Orson Card - Ksenocyd

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Ksenocyd» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ksenocyd: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ksenocyd»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ender jako chłopiec uratował Ziemię przed najazdem Robali, wdzięczność ludzi nie trwała jednak długo. Winą za morderstwo na obcej rasie obarczyli tego, który ich uratował. Szanują i podziwiają Mówcę Umarłych, twórcę odnowy moralnej, który głosi szacunek dla wszelkiej formy życia. Nikt nie wie, że Ender i Mowca to ta sama osoba. Mówca zostaje wezwany na planetę Lusitanię, gdzie odkryto kolejną formę inteligentnego życia. Prosiaczki po śmierci swej pierwszej swej formy cielesnej otrzymują formę drzewa. W procesie przejścia konieczny jest udział pewnego wirusa, który zagraża życiu ludzi, na dodatek jest to wirus myślący. Kongres międzyplanetarny wydaje rozkaz zniszczenia planety. Kryzys narasta…

Ksenocyd — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ksenocyd», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Sprawa sięgała głębiej. Rzecz w tym, że nawet teraz, po tylu latach, gdy tylko znaleźli się razem, znowu zaczęli funkcjonować jak jedna osoba… Pomagać sobie, nie tłumacząc, co chcą osiągnąć. Jakt widział to… I nawet Ender, który przedtem prawie go nie znał, dostrzegł, że mąż Valentine jest załamany. Jakby popatrzył na żonę i jej brata, i ujrzał prawdziwą bliskość. Wierzył, że on i Valentine są ze sobą tak złączeni, jak to tylko możliwe dla męża i żony. Może byli. A teraz musiał zmierzyć się z faktem, że ludzie potrafią być jeszcze bliżsi. Mogą stać się, w pewnym sensie, jednością.

Ender dostrzegał to u Jakta i podziwiał Valentine, że tak wspaniale potrafi go uspokajać. I odsuwa się od Endera, by jej mąż stopniowo, w niewielkich dawkach zaczął przyzwyczajać się do związku między nimi.

Nie mógł jednak przewidzieć reakcji Novinhy. Z początku poznał ją jako matkę dzieci; widział tylko jej dziką, bezrozumną lojalność wobec nich. Przypuszczał, że w chwili zagrożenia w stosunku do niego stanie się równie zaborcza i władcza. Na oddalenie zupełnie nie był przygotowany. Odsunęła się jeszcze przed tą karą milczenia za misję Quima. Właściwie, kiedy się nad tym zastanowić, wszystko zaczęło się jeszcze przed przybyciem Valentine. Jakby Novinha cofała się przed nową rywalką, zanim rywalka przybyła.

To miało sens, naturalnie… Powinien przewidzieć coś takiego. Novinha straciła zbyt wielu bliskich, zbyt wielu ludzi, od których była zależna. Rodziców. Pipa. Liba. Nawet Mira. Może być opiekuńcza i zaborcza wobec dzieci, o których myśli, że jej potrzebują, Z ludźmi, których sama potrzebuje, jest odwrotnie. Kiedy boi się straty, odsuwa się. Nie pozwala sobie, by nadal ich potrzebować.

Nie „ich”. Jego. Endera. Nie chciała, by nadal był jej potrzebny. A jeśli to milczenie potrwa dłużej, wbije taki klin w ich związek, że małżeństwo nie da się naprawić.

Ender nie wiedział, co by wtedy zrobił. Nigdy nie przyszło mu do głowy, że jego małżeństwo jest zagrożone. Nie zawierał go lekkomyślnie i wierzył, że umrze jako mąż Novinhy. Wszystkie wspólnie spędzone lata pełne były radości, jaką daje całkowita wiara w partnera. A teraz Novinha utraciła tę wiarę. Ale to niesprawiedliwe. Nadal miała męża, wiernego jak żaden inny mężczyzna, żadna inna osoba w jej życiu. Nie zasłużył, by utracić ją z powodu idiotycznego nieporozumienia. I nie pozwoli, by sprawy potoczyły się zgodnie z jej wyborem, choćby nieświadomym. Wtedy bowiem Novinha uwierzy, że nie wolno jej już nigdy uzależnić się od żadnego innego człowieka. A to byłoby tragedią… ponieważ to nieprawda.

Dlatego Ender planował już konfrontację, gdy całkiem przypadkowo Ela doprowadziła do wybuchu.

— Andrew.

Ela stanęła w drzwiach. Jeśli klasnęła, prosząc o pozwolenie wejścia, Ender tego nie słyszał. Ale przecież trudno wymagać, żeby czekała na zaproszenie do domu matki.

— Novinha jest w naszym pokoju — poinformował ją.

— Przyszłam porozmawiać z tobą — odparła.

— Przykro mi, ale nie dostaniesz zaliczki kieszonkowego. Ela roześmiała się, siadając obok niego. Lecz śmiech ucichł szybko. Coś ją martwiło.

— Quara — oznajmiła.

Ender westchnął, ale uśmiechnął się. Quara, od urodzenia przekorna, przez całe życie nie nauczyła się zgodności. Mimo to, Ela zawsze radziła sobie z nią lepiej niż ktokolwiek inny.

— Nie to co zwykle — powiedziała Ela. — Właściwie nawet sprawia mniej kłopotów niż normalnie. Żadnych kłótni.

