Arthur Clarke - Światło minionych dni

Здесь есть возможность читать онлайн «Arthur Clarke - Światło minionych dni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Światło minionych dni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Światło minionych dni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Szef wielkiej stacji telewizyjnej dokonuje epokowego odkrycia — znajduje metodę tworzenia mikrotuneli podprzestrzennych, które pozwalają zajrzeć kamerze w każde miejsce w teraźniejszości i przeszłości... W przezroczystym świcie nic nie ukryje się przed kamerą. Ludzie zaczynają szukać sposobów na ukrycie swojej prywatności i swoich zbrodni…

Światło minionych dni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Światło minionych dni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Hiram podjął przemowę.

— Te obrazy docierajądo nas, do Seattle, ze stacji Brisbane w Australii. Są przekazywane między satelitami komunikacyjnymi. Opóźnienie wynosi kilka sekund. Można powiedzieć, że ci chłopcy przez ostatnie kilka lat zarobili furę pieniędzy, a ich nowa piosenka Let Me Love You przez cztery tygodnie od Bożego Narodzenia była pierwsza na listach przebojów na całym świecie. Wszystkie zyski poszły na cele dobroczynne.

— Nowa piosenka — mruknęła cynicznie Kate. Bobby pochylił się do niej.

— Nie lubisz V-Fabów?

— Daj spokój — odparła. — Oryginalny zespół rozpadł się sześćdziesiąt pięć lat temu. Dwóch z nich umarło, zanim się urodziłam. Ich gitary i bębny były tak straszliwie staromodne w porównaniu z nowym sprzętem powietrznym, gdzie muzyka jest generowana przez taniec wykonawców… Zresztą wszystkie te nowe piosenki to tylko ekstrapolowane śmieci.

— A wszystko to jest częścią naszej… Jak to nazywasz w swoich polemikach? Kulturowej zgnilizny — dokończył uprzejmie.

— Tak jest, do licha — odparła, lecz jego gracja sprawiała, że własna surowość wprawiała ją w lekkie zakłopotanie.

Hiram mówił dalej:

— …nie tylko na pokaz. Urodziłem się w roku 1967, podczas Lata Miłości. Oczywiście niektórzy twierdzą, że lata sześćdziesiąte były rewolucją kulturalną, która prowadziła donikąd. Może to prawda, przynajmniej bezpośrednio. Ale te lata i ich muzyka o miłości i nadziei odegrały wielką rolę w kształtowaniu mnie i innych z tamtego pokolenia.

Bobby pochwycił wzrok Kate. Rozczapierzywszy palce, udawał, że wymiotuje; musiała osłonić usta, żeby się nie roześmiać.

— …, W samym środku tego lata, dwudziestego piątego czerwca 1967 roku, odbył się globalny koncert telewizyjny, który miał pokazać potęgę rodzącej się sieci komunikacyjnej. — Za plecami Hirama perkusista V-Fab podał rytm i cały zespół zaczął grać żałobną parodię Marsylianki, która ustąpiła pięknie zaśpiewanej trzyczęściowej melodii.

— To był wkład Wielkiej Brytanii — zawołał Hiram, przekrzykując muzykę. — Pieśń o miłości, zaśpiewana dwustu milionom ludzi na całym świecie. Ten koncert nazywał się Nasz Świat, Our World. Tak, to prawda. Stąd wziąłem nazwę. Wiem, że to trochę staroświeckie. Ale gdy tylko zobaczyłem nagranie tego koncertu, a miałem wtedy dziesięć lat, wiedziałem, co chcę robić w życiu.

Staroświeckie tak, pomyślała Kate, lecz z pewnością skuteczne. Publiczność jak zaczarowana wpatrywała się w ogromny obraz Hirama, a muzyka lata sprzed siedmiu dekad rozlegała się w całej sali.

— A dzisiaj — rzekł Hiram z szerokim gestem — wydaje mi się, że osiągnąłem cel mojego życia. Radzę, żebyście się czegoś złapali, choćby czyjejś ręki…

Podłoga stała się przezroczysta.

Zawieszona nagle w pustej przestrzeni Kate poczuła, że się zatacza. Oczy oszukiwały ją mimo twardej podłogi pod stopami. Rozległy się nerwowe śmiechy i kilka krzyków, cichy brzęk tłuczonego szkła.

Kate ze zdumieniem odkryła, że chwyciła Bobby’ego za ramię. Wyczuwała tam węzły mięśni. Ujął jej dłoń, pozornie bez żadnego wyrachowania.

Zostawiła rękę tam, gdzie była. Na razie.

Miała wrażenie, że unosi się wśród gwiaździstego nieba, jakby cała sala przeniosła się w kosmos. Lecz te „gwiazdy” rozmieszczone na czarnym tle układały się w sześcienną sieć połączoną delikatnymi promieniami kolorowego światła. Spoglądając w głąb tej siatki, widząc malejące w oddali obrazy, Kate miała wrażenie, że zagląda do nieskończenie długiego tunelu.

