Frank Herbert - Dzieci Diuny

Здесь есть возможность читать онлайн «Frank Herbert - Dzieci Diuny» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Gdańsk, Год выпуска: 1992, ISBN: 1992, Издательство: Phantom Press, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzieci Diuny: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzieci Diuny»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po dziewięciu latach, odkąd Paul Muad’Dib zgodnie ze zwyczajem odszedł na pustynię, na Diunę powraca jego matka, lady Jessika. Plotka głosi, że ponownie została członkinią zakonu żeńskiego Bene Gesserit i ma jakieś szczególne plany w stosunku do swoich wnucząt: Leto i Ganimy – osieroconych przez Paula i Chani spadkobierców Imperium… Arraksis w coraz mniejszym stopniu przypomina planetę sprzed zapoczątkowania Ekologicznej Transformacji Diuny — niekończące się obszary pustyni coraz częściej ustępują wielkim połaciom zieleni…
Od pewnego czasu w mieście Arrakin pojawia się starzec zwany Kaznodzieją i wygłasza dziwne przemowy do wciąż tłumnie przybywających na Diunę pielgrzymów. Kim jest? Czy tylko na wpół szalonym mistykiem, czy może kimś więcej?

Dzieci Diuny — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzieci Diuny», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dam wam za przykład pustynnego kameleona, którego zdolność do zlewania się z tłem mówi wszystko, co powinniście wiedzieć o korzeniach ekologii i podstawach tożsamości człowieka.

„Księga Diatryb” z „Kroniki Hayta”

Leto siedział i grał na małej balisecie, podarowanej mu na piąte urodziny przez wirtuoza tego instrumentu, Gurneya Hallecka. Przez cztery lata praktyki Leto nabył pewnej wprawy, chociaż dwie struny basowe wciąż sprawiały mu kłopoty. Zauważył jednak, że baliseta działa uspokajająco na wyjątkowo silne stany zdenerwowania — fakt, który nie umknął uwagi Ghanimy. Siedział teraz w świetle zachodu na skalnej wychodni osłaniającej sicz Tabr i miękko przebierał palcami po strunach.

Ghanima stanęła za nim. Cała jej niewielka postać wyrażała protest. Dziewczyna nie chciała wychodzić na otwarty teren, dowiedziawszy się od Stilgara, że ich babka przedłużyła pobyt w Arrakin. Szczególnie sprzeciwiała się przyjściu tutaj tuż przed zapadnięciem nocy. Próbując popędzić brata, zapytała: — Dobrze, więc o co chodzi? W odpowiedzi zaczął następną melodię. Po raz pierwszy, odkąd przyjął podarunek, Leto uzyskał świadomość tego, że baliseta pochodzi od mistrzowskiego rzemieślnika z Kaladanu. Chłopiec dysponował odziedziczonymi wspomnieniami, mogącymi natchnąć go głęboką nostalgią za tą piękną planetą, którą władał ród Atrydów. Musiał tylko rozluźnić wewnętrzne bariery w obecności muzyki — i mógł przywołać wspomnienia z czasów, gdy Gurney używał balisety do zabawiania swego przyjaciela i podopiecznego, Paula Atrydy. Baliseta rozbrzmiewająca w dłoniach sprawiała, iż Leto odczuwał coraz intensywniej psychiczną obecność ojca. Nie przestawał grać, z każdą mijającą sekundą traktując instrument coraz gwałtowniej. Wyczuwał wewnątrz siebie pewność co do doskonałej znajomości wszelkich sposobów gry na balisecie, chociaż dziewięcioletnie mięśnie nie były jeszcze przygotowane do realizacji tej wewnętrznej potrzeby. Ghanima tupnęła niecierpliwie stopą, nie zdając sobie sprawy, że dostosowała się do rytmu muzyki brata.

Krzywiąc usta w grymasie zdradzającym ogromną koncentrację, Leto oderwał się od znajomej melodii i spróbował zagrać pieśń dawniejszą, niż którakolwiek z wykonywanych przez Gurneya. Była stara już wtedy, gdy Fremeni migrowali na swoją piątą planetę. W tekście pobrzmiewały zensunnickie treści; słyszał je w pamięci, gdy palce wydobywały nieporadną wersję melodii.

W powabnej postaci natury
Zawiera się piękne jądro całości
Przez niektórych zwane — zmamieniem.
Dzięki tej miłej obecności
Życie zyskuje swe dopełnienie.
Łzy płyną w milczeniu,
Wodą duszy będąc jedynie,
I wiodą nowe życie
Ku bólowi istnienia.
Oderwanie od tego widzenia

Śmierć właśnie pełnym czyni Ghanima przemówiła, gdy przebrzmiała ostatnia nuta:

— To wstrętna, stara śpiewka. Dlaczego zagrałeś właśnie ją?

— Ponieważ mi odpowiada.

— Zagrasz ją Gurneyowi?

— Może.

— Nazwie ją ponurą brednią.

— Wiem.

Leto spojrzał przez ramię na Ghanimę. Nie było dla niego niespodzianką, że i ona zna dawne pieśni, ale poczuł nagły strach, że mimo, iż są bliźniętami, pozostają sobie tak obcy. Jedno mogło umrzeć, a mimo to pozostać w świadomości drugiego. Spostrzegł, że przeraża go wyjęta z czasu sieć tej bliskości. Oderwał wzrok od siostry. Wiedział, że sieć miała luki. Jego strach miał źródło w najnowszej z tych luk. Czuł, że ich losy zaczynają się rozdzielać, i zastanawiał się: „Jak mogę powiedzieć jej o tym, co przydarzyło się tylko mnie?”

