Clifford Simak - Pierścień wokół Słońca

Здесь есть возможность читать онлайн «Clifford Simak - Pierścień wokół Słońca» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Alfa, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pierścień wokół Słońca: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pierścień wokół Słońca»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tajemnicza podziemna organizacja o zasięgu światowym, dysponująca zaawansowanymi technologiami nieznanymi na Ziemi, uknuła spisek przeciwko ludzkości mający na celu zrujnowanie naszej cywilizacji.
Zaczęło się niewinnie: od powszechnej sprzedaży bajecznie tanich i niezużywających się maszynek do golenia, żarówek, samochodoów, domów,... a wkrótce na całym świecie zapanował strach i terror. Masowo zaczęli znikać ludzie, całymi rodzinami. Czy gatunkowi Homo sapiens grozi zagłada? Kim jest wróg?
Bohater powieści, pisarz Jay Vickers, zostaje oskarżony o zamordowanie jedynego przyjaciela i musi uciekać przed żądną linczu zgrają rozwścieczonych sąsiadów. Czy ocalenie przyniosą mu... wspomnienia z wczesnej młodości? Ostatnia z wielkich powieści Simaka.

Pierścień wokół Słońca — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pierścień wokół Słońca», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Nie wiem — odparł Vickers. — Rzadko je oglądam. Jej twarz zdawała się wyrażać politowanie dla każdego, kto nie chodził codziennie do kina.

— Ja je uwielbiam. Są takie naturalne.

Spojrzał na nią i zauważył, że jej twarz przypomina mu tak wiele innych twarzy. Były tam dwie kobiety siedzące za nim w czasie podróży do Nowego Jorku, była twarz pani Leslie, która mówiła: „Zamierzamy zorganizować klub wizjonistów…” Były tam twarze ludzi, którzy nie śmieli siadać i rozmawiać ze sobą, ludzi, którzy ani przez chwilę nie chcieli być samotni, ludzi, którzy byli zmęczeni i przestraszeni nie wiedząc nawet, że są zmęczeni czy przestraszeni.

Tak, była tam również twarz męża pani Leslie, zakrapiającego drinkami i kobietami swe jałowe życie. Był niepokój, który wkrótce stał się wszechobecny i nakazywał ludziom szukać psychologicznych schronów przed bombami niepewności.

Nie starczało już wesołości, skończył się cynizm, a lekceważenie stanowiło jedynie chwilowe zabezpieczenie. Ludzie zaczęli się więc uciekać do narkotyku, jakim było udawanie, identyfikacja z innym życiem, innym czasu i miejscem, w kinie, na ekranie telewizora lub w klubach wizjonistów. Dopóki było się kimś innym, nie trzeba było być sobą.

Vickers skończył kawę i wyszedł na pustą ulicę.

Nad głową przeleciał mu samolot, a grzmot jego silników odbił się echem po ulicy. Vickers popatrzył, jak światła samolotu zakreślają dwie linie nad horyzontem, po czym ruszył na przechadzkę.

24

Kiedy otworzył drzwi pokoju, zauważył, że bąka nie ma. Zostawił go na krześle, świeżo pomalowanego, ale zabawki nie było teraz ani na krześle, ani na podłodze. Vickers położył się na brzuchu szukając bąka pod łóżkiem, ale tam też nie znalazł zguby. Nie było jej również w szafie ani w korytarzu.

Wszedł z powrotem do pokoju i usiadł na brzegu łóżka. Tyle zachodu, a tu bąk znikł. Kto mógł go ukraść? Kto chciałby mieć zniszczonego bąka?

A czego on sam chciał od tej zabawki?

Już fakt, że siedzi na brzegu łóżka w nieznanym hotelu i zadaje sobie takie pytania, wydał mu się nagle dość śmieszny. Miał nadzieję, że bąk pomoże mu przedostać się do krainy z baśni, a teraz, w białej poświacie lampy sufitowej, zastanawiał się, czy jest przy zdrowych zmysłach.

Drzwi za nim otworzyły się. Vickers odwrócił wzrok. W drzwiach stał Crawford.

Mężczyzna był jeszcze bardziej obszerny, niż się Vickersowi wydawało. Wypełnił sobą framugę stojąc bez ruchu i nie przejawiając oznak życia, może z wyjątkiem mrugania powiekami.

W końcu przemówił:

— Dobry wieczór, panie Vickers. Nie zaprosi mnie pan do środka?

— Oczywiście — odparł Vickers. — Czekałem na telefon od pana, nigdy jednak nie podejrzewałem, że przyjedzie pan do mnie osobiście.

Oczywiście było to kłamstwo, bo nie oczekiwał na żaden telefon.

Crawford ociężale przeszedł przez pokój.

— To krzesło wygląda na dość wytrzymałe, żeby utrzymać mój ciężar. Mam nadzieję, że nie ma pan nic przeciwko temu, żebym usiadł.

— To nie moje krzesło — zauważył beztrosko Vickers. Niech pan siada.

Krzesło było jednak wytrzymałe. Zazgrzytało i zaskrzypiało, ale nie pękło.

Crawford rozluźnił się i westchnął.

— Zawsze czuję się lepiej, kiedy mam pod sobą dobre, twarde krzesło.

— Założył pan podsłuch na telefon Ann? — spytał Vickers. — Oczywiście, wiedziałem, że prędzej czy później pan zadzwoni.

