Isaac Asimov - Fundacja i Ziemia

Здесь есть возможность читать онлайн «Isaac Asimov - Fundacja i Ziemia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Wydawnictwo Poznańskie, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Fundacja i Ziemia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fundacja i Ziemia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Trevize, Pelorat i przedstawicielka planety Gai, Bliss, poszukują legendarnej kolebki ludzkości — Ziemi. Na każdej z odwiedzanych planet spotykają inną cywilizację bądź ślady dawnych cywilizacji. Trevize pragnie przekonać się, czy wybierając Gaję jako model dalszego rozwoju ludzkości podjął słuszną decyzję. Odpowiedź znajdzie dopiero na Księżycu, gdzie rozegra się zaskakujący finał wyprawy.

Fundacja i Ziemia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fundacja i Ziemia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Wiem, Bliss, ale mimo to…

— A jeśli chodzi o jej inteligencję, to należy ją podziwiać, a nie zazdrościć.

— Ja jej nie zazdroszczę, ja się jej obawiam.

— Jej inteligencji?

Trevize oblizał wargi w zamyśleniu.

— Niezupełnie.

— A więc czego?

— Nie wiem, Bliss. Gdybym wiedział, czego się obawiam, to może nie musiałbym się obawiać. To jest coś, czego nie rozumiem. — Ściszył głos, jak gdyby mówił sam do siebie. — Galaktyka zdaje się pełna rzeczy, których nie rozumiem. Dlaczego wybrałem Gaję? Dlaczego muszę znaleźć Ziemię? Czyżby psychohistorii brak było jakiegoś założenia? A jeśli tak, to jakiego? I przede wszystkim, dlaczego tak mnie niepokoi Fallom?

— Niestety nie potrafię odpowiedzieć na te pytania — powiedziała Bliss. Wstała i wyszła ze sterowni.

Pelorat spojrzał za nią, a potem powiedział:

— Na pewno nie wszystko maluje się tak czarno, Golan. Z każdą chwilą jesteśmy bliżej Ziemi, a gdy się już na niej znajdziemy, wyjaśnią się wszystkie tajemnice. A na razie nikt nie stara się nas powstrzymać przed wylądowaniem na niej.

Trevize zerknął na Pelorata i powiedział cicho:

— Wolałbym coś innego.

— Tak? — spytał Pelorat. — Dlaczego?

— Wolałbym jakiś znak życia.

Pelorat otworzył szeroko oczy.

— Czyżbyś stwierdził, że Ziemia jest jednak radioaktywna?

— Niezupełnie. Ale jest ciepła. Trochę cieplejsza, niżbym się spodziewał.

— Czy to źle?

— Niekoniecznie. To, że jest ciepła, niekoniecznie znaczy, że nie nadaje się do zamieszkania. Ma grubą warstwę chmur, składających się z pary wodnej. Te chmury i duże ilości wody oceanicznej mogą, mimo dość wysokiej temperatury, którą obliczyliśmy na podstawie analizy emisji mikrofalowej, stwarzać tam odpowiednie warunki dla istnienia życia. Mimo to nie mam pewności. Chodzi o to, że…

— Że co, Golan?

— Że gdyby Ziemia była radioaktywna, to wyjaśniałoby to dlaczego jest cieplejsza, niż należało się spodziewać.

— Ale nie dowodzi to odwrotności tej implikacji, co? Jeśli jest cieplejsza niż należało się spodziewać, to nie znaczy, że musi być radioaktywna, co?

— Tak — Trevize zdobył się na uśmiech. — Nie ma sensu spekulować. Za dzień czy dwa będę mógł o tym powiedzieć więcej i będziemy już wiedzieli na pewno, jak jest.

91

Kiedy Bliss weszła do kabiny, Fallom siedziała na łóżku pogrążona w myślach. Spojrzała na Bliss, a potem znowu opuściła wzrok.

— Co się stało, Fallom? — spytała cicho Bliss.

— Bliss, dlaczego Trevize tak bardzo mnie nie lubi?

— Dlaczego uważasz, że cię nie lubi?

— Patrzy na mnie z irytacją… Czy to odpowiednie słowo?

— Może odpowiednie.

— Patrzy na mnie z irytacją, kiedy jestem koło niego. Jego twarz zawsze się trochę wykrzywia.

— Trevize przeżywa teraz ciężkie chwile, Fallom.

— Dlatego, że szuka Ziemi?

— Tak.

Fallom myślała przez chwilę, a potem powiedziała:

— Szczególnie irytuje go, kiedy chcę coś poruszyć myślą.

Bliss zacisnęła lekko usta.

— Słuchaj, Fallom, nie mówiłam ci, żebyś tego nie robiła, szczególnie wtedy, kiedy jest przy tym Trevize?

— To było wczoraj, tu, w tym pokoju. Stał w drzwiach, a ja go nie zauważyłam. Nie wiedziałam, że wszystko widzi. Zresztą to był jeden z książkofilmów Pela. Próbowałam tak zrobić, żeby stanął na boku. Nie robiłam nic złego.

— To go denerwuje, Fallom, i nie chcę, żebyś to robiła, bez względu na to, czy patrzy czy nie.

