Robert Sawyer - Ludzie

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Sawyer - Ludzie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Olsztyn, Год выпуска: 2007, ISBN: 2007, Издательство: Solaris, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ludzie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ludzie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W poprzednim tomie — „Hominidach” — neandertalski fizyk Ponter Boddit, podczas eksperymentu z komputerem kwantowym przekroczył przypadkiem barierę pomiędzy alternatywną Ziemią, na której jego gatunek jest dominujący, a ludzie wymarli przed tysiącami lat. Po wielu przygodach, przy pomocy ziemskich naukowców, udało mu się wrócić do swojego świata.
W drugim tomie Ponter Boddit doprowadza do ponownego otwarcia portalu między światami. Wraca na Ziemię zamieszkałą przez Homo sapiens i znowu spotyka profesor Mary Vaughan. Podczas pierwszej oficjalnej wizyty delegacji ze świata Neandertalczyków dochodzi do incydentu, który stawia pod znakiem zapytania dalsze kontakty między gatunkami. Na szczęście, udaje się pokonać pierwsze trudności i rozpoczyna się wymiana kulturowa między obiema Ziemiami.

Ludzie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ludzie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Towarzyszka Pontera, Klast, już nie żyła, ale spodziewał się, że obie córki wyjdą mu na powitanie. On też widział je niedawno. Jasmel odegrała kluczową rolę w ściągnięciu ojca z powrotem ze świata Gliksinów.

Adikor spojrzał przepraszająco na przyjaciela. Ponter wiedział, że partner bardzo go kocha — i okazywał mu tę miłość przez dwadzieścia pięć dni w miesiącu. Teraz jednak byl czas Lurt i Daba. Adikor chciał się cieszyć każdym spędzonym z nimi taktem. Ponter skinął głową, dając znak, żeby się nim nie przejmowali. Adikor jedną ręką objął w pasie Lurt, a drugą ujął dłoń synka i ruszyli.

Pozostali mężczyźni odnajdywali swoje kobiety, a chłopcy dołączali do dziewcząt z tej samej co oni generacji. Następne cztery dni na pewno miały upłynąć pod znakiem seksu, ale nie tylko. Czekały ich także liczne zabawy, rodzinne wycieczki i wspólne ucztowanie.

Ponter rozejrzał się wokół. Tłum powoli się rozchodził. Dzień był nieprzyjemnie ciepły. Ponter westchnął, ale nie z powodu temperatury.

— Mogę skontaktować się z Jasmel, jeśli chcesz — zaproponował Hak, implant wszczepiony w lewe przedramię Pontera tuż powyżej nadgarstka. Tak jak większość Kompanów, składał się z wysokokontrastowego, matowego wyświetlacza, mającego długość i szerokość palca, oraz z sześciu maleńkich gałek pod spodem i umieszczonego z boku obiektywu. W przeciwieństwie do większości Kompanów — dość prostych urządzeń — Hak był złożonym mechanizmem, wyposażonym w sztuczną inteligencję, dzieło Kobasta Ganta, kolegi Pontera.

Kompan nie powiedział tych słów głośno, choć potrafił. Odkąd Kobast zaprogramował urządzenie tak, by używało głosu zmarłej Klast, Ponter coraz częściej myślał o Haku „ona”. W dni takie jak ten czuł, że popełnił wielki błąd: przypominało mu to, jak bardzo tęskni za żoną. Musiał pogadać z Kobastem o zmianie głosu na inny.

— Nie — odparł cicho. — Nie kontaktuj się z nikim, jasmel spotyka się z młodym mężczyzną. Pewnie przybył wcześniejszym poduszkobusem i gdzieś razem poszli.

— Decyzja należy do ciebie — powiedział Hak.

Ponter rozejrzał się wkoło. Domy w Centrum w dużym stopniu przypominały te na Obrzeżach miasta. Główną strukturę większości z nich stanowiły drzewa prowadzone specjalnym systemem arborykonstrukcji. Ich pnie rosły wokół form, które następnie usuwano. Wiele budynków miało ceglane lub drewniane dobudówki. Wszystkie zbierały energię słoneczną dzięki panelom solarnym, umieszczonym na dachach lub wokół domów. W strefach o wyjątkowo surowym klimacie budowle trzeba było w całości wytwarzać, ale Ponterowi takie konstrukcje zawsze wydawały się brzydkie. Tymczasem Gliksini w ten sposób tworzyli wszystkie budynki i upychali je jeden przy drugim jak stada roślinożernych zwierząt.

Myśl o zwierzętach przypomniała mu, że tego popołudnia organizowano polowanie na mamuta, żeby zdobyć świeże mięso na ucztę, która miała się odbyć następnego dnia. Może mógłby się przyłączyć do łowców. Już dawno nie trzymał w ręku oszczepu i nie polował w tradycyjny sposób. Przynajmniej dawało to jakieś zajęcie jemu i innym mężczyznom, którzy nie mieli z kim spędzać czasu.

— Tatusiu!

Odwrócił się. W jego stronę pędziła Jasmel. Obok biegł jej chłopak, Tryon. Ponter poczuł, jak jego twarz rozciąga się w uśmiechu.

— Zdrowego dnia, kochanie — powiedział, gdy młodzi się zbliżyli. — Zdrowego dnia, Tryonie.

Jasmel przytuliła się do ojca. Chłopak niepewnie stanął z boku. W końcu dziewczyna wypuściła Pontera z objęć.

