Aleksander Bielajew - Wyspa zaginionych okrętów

Здесь есть возможность читать онлайн «Aleksander Bielajew - Wyspa zaginionych okrętów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1960, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wyspa zaginionych okrętów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wyspa zaginionych okrętów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nic na świecie nie mogło stanowić smutniejszego widoku od tego ogromnego cmentarza. Morze grzebie zatopione okręty, ziemia — ludzi. Lecz na tym cmentarzu umarli leżeli nadzy, oświetlani palącymi promieniami słońca. Trzeba było ostrożnie stawiać każdy krok. Na pół zgniłe deski uginały się pod nogami. Podróżnicy mogli w każdej chwili zapaść się i znaleźć w ładowni. Przewidując to zabrali ze sobą sznury, by w razie potrzeby pomóc sobie nawzajem. Balustrady łamały się. Strzępy żagli po dotknięciu rozsypywały się w proch. Wszystko dookoła było pokryte grubą warstwą pyłu, rozkładu i zielenią zgnilizny… Na wielu pokładach walały się szkielety błyszczące w słońcu białymi koścmi lub ciemniejące resztkami skóry i strzępami odzieży. Z pozycji szkieletów, porąbanych czaszek można było wywnioskować, że ludzie, którz stracili zmysły w obliczu śmierci, kłócili się, buntowali, bezsesownie i okrutnie mordowali się nawzajem, biorąc na kimś pomstę za swe cierpienia i zmarnowane życie. Każdy statek był światkiem wielkiej tragedii, która rozegrała śię na nim przed piędziesięciu, stu lub dwustu laty…

Wyspa zaginionych okrętów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wyspa zaginionych okrętów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pewnego razu, kiedy młodzi małżonkowie siedzieli nad mapą i układali plan podróży, jaką chcieli przedsięwziąć, rozległ się dzwonek telefonu i Reginald, podniósłszy słuchawkę, usłyszał znajomy głos Simpkinsa, który prosił o rozmowę „w ważnej sprawie”. Huttling przed udzieleniem odpowiedzi powiedział głośno:

— To pan, panie Simpkins? Dzień dobry! Pan chciałby się z nami zobaczyć? — i popatrzył pytająco na żonę.

— Dobrze, niech przyjdzie — odparła półgłosem Vivian.

— Oczekujemy pana — zakończył Reginald rozmowę z detektywem.

Simpkins robił wszystko bardzo prędko — „o sto dwadzieścia procent szybciej od stuprocentowych Amerykanów”, jak zwykł mówić.

Wkrótce rozległ się szum samochodu zajeżdżającego przed dom. Zjawił się Simpkins i jeszcze we drzwiach oznajmił:

— Nowina! Bardzo ważna nowina!

— Co się stało, panie Simpkins? — zapytał Huttling. — Czyżby okazało się, że jeszcze jeden z pańskich przestępców jest porządnym człowiekiem?

— Odkryłem tajemnicę zbrodni kapitana Fergusa Slaytona!

— Jaka to tajemnica?

— Hm, na razie są to materiały śledztwa, których nie wolno mi ujawniać…

— Nie powiedział więc pan nic nowego, panie Simpkins. Jeszcze podczas pobytu na wyspie wiedzieliśmy, że Slayton ma ciemną przeszłość.

— Ale jaką! Przyszedłem do państwa z pewną propozycją, a może nawet poproszę o pomoc.

— Słuchamy.

— Muszę wyjaśnić tajemnicę Slaytona do końca. Co by państwo sądzili o projekcie odwiedzenia po raz drugi Wyspy Zaginionych Okrętów?

— Pan jest niepoprawny, panie Simpkins! — rzekł Huttling. — Świat pana interesuje o tyle, o ile można w nim napotkać przestępców.

— No cóż, może pan to uważać za sport. Ale dlaczego roześmieliście się państwo?

— Roześmieliśmy się dlatego — odparła Vivian — że ten właśnie projekt omawialiśmy przed pańskim przybyciem.

— Wyjazd na wyspę i wykrycie tajemnicy Slaytona? — zapytał zdziwiony i ucieszony Simpkins.

— Niezupełnie tak. Nas bardziej interesują tajemnice innego przestępcy.

— Innego? Czy ja go przypadkiem nie znam? — spytał zaciekawiony Simpkins. — Co to za przestępca?

— Morze Sargassowe — odpowiedziała z uśmiechem Vivian. — Czy mało zgubiło statków? Pragniemy odsłonić tajemnice tego zbrodniczego morza, by ostrzec przed nimi innych żeglarzy.

— Słowem, organizujemy ekspedycję naukową w celu zbadania Morza Sargassowego — dokończył Huttling.

— To tak się sprawa przedstawia! Mam nadzieję, że zabierzecie mnie państwo ze sobą, przy sposobności zajmę się moją sprawą…

— Oczywiście, panie Simpkins! Ale co panu da ta podróż? Przecież Slayton nie żyje…

Simpkins poruszył znacząco brwiami.

— Slayton nie jest mi potrzebny. Chodzi tu o sprawy dotyczące innych osób. Podczas pobytu na wyspie zdobyłem pewne dokumenty.

— Co pan powie!

— Simpkins nie traci czasu na próżno — rzekł zarozumiale detektyw. — Niestety, nie zdążyłem zabrać ze sobą wszystkich dokumentów. Jeśli znajdę resztę, wszystko się wyjaśni.

— Sprawy dotyczące innych osób? Zgoda. Niech pan jedzie z nami, panie Simpkins.

