George Martin - Piaseczniki

Здесь есть возможность читать онлайн «George Martin - Piaseczniki» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Posnań, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Zysk i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Piaseczniki: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Piaseczniki»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nagroda Nebula w 1979.
Nagrode Hugo i Locusa w 1980.

Piaseczniki — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Piaseczniki», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— One tocza wojny.

— Wojny? Hmm. — Kress znowu przyjrzal sie pojemnikowi.

— Prosze zwrócic uwage na kolory, — powiedziala Wo, wskazujac stworzenia na najblizszym zamku. Jedno z nich wspinalo sie i na sciane pojemnika. Kress obejrzal je dokladnie. W dalszym ciagu widzial w nim tylko owada. Malenkiego, dlugosci paznokcia, szescionoznego, z szescioma mikroskopijnymi oczkami osadzonymi wokól tulowia. Groznie wygladajace szczypce rozwieraly sie i zaciskaly, a para dlugich, delikatnych czulków kreslila w powietrzu skomplikowane wzory. Czulki, szczypce, oczy i odnóza byly smolisto-czarne, jednak dominujacym kolorem byl ciemno pomaranczowy, barwa pancerza.

— To jest owad — powtórzyl Kress.

— To nie jest owad — upierala sie lagodnie Wo. — Gdy piasecznik osiaga wieksze rozmiary pancerny egzoszkielet jest zrzucany. Jezeli osiaga wieksze rozmiary. W pojemniku tej wielkosci jest to niemozliwe. — Wziela Kressa pod lokiec i poprowadzila wokól pojemnika ku nastepnemu zamkowi. — Prosze tutaj spojrzec na kolory.

Spojrzal. Byly inne: Te piaseczniki mialy pancerz jasnoczerwony, czulki, szczypce, oczy i odnóza byly zólte. Kress odszukal wzrokiem trzeci zamek. Jego mieszkancy byli biali. z czerwonymi dodatkami.

— Wojny … — powiedzial.

— Tocza wojny, jak juz wspomnialam — Powiedziala Wo. — Zawieraja nawet rozejmy i sojusze. To wlasnie dzieki sojuszowi zostal zniszczony czwarty w tym pojemniku zamek. Czarne stawaly sie zbyt liczne, wiec pozostale polaczyly sily, by je unicestwic.

Kress byl ciagle sceptyczny.

— Zabawne, bez watpienia … Ale owady równiez tocza wojny.

— Owady sie nie modla — powiedziala Wo.

— Co?

Wo usmiechnela sie i wskazala na zamek. Kress przypatrzyl mu sie uwaznie. W scianie najwyzszej wiezy byla wyrzezbiona twarz. Rozpoznal ja. To byla twarz Jali Wo.

— Jak…?

— Wyswietlilam wewnatrz pojemnika mój hologram i utrzymywalam go tam przez kilka dni. Oblicze boga, rozumie pan?

Piaseczniki maja zalazkowe zdolnosci psioniczne. Telepatia o niewielkim zasiegu. Karmie je, zawsze jestem w poblizu, a one mnie wyczuwaja i czcza, dekorujac swe budowle moja twarza. I jest na wszystkich zamkach, widzi pan? — Rzeczywiscie byla.

Twarz Jali Wo na scianach zamków byla pogodna i spokojna. I pelna zycia. Kress zachwycil sie artyzmem tych rzezb.

— Jak one to robia?

— Przednie odnóza spelniaja jednoczesnie funkcje rak. Maja nawet cos w rodzaju palców — trzy male, gietkie wyrostki. Poza tym piaseczniki bardzo dobrze wspólpracuja, zarówno w walce, jak i w pracy. Prosze pamietac, ze wszystkie osobniki tego samego koloru maja wspólna swiadomosc.

— Prosze mi cos wiecej o nich opowiedziec — powiedzial Kress.

Wo usmiechnela sie.

— Mamka zyje wewnatrz zamku. Mamka to moje dla niej okreslenie. Ta istota jest jednoczesnie zoladkiem i rodzicielka. Ma wielkosc panskiej piesci i jest niezdolna do ruchu. Osobniki ruchome to robotnicy i wojownicy. Wladca jest mamka, królowa.

Wlasciwie ten podzial na plci jest troche mylacy. Kazdy zamek, rozpatrywany jako calosc, jest jednym, hermafrodycznym osobnikiem.

— Co one jedza?

— Ruchomi jedza papke — wstepnie przetrawione pozywienie, dostepne wewnatrz zamku. Dostaja je od mamki, która uprzednio kilka dni nad nim pracuje. Ich zoladki nie znioslyby niczego innego, tak wiec jezeli mamka umiera, one wszystkie wkrótce równiez gina. A mamka… mamce jest wszystko jedno, co je. Nie bedzie to dla pana specjalnie kosztowne. Resztki ze stolu zupelnie wystarcza.

— A zywe pozywienie?

Wo wzruszyla ramionami.

— Tak, mamki zjadaja ruchomych z innych zamków.

— Jestem zaintrygowany — przyznal Kress. — Gdyby tylko nie byly takie male.

— Panskie moga byc wieksze. Te piaseczniki sa male, gdyz ten pojemnik jest niewielki. Dostosowuja swój rozmiar do dostepnej przestrzeni. Gdybym je przeniosla do czegos wiekszego, zaczelyby rosnac.

