebula w 1969, nagrodę Hugo w 1970.

Lewa ręka ciemności — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lewa ręka ciemności», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Miejsce, gdzie się znaleźliśmy, nazywało się Trzecie Ochotnicze Gospodarstwo Agencji Przesiedleńczej, Wspólnota Pulefen. Pulefen, dystrykt trzydziesty, zajmuje północno-zachodni skraj nadającej się do zamieszkania strefy Orgoreynu między górami Sembensyen, rzeką Esagel i brzegiem morza. Jest to słabo zaludniona kraina bez większych miast. Najbliższa miejscowość, położona na południowy zachód, nazywa się Turuf, ale nigdy jej nie widziałem. Nasze gospodarstwo leżało na skraju wielkiego, nie zaludnionego obszaru leśnego o nazwie Tarrenpeth. Tak daleko na północy nie rosną większe drzewa jak hemmen, serem czy czarny rat i las składa się z jednego gatunku drzewa zwanego thore, poskręcanego, o wysokości trzech do czterech metrów, z szarymi igłami. Ilość rodzimych gatunków flory i fauny na Zimie jest niezwykle mała, ale za to ilość osobników w każdym gatunku jest ogromna. Ten las składał się z tysięcy kilometrów kwadratowych prawie wyłącznie drzewa thore. Nawet przyroda jest tu troskliwie zagospodarowana i choć ten las dostarczał drewna od stuleci, nie było w nim miejsc spustoszonych, krajobrazu ściętych pni i zerodowanych zboczy. Zdawało się, że każde drzewo jest zewidencjonowane i że ani jedna drobina trocin nie zostaje zmarnowana. Na terenie gospodarstwa był mały zakład i kiedy pogoda nie pozwalała na wyjście do lasu, pracowaliśmy w tartaku albo w tym zakładzie przerabiając i prasując ścinki, korę i trociny w różne kształty oraz wydobywając z suszonych igieł thore żywicę do produkcji plastyku.

Praca tu była prawdziwą pracą, a nie katorgą. Gdyby dawano trochę więcej jedzenia i trochę lepsze ubranie, praca byłaby nawet przyjemna, ale przez większość czasu głód i zimno wykluczały jakąkolwiek przyjemność. Strażnicy rzadko okazywali brutalność, nigdy okrucieństwo. Byli raczej flegmatyczni, niechlujni, ociężali i jak na moje oko zbabiali, nie w sensie delikatności i tak dalej, ale wprost przeciwnie, w sensie jakiejś krowiej ospałości i bezmyślności. Również wśród swoich współwięźniów po raz pierwszy na Zimie poczułem się mężczyzną między kobietami lub między eunuchami. Więźniów charakteryzowała ta sama gnuśność i pospolitość. Trudno ich było rozróżnić, niewiele w nich było emocji, rozmawiali o sprawach trywialnych. Początkowo sądziłem, że ten brak życia i indywidualności jest skutkiem braku żywności, ciepła i wolności, ale wkrótce odkryłem, że chodzi o coś bardziej konkretnego. Był to skutek środka chemicznego podawanego wszystkim więźniom, żeby nie dopuścić do kemmeru.

Wiedziałem, że istnieją środki mogące zredukować albo prawie wyeliminować fazę potencji seksualnej w cyklu biologicznym Getheńczyków. Stosowano je, kiedy wygoda, medycyna lub moralność przemawiały za powściągliwością. Można było w ten sposób przeskoczyć jeden albo kilka okresów kemmeru bez skutków negatywnych. Dobrowolne stosowanie takich środków było powszechnie akceptowane, ale nie przyszło mi na myśl, że można je stosować przymusowo.

Istniały ku temu powody. Więzień w fazie kemmeru stanowiłby element rozkładowy w swojej brygadzie. A gdyby go zwolnić od pracy, to co z nim począć? Zwłaszcza gdyby żaden inny więzień nie przechodził w tym czasie kemmeru, co było możliwe przy zaledwie stu pięćdziesięciu więźniach. Przebycie kemmeru bez partnera jest dla Getheńczyka niezwykle uciążliwe, lepiej zatem po prostu uwolnić go od cierpień, nie marnować czasu pracy i całkowicie wyeliminować kemmer. Więc go wyeliminowano.

Więźniowie, którzy spędzili tu wiele lat, przystosowali się psychicznie i do pewnego stopnia. jak sądzę, również fizycznie do tej chemicznej kastracji. Byli wyprani z seksu jak wałachy. Byli pozbawieni wstydu i pożądania jak anioły. Ale to nie jest ludzkie, żeby nie znać wstydu i pożądania.

Pociąg płciowy Getheńczyków jest tak ściśle określony i ograniczony przez przyrodę, że społeczeństwo prawie już w te sprawy nie interweniuje. Jest tu mniej zasad, mniej sublimacji i tłumienia seksu niż w jakimkolwiek znanym mi społeczeństwie heteroseksualnym. Powściągliwość jest całkowicie dobrowolna, rozwiązłość w pełni akceptowana. Lęki i frustracje na tle seksualnym są niezwykle rzadkie. Tutaj po raz pierwszy zetknąłem się z sytuacją, w której cel społeczny stał w sprzeczności z ich popędem płciowym. Ponieważ jest to eliminacja, nie zaś tłumienie, nie wywołuje frustracji, ale coś na dłuższą metę może groźniejszego — bierność.