— Niebezpieczny znak?

— Wiesz, że próbuje się porozumieć z descoladą.

— Język molekularny?

— No więc to, co ona robi, jest groźne. Nie doprowadzi do porozumienia, nawet jeśli się powiedzie. Zwłaszcza jeśli się powiedzie, ponieważ najprawdopodobniej wszyscy wtedy będziemy martwi.

— Co robi?

— Włamała się do moich plików… co nie jest trudne, bo nie przyszło mi do głowy, żeby ukrywać je przed innymi ksenobiologami. Konstruuje inhibitory, które próbowałam wprowadzić do roślin… to łatwe, ponieważ dokładnie zapisałam, jak to zrobić. Tylko że ona nigdzie ich nie wprowadza. Przekazuje bezpośrednio descoladzie.

— Co to znaczy: przekazuje?

— To są jej komunikaty. To właśnie im przekazuje tymi ślicznymi, małymi nośnikami. Czy te nośniki są, czy nie są językiem, nie ustali przecież drogą takiego antyeksperymentu. Ale świadoma czy nie, descoladą potrafi się wściekle dobrze przystosowywać. A Quara pomaga im adaptować się do moich najlepszych systemów blokady.

— To zdrada.

— Zgadza się. Przekazuje wrogowi tajemnice wojskowe.

— Rozmawiałaś z nią o tym?

— Sta brincando. Claro que falei. Ela quase me matou. Chyba żartujesz. Oczywiście, że rozmawiałam. Mało mnie nie zabiła.

— Czy udało jej się wytrenować jakieś wirusy?

— Ona nawet tego nie sprawdza. To jakby podbiegła do okna i zaczęła wrzeszczeć: „Oni chcą was zabić!“ Jej nie obchodzi nauka, tylko polityka międzygatunkowa. Tyle że nie wiemy nawet, czy druga strona prowadzi jakąś politykę. Za to wiemy, że z pomocą Quary może pozabijać nas szybciej, niż to sobie wyobrażamy.

— Nossa Senhora — szepnął Ender. — To zbyt niebezpieczne. Nie wolno jej zabawiać się czymś takim.

— Może już jest za późno… Trudno powiedzieć, czy wyrządziła jakieś szkody, czy jeszcze nie.

— Musimy ją powstrzymać.

— Jak? Połamać jej ręce?

— Pomówiłbym z nią, ale jest już za duża… albo za młoda… żeby słuchać głosu rozsądku. Obawiam się, że potrzebny będzie burmistrz.

Dopiero kiedy Novinha się odezwała, Ender zauważył, że weszła do pokoju.

— Inaczej mówiąc: więzienie — stwierdziła. — Chcesz zamknąć moją córkę. Kiedy zamierzałeś mnie o tym poinformować?

— Nie myślałem o więzieniu — wyjaśnił Ender. — Chciałem tylko odebrać jej dostęp do…

— To nie należy do burmistrza. Należy do mnie. Ja jestem głównym ksenobiologiem. Dlaczego nie przyszłaś do mnie, Elanoro? Dlaczego do niego?

Ela siedziała w milczeniu, wpatrując się nieruchomo w matkę. Czy tak reagowała na konflikty: biernym oporem?

— Quara zachowuje się nieodpowiedzialnie — wtrącił Ender. — Zdradzanie tajemnic ojcowskim drzewom było dostatecznie fatalne. Zdrada tajemnic descoladzie to szaleństwo.

— Es psicologista, agora? Teraz jesteś psychologiem?

— Nie zamierzałem wsadzać jej do więzienia.

— Niczego nie zamierzałeś — oświadczyła Novinha. — Nie wobec moich dzieci.

— To prawda. Wobec dzieci nie mam żadnych zamiarów. Jednak odpowiadam za przeciwdziałanie czynom dorosłego obywatela Milagre, który beztrosko sprowadza śmiertelne zagrożenie na wszystkie ludzkie istoty na tej planecie, a może i wszystkie ludzkie istoty w ogóle.

— A skąd się wzięła ta szlachetna odpowiedzialność, Andrew? Czy Bóg zstąpił na górę i na kamiennych tablicach wyrył twoje prawo do rządzenia ludźmi?

— Doskonale — westchnął Ender. — Co proponujesz?

— Proponuję, żebyś nie wtrącał się do spraw, które cię nie dotyczą. I szczerze mówiąc, Andrew, są to prawie wszystkie sprawy. Nie jesteś ksenobiologiem. Nie jesteś fizykiem. Nie jesteś ksenologiem. Właściwie niczym nie jesteś. Tylko zawodowo mieszasz się w życie innych ludzi.

Ela nabrała tchu.

— Mamo!

— Tylko jedno daje ci władzę, ten przeklęty klejnot w uchu. Ona szepcze ci sekrety, ona rozmawia z tobą nocą, kiedy leżysz w łóżku u boku własnej żony… A kiedy czegoś zechce, zjawiasz się na zebraniu, gdzie nie masz żadnego interesu, i powtarzasz, co ona ci każe. Mówisz, że Quara popełnia zdradę… ale według mnie to ty zdradzasz prawdziwych ludzi dla przerośniętego programu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ksenocyd»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ksenocyd» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ksenocyd»

Обсуждение, отзывы о книге «Ksenocyd» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x