Connie Willis - Nie licząc psa

Здесь есть возможность читать онлайн «Connie Willis - Nie licząc psa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1999, ISBN: 1999, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nie licząc psa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nie licząc psa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na pozór Anglia w lecie 1888 roku jest najspokojniejszym miejscem na świecie — leniwe popołudnia w łódce na Tamizie, proszone herbatki, krykiety na zielonych trawnikach — a podróżnik w czasie Ned Henry rozpaczliwie potrzebuje wypoczynku. Zadanie, które musi wypełnić jest pozornie proste, lecz będzie musiał sobie poradzić z ekscentrycznym oksfordzkim donem, spirytystycznym medium, rozpieszczoną młodą damą i jeszcze bardziej rozpieszczonym kotem (nie licząc psa). Nie licząc psa to jednocześnie powieść sensacyjna, fantastyka naukowa i szekspirowska komedia, dowcipna i pomysłowa historia o pomyłkach, nieporozumieniach i chaotycznym świecie, gdzie najkrótszą drogą pomiędzy dwoma punktami nigdy nie jest linia prosta, a tajemnica wszechświata naprawdę zawiera się „w szczegółach”.

Nie licząc psa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nie licząc psa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Epoka wiktoriańska była okresem szybkiego rozwoju technicznego i naukowego — powiedział hipnofon. — Wynalazek telegrafu, gazowe oświetlenie i darwinowska teoria ewolucji znacząco zmieniły strukturę społeczeństwa.

— Podnieść bagaż i stanąć na X — powiedziała techniczka.

— Zwłaszcza podróże szybko się rozwijały. Dzięki wynalezieniu parowej lokomotywy oraz pierwszej kolei podziemnej w 1863 roku wiktorianie mogli podróżować szybciej i dalej niż kiedykolwiek przedtem.

— Gotowy? — zapytała z dłonią wzniesioną nad klawiaturą.

— Chyba tak — odpowiedziałem, sprawdzając, czy wszystko znajduje się w obrębie zasłon. Jeden róg wiklinowego kosza wystawał. — Zaraz — zawołałem i przysunąłem go stopą.

— Pytam, czy pan gotowy? — warknęła.

— Łatwe i tanie podróże przyczyniły się do poszerzenia horyzontów wiktorian oraz obalenia sztywnych barier klasowych, które…

Serafinica podniosła zasłonę, wyrwała mi hipnofon z ucha i wróciła do konsoli.

— Teraz gotowy?

— Tak.

Serafinica zaczęła stukać w klawiaturę.

— Zaraz! — zawołałem. — Nie wiem, dokąd jadę.

— Siódmego czerwca 1888 roku — odparła i znowu zaczęła stukać.

— To znaczy później — powiedziałem, szukając otworu w zasłonach. — Nie słyszałem wszystkich instrukcji pana Dunworthy’ego. Z powodu dyschronii. — Pokazałem swoje ucho. — Trudności z rozróżnianiem dźwięków.

— Trudności z wykazywaniem inteligencji — burknęła. — Nie mam na to czasu. — Po czym wyniosła się z pokoju, trzaskając drzwiami.

— Gdzie jest pan Dunworthy? — usłyszałem jej głos w korytarzu. Pan Dunworthy mówił coś o Muchings End i o łódce, a może to było w hipnofonie? „Zadanie jest bardzo łatwe”, powiedział.

— Gdzie on jest? — ponownie odezwała się serafinica głosem nieprzyjemnie podobnym do głosu lady Schrapnell.

— Gdzie jest kto? — zapytał Finch.

— Doskonale pan wie, kto — zagrzmiała stentorowym tonem. — I niech pan mi nie wmawia, że on jest w szpitalu. Mam już dosyć pańskich wykrętów. On jest tutaj, prawda?

O Boże.

— Niech pan odejdzie od tych drzwi i pozwoli mi przejść — ryknęła lady Schrapnell. — On tam jest.

Z łomotem upuściłem bagaż i rozejrzałem się rozpaczliwie za jakąś kryjówką.

— Nie ma go tam — zaprzeczył dzielnie Finch. — On jest w infirmerii w Radcliffe.

Nie miałem gdzie się schować, przynajmniej nie w tym stuleciu. Zanurkowałem pod zasłonami i podbiegłem do konsoli, modląc się, żeby serafinica zakończyła wszystkie niezbędne przygotowania.

— Powiedziałam, proszę mnie przepuścić — huknęła lady Schrapnell — Badri, każ mu odejść od drzwi. Pan Henry tam jest i zamierzam dopilnować, żeby odszukał moją strusią nogę biskupa, zamiast wałęsać się po teraźniejszości i symulować dyschronię.

— Ale on naprawdę ma dyschronię — zapewnił Finch. — Bardzo ciężki przypadek. Zaburzenia wzroku, trudności z rozróżnianiem dźwięków i poważnie ograniczone zdolności logicznego rozumowania.

Ekran konsoli powiedział: — Gotowe. Naciśnij „send”. Zmierzyłem wzrokiem odległość do sieci.

— On nie jest w stanie wykonywać żadnych skoków — oświadczył Finch.

— Nonsens — fuknęła lady Schrapnell. — Proszę natychmiast odejść od drzwi.

Wziąłem głęboki oddech, stuknąłem w „send” i rzuciłem się głową naprzód w kierunku sieci.

— Proszę mi wierzyć — desperacko upierał się Finch. — Nie ma go tam. On jest w Christ Church.

— Zejdź mi z drogi! — krzyknęła lady Schrapnell i usłyszałem odgłosy szamotaniny.

