Clifford Simak - Rezerwat goblinów

Здесь есть возможность читать онлайн «Clifford Simak - Rezerwat goblinów» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Alfa, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Rezerwat goblinów: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Rezerwat goblinów»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Działo się to w czasach, kiedy udoskonalono wynalazek transmisji materii na międzygwiezdne odległości i zrealizowano możliwość podróży w czasie. Wszystkie istoty, prawdziwe i legendarne, mogły swobodnie przemierzać całą Galaktykę.
Profesor Peter Maxwell wyruszył z Ziemi w misji specjalnej, ale wskutek nieprzewidzianych okoliczności wylądował na nieznanej kryształowej planecie, która okazała się magazynem wiedzy zaginionej starożytnej supercywilizacji.
Kiedy Peter Maxwell wrócił na Ziemię, pragnąc uświadomić wszystkim istnienie tego skarbu, ze zdumieniem przekonał się, że nikt go nie słucha. Wszystko wskazywało bowiem na to, że wrócił z wyprawy miesiąc wcześniej, nie przywożąc ze sobą żadnych rewelacji, a później zginął w wypadku.
Po prostu nikt nie wierzył, że Peter Maxwell — oryginał istnieje naprawdę…

Rezerwat goblinów — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Rezerwat goblinów», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Chałupę otaczała cisza późnego popołudnia, a promienie jesiennego słońca lały się jak stopione złoto na poczerniałe od wiatrów i deszczu drewniane bale, z których była zbudowana. Nieliczne pszczoły brzęczały ospale nad grządką astrów rosnących w pobliżu wejścia, a ponad stokiem wzgórza, opadającym w kierunku pasa transportowego, unosiło się w lekkiej popołudniowej mgiełce kilka żółtych motyli.

Maxwell uchylił drzwi i wetknął głowę do środka. Wewnątrz nie było nikogo. Oop musiał gdzieś wyjść, a Duch widocznie jeszcze nie wrócił. W kominku czerwonawy żar pełzał po resztkach głowni.

Profesor zamknął drzwi i usiadł na stojącej przed chałupą ławie.

Daleko na zachodzie jaśniało niczym drobniutka błękitna soczewka jedno z czterech okalających miasteczko jezior. Rozciągający się przed nim pejzaż tonął w żółto-brązowej powodzi zwiędłych- turzyc i wyschniętych traw. Rozrzucone tu i ówdzie skupiska drzew wyróżniały się na tym tle niewielkimi plamami jaskrawych kolorów.

Ciepło i bezpiecznie, pomyślał. Idealne miejsce do snucia marzeń. Jakże różny krajobraz od ponurych, mrocznych wizji, wychodzących wiele lat temu spod pędzla Lamberta.

Zaczął się zastanawiać, dlaczego owe pejzaże wywarły na nim tak kolosalne wrażenie, dlaczego utkwiły mu w pamięci jak zadra za paznokciem. Nie mógł się nadziwić, skąd artysta znał charakterystyczne migotanie widmowych mieszkańców krystalicznej planety. Nie wierzył, że był to zwykły zbieg okoliczności, człowiek nie umiałby czegoś takiego po prostu sobie wyobrazić. Rozsądek podpowiadał mu, że Lambert musiał widzieć owe widmowe istoty, ale ten sam rozsądek twierdził stanowczo, że to niemożliwe.

A co z wszystkimi innymi stworzeniami, z pozostałymi groteskowymi monstrami, które Lambert z premedytacją, w obsesyjny sposób rozmieszczał na swoich płótnach? Skąd one się wzięły, skąd mogły pochodzić? Czyżby stanowiły wyłącznie szalone płody wyobraźni, wydobyte żywcem z otchłani przeżywającego niezrozumiałe katusze umysłu? Czy zatem mieszkańcy krystalicznej planety to jedyne autentyczne istoty malowane przez Lamberta? Wątpliwe. A więc w taki czy inny sposób Lambert musiał także widzieć gdzieś pozostałe stworzenia. Z kolei krajobraz — czy był tylko wymyślony, miał podkreślać nastrój obrazu tworzony przez malowane postacie, czy też odtwarzał faktyczny wygląd krystalicznej planety w jakiejś zamierzchłej przeszłości, w czasach, zanim została ona zamknięta pod nieprzejrzystą kopułą, która na zawsze oddzieliła powierzchnię od całej reszty wszechświata? Ale to przecież niemożliwe, stwierdził w duchu. Owa przemiana dokonała się jeszcze przed narodzinami obecnego wszechświata! Przynajmniej dziesięć, a może i pięćdziesiąt miliardów lat temu!

Maxwell poruszył się niespokojnie. To wszystko nie miało sensu. Żaden z jego domysłów nie trzymał się kupy. Doszedł do wniosku, że ma dość kłopotów bez przejmowania się obrazami Lamberta. Stracił pracę, jego majątek był zabezpieczony w trakcie postępowania spadkowego, ponadto nie miał żadnego statusu prawnego jako człowiek…

W gruncie rzeczy to wszystko nie miało większego znaczenia, w każdym razie nie teraz. Najpierw należało zająć się skarbnicą wiedzy zgromadzonej na krystalicznej planecie. Całość bogactwa powinien przejąć uniwersytet — tamten zasób wiadomości z pewnością był szerszy od wszystkiego, co do tej pory zgromadzono w całej poznanej galaktyce. Na pewno w jakimś zakresie wiedza ta pokrywała się z odkrytymi już prawami, ale, bez wątpienia, obejmowała także olbrzymie obszary nieznane jeszcze mieszkańcom wszechświata. Ów drobny fragment, z którym miał czas się zapoznać, utwierdzał go w tym przekonaniu.

