Greg Bear - Pieśń krwi

Здесь есть возможность читать онлайн «Greg Bear - Pieśń krwi» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Alfa, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pieśń krwi: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pieśń krwi»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Vergil Ulam był geniuszem przekraczającym granice biologii. Pracował nad restrukturyzacją komórek ludzkiego organizmu. Komórek myślących. Ponieważ Genotron, firma, w której pracował, skasował jego rewolucyjny program badawczy, Vergil postanowił na przekór wszystkiemu ocalić dzieło swego życia. Wybrał sposób najprostszy i najskuteczniejszy — przemycił myślące komórki we własnej krwi. Początkowo skutki działania inteligentnych limfocytów są niczym cuda w małej skali: wzrok Vergila poprawia się, a on sam staje się okazem zdrowia i seksualnej sprawności. Ale potem dzieją się rzeczy bardziej niezwykłe. Komórki mnożą się i przebudowują stopniowo „te zwykłe”, tworząc organizmy o wysokim stopniu komplikacji i wręcz społeczeństwa. Vergil Ulam staje się wszechświatem. Wszechświatem składających i eksperymentujących. Komórek, które bardzo szybko odkrywają istnienie innych ludzi i „zewnętrznego” wszechświata. Komórek, które postanowiły, że oto nastał czas przemian…

Pieśń krwi — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pieśń krwi», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Kilkakrotnie rozważał, czy nie rzucić po prostu tego wszystkiego, nie wyjechać do domu w Hiszpanii, nie odizolować się całkowicie od świata. Zapomnieć o wszystkim, co przyniósł ze sobą do Niemiec jego przyjaciel, Michael Bernard.

Lecz Paulsen-Fuchs robił interesy zbyt długo, by teraz po prostu uciec. Jako bardzo młody człowiek widział Rosjan wkraczających do Berlina. Zatarł więc za sobą wszystkie ślady swej niezbyt pięknej, nazistowskiej przeszłości, starał się być tak przeciętnym, jak to tylko możliwe, ale nie uciekł. I, podczas okupacji, miał trzy różne prace. Został w Berlinie do 1955 roku, kiedy to wraz z dwoma wspólnikami założył Pharmek. Firma omal nie zbankrutowała w czasie paniki po aferze z thalidomidem, ale i wówczas nie uciekł.

Nie, nie zrzuci z siebie odpowiedzialności. Sam wciśnie przycisk, który uruchomi pompy tłoczące gaz sterylizujący do odciętego od świata laboratorium. Sam udzieli instrukcji tym, którzy wejdą do laboratorium z lampami lutowniczymi, by dokończyć dzieła zniszczenia. Będzie to klęska, ale przynajmniej przyjmie ją tutaj, a nie w ukryciu, w Hiszpanii.

Nie miał pojęcia, co manifestanci zrobią po śmierci Bernarda.

Wyszedł powoli z komory obserwacyjnej i przeszedł do laboratorium kontrolnego. Usiadł przed monitorem, na którym pojawiały się przekazywane przez Bernarda wiadomości. Cofnął się do samego początku. Czytał wystarczająco szybko, by przegonić lawinę słów. Chciał wiedzieć, co zostało już powiedziane, by sprawdzić, czy potrafi zrozumieć to, co Bernard mówi na bieżąco.

Ostatnie zapisy w elektronicznym dzienniku Michaela Bernarda. Początek: 0835.

Gogarty. Znikną w ciągu tygodnia.

Tak, komunikują się. Ubodzy krewni. Wybuchy epidemii, których nawet nie jesteśmy świadomi. Europa, Azja, Australia. Ludzie bez symptomów. Oczy i uszy, zbierają, uczą się, żniwa na ubogim poletku naszych losów i naszej historii. Wspaniali szpiedzy.

Paul — pamięć genetyczna. Ten sam mechanizm co biologika. W każdym z nas jest wiele ludzkich losów, zamkniętych we krwi, w tkankach.

Obciążenie lokalnej czasoprzestrzeni. Zbyt wiele. Gogarty. Przepchnąć się przez… nie mają na to rady. Trzeba wykorzystać. My… wy… oczywiście nie możecie nie chcecie ich powstrzymać.

Są wielkim osiągnięciem.

Kochają. Współpracują. Znają dyscyplinę, lecz są wolne, znają śmierć, lecz są nieśmiertelne.

Teraz znają mnie dokładnie, całkowicie. Wszystkie moje myśli i motywy. Jestem tematem ich sztuki, ich cudownej, żywej fikcji. Odbiły mnie w tysiącach egzemplarzy. Które „ja” pisze te słowa? Nie wiem. Nie ma już oryginału.

Mogę się udać w milion stron. Mogę przeżyć milion żywotów. (I to nie tylko w *pieśni krwi* — ale we Wszechświecie Myśli, Wyobraźni, Fantazji!) by później zebrać moje odrębne „ja”, urządzić burzę mózgów i zacząć wszystko od nowa. Narcyzm przekraczający granice dumy, bliskości, pokrewieństwo, coś więcej niż wieczne życie (znalazły ją!)

Każdy z nas ma tysiące, dziesiątki tysięcy duplikatów, w zależności od kwalifikacji, od funkcji. Nikt nie musi umrzeć, ale z biegiem czasu wszystko lub prawie wszystko zmieni się. Po upływie określonego czasu większość z miliona „ja” nie będzie nawet podobna do „mnie” obecnego, bowiem zmieniamy się bez ograniczeń. Nasze umysły pracują wśród nieskończonej rozmaitości podstaw życia.

