Orson Card - Mówca umarłych

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Mówca umarłych» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Mówca umarłych: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Mówca umarłych»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kontynuacja wątków zarysowanych w Grze Endera. Niezagrożona ludzkość zaczyna współczuć pokonanym napastnikom i skazuje Endera na banicję. Tymczasem otwartość Ziemian zostanie wystawiona na próbę przez kolejne zjawienie ię obcych.
Nagroda Nebula 1986.
Nagroda Hugo 1987.

Mówca umarłych — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Mówca umarłych», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wielu ludzi twierdziło, że nie przyjdą na żadną Mowę. Byli przecież dobrymi katolikami, a biskup powiedział, że Mówca przemawia głosem Szatana. Od przylotu Mówcy powtarzano jednak szeptem inne rzeczy. Głównie plotki, ale w małej osadzie, jaką było Milagre, plotki stanowiły sól monotonnego życia. A plotki nie mają wartości, póki ktoś w nie nie uwierzy. Krążyła więc pogłoska o tym, że mała córka Marcao, Quara, milcząca od śmierci ojca, stała się teraz tak gadatliwa, że miała problemy w szkole. A Olhado, niewychowany chłopak z paskudnymi, metalowymi oczami, podobno jest teraz uprzejmy i ożywiony. Może zwariował. A może został nawiedzony. Powtarzano, że podobno ręce Mówcy mają moc uzdrawiania, a jego oczy rzucają urok, że jego klątwa może zabić, a słowa zmuszają do posłuszeństwa. Nie każdy chciał tego słuchać i nie każdy, kto słuchał, chciał wierzyć. Jednak w ciągu czterech dni między przybyciem Mówcy a wieczorem, gdy miał Mówić o śmierci Marcosa Marii Ribeiry, mieszkańcy Milagre podjęli nie ogłaszaną publicznie decyzję, że przyjdą wysłuchać Mowy i dowiedzieć się, co obcy ma do powiedzenia, choćby biskup nakazał pozostać w domu.

Wina leżała po stronie biskupa. Z jego punktu widzenia, nazywając Mówcę narzędziem Szatana, odsunął go najdalej, jak to tylko możliwe, od siebie i wszystkich dobrych katolików: Mówca jest naszym przeciwieństwem. Dla tych jednak, których system wiary nie jest nadmiernie złożony, Szatan pozostaje istotą przerażającą i potężną, ale nie bardziej niż Bóg. Dobrze pojęli ideę kontinuum dobra i zła, o którym mówił biskup, lecz o wiele bardziej interesowało ich kontinuum słabych i silnych — spotykali się z nim codziennie. W tej skali oni byli słabi, zaś Bóg, Szatan i biskup — silni. Biskup wyniósł Mówcę na pozycję siły. Dlatego ludzie skłonni byli wierzyć w powtarzane szeptem plotki o cudach.

Tak więc, choć ogłoszono wiadomość zaledwie godzinę przed terminem, na praga zebrał się tłum. Słuchacze tłoczyli się w stojących obok domach, wypełniali trawiaste alejki i ulice. Burmistrz Bosquinha, zgodnie z nakazami prawa, oddała Mówcy prosty mikrofon, z którego korzystała podczas nieczęstych publicznych zgromadzeń. Ludzie zajmowali miejsca, z których widzieli platformę, gdzie miał przemawiać, po czym rozglądali się, by sprawdzić, kto przyszedł. Przyszli wszyscy. Oczywiście, rodzina Marcao. Oczywiście, burmistrz. Ale także Dom Cristao i Dona Crista oraz wielu księży z katedry. Doktor Navio. Wdowa po Pipie, stara Conceigao, bibliotekarka. Wdowa po Libie, Bruxinha, i jej dzieci. Plotka głosiła, że przybysz zamierza kiedyś Mówić także o śmierci Pipa i Liba.

I wreszcie w chwili, gdy Mówca wkroczył na platformę, szum przebiegł po praga — zjawił się biskup Peregrino. Nie w ornatach, lecz w prostej kapłańskiej sutannie. Przybył osobiście, by wysłuchać bluźnierstw Mówcy! Wielu obywateli Milagre poczuło rozkoszny dreszcz podniecenia. Czy biskup wystąpi i w cudowny sposób strąci Szatana? Czy nastąpi bitwa, jakiej nie widziano poza Apokalipsą św. Jana?

Mówca stanął przed mikrofonem i czekał, aż się uciszą. Był dość wysoki i raczej młody, choć biała skóra sprawiała, że wyglądał chorowicie przy tysiącu odcieni brązu Lusos. Jak upiór. Umilkli, a on zaczął Mówić.