Wyhamowałem twarzą na X. Zasłona opadła mi na stopę. Szybko podciągnąłem nogę.

— Panie Henry, wiem, że pan tam jest! — zawołała lady Schrapnell. Drzwi otwarły się gwałtownie.

— Mówiłem pani — powiedział Finch. — Nie ma go tutaj.

I nie było mnie.

ROZDZIAŁ CZWARTY

Podróż tam się kończy
Gdzie kochanków
Los połączy

William Shakespeare
Twarde lądowanie — Różnica pomiędzy literaturą a prawdziwym życiem — Podobieństwo gwizdu lokomotywy do syreny alarmowej — Zalety adrenaliny — Kontempluję swoją misję — Howard’s End — Aktualna gazeta — Dwie damy — Spóźnienie — Kontakt! — „Oksford, miasto sennych iglic” — Modny kapelusz — Przeznaczenie — Zagadka królików hipnotyzowanych przez węże rozwiązana — Zawieram nową znajomość

Wylądowałem twarzą w dół na torach kolejowych, rozciągnięty w poprzek szyn niczym Pearl White z dwudziestowiecznego serialu, tylko że ona nie miała tyle bagażu. Waliza i cała reszta leżały rozrzucone dookoła, włącznie z kapeluszem panama, który spadł mi z głowy, kiedy wskakiwałem do sieci.

Głos lady Schrapnell ciągle grzmiał mi w uszach. Wstałem i rozejrzałem się ostrożnie, ale nigdzie jej nie zobaczyłem. Nie zobaczyłem też ani śladu łodzi czy rzeki. Tory kolejowe biegły po trawiastym nasypie, a wokół i poniżej rosły drzewa.

Pierwsza zasada podróży w czasie brzmi: „Ustalić dokładną lokalizację czasoprzestrzenną”, ale nie bardzo wiedziałem, jak się do tego zabrać. Najwyraźniej trafiłem na lato — niebo było błękitne i kwiaty rosły pomiędzy podkładami — ale nie widziałem żadnych śladów cywilizacji oprócz torów kolejowych. A więc gdzieś po 1804 roku.

W vidach zawsze na ziemi leży gazeta z pomocnym nagłówkiem w rodzaju: PEARL HARBOR ZBOMBARDOWANA! albo MAFEKING OSWOBODZONY!, a zegar w witrynie sklepowej życzliwie wskazuje godzinę.

Spojrzałem na zegarek. Nie miałem zegarka. Zezując na swój pusty przegub, próbowałem sobie przypomnieć, czy Warder zdjęła go, kiedy przymierzała mi koszule. Pamiętałem, że wetknęła mi coś do kieszonki kamizelki. Wyciągnąłem okrągły przedmiot na złotym łańcuszku. Kieszonkowy zegarek. Oczywiście. Zegarki na rękę stanowiłby anachronizm w dziewiętnastym wieku.

Nie bez kłopotu otworzyłem kopertę zegarka i z trudem odczytałem rzymskie cyfry, które dawno wyszły z użycia. Kwadrans po X. Doliczając czas spędzony na torach i przy otwieraniu zegarka, strzał w dziesiątkę. Chyba że wylądowałem w niewłaściwym roku. Albo w niewłaściwym miejscu.

Ponieważ nie wiedziałem, dokąd mnie wysłano, nie wiedziałem również, czy trafiłem we właściwe miejsce, ale przy małym poślizgu temporalnym nie występuje zwykle większy poślizg lokalizacyjny.

Stanąłem na szynie, żeby się rozejrzeć. Na północy tory znikały w gęstym lesie. Na południu las wydawał się rzadszy i zobaczyłem ciemny pióropusz dymu. Fabryka? Czy przystań wioślarska?

Powinienem pozbierać bagaże i pójść zobaczyć, ale wciąż stałem na szynie, wdychając słodki zapach koniczyny i świeżo zżętego siana, przesycający ciepłe letnie powietrze.

Znalazłem się sto sześćdziesiąt lat od spalin, wyziewów i strusiej nogi biskupa. Nie, nieprawda. Katedra w Coventry otrzymała w darze strusią nogę biskupa w 1852 roku.

Przygnębiająca myśl. Ale wtedy nie było żadnej katedry w Coventry. Kościół Św. Michała podniesiono do rangi biskupstwa dopiero w 1908 roku. I nie było żadnej lady Schrapnell. Ponad sto lat dzieliło mnie od jej wrzaskliwych rozkazów, od złych psów i zbombardowanej katedry. Przeniosłem się w bardziej cywilizowane czasy, gdzie życie płynęło statecznie i przyzwoicie, a kobiety były ciche i uległe.

Popatrzyłem na drzewa, na kwiaty. Pomiędzy szynami kwitły jaskry i drobne białe kwiatki w kształcie gwiazdek. Pielęgniarka w infirmerii powiedziała, że potrzebuję wypoczynku, a gdzież można lepiej wypocząć? Już stojąc na torach, czułem się całkowicie uzdrowiony. Żadnych zaburzeń wzroku. Żadnych syren alarmowych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nie licząc psa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nie licząc psa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Connie Willis - Zwarte winter
Connie Willis
Connie Willis - Black-out
Connie Willis
Connie Willis - Passage
Connie Willis
Connie Willis - Rumore
Connie Willis
Connie Willis - All Clear
Connie Willis
Connie Willis - Lincoln’s Dreams
Connie Willis
Connie Willis - Fire Watch
Connie Willis
Connie Willis - Bellwether
Connie Willis
Connie Willis - L'anno del contagio
Connie Willis
Отзывы о книге «Nie licząc psa»

Обсуждение, отзывы о книге «Nie licząc psa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x