Paul, szkoda że nie możesz się z nami połączyć.

Jesteśmy świadomi wywieranych na ciebie nacisków.

(brak tekstu 0847-1023)

Nie naciskam klawiszy. Wniknąłem w klawiaturę, w elektronikę.

Wiem, musisz zniszczyć.

Zaczekaj. Zaczekaj do 1130. Zrób to dla starego przyjaciela.

Nie lubię dawnego siebie, Paul. Pozbyłem się go. W większości. Odciąłem wyschłe gałązki. Uwolniłem i przekształciłem całe sekcje moich pięćdziesięciu dwóch lat. Można tu być świętym lub popełnić wszystkie grzechy. Kto ze świętych nie zna grzechu?

(brak tekstu 1035-1105) Gogarty.

CGATCATTAG /UCAGCUGCGAUCGAA/ Teraz imię. Gogarty. Zdumiewający Gogarty. Zbyt, zbyt gęste, za dużo obserwacji, teoretyzowania, o wiele za dużo życia. Wiedzą o AP. Wszystkie, do najmniejszych, zajrzały w AP. Mówią nam, przygotowują. Wszystkie pójdą razem. Strach, śmiertelny cudowny strach, najpiękniejszy strach, Paul, nie zwierzęcy, lecz przeczuty w myśli, nic takiego nie znałem. Strach przed wolnością bez granic teraz, a wydaję się już cudownie wolny. Tak wiele wolności, musimy się zmienić, by ją przyjąć. Nie do rozpoznania.

Paul 1130 tyle czasu trzeba

1130 1130 1130

Tak wiele uczuć dla starych, uczucie kurczaka dla jajka, mężczyzny dla matki, ucznia dla szkoły.

Rozdzielam się. Pisze ktoś inny.

Spotykam sam siebie. Grupy dowódcze koordynują. Święto. Tak wiele, tak bogatych. Trzy ja zostaję by pisać już bardzo różne. Przyjaciele wrócili z wakacji. Pijany doświadczeniem wolność wiedza.

Olivia czeka…

I Paul to jest zarośnięty rzęsą stawek brudny zaułek noocytów nie jak AP Krótko. Nadchodzi Nowy Rok!

NOVA

(koniec tekstu 1126.39)

Heinz. Paulsen-Fuchs przeczytał te ostatnie słowa, oderwał wzrok od monitora i podniósł brwi. Opierając dłonie na poręczach fotela spojrzał na wiszący na ścianie zegar.

1126.46

Popatrzył na doktor Schatz i wstał. — Otwórz drzwi — powiedział.

Nacisnęła przycisk i otworzyła drzwi do komory obserwacyjnej.

— Nie. Do laboratorium. Zawahała się.

1126.52

Podbiegł do konsoli, odepchnął ją bezceremonialnie i błyskawicznie przerzucił trzy dźwignie, nie trafiając w ostatnią i powtarzając ruch.

1127.56

Trójwarstwowy luk zaczął się powoli otwierać.

— Herr Paulsen-Fuchs…

Wcisnął się w wąską, trzydziestocentymetrową szczelinę, przebiegł przez zewnętrzną warstwę izolacyjną, czuł chłód panującej tu niedawno próżni, przebiegł przez strefę podwyższonego ciśnienia, ucisk w uszach, wbiegł do komory wewnętrznej.

1129.32

Laboratorium wypełniał ogień. Pomyślał przelotnie, że doktor Schatz rozpoczęła tajemniczą procedurę odkażania, rozpętując śmierć… Lecz mylił się.

1129.56

Płomienie opadły, pozostawiając po sobie zapach ozonu i coś wiszącego nad łóżkiem, coś skręcającego się w powietrzu jak soczewka.

Łóżko było puste.

1130.00

44

Suzy poczuła się niedobrze i odstawiła talerz.

— Czy to już? — spytała w pustkę, otulając się ciaśniej swym płaszczem. — Kenny, Howard, czy to już? Cary?

Stała pośrodku gładkiego okrągłego placyku, mając za plecami szary, dostarczający jedzenia cylinder. Słońce krążyło po nieregularnych kołach, powietrze wydawało się migotać. Zeszłej nocy Cary powiedział jej we śnie, co się ma wydarzyć, powiedział jej to, co mogła zrozumieć.

— Cary? Mamo? Płaszcz zesztywniał.

— Nie odchodźcie! — krzyknęła.

Powietrze znów się ociepliło, niebo wyglądało jak pokryte szarym werniksem. Chmury wygładziły się, przypominały smugi oleju. Pomiędzy pokrytym kolumnami wzgórzem po jednej stronie placyku a naszpikowanym kolcami wielościanem po drugiej powiał wiatr. Kolce wielościanu rozbłysły błękitnym światłem i zadrżały. Sam wielościan podzielił się na trójkątne kliny, a z pomiędzy klinów biło światło czerwone jak płynna lawa.

To już? Prawda? — zapytała z płaczem Suzy. W zeszłym tygodniu śniła tak długo i tak wiele widziała w snach, że teraz nie była już pewna, co jest prawdziwe, a co nie.

— Odpowiedzcie mi!

Płaszcz zadrżał i uformował kaptur nad jej głową. Kaptur zasunął się pod szyję Suzy i osłonił czoło dziewczyny cienką białą, przezroczystą warstwą. Obrósł dłonie formując rękawice, obrósł nogi i stopy, otulił ją ściśle, zostawiając jednak pełną swobodę ruchów.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pieśń krwi»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pieśń krwi» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pieśń krwi»

Обсуждение, отзывы о книге «Pieśń krwi» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x