Raz jeszcze wspomniał, jak pochylał się nad maleńkim, przypominającym kawiarniany stolik, na którym ułożył stosik zdjętych z półek arkuszy metalowej folii, a urządzenie, będące czytnikiem, interpreterem, czy jak by tego nie nazwać, założył na głowę.

Znalazł metalowy arkusik opisujący umysł, ale nie w sposób metafizyczny czy filozoficzny, ale jako mechanizm, chociaż wielu użytych terminów i koncepcji nie potrafił nawet z niczym skojarzyć. Przekopywał się wówczas przez terminologię, zdając sobie sprawę, że ma przed sobą rozprawę naukową o olbrzymim znaczeniu, ale po pewnym czasie poddał się i odłożył ją na bok, przekraczała bowiem jego możliwości. Potem trafił na inny arkusz, inny podręcznik, zdający się zawierać podstawy zastosowania pewnych twierdzeń matematycznych w naukach społecznych. Tutaj znów przedmiotu niektórych z wymienionych nauk mógł się tylko domyślać, śledząc po omacku wywody niczym ślepiec goniący za motylami. Przypomniał sobie opisy dziejów nie jednego, lecz dwóch wszechświatów; historię naturalną dotyczącą form życia tak fantastycznych, zarówno w swoich podstawach biologicznych jak i funkcjonowaniu, że wydawały się wręcz niewiarygodne; a także cieniutki arkusik metalowy — tak cienki, że giął się i skręcał w dłoniach niczym bibułka — którego zawartość na tyle wykraczała poza jego horyzonty zrozumienia, że do końca nie mógł się rozeznać, czego dotyczyła treść. W dużo grubszym arkuszu natrafił na myśli i filozofie istot i kultur dawno obróconych w pył — koncepcje, które przyprawiały go o zawrót głowy, niezwykłe, odrażające, obce i wstrząsające, a jednak przepełnione jakimś straszliwym pięknem, emanującym z nich w całkowitym nieczłowieczeństwie.

Wszystko to, a także o wiele więcej, tryliony razy więcej, czekało zgromadzone na krystalicznej planecie.

Teraz najważniejsze było wypełnienie misji, której się podjął. Zdobycie biblioteki krystalicznej planety stanowiło zadanie najwyższej wagi, a pomimo iż nie został wyznaczony żaden limit czasu, czuł, że musi uwinąć się z tym jak najszybciej. Był niemal pewien, że jeśli mu się nie uda, krystaliczna planeta przeniesie się gdzie indziej w poszukiwaniu innego kupca na swój towar, poleci do innego sektora galaktyki, a może nawet poza jej granice.

Możliwe, że ceną za zdobycie biblioteki miał być Artefakt, choć trudno było jeszcze powiedzieć cokolwiek pewnego. Sam fakt, że złożono podobną ofertę, a w dodatku zaangażowany był w tę sprawę Churchill, przemawiał za prawdziwością podobnego wniosku. Rzecz jasna, na razie nie miał żadnych dowodów. Niewykluczone, że ktoś chciał zdobyć Artefakt w zupełnie innym celu, możliwe, że w końcu komuś udało się odkryć jego przeznaczenie. Próbował podążać dalej tym tropem, ale miał za mało danych i w końcu zawiodła go wyobraźnia.

Z nieba nadleciała na kształt wirującej chmury gromada kosów. Ptaki przemknęły tuż nad dachem chałupy i pożeglowały dalej wzdłuż pasa transportowego. Maxwell przyglądał się, jak przysiadały na porastających podmokłą łąkę więdnących chwastach, balansując ostrożnie na chylących się ku ziemi łodygach. Przybyły tam na wieczorny żer, przed zapadnięciem gdzieś za godzinę na nocleg w jakimś zacisznym zagajniku, wybranym jako miejsce odpoczynku w trakcie migracji na południe.

Maxwell wstał i przeciągnął się. Spokój i cisza tego słonecznego popołudnia rozleniwiły go. Warto by się zdrzemnąć, pomyślał. Kiedy Oop wróci, obudzi go, potem zjedzą coś i porozmawiają trochę, zanim nadejdzie pora wyjścia na przyjęcie Nancy.

Otworzył drzwi, wszedł do środka, przemierzył całą chatę i usiadł na łóżku. Stwierdził, że powinien się upewnić, czy ma jeszcze czystą koszulę i parę skarpetek na zmianę. Sięgnął po torbę, podniósł ją z podłogi i rzucił na łóżko.

Otworzył suwak, rozchylił boki torby i wyjął parę spodni, żeby dostać się do zapakowanych pod spodem koszul. Miał czyste ubranie na zmianę. Lecz w torbie obok koszul leżało coś jeszcze — przyrząd z dwoma obiektywami i elastyczną opaską na głowę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Rezerwat goblinów»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Rezerwat goblinów» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Clifford Simak - Spacebred Generations
Clifford Simak
Clifford Simak - Shadow Of Life
Clifford Simak
Clifford Simak - The Ghost of a Model T
Clifford Simak
Clifford Simak - Skirmish
Clifford Simak
Clifford Simak - Reunion On Ganymede
Clifford Simak
Clifford Simak - Halta
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
libcat.ru: книга без обложки
Clifford Simak
Отзывы о книге «Rezerwat goblinów»

Обсуждение, отзывы о книге «Rezerwat goblinów» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x