• Пожаловаться

Jack Chalker: Lilith: Wąż w trawie

Здесь есть возможность читать онлайн «Jack Chalker: Lilith: Wąż w trawie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. Город: Poznań, год выпуска: 1994, ISBN: 83-7120-048-X, издательство: Zysk i S-ka, категория: Фантастика и фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Jack Chalker Lilith: Wąż w trawie

Lilith: Wąż w trawie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Lilith: Wąż w trawie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gdzieś z daleka, spośród czterech zasiedlonych przez ludzi światów Rombu Wardena, wroga człowiekowi rasa szpiegowała Ziemię. Nie można jednak było wysłać tam agenta. Podróż do światów Wardena była bowiem podróżą bez możliwości powrotu. Żyjący tam mikroskopijny symbiont przedostawał się do wnętrza każdego żywego organizmu, uniemożliwiając mu tym samym życie poza systemem Wardena. Należało więc zastosować środki nadzwyczjne. Wybrano jednego agenta, a czterech innych odarto z ich umysłów i osobowości, narzucając im umysł i osobowość tego wybranego. Połączony odpowiednio z tą czwórką, mógł on odbierać ich raporty, nie opuszczając bezpiecznego miejsca, z dala od Rombu Wardena. Każdemu z czwórki wyznaczono jeden ze światów. Celem misji było odnalezienie i zlikwidowanie Władcy danego świata. Bohaterem pierwszej księgi jest Carl Tremon, którego wysłano na Lilith, planetę będącą Rajem — ale Rajem takim, jaki tylko Piekło mogło wymyślić!

Jack Chalker: другие книги автора


Кто написал Lilith: Wąż w trawie? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Lilith: Wąż w trawie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Lilith: Wąż w trawie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Przypominające ziemską dżunglę lasy odznaczały się soczystą zielenią i chociaż same drzewa były zupełnie nieznane, lasy owe nie były aż tak obce, skoro rodziły olbrzymie ilości owoców i innych produktów, które okazały się jadalnymi dla człowieka. Dominującą formą życia zwierzęcego były wyłącznie insekty, od ogromnych potworów do drobniutkich stworzonek, mniejszych od łebka od szpilki. Był to więc taki rodzaj świata, jaki fachowcy Konfederacji od przystosowywania planet stawiali sobie jako ideał do osiągnięcia i którego nigdy metodami sztucznymi nie udało im się osiągnąć; a teraz oto mieli go tutaj, świat powstały w sposób naturalny, piękny jak Eden raj planety Lilith. I ani śladu węża — na razie.

Cerber był bardziej surowy. Dwudziestopięciostopniowe nachylenie osi powodowało ekstremalne zmiany pór roku i pozwalało na istnienie zarówno zamarzniętych czap polarnych, jak i występowanie temperatury 40°C na równiku. Najdziwniejsze jednak były masy lądowe, które wydawały się pokryte ogromnymi, wielokolorowymi lasami. Dopiero lądowanie pozwoliło odkryć, iż na Cerberze w ogóle nie ma stałych lądów, a prawie cała jego powierzchnia pokryta jest olbrzymimi roślinami, wyrastającymi z dna oceanu, czasami z głębokości wielu kilometrów i rosnącymi tak gęsto, iż one same tworzą praktyczne coś na kształt lądu stałego. Na tych wsiąkniętych wodą, lasach, rosły z kolei inne rośliny, tworząc jedyny w swoim rodzaju ekosystem botaniczny. Zaobserwowane zwierzęta przypominały ptaki, chociaż zauważono także pewną liczbę insektów, ale w sumie zwierząt było niewiele — chyba że zamieszkiwały one wszechobecny ocean. Rośliny tego wodnego świata były tak gęste i ogromne, że nadawał on się do zamieszkania przez człowieka, który zapewne byłby nawet w stanie budować miasta na jego drzewach. Osiedlenie się i kolonizacja byłaby jednak wielce ryzykowna, bowiem poza drewnem nie widać było żadnych innych bogactw naturalnych, a sprowadzanie wszystkiego, co niezbędne do cywilizowanego życia, byłoby zbyt kosztowne. Planeta nadawała się do zamieszkania, niewątpliwie, ale z punktu widzenia współczesnego człowieka byłoby to rzeczywiście pieskie warunki.

Ostatnią i najmniej przyjemną była Meduza, planeta zamarzniętych mórz, oślepiających śnieżyc i poszarpanych, ostrych, wysokich szczytów. Dziewiętnastostopniowe nachylenie osi pozwalało na występowanie pór roku, ale temperatura w pobliżu równika nie przekraczała 20°C, a wraz z oddalaniem się od niego spadała aż do niemożliwie wręcz mroźnej w okolicach biegunów. Choć skuta ludowcami, była jedynym spośród światów Wardena z widocznymi oznakami działalności wulkanicznej. Było tam trochę lasów, ale przeważała tundra i stepy, na których zaobserwowano stada roślinożernych zwierząt, prawdopodobnie ssaków, i pojedyncze sztuki groźnych, dzikich drapieżców. Był to więc surowy i bezlitosny świat, który dałby się przecież okiełznać; Grupa Eksploracyjna jednak musiała się zgodzić z Wardenem — trzeba by mieć kiełbie we łbie, by zechcieć tam się osiedlić na stałe.