Na Zimie nie ma owadów społecznych. Getheńczycy w odróżnieniu od ziemian nie dzielą swojej planety z tymi starszymi społeczeństwami, z niezliczonymi miastami małych bezpłciowych robotników mających tylko jeden instynkt — posłuszeństwa grupie, całości. Gdyby na Zimie żyły mrówki, Getheńczycy mogliby próbować naśladownictwa dawno temu. Ochotnicze gospodarstwa są stosunkowo świeżym wynalazkiem ograniczonym do jednego kraju na planecie i zupełnie nie znanym gdzie indziej. Ale jest to groźny sygnał kierunku, w jakim może pójść społeczeństwo tak podatne na kontrolę popędu płciowego.

W gospodarstwie Pulefen byliśmy, jak już wspomniałem, niedożywieni w stosunku do pracy, jaką wykonywaliśmy, a nasza odzież, zwłaszcza buty, była całkowicie nie przystosowana do warunków tutejszej zimy. Strażnicy, przeważnie warunkowo zwolnieni więźniowie, mieli się niewiele lepiej. Celem tego miejsca i jego regulaminu było karanie ludzi, a nie ich likwidacja i sądzę, że mogłoby to być całkiem znośne, gdyby nie narkotyzowanie i przesłuchania.

Część więźniów była im poddawana w grupach po dwunastu. Recytowali coś w rodzaju wyznania grzechów i katechizmu, dostawali zastrzyk antykemmerowy i wracali do pracy. Innych więźniów, politycznych, co pięć dni poddawano przesłuchaniu z zastosowaniem narkotyków.

Nie mam pojęcia, jakich środków używano. Nie wiem, czemu służyły przesłuchania. Nie wiem, o co mnie pytano. Odzyskiwałem przytomność w sypialni po kilku godzinach, leżąc na pryczy obok kilku innych więźniów. Jedni budzili się podobnie jak ja, inni byli jeszcze we władzy narkotyku, bezwładni i nieprzytomni. Kiedy wszyscy mogliśmy już utrzymać się na nogach, strażnicy zabierali nas do pracy, ale po trzecim czy czwartym badaniu nie mogłem się podnieść w ogóle. Zostawili mnie i następnego dnia mogłem wyjść ze swoją brygadą, choć czułem się jeszcze słabo. Po następnym badaniu leżałem przez dwa dni. Albo serum prawdy, albo hormony antykemmerowe działały toksycznie na mój system nerwowy nie-Getheńczyka i efekty te narastały.

Pamiętam, jak planowałem, co powiem inspektorowi przy następnym badaniu. Miałem zacząć od obietnicy. że odpowiem zgodnie z prawdą na wszystkie pytania bez narkotyków. A potem powiedziałbym: "Czy nie rozumie pan, jak bezużyteczne jest znać odpowiedź na niewłaściwe pytanie?" Wtedy inspektor zmieniłby się w Faxe'a ze złotym łańcuchem wieszcza na szyi i odbyłbym z nim długą rozmowę, bardzo przyjemną, jednocześnie wypuszczając narkotyk, kropla za kroplą, do pojemnika ze sprasowanych odpadków drewna. Oczywiście, kiedy wszedłem do pokoiku, w którym nas przesłuchiwano, pomocnik inspektora odciągnął mój kołnierz i dał mi zastrzyk, zanim zdołałem otworzyć usta, i wszystko, co pamiętam z tej sesji, to inspektor, młody, z brudnymi paznokciami, powtarzający zmęczonym głosem: "Musisz odpowiadać na moje pytania po orgocku, nie wolno ci mówić w żadnym innym języku. Masz mówić po orgocku".

Izby chorych nie było. Obowiązywała zasada "pracuj albo umieraj", ale w praktyce istniały pewne ulgi, szczeliny między pracą a śmiercią pozostawiane przez strażników. Jak wspomniałem, nie byli okrutni. Nie byli też miłosierni. Byli niedbali i nie zależało im na niczym, dopóki sami nie czuli się zagrożeni. Pozwolili mnie i jeszcze jednemu więźniowi pozostać w sypialni. Po prostu, kiedy okazało się, że nie utrzymamy się na nogach, zostawili nas w naszych śpiworach jakby przez niedopatrzenie. Ja czułem się bardzo źle po ostatnim badaniu, ten drugi, starszy człowiek, miał coś z nerkami i umierał. Ponieważ nie mógł umrzeć od razu, dano mu na to trochę czasu i miejsce na pryczy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lewa ręka ciemności»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lewa ręka ciemności» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Lewa ręka ciemności»

Обсуждение, отзывы о книге «Lewa ręka ciemności» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x