— Hmmm. Akwarium, w którym trzymalem piranie jest dwukrotnie wieksze. Mozna by je oczyscic, wypelnic piaskiem…

— Firma Wo i. Shade wszystkim sie zajmie. Bedziemy to sobie poczytywali za przyjemnosc.

— Oczywiscie spodziewam sie — powiedzial Kress. — iz otrzymam cztery nietkniete zamki…

— Oczywiscie — powiedziala Wo. — Zaczeli sie targowac o cene.

Trzy dni pózniej Jala Wo, wraz z uspionymi piasecznikami oraz robotnikami, którzy mieli sie zajac ich osadzeniem w pojemniku, pojawila sie w posiadlosci Simona Kressa. Jej asystenci byli obcymi, nalezacymi do zupelnie nieznanej Kressowi rasy — przysadzistymi,szerokimi dwunogami o czterech ramionach i wylupiastych, wielozrenicowych oczach. Ich skora byla gruba i szorstka, poznaczona na calym ciele dziwnymi, pofaldowanymi, najezonymi wyrostkami plamami. Ale byli bardzo silni i dobrze pracowali. Wo wydawala im polecenia w spiewnym jezyku, którego Kress nigdy dotychczas nie slyszal.

Wszystkie prace zostaly ukonczone w ciagu jednego dnia. Akwarium po piraniach przeniesiono na srodek bardzo obszernego domu, wyskrobano do czysta i do dwóch trzecich wysokosci wypelniono piaskiem i odlamkami skal. Ze wszystkich stron dla wygody ogladajacego, ustawiono kanapy. Nastepnie zainstalowano oswietlenie — specjalny system, nie tylko zapewniajacy piasecznikom ich ulubione czerwone swiatlo, ale takze dajacy mozliwosc wyswietlania we wnetrzu pojemnika hologramów. Na szczycie zamontowano mocna pokrywe ze sluzacym do karmienia otworem.

— Tedy bedzie pan mógl je karmic bez koniecznosci zdejmowania pokrywy — wyjasnila Jala Wo. — To wyeliminuje ryzyko ucieczki któregos z nich.

W pokrywe wmontowane bylo równiez urzadzenie klimatyzacyjne, majace utrzymywac wewnatrz pojemnika odpowiednia wilgotnosc.

— Powietrze powinno byc suche, ale nie za suche — powiedziala Wo.

Po ukonczeniu montazu jeden z czterorecznych robotników wszedl do pojemnika i wykopal w kazdym rogu gleboka dziure.

Jego kolega wreczyl mu uspione mamki, wyjmujac je, jedna po z przyniesionej kasety.

Nie bylo w nich nic szczególnego. Kress uznal, ze najbardziej przypominaja pozylkowany, na wpól zepsuty puc surowego miesa. Z ustami. Robotnik zakopal je, po jednej w kazdym rogu pojemnika. Potem pokrywa zostala ostatecznie umocowana i robotnicy wyszli.

— Cieplo wyrwie mamki z uspienia — powiedziala Wo. — Za kilka dni ruchomi zaczna sie wykluwac i wychodzic na powierzchnie. Prosze im nie zalowac pozywienia. Beda potrzebowali duzo sily zanim sie przyzwyczaja do zycia. Sadze, ze zamki powinny zaczac rosnac za jakies trzy tygodnie.

— A moja twarz? Kiedy zaczna rzezbic moja twarz?

— Prosze wlaczyc hologram po uplywie okolo miesiaca. I byc cierpliwym. Jezeli bedzie pan mial jakies watpliwosci, prosze do nas dzwonic. Firma Wo i Shade jest na panskie uslugi. — Uklonila sie i wyszla.

Kress podszedl z powrotem do pojemnika i pstryknal przelacznikiem. Pustynia byla cicha i spokojna. Niecierpliwie zabebnil palcami w plastyk, potem wzruszyl ramionami.

Czwartego dnia Kressowi wydalo sie, iz dostrzega ruch w glebi piasku, jakies delikatne, podziemne przesuniecia.

Piatego dnia zobaczyl pierwszego piasecznika, samotnego bialego.

Szóstego dnia naliczyl ich juz tuzin, bialych, czerwonych i czarnych. Pomaranczowe sie spóznialy. Wrzucil przez otwór w pokrywie na pól przegnile resztki swoich posilków. Piaseczniki od razu je wyczuly, ruszyly w ich strone i zaczely odciagac do swoich rogów. Nie walczyly. Kress byl nieco rozczarowany ale zdecydowal, ze da im troche czasu.

Pomaranczowe piaseczniki pojawily sie ósmego dnia. Do tego czasu inne juz zaczely znosic male kamyki i budowac niezgrabne fortyfikacje. Ciagle nie walczyly. Byly jeszcze malenkie, dwukrotnie mniejsze, niz te, które Kress widzial w sklepie Wo. Pomyslal jednak, ze rosna bardzo szybko. Zamki zaczely wyrastac w polowie drugiego tygodnia. Zorganizowane bataliony przyciagaly do swych rogów ciezkie bryly piaskowca i granitu, inne szczypcami i konczynami przepychaly tam piasek. Kress kupil pare powiekszajacych gogli, dzieki którym mógl obserwowac ich prace na terenie calego pojemnika.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Piaseczniki»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Piaseczniki» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Piaseczniki»

Обсуждение, отзывы о книге «Piaseczniki» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x