— Kiedy wyruszamy?

— Przypuszczam, że za miesiąc…

— Czy wybiera się z państwem jeszcze ktoś?

— Profesor Thompson — oceanograf, dwaj jego asystenci oraz załoga statku.

— A więc jedziemy. Państwo znają mój adres. — Simpkins pożegnał się i odszedł, a Huttlingowie zajęli się znów studiowaniem mapy.

— Popatrz — wskazał Reginald żonie — ta prosta linia, jakby narysowana przy pomocy linijki, to droga z Nowego Jorku do Genui. Tą drogą dotrzemy do trzysta dwudziestego stopnia długości wschodniej i skręcimy na południe — Huttling zrobił na mapie znak ołówkiem.

Od mapy oderwało ich przybycie nowego gościa. Do pokoju wszedł profesor Thompson, znany badacz mórz. Zachowanie się profesora Thompsona stanowiło prawdziwy kontrast z ruchliwością Simpkinsa. Uczony był niezwykle spokojny i powolny. Ten dobroduszny, skłonny do otyłości człowiek nie śpieszył się nigdy; toteż podziwu godne było to, ile zdążył zrobić w życiu.

Huttlingowie powitali go serdecznie.

— Studiujecie nasz szlak? — zapytał profesor i spojrzawszy mimochodem na mapę powiedział: — Sądzę, że będzie najlepiej, jeżeli od razu weźmiemy kurs bardziej na południe, na Bermudy, a stamtąd skierujemy się na północny wschód. Ale o tym pomówimy później. Otrzymałem dziś trzy skrzynie ze sprzętem do laboratorium chemicznego i fotograficznego. Akwarium jest już gotowe i zainstalowane. Jutro otrzymamy księgozbiór złożony z zamówionych przeze mnie książek. Nasze laboratorium biologiczne będzie gotowe za tydzień. A co słychać u pana w dziale technicznym?

— Zostało mi jeszcze pracy na trzy tygodnie — odparł Huttling. — Za miesiąc możemy rzucić wyzwanie gronorostom.

Thompson skinął głową. Zrozumiał, co oznacza słowo „wyzwanie”. Huttlingowie kupili dla ekspedycji mały, nie nadający się już do celów wojskowych okręt „Napastnik”, który pod kierownictwem Huttlinga został przystosowany do celów pokojowych. Na miejscu dział ustawiono przyrządy do wyciągania czerparek. Oprócz laboratorium biologicznego urządzono kilkanaście magazynów do przechowywania zdobyczy naukowych. Huttling włożył dużo pracy w przystosowanie statku do żeglugi wśród gronorostów Morza Sargassowego. W części dziobowej statku wbudowano w stępkę nóż, który miał przecinać gronorosty. Dla ochrony śruby przed gronorostami osłonięto ją specjalnym ochraniaczem z siatki metalowej.

Urządzenie statku uzupełniała aparatura radiowa, dwa lekkie działa i karabiny maszynowe przygotowane na wypadek konfliktu z wyspiarzami.

Wszyscy uczestnicy ekspedycji pracowali z takim zapałem i poświęceniem, że statek był gotowy do podróży przed ustalonym terminem.

Wreszcie nadeszła godzina odjazdu. Uczestnicy wyprawy znajdowali się już na statku. Czekano tylko na Simpkinsa. Na nabrzeżu stał wielki tłum znajomych i zwykłych gapiów.

— Gdzie on się podziewa? — dziwił się Huttling spoglądając na zegarek. — Jest za dwadzieścia trzecia.

— Poczekamy trochę — rzekł profesor Thompson.

Trzecia… Pół do czwartej… Simpkinsa wciąż nie ma. Kapitan przynaglał do odjazdu. „Trzeba wydostać się przed zapadnięciem ciemności z pasa przybrzeżnego, w którym panuje duży ruch — mówił — tym bardziej że nadciąga mgła”.

O czwartej postanowiono odbić od brzegu. Syrena krzyknęła rozpaczliwie jak zraniony, fantastyczny, olbrzymi kot i… statek ruszył. Ludzie na brzegu wymachiwali kapeluszami i chustkami.

Nagle kilka osób stojących tuż na krawędzi nabrzeża odskoczyło w bok, a na ich miejscu ukazał się Simpkins, przemoczony, potargany, w kapeluszu zsuniętym na kark. Krzyczał przeraźliwie i wymachiwał rękami.

Kapitan „Napastnika” zaklął brzydko i wydał rozkaz nadania statkowi biegu wstecznego. A Simpkins już skoczył do kutra i płynął w stronę statku, wymachując bez przerwy rękami.

— Przepraszam tysiąckrotnie! — wołał wchodząc po trapie. — Spieszyłem się potwornie… Nieprzewidziana zwłoka… — I Simpkins ukazał się na pokładzie.

— Co się panu stało? — zapytała ni to z lękiem, ni to ironicznie Vivian, oglądając Simpkinsa.

Detektyw miał spuchnięty nos i sińce na policzkach.

— Nic strasznego… mały boks ze starym znajomym, Zezowatym Jimem… Nieoczekiwane spotkanie! Uciekł, łotr! Udało mu się. Gdybym się nie pośpieszył… — I uspokajając siebie samego Simpkins dodał: — Nie szkodzi, nie ucieknie… To drobny zwierz… Zrobię sobie okład i wszystko minie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wyspa zaginionych okrętów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wyspa zaginionych okrętów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Wyspa zaginionych okrętów»

Обсуждение, отзывы о книге «Wyspa zaginionych okrętów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x