— Znano go pod trzema imionami. W dokumentach oficjalnych zapisano pierwsze z nich: Marcos Maria Ribeira. I dane personalne: urodzony w 1929. Zmarł w 1970. Pracował w stalowni. Żadnych wypadków przy pracy. Nigdy go nie aresztowano. Żona, sześcioro dzieci. Wzorowy obywatel, ponieważ nigdy nie zrobił niczego tak poważnego, by trafiło do akt. Wielu słuchaczy poczuło niewyraźny niepokój. Oczekiwali oracji. Tymczasem głos Mówcy niczym szczególnym się nie wyróżniał. Słowa nie miały w sobie powagi religijnego kazania. Mówił prosto, zwyczajnie, konwersacyjnym tonem. Jedynie nieliczni spostrzegli, że właśnie prostota zmuszała niemal do wiary w jego słowa. On nie głosił Prawdy, on mówił prawdę, opowiadał historię, której nikt nawet nie próbował podawać w wątpliwość, ponieważ przyjmował ją jak coś oczywistego. Biskup Peregrino zauważył to natychmiast i poczuł się niepewnie. Ten Mówca będzie wspaniałym przeciwnikiem, który nie pozwoli się zmiażdżyć gromami rzucanymi z ołtarza.

— Jego drugim imieniem było: Marcao. Duży Marcos. Dlatego, że był olbrzymem. Wcześnie osiągnął pełny wzrost. Ile miał lat, gdy przekroczył dwa metry? Jedenaście? Na pewno nie więcej niż dwanaście. Wzrost i siła czyniły go cennym pracownikiem stalowni, gdzie nie wszystkie kawałki stali są duże i spora część pracy wymaga ręcznej kontroli. Siła jest potrzebna. Życie wielu ludzi zależało od siły Marcao.

Stojący na praga ludzie ze stalowni kiwali głowami. Przechwalali się, że żaden by nie rozmawiał z tym framlingiem-ateistą. Najwyraźniej jeden nie dotrzymał słowa, ale teraz byli zadowoleni, że Mówca poznał prawdę, zrozumiał, jak zapamiętali Marcao. Każdy chciałby być tym, który opowiedział Mówcy o zmarłym. Nie domyślali się, że Mówca nawet nie próbował z nimi rozmawiać. Po tylu latach Andrew Wiggin nie musiał pytać, by wiedzieć o pewnych sprawach.

— Jego trzecie imię to Cao. Pies.

A, tak, myśleli Lusos. To właśnie słyszeliśmy o Mówcach. Nie mają szacunku dla zmarłych, nie czują powagi chwili.

— Tego imienia używaliście słysząc, że jego żona, Novinha, znów chodzi z podbitym okiem, kuleje albo ma szwy na wardze. Był bestią, skoro tak ją traktował. Jak on śmie? Przecież ten człowiek nie żyje! Lecz obok gniewu Lusos czuli niepokój i to z całkiem innego powodu: wszyscy niemal pamiętali, jak wypowiadali lub słyszeli te właśnie słowa. Nietakt Mówcy polegał na publicznym powtórzeniu tego, co mówili o Marcao za życia.

— Nie dlatego, że lubiliście Novinhę. To zimna kobieta, która nikomu nie powiedziała nawet: dzień dobry. Ale była słabsza od niego, była matką jego dzieci, więc kiedy ją bił, zasługiwał na miano Cao.

Byli zakłopotani; mruczeli coś do siebie. Ci, którzy siedzieli niedaleko Novinhy, spoglądali na nią i zaraz odwracali głowy. Sprawdzali, jak reaguje, boleśnie świadomi, że Mówca miał rację: naprawdę jej nie lubili, bali się i litowali nad nią równocześnie.

— Powiedzcie: czy to jest człowiek, którego znaliście? Spędzał w barach więcej czasu niż inni, a jednak z nikim się tam nie zaprzyjaźnił; nawet po pijanemu nie znajdował towarzystwa. Trudno ocenić, ile pił. Był gburowaty i zapalczywy na trzeźwo, gburowaty i zapalczywy tuż przed utratą przytomności. Nikt nie dostrzegał różnicy. Żaden z was nie słyszał, by miał przyjaciela i żaden się nie cieszył, kiedy wkraczał do sali. Taki był człowiek, którego znaliście — większość z was. Trudno go nazwać człowiekiem.

Tak, myśleli. Taki był. Teraz, gdy minął pierwszy szok, pogodzili się z tym, że Mówca nie zamierza w swej opowieści niczego łagodzić. Mimo to nadal czuli się nieswojo. Słyszeli bowiem wyrzut — nie w jego głosie, lecz w samych słowach. „Trudno go nazwać człowiekiem”, powiedział, ale przecież on był człowiekiem. Niejasno zdawali sobie sprawę, że choć Mówca rozumie ich ocenę Marcao, niekoniecznie się z nią zgadza.

— Kilku innych, ludzi ze stalowni w Biarro das Fabricadoras, znało go jako siłacza, na którym mogli polegać. Nigdy nie twierdził, że może zrobić więcej, niż naprawdę mógł, i zawsze robił to, co powiedział. Można było na niego liczyć. Dlatego w halach stalowni darzyli go szacunkiem. Lecz kiedy wychodziliście za bramę, traktowaliście go jak wszyscy: ignorowaliście go i nie myśleliście o nim.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Mówca umarłych»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Mówca umarłych» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Mówca umarłych»

Обсуждение, отзывы о книге «Mówca umarłych» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x