James White - Gwiezdny chirurg

Здесь есть возможность читать онлайн «James White - Gwiezdny chirurg» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2002, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gwiezdny chirurg: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gwiezdny chirurg»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nieśmiertelny półbóg Levellin stanowi wystarczająco poważny problem dla Conwaya. Tymczasem dochodzi do największego kryzysu w całej historii Szpitala Kosmicznego. Kiedy bowiem Levellin zwraca się do Conwaya o pomoc w wyleczeniu trapionej zarazą populacji pewnej planety Imperium, gwiezdny chirurg stwierdza isnienie nie tylko choroby, lecz również monstrualnego, nikczemnego spisku przeciwko całej planecie! Imperium, chcąc ukryć swoje zbrodnie, wypowiada wojnę bezbronnemu Szpitalowi Kosmicznemu.
Conway, personel Szpitala oraz wszyscy pacjenci muszą nagle stawić czoło oblężeniu. I nawet jeśli Federacji uda się wygrać tę wojnę, to niewykluczone, że centrum galaktycznego lecznictwa przemieni się w stos radioaktywnego gruzu!

Gwiezdny chirurg — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gwiezdny chirurg», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Za śluzą rozpościerał się cienisty basen dla klasy AUGL. Głęboki na sześćdziesiąt i szeroki na sto pięćdziesiąt metrów wypełniony był zielonkawą wodą, w której podopieczni Conwaya zaczęli się zachowywać niczym stado spłoszonego bydła. Wszyscy, z wyjątkiem Kreppelianina, stracili w parę minut orientację i żeby przeprowadzić ich do drugiej śluzy, Conway musiał ich co chwila opływać, aby gestami i krzykiem wskazywać właściwy kierunek, aż w klimatyzowanym skafandrze zrobiło mu się gorąco niczym w łaźni tureckiej. Kilka razy stracił nawet panowanie nad sobą i posłał głośno podopiecznych całkiem gdzie indziej niż do śluzy.

Na dodatek w pewnej chwili gdzieś z głębi wyłonił się jeden z pacjentów AUGL, długa na blisko dwanaście metrów istota z planety Chalderescol II przypominająca opancerzoną rybę. Podpłynęła tak blisko, że czwórka rozumnych marchewek omal nie wpadła w panikę. „'A, studenci”, mruknął AUGL i zniknął w mroku. Było to zachowanie typowe dla tak aspołecznych pacjentów jak Chalderoscolanie, ale Conway i tak się zdenerwował.

Na drugą stronę dotarli po kwadransie, który Conwayowi wydawał się całą godziną. Gdy zebrali się już na zwykłym korytarzu, lekarz powiedział:

— Dziewięćdziesiąt metrów dalej znajduje się śluza prowadząca do części izby przyjęć dla tlenodysznych, skąd najprościej będzie nam obserwować, co się tam dzieje. Ci z was, którzy włożyli skafandry tylko dla ochrony przed wodą, mogą już je zdjąć, resztę proszę od razu za mną…

Zastanowił się, czy nie powinien przeprosić, że tak nakrzyczał na podopiecznych, ale wcześniej, pod sam koniec drogi, usłyszał, jak Kreppelianin mówi do jednego z AACP:

— …nasze pełne jest przegrzanej pary, ale trzeba zrobić coś naprawdę paskudnego, żeby tam trafić.

— Nasze piekło też jest gorące — odparł AACP. — Ale całkiem suche…

Nie powiedział więc nic. Widać praktykanci nie wzięli sobie jego rugania aż tak bardzo do serca…

ROZDZIAŁ SZÓSTY

Przez przezroczystą ścianę galerii ciągnącej się nad izbą przyjęć widać było wielkie, pogrążone w półmroku pomieszczenie z trzema stanowiskami kontrolnymi. Tylko jedno z nich było zajęte, przez Nidiańczyka, niewysokiego humanoida z siedmiopalczastymi dłońmi i ciałem porośniętym gęstym futrem o czerwonawej barwie. Układ światełek na pulpicie informował, że dyżurny nawiązał właśnie łączność ze zbliżającym się do Szpitala statkiem.

— Słuchajcie… — szepnął Conway.

— Proszę się przedstawić — szczeknął staccato czerwony misiaczek, a autotranslator Conwaya przetłumaczył to na beznamiętnie wypowiedziane angielskie zdanie. Autotranslatory pozostałych widzów przekazały to samo po kelgiańsku, illensańsku i w pozostałych używanych przez grupę językach. — Pacjent, gość czy personel? Jaki gatunek?

— Na pokładzie jest pilot i jeden pasażer. Pacjent — nadeszła odpowiedź. — Obaj ludzie.