Na tle muzyki, która wciąż brzmiała dookoła, subtelnie różna stylem od oryginalnego nagrania, Hiram powiedział:

— Nie patrzycie w niebo, w przestrzeń. Patrzycie w dół, w najgęstsze struktury materii. Widzicie kryształ diamentu. Te białe punkty to atomy węgla. Połączenia między nimi to siły walencyjne, które je wiążą. Chcę zaznaczyć, że to, co zobaczycie, choć udoskonalone, nie jest symulacją. Za pomocą współczesnej techniki, na przykład tunelowego mikroskopu skanującego, możemy uzyskać obraz materii nawet na najbardziej podstawowym poziomie. Wszystko, co widzicie, jest prawdziwe. A teraz chodźmy dalej.

Holograficzne obrazy uniosły się i wypełniły całą salę, jakby bufet i obecni w nim ludzie zapadali się w siatkę diamentów i maleli równocześnie. Atomy węgla pęczniały nad głową Kate jak jasnoszare balony; dostrzegała niezwykłe obrazy struktury ich wnętrza. Przestrzeń wokół iskrzyła. Świetlne punkty rozbłyskiwały i natychmiast gasły. Wszystko to było niezwykle piękne, jakby płynęła przez obłok świetlików.

— Patrzycie na przestrzeń — powiedział Hiram. — Pustą przestrzeń. To coś, co wypełnia cały wszechświat. Lecz widzicie tę przestrzeń z rozdzielczością daleko przekraczającą możliwości ludzkiego oka, na poziomie, kiedy widzialne są pojedyncze elektrony. A na tym poziomie ważne stają się efekty kwantowe. Pusta przestrzeń jest w rzeczywistości pełna, pełna zmiennych pól energii. A te pola manifestują się jako cząstki, fotony, pary elektronowo-pozytronowe, kwarki… Rozbłyskuj ą na krótko, związane pożyczoną masą i energią, a potem znikają, kiedy prawo zachowania energii zaczyna działać ponownie. My, ludzie, widzimy przestrzeń, energię i materię z wysoka, jak astronauta lecący nad oceanem. Jesteśmy zbyt wysoko, żeby widzieć fale i grzywacze piany. Ale one tam są.

— Nie dotarliśmy jeszcze do końca naszej podróży. Trzymajcie mocno wasze drinki.

Obraz znów eksplodował. Kate miała uczucie, że leci prosto w szkliste, wielowarstwowe wnętrze jednego z atomów węgla. W samym środku była twarda, lśniąca bryła, złożona ze zniekształconych kuł. Czyżby to jądro? I czy te mniejsze kule to protony i neutrony?

Gdy jądro pomknęło w jej stronę, usłyszała krzyki gości. Ściskając ramię Bobby’ego, starała się nie dygotać, gdy mknęła do jednego z nukleonów.

A wtedy…

Nie było już kształtu. Żadnej formy, żadnego światła, żadnej barwy prócz krwistoczerwonego karmazynu. A jednak był ruch: powolny, falisty, nieskończenie wijący, akcentowany bąblami, które unosiły się i pękały. Przypominało to gotującą się wolno gęstą, brudną ciecz.

— Osiągnęliśmy to, co fizycy nazywają poziomem Plancka — wyjaśnił Hiram. — Jesteśmy o dwadzieścia rzędów wielkości głębiej od poziomu cząstek wirtualnych, które widzieliśmy poprzednio. Na tym poziomie nie możemy być nawet pewni struktury samej przestrzeni: topologia i geometria się rozpadają, przestrzeń i czas rozplątują.

— Na rym najbardziej podstawowym poziomie nie istniała już sekwencja czasu czy porządek przestrzeni. Unifikacja czasoprzestrzeni została rozerwana przez siły grawitacji kwantowej, przestrzeń stała się wrzącą, probabilistyczną pianą, przecinaną wormholami.

— Tak, wormhole — rzekł Hiram. — To, co widzimy, to ujścia tuneli, formujących się spontanicznie, przebijanych polami elektrycznymi. Przestrzeń to coś, co powstrzymuje wszystko przed znalezieniem siew tym samym miejscu. Tak? Ale na tym poziomie przestrzeń jest ziarnista i trudno uwierzyć, że poradzi sobie z tym zadaniem. A zatem otwór tunelu może połączyć dowolny punkt w tym małym regionie czasoprzestrzeni z dowolnym innym punktem. Naprawdę dowolnym: może to być przedmieście Seattle albo Brisbane w Australii, albo planeta Alfa Centauri. To tak, jakby czasoprzestrzenne mosty spontanicznie pojawiały się i znikały.

Jego ogromna twarz uspokajająco uśmiechnęła się z góry. Nie rozumiem tego tak samo jak wy, zdawał się mówić obraz. Musicie mi zaufać.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Światło minionych dni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Światło minionych dni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Arthur Clarke - S. O. S. Lune
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Oko czasu
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Gwiazda
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Die letzte Generation
Arthur Clarke
Arthur Clarke - A Meeting with Medusa
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Grădina din Rama
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Culla
Arthur Clarke
Arthur Clarke - The Fires Within
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Expedition to Earth
Arthur Clarke
Arthur Clarke - Rendezvous with Rama
Arthur Clarke
Отзывы о книге «Światło minionych dni»

Обсуждение, отзывы о книге «Światło minionych dni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x