Rzucił wzrokiem na pustynię, dostrzegając głębokie cienie wśród barchanów — wysokich, półokrągłych, ruchomych wydm, wędrujących dookoła Arrakis. To była Keden, Wewnętrzna Pustynia, której wydmy bardzo rzadko ostatnio były śladem przejścia gigantycznych czerwi. Zachodzące słońce rozlewało w poprzek diun krwawe strumienie, zdobiąc smugami ognistego światła cieniste brzegi. W polu widzenia chłopca znalazł się jastrząb spadający z purpurowego nieba, który schwytał w locie kuropatwę.

Bezpośrednio pod nim, na płaszczyźnie pustyni, wegetowały rośliny nawadniane przez kanat płynący częściowo otwarcie, częściowo w ukrytych tunelach. Woda pochodziła z gigantycznych kolektorów — oddzielaczy wiatru, położonych na najwyższym punkcie skały. Obok powiewała zielono-czarna flaga Atrydów. Woda i zieleń.

Nowe symbole Arrakis — woda i zieleń. Pod tą wysoko położoną półką rozpościerała się oaza obsianych wydm. Z położonego niżej urwiska dobiegło wołanie nocnego ptaka, podobne do bicia dzwonu, sprawiając, że Leto nagle poczuł się całkowicie Fremenem.

„Nous avons changé tout cela” — pomyślał, przechodząc z łatwością na jeden ze starożytnych języków, których on i Ghanima używali na osobności. Zmieniliśmy tu wszystko. Westchnął. „Oublier je na puis „. Nie mogę zapomnieć.

Za oazą mógł dojrzeć krainę, którą Fremeni nazywali Pustką — kraj, w którym nic nie rosło, kraj nigdy nie będący płodnym. Woda i wielki plan ekologiczny zmieniały i to. Były na Arrakis miejsca, gdzie można było ujrzeć zielony aksamit zalesionych wzgórz. Lasy na Arrakis! Niektórzy z nowego pokolenia nie mogli sobie wyobrazić wydm pod zielonymi pagórkami. Dla młodych oczu nie był szokiem widok szerokiego, płaskiego listowia drzew równikowej puszczy. Leto spostrzegł jednak, że myśli teraz jak dawny Fremen, obawiając się zmian, odczuwając lęk spowodowany obecnością nowego.

— Dzieci mi mówią, że rzadko teraz znajdują tu, pod powierzchnią, piaskopływaki — powiedział.

— I co to ma oznaczać? — zapytała Ghanima. Usłyszał rozdrażnienie w jej tonie.

— Wiele rzeczy zaczyna się szybko zmieniać — odparł.

Na urwisku ponownie zakwilił ptak. Noc spadła na pustynię tak, jak jastrząb spadł na kuropatwę. Ciemność często wystawiała bezbronnego Leto na pastwę majaków — wszystkich wewnętrznych istnień, podnoszących wrzawę w oczekiwaniu na swą kolejkę. Ghanima nie sprzeciwiała się temu zjawisku — dokładnie tak jak on. Wiedziała o trawiącym go niepokoju. Poczuł jej dłoń na ramieniu.

Uderzeniem wydobył z balisety gniewny akord.

Jak mógł opowiedzieć o tym, co się z nim działo?

W jego umyśle trwały wojny, niezliczone istnienia zarzucały go wspomnieniami — wypadków, gwałtów, miłosnej ociężałości, barwy wielu miejsc i wielu twarzy… pogrzebanymi smutkami i ulotnymi uciechami tłumów. Słyszał elegie dla nie istniejących już planet, zielone tańce i blaski ognia, jęki i powitania, żniwo niezliczonych rozmów.

Ich napór był najcięższy do zniesienia podczas zachodu słońca, pod gołym niebem.

— Czy nie powinniśmy już iść? — zapytała Ghanima.

Potrząsnął głową, a ona wyczuła ten ruch, uświadamiając sobie, że jego kłopoty stały się cięższe, niż podejrzewała.

„Dlaczego tak często witam tu noc?” — zadał sobie pytanie. Nie czuł, jak Ghanima cofnęła rękę.

— Sam wiesz, dlaczego katujesz się w ten sposób — powiedziała.

Usłyszał w jej głosie delikatną reprymendę. Tak, wiedział. Odpowiedź leżała na powierzchni świadomości: ponieważ wielkie znane-nieznane poruszało nim jak fala. Czuł przeszłość niosącą go tak, jakby dryfował na desce. Rozciągnięte w przestrzeni czasu wspomnienia z przyszłowidzenia ojca nakładały się na inne, a mimo to pożądał tych wszystkich przeszłości. Wiedział o tym, tak jak wiedział o tej nowej rzeczy, o której chciał powiedzieć Ghanimie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzieci Diuny»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzieci Diuny» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frank Herbert - The Godmakers
Frank Herbert
Frank Herbert - The Green Brain
Frank Herbert
Frank Herbert - High-Opp
Frank Herbert
Frank Herbert - Les enfants de Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Les yeux d'Heisenberg
Frank Herbert
Frank Herbert - Il cervello verde
Frank Herbert
Frank Herbert - Children of Dune
Frank Herbert
Frank Herbert - Dune Messiah
Frank Herbert
Frank Herbert - Oczy Heisenberga
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
libcat.ru: книга без обложки
Frank Herbert
Отзывы о книге «Dzieci Diuny»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzieci Diuny» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x