— Cieszę się, że pana widzę. Słyszałem, że przeżył pan prawdziwą przygodę — odezwał się Tryon.

— To prawda — przytaknął Ponter. Miał w stosunku do tego młodzieńca mieszane odczucia, co było naturalną reakcją ojca młodej kobiety. Jasmel mówiła o Tryonie same dobre rzeczy — że słucha, gdy ona mówi, że jest delikatnym kochankiem, że uczy się wyrabiać rzeczy ze skóry i że kiedyś będzie miał cenny wkład w społeczeństwo. Mimo to była córką Pontera i on pragnął dla niej wszystkiego, co najlepsze.

— Przepraszam, że się spóźniliśmy — powiedziała dziewczyna.

— Nic nie szkodzi — odparł Ponter. — A gdzie jest Mega — meg?

— Postanowiła, że już nie chce, by tak na nią wołano. Odtąd mamy mówić do niej Mega.

Tak brzmiało prawdziwe imię młodszej córki Pontera; Megameg było zdrobnieniem. Ponter poczuł falę smutku. Jego starsza córka już dorosła, a mała córeczka szybko ją goniła.

— Aha. A gdzie teraz jest?

— Bawi się z przyjaciółmi — wyjaśniła Jasmel. — Później się z nią zobaczysz.

Ponter skinął głową.

— A wy dwoje jakie macie plany na dzisiejszy ranek?

— Pomyśleliśmy, że może zagramy razem w ladatsa — zaproponował Tryon.

Ponter przyjrzał mu się. Chłopak był dość przystojny. Miał szerokie ramiona, wspaniały wał nadoczodołowy, ostro zaznaczony nos i oczy barwy głębokiego fioletu. Niestety, jak wielu młodych, ulegał pewnym modom. Zamiast nosić przedziałek pośrodku głowy, tam, gdzie ten wypadał naturalnie, sczesywał włosy w kolorze rudawego blondu na lewą stronę, przypuszczalnie utrwalając je jakimś paskudztwem.

Ponter już miał się zgodzić na mecz ladatsa — upłynęło wiele dekamiesięcy, odkąd ostatni raz kopał piłkę — kiedy przypomniał sobie, że w wieku tego młokosa, dwadzieścia lat temu, sam zalecał się do Klast. Ostatnią rzeczą, jakiej wtedy pragnął, było towarzystwo ojca dziewczyny.

— Nie — powiedział. — Wy zmykajcie do swoich zajęć. Zobaczymy się wieczorem na kolacji.

Jasmel spojrzała na ojca. Domyślała się, że wcale nie tego pragnął. Ale Tryon nie był głupi; szybko podziękował Ponterowi i wziął Jasmel za rękę.

Ponter chwilę patrzył za nimi. Przypuszczał, że jasmel urodzi pierwsze dziecko po następnym roku, gdy zaplanowano narodziny generacji 149. Pomyślał, że wtedy wszystko się zmieni. Przynajmniej mógłby zajmować się wnukiem w te dni, gdy Dwoje stawało się Jednym.

Poduszkobus już dawno się oddalił, wracając na Obrzeza po kolejną partię mężczyzn. Ponter zawrócił i ruszył do miasta. Może najpierw coś przekąsi, a potem…

Serce podskoczyło mu w piersi. To była ostatnia osoba, jaką spodziewał się zobaczyć, a mimo to…

Mimo to stała nieopodal, tak jakby czekała właśnie nu niego.

Daklar Bolbay.

— Zdrowego dnia, Ponterze — powitała go.

Znał ją od dawna. Była partnerką Klast. Prawdę mówiąc, jeśli ktokolwiek mógł zrozumieć, co czuł po stracie Klast, to właśnie Daklar. Tylko że…

Tylko że pod nieobecność Pontera bardzo utrudniła życie Adikorowi. Oskarżyła go o morderstwo! A przecież Adikor, podobnie jak sam Ponter, nie byłby w stanie nikogo zabić.

— Daklar — odezwał się, rezygnując ze zwykłych uprzejmości.

Skinęła głową, wiedząc, dlaczego to zrobił.

— Nie winię cię za to, że jesteś ze mnie niezadowolony — przyznała. — Wiem, że zraniłam Adikora, a krzywda zadana partnerowi boli nas samych równie mocno. — Utkwiła wzrok w oczach Pontera. — Przepraszam cię z całego serca i najszcze — rzej jak potrafię. Miałam nadzieję, że zdążę powiedzieć to także Adikorowi, ale widzę, że już się oddalił.

— Teraz mówisz, że jest ci przykro. Ale to, co zrobiłaś…

— Postąpiłam potwornie — przerwała mu Daklar, wlepiając wzrok w swoje stopy, osłonięte pokrowcami połączonymi z czarnym pantalonem. — Teraz spotykam się z rzeźbiarzem osobowości i biorę leki. Moja kuracja dopiero się zaczęła, ale już czuję mniejszy… gniew.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ludzie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ludzie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Sawyer - Factoring Humanity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Relativity
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Mindscan
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Far-Seer
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Origine dell'ibrido
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Wonder
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Recuerdos del futuro
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Factor de Humanidad
Robert Sawyer
Robert Sawyer - Wake
Robert Sawyer
libcat.ru: книга без обложки
Robert Sawyer
Отзывы о книге «Ludzie»

Обсуждение, отзывы о книге «Ludzie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x