Cztery światy, od parującego piekła do lodowatej tundry. Cztery światy, których ekstremalna temperatura była do zniesienia, a których powietrze i woda nadawały się do użytku. Było to wręcz niewiarygodne, fantastyczne — a przecież prawdziwe. Tak więc Grupa Eksploracyjna wylądowała i założyła swe bazę główną na brzegu tropikalnej laguny jakby żywcem zdjętej z romantycznego plakatu reklamowego jakiegoś biura podróży — naturalnie, na Lilith. Mniejsze ekspedycje udały się stamtąd na trzy pozostałe planety, by przeprowadzić badania wstępne, by powęszyć, postukać i posondować.

Warden miał rację, jeśli chodzi o te trzy planety, natomiast jego podejrzenia dotyczące Lilith były naturalnymi podejrzeniami kogoś, dla kogo coś jest zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. A może był to jakiś szósty zmysł, który wyrobił sobie przez te lata samotności, lata obwąchiwania i sondowania nowych i obcych systemów planetarnych. Być może był to…

Po wylądowaniu Grupy Eksploracyjne zostały poddane przez Konfederację faktycznej kwarantannie. Wstępne badania miały trwać co najmniej rok; w którym to czasie członkowie grup byliby zarówno badaczami, jak i królikami doświadczalnymi, obstukującymi i sondującymi się wzajemnie, tak jak obstukiwali i sondowali każdą z planet. Dysponowali promem, zdalnym do podróży pomiędzy planetami, a także pojazdami do poruszania się w atmosferze i na powierzchni planet, ale nie udostępniono im statków kosmicznych do podróży międzygwiezdnej. Byłoby to zbyt ryzykowne. Człowiek sparzył się już zbyt wiele razy, by takie ryzyko podjąć.

Dokonanie oceny możliwości przybyszów zajęło wężowi Lilith jedynie sześć miesięcy.

W momencie, w którym wszystkie maszyny przestały funkcjonować, było już za późno. Najpierw obserwowali wypływ mocy z maszyn i urządzeń, jak gdyby wypijało ją jakieś spragnione i zachłanne dziecko. W ciągu czterdziestu ośmiu godzin cała ich maszyneria, wszystkie urządzenia — prawdę mówiąc wszystkie artefakty — zamieniły się w kupę złomu. W rezultacie tego zginęły cztery osoby, a pozostałe patrzyły z bezsilnym przerażeniem, jak ich ciała ulegają gwałtownemu rozkładowi.

Po tygodniu nie było najmniejszego śladu po tym, iż na tej planecie wylądował ktoś obcy. Miejsca oczyszczone z roślinności zarastały w ciągu jednej nocy; metal, plastik, związki organiczne i nieorganiczne — wszystko to gniło, rozkładało się i zamieniało w drobny proszek, wchłaniany na koniec przez żyzną glebę. Nie zostało nic — nic poza sześćdziesięcioma dwoma wstrząśniętymi, zaskoczonymi, nagimi badaczami, którzy byli zbyt ogłupiali i przerażeni, by bez pomocy jakichkolwiek instrumentów naukowych próbować wyjaśnić co takiego, u diabła, im się przydarzyło.

Tydzień wcześniej przywrócono ponownie bezpośredni kontakt pomiędzy grupami z tych czterech planet. Przedstawiciele zespołów badawczych z trzech pozostałych planet przybyli na Lilith, by podzielić się odkryciami i ustalić program dalszych badań. Przylecieli, porozmawiali, podyskutowali, przeprowadzili wstępne analizy, wysłali raporty na znajdujący się w pobliżu krążownik wartowniczy i wrócili na swoje planety, nieświadomie zabierając ze sobą węża.

Sekcja badawcza na krążowniku natychmiast zajęła się powstałym problemem. Za pomocą zdalnie sterowanych laboratoriów analitycznych odkryli w końcu tę jedyną rzecz, które umknęła wszystkim, Z Wyjątkiem Wardena i jego szóstego zmysłu. Wąż okazał się obcym organizmem, o rozmiarach niewiarygodnie mikroskopijnych, tworzącym całe kolonie wewnątrz pojedynczych komórek. Nie był inteligentny w sensie ludzkim, bowiem nie dysponował tym, co człowiek mógłby określić jako proces myślenia, ale posiadał zbiór reguł, które narzucał całej planecie, a także niesamowitą umiejętność przystosowywania się do nowych warunków i podporządkowywania ich sobie. Choć jego długość życia wynosiła zaledwie trzy do pięciu minut, działał on jednak z szybkością setki, o ile nie tysiące, razy przewyższającą szybkość działania tego, co go otaczało. Na Lilith przystosowanie się organizmu do nowych obiektów, wprowadzonych z zewnątrz, zabrało mu sześć miesięcy, ale w końcu ewoluował na tyle, iż sam zaadaptował obcych do własnego, wygodnego, symbiotycznego systemu.

Pozostałe planety były jednak inne — posiadały inną równowagę atmosferyczną, inną grawitację i inne natężenie promieniowania. Nie mógł więc zaadaptować tych obcych środowisk do własnego systemu, wobec tego przystosował się do nich. W przypadku Meduzy, na przykład, dość szybko udało mu się dostosować do siebie organizmy gospodarzy — ludzi, zwierząt i roślin. Na Charonie i Cerberze wytworzył w organizmach nosicieli taki stan równowagi, który mu najbardziej odpowiadał; produktem ubocznym były zmiany fizyczne, związane z miejscami, w których czuł się najlepiej.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Lilith: Wąż w trawie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Lilith: Wąż w trawie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Отзывы о книге «Lilith: Wąż w trawie»

Обсуждение, отзывы о книге «Lilith: Wąż w trawie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.