— Czy dlatego go to denerwuje, że on tego nie potrafi?

— Być może.

— A ty potrafisz?

Bliss potrząsnęła głową.

— Nie.

— Ale nie denerwuje cię, kiedy to robię. Pela też nie.

— Każdy człowiek jest inny.

— Wiem — powiedziała Fallom z nagłą stanowczością, która zaskoczyła Bliss.

Bliss zmarszczyła brwi.

— Co wiesz, Fallom? — spytała.

— Że jestem inna.

— Oczywiście, przecież przed chwilą to mówiłam. Każdy jest inny.

— Ale ja mam inne kształty. Mogę wprawiać rzeczy w ruch.

— To prawda.

— Muszę wprawiać rzeczy w ruch — powiedziała Fallom z nutą buntu w głosie. — Trevize nie powinien się za to na mnie gniewać i nie powinien mnie przed tym powstrzymywać.

— A dlaczego musisz wprawiać rzeczy w ruch?

— Bo to jest praktyka. Ćwiczeń… Czy to właściwe słowo?

— Niezupełnie. Ćwiczenie.

— Tak. Jemby zawsze mówił, że muszę ćwiczyć swoje… swoje…

— Przetworniki?

— Tak. I wzmacniać je. Potem, kiedy dorosnę, będę mogła dostarczać energii wszystkim robotom. Nawet Jemby’emu.

— Fallom, a kto dostarczał energii wszystkim robotom, kiedy ty nie mogłaś?

— Bander. — Fallom powiedziała to rzeczowym tonem.

— Znałaś Bandera?

— Oczywiście. Widziałam go wiele razy. Miałam być po nim głową posiadłości. Posiadłość Bandera miała się stać posiadłością Fallom. Jemby tak mówił.

— Chcesz powiedzieć, że Bander przychodził do twojego…

Z wrażenia Fallom aż otworzyła usta.

— Bander nigdy by nie przyszedł do… — zaczęła zduszonym głosem, ale zabrakło jej tchu. Po chwili doszła do siebie i powiedziała: — Widziałam Bandera na ekranie.

— A jak on cię traktował? — spytała z wahaniem Bliss.

Fallom spojrzała na nią z lekkim zaciekawieniem.

— Bander pytał mnie, czy czego potrzebuję, czy jest mi dobrze… Ale zawsze był przy mnie Jemby, więc niczego nie potrzebowałam i zawsze było mi dobrze.

Pochyliła głowę i zapatrzyła się w podłogę. Potem zakryła dłońmi oczy i powiedziała:

— Ale Jemby przestał działać. Myślę, że dlatego, że Bander… też przestał działać.

— Dlaczego tak myślisz?

— Myślałam o tym. Bander zasilał wszystkie roboty, więc jeśli Jemby przestał działać, i inne roboty też, to musiał przestać działać Bander. Prawda?

Bliss milczała.

— Ale kiedy zawieziecie mnie z powrotem na Solarię, to uruchomię Jemby’ego i resztę robotów i znowu będę szczęśliwa.

Zaczęła łkać.

— Nie jesteś szczęśliwa z nami, Fallom? — spytała Bliss. — Ani trochę? Nigdy?

Fallom podniosła zapłakaną twarz. Głos jej się trząsł, kiedy pokręciła głową i powiedziała:

— Chcę do Jemby’ego.

W nagłym przypływie współczucia, Bliss zarzuciła jej ręce na szyję.

— Och, Fallom, jak bardzo bym chciała zawieźć cię z powrotem do Jemby’ego — powiedziała i uświadomiła sobie, że ona też płacze.

92

Znalazł je tak Pelorat. Zatrzymał się w pół kroku i rzekł:

— Co się stało?

Bliss oderwała się od Fallom i zaczęła niezgrabnie szukać czegoś, aby wytrzeć oczy. Potrząsnęła głową i Pelorat natychmiast spytał, z jeszcze większym niepokojem:

— Ale co się stało?

— Fallom, odpocznij trochę — powiedziała Bliss. — Pomyślę, co zrobić, żeby było ci lepiej. Pamiętaj — kocham cię tak samo jak Jemby.

Chwyciła Pelorata za łokieć i wypchnęła go do salonu, mówiąc:

— Nic się nie stało, Pel… Nic.

— Ale chodzi o Fallom, prawda? Nadal odczuwa brak Jemby’ego.

— Bardzo. I nic nie możemy na to poradzić. Mogę jej tylko powiedzieć, że ją kocham… i naprawdę ją kocham. Jak można nie pokochać tak inteligentnego i miłego dziecka? Niezwykle inteligentnego. Trevize uważa, że aż zanadto. Wiesz, widziała w swoim czasie Bandera, a raczej oglądała jego holograficzny obraz. Jednak jego wspomnienie wcale jej nie wzrusza. Mówi o tym zupełnie chłodno i rzeczowo i rozumiem dlaczego. Łączyło ich tylko to, że Bander był ówczesnym właścicielem posiadłości, a Fallom miała być następnym. Nic poza tym.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fundacja i Ziemia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fundacja i Ziemia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Fundacja i Ziemia»

Обсуждение, отзывы о книге «Fundacja i Ziemia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x