— Proszę o podanie klasyfikacji fizjologicznej albo włączenie przekazu na wizji — powiedział dyżurny i całkiem po ludzku mrugnął ku widzom na galerii. — Wszystkie inteligentne rasy nazywają siebie ludźmi, a innych mają za obcych. Ja zaś muszę wiedzieć, na jakiego pacjenta się przygotować…

Conway ściszył głośnik przekazujący rozmowę pomiędzy Nidiańczykem a statkiem i powiedział:

— Ta chwila jest równie dobra jak każda inna, aby wyjaśnić, na czym opiera się stosowany przez nas fizjologiczny system klasyfikacji gatunków. Zarysuję tylko temat, bo niebawem czekają was zajęcia z tej dziedziny. — Odchrząknął i zaczął: — W czteroliterowym systemie pierwsza litera oznacza stopień fizycznego zaawansowania ewolucyjnego, druga określa rodzaj i liczbę kończyn oraz organów zmysłów, a kombinacja pozostałych dwóch: typ metabolizmu, właściwe dla danej istoty ciśnienie atmosferyczne oraz stosowną dla niej siłę ciążenia, co z kolei informuje o jej masie i rodzaju ewentualnej zewnętrznej powłoki ochronnej. Na wypadek, gdyby któryś z was wziął sprawę za bardzo do siebie, nadmieniam, że stopień fizycznego zaawansowania ewolucyjnego nie ma nic wspólnego z poziomem inteligencji…

Potem wyjaśnił, że A, B i C jako pierwsze litery oznaczają skrzelodysznych. Na wielu planetach życie zaczęło się w wodzie i dotarło do etapu rozumnego bez opuszczania tego środowiska. D do F oznaczały ciepłokrwistych tlenodysznych i do tej grupy należała większość inteligentnych istot galaktyki. Klasy od G do K też były tlenodyszne, ale miały cechy owadów. L oraz M opisywały skrzydlate istoty przystosowane do niewielkiej siły grawitacji.

Chlorodyszne formy życia opisywano literami O i P, następne zaś odnosiły się do istot o wiele rzadziej spotykanych. Były wśród nich takie, które potrzebowały do życia twardego promieniowania, istoty zimnokrwiste albo krystaliczne, a także zmiennokształtne. Te, którym dodatkowe zmysły zastępowały kończyny, otrzymywały zawsze oznaczenie V, i to niezależnie od wielkości i pozostałych cech budowy.

Conway przyznał, że system ów nie jest doskonały, ale wynika to z braku wyobraźni jego autorów. Dobrym przykładem były jedne z istot obecnych akurat na galerii: obdarzone roślinnym typem metabolizmu AACP. Normalnie pierwsza litera A oznaczała skrzelodysznych, bo twórcy systemu nie sądzili, by istoty rozumne mogły mieć tak prostą ewolucyjnie postać. Niemniej rośliny były niewątpliwie ewolucyjnie wcześniejsze niż ryby.

— …zawsze kładziemy wielki nacisk na szybkie i trafne rozpoznanie klasy przybywających pacjentów, którzy często są w takim stanie, że nie mogą udzielić o sobie żadnych informacji. Z czasem powinniście osiągnąć taką biegłość w ich rozpoznawaniu, by określić prawidłowo typ osobnika ledwo po trzysekundowym spojrzeniu na jego stopę albo grzbiet. Na razie jednak popatrzcie, co tam się dzieje — dodał, wskazując na izbę przyjęć.

Nad biurkiem dyżurnego rozjarzyły się trzy ekrany i wyświetlacze podające dodatkowe informacje o przekazywanych obrazach. Pierwszy ukazywał wnętrze luku numer trzy, gdzie czekało już dwóch ludzkich pielęgniarzy z wielkimi noszami. Mieli ciężkie kombinezony robocze z modułami antygrawitacyjnymi, w czym nie było akurat nic dziwnego. Luk numer trzy i przyległe do niego pomieszczenia zostały przeznaczone dla istot żyjących na planetach o ciążeniu trzech g i stosownym do tego ciśnieniu atmosferycznym. Na drugim ekranie było widać dokujący statek, a trzeci przekazywał obraz z pokładu tej jednostki.

— Jak widzicie, jest to ciężka i przysadzista istota wyposażona w sześć kończyn, które pełnią zarazem funkcję rąk i nóg. Ma grubą i twardą dziobatą skórę. W niektórych miejscach widać, że pokryta jest ona brunatną, złuszczającą się przy ruchach pacjenta substancją. Zwróćcie na nią szczególną uwagę i pomyślcie, czego pacjentowi brakuje. Odczyty informują, że jest stałocieplny, tlenodyszny i żyje w środowisku o ciążeniu dochodzącym do czterech g. Czy któryś z was spróbowałby go zaklasyfikować?

Na dłuższą chwilę zapadła cisza.

— FROL, sir — powiedział w końcu Kreppelianin, ruszając macką.

— Blisko — stwierdził z uznaniem Conway — niemniej wiem skądinąd, że ta istota żyje w atmosferze gęstej jak zupa. Podobieństwo do zupy jest tym bliższe, że w dolnych partiach atmosfery jej rodzinnej planety żyją całe chmary małych latających organizmów, które służą naszemu pacjentowi za pożywienie. Umknęło ci, że widoczna tu istota nie ma ust, pokarm zaś przyjmuje bezpośrednio poprzez pory skóry. Podczas podróży kosmicznych musi zatem spryskiwać się mieszanką pokarmową, i to jest właśnie ta krucha brunatna powłoka…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gwiezdny chirurg»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gwiezdny chirurg» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James White - Jenseits des Todes
James White
James White - Chef de Cuisine
James White
James White - Radikaloperation
James White
James White - Major Operation
James White
James White - Star Chirurg
James White
James White - Hospital Station
James White
James White - Zawód - Wojownik
James White
James White - Gwiezdny terapeuta
James White
James White - Sektor dwunasty
James White
Отзывы о книге «Gwiezdny chirurg»

Обсуждение, отзывы о книге «Gwiezdny chirurg» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x