— Widziałem lądujący samolot — przypomniał sobie Vickers. — Gdybym wiedział, że to pan, wyjechałbym na spotkanie. Miałem zamiar z panem porozmawiać.

— Nie wątpię — pokiwał głową Crawford.

— Dlaczego prawie doprowadził pan do zlinczowania mnie? — Nigdy w życiu bym tego nie zrobił — zarzekał się Crawford. — Za bardzo pana potrzebuję.

— Do czego?

— Nie wiem — rzekł Crawford. — Myślałem, że pan mi to powie.

— Ja nic nie wiem — stwierdził Vickers. — Niech mi pan powie, o co w tym wszystkim chodzi? Nie powiedział mi pan wtedy całej prawdy.

— Powiedziałem. No, w każdym razie prawie całą. Rzeczywiście jednak nie powiedziałem wszystkiego, co wiedzieliśmy. — Dlaczego?

— Nie wiedziałem, kim pan jest. — Ale teraz pan wie?

— Tak, teraz wiem — odparł Crawford. — Jest pan jednym z nich.

— To znaczy?

— Jednym z tych, co produkują te wszystkie wieczne urządzenia.

— Dlaczego pan tak myśli?

— Analizatory, tak nazywają je psychologowie. To niesamowite urządzenia. Nigdy nie mogłem zrozumieć, jak działają. — I to właśnie te analizatory powiedziały panu, że jest we mnie coś dziwnego?

— Tak — potwierdził Crawford. — Mniej więcej.

— Jeśli jestem jednym z nich, to dlaczego pan do mnie przychodzi? — zdziwił się Vickers. — Jeśli jestem jednym z nich, to stoimy po przeciwnych stronach, zapomniał pan? Świat został przyparty do muru. Na pewno pan pamięta.

— Niech pan nie mówi „jeśli” — powiedział Crawford. Pan jest jednym z nich, co nie znaczy przecież, że ja jestem pana wrogiem.

— Nie jest pan? — zdziwił się ponownie Vickers. — Jeśli jestem tym, kim jestem, to chyba jednak nie powinien mnie pan lubić?

— Nic pan nie rozumie — zniecierpliwił się Crawford. Dam panu przykład. Wróćmy do dnia, kiedy człowiek z Cro-Magnon przedostał się na terytorium neandertalczyków…

— Bez dygresji, proszę. Wracajmy do konkretów.

— Nie podoba mi się nasza obecna sytuacja — stwierdził Crawford. — Nie podoba mi się to, co się dzieje.

— Zapomina pan, że nie wiem, jaka jest sytuacja.

— To właśnie chciałem panu przedstawić za pomocą mojego przykładu. Jest pan człowiekiem z Cro-Magnon. Ma pan łuk, strzałę i włócznię. Ja jestem neandertalczykiem. Ja mam tylko maczugę. Pan ma nóż z wygładzonego kamienia. Ja mam kawałek ostrego krzemienia, który znalazłem w potoku. Pan ma ubranie ze skór, a ja stoję nagi, pokryty jedynie swoją sierścią.

— Nie jestem pewien, czy to rzeczywiście tak wyglądało zauważył Vickers.

— Ja też nie. Nie jestem specjalistą w tych sprawach. Może dałem trochę za dużo człowiekowi z Cro-Magnon, a ująłem neandertalczykowi. Ale nie o to chodzi.

— Doceniam samokrytykę — uśmiechnął się Vickers. I co dalej?

— Neandertalczyk zaczął walkę — ciągnął Crawford. I co się z nim stało?

— Przegrał.

— Mógł oczywiście zginąć z wielu innych powodów niż włócznia i strzała. Może nie potrafi tak dobrze polować. Może został wyrzucony ze swoich terenów łowieckich. Może uciekł i głodował. Może zginął z wielkiego wstydu, ze świadomością, że jest już „anachronizmem”, że nie ma dla niego miejsca, że w porównaniu z nową rasą jest tylko czymś niewiele lepszym od zwierzęcia.

— Wątpię żeby neandertalczyk mógł mieć kompleks niższości — nie zgodził się Vickers.

— Być może moja sugestia nie pasuje do neandertalczyka, ale pasuje do nas.

— Stara się pan uzmysłowić mi, jak wielka była między nimi różnica.

— Właśnie — zgodził się Crawford. — Nie może pan stwierdzić, jak głęboka była nienawiść, różnica w poziomie inteligencji i umiejętności. Nie wie pan również, jak bardzo jesteśmy zdesperowani.

— To znaczy kto jest zdesperowany? Powiem panu. Ludzie sukcesu, przemysłowcy, bankierzy, biznesmeni, wysokiej klasy specjaliści, którzy żyją sobie bezpiecznie i utrzymują wysokie stanowiska, którzy obracają się w kręgach społecznych będących najwyższą kastą naszej kultury.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pierścień wokół Słońca»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pierścień wokół Słońca» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Clifford Simak - Spacebred Generations
Clifford Simak
Clifford Simak - Shadow Of Life
Clifford Simak
Clifford Simak - The Ghost of a Model T
Clifford Simak
Clifford Simak - Skirmish
Clifford Simak
Clifford Simak - Reunion On Ganymede
Clifford Simak
Clifford Simak - Halta
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
Clifford Simak - A Heritage of Stars
Clifford Simak
Отзывы о книге «Pierścień wokół Słońca»

Обсуждение, отзывы о книге «Pierścień wokół Słońca» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x