Orson Card - Ksenocyd

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Ksenocyd» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ksenocyd: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ksenocyd»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ender jako chłopiec uratował Ziemię przed najazdem Robali, wdzięczność ludzi nie trwała jednak długo. Winą za morderstwo na obcej rasie obarczyli tego, który ich uratował. Szanują i podziwiają Mówcę Umarłych, twórcę odnowy moralnej, który głosi szacunek dla wszelkiej formy życia. Nikt nie wie, że Ender i Mowca to ta sama osoba. Mówca zostaje wezwany na planetę Lusitanię, gdzie odkryto kolejną formę inteligentnego życia. Prosiaczki po śmierci swej pierwszej swej formy cielesnej otrzymują formę drzewa. W procesie przejścia konieczny jest udział pewnego wirusa, który zagraża życiu ludzi, na dodatek jest to wirus myślący. Kongres międzyplanetarny wydaje rozkaz zniszczenia planety. Kryzys narasta…

Ksenocyd — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ksenocyd», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Przekonać ich… — parsknął Grego. — Jakbyśmy mogli im zaufać, że dotrzymają obietnicy.

— Częściej dotrzymują obietnic od ciebie — zauważył Kovano, — Na twoim miejscu powstrzymałbym się od tego tonu moralnej wyższości.

Sprawy doszły wreszcie do punktu, w którym Quim uznał, że powinien zabrać głos.

— Cała ta dyskusja jest niezwykle interesująca — powiedział. — Byłoby cudownie, gdybym w swej misji zdołał nakłonić heretyków, by powstrzymali się przed zagrożeniem ludzkości. Jednak gdybyśmy nawet wszyscy się zgodzili, że nie mam żadnej szansy realizacji takiego celu, i tak bym poszedł. Nawet gdybyśmy uznali, że istnieje poważne ryzyko, iż moja misja jeszcze pogorszy sytuację, i tak bym poszedł.

— Miło wiedzieć, że jesteś chętny do współpracy — burknął zgryźliwie Kovano.

— Jestem chętny do współpracy z Bogiem i Kościołem. Moja misja wśród heretyków nie służy ocaleniu ludzkości przed descoladą, ani nawet próbie utrzymania pokoju między ludźmi i pequeninos na Lusitanii. Moja misja wśród heretyków ma na celu przywrócenie ich wierze w Chrystusa i jedności z Kościołem. Chcę ratować ich dusze.

— Oczywiście. Z takiego powodu chcesz pójść.

— I z takiego powodu pójdę. To jedyna norma, według której ocenię osiągnięte wyniki.

Kovano spojrzał bezradnie na biskupa.

— Ksiądz zapewniał, że ojciec Estevao będzie współpracował.

— Powiedziałem, że jest absolutnie posłuszny Bogu i Kościołowi — odparł Peregrino.

— Zrozumiałem przez to, że ksiądz biskup może go przekonać, żeby zaczekał, póki nie dowiemy się czegoś więcej.

— Istotnie, mógłbym go przekonać. Albo mógłbym po prostu zakazać mu wyjazdu.

— Niech ksiądz to zrobi — zawołała mama.

— Nie — odparł biskup.

— Myślałem, że ksiądz dba o dobro tej kolonii — zauważył burmistrz.

— Dbam o dobro wszystkich chrześcijan powierzonych mojej opiece — wyjaśnił biskup Peregrino. — Jeszcze trzydzieści lat temu oznaczało to troskę jedynie o ludzi żyjących w Milagre. Teraz jednak jestem w równym stopniu odpowiedzialny za dusze chrześcijańskich pequeninos tej planety. Posyłam ojca Estevao z tą misją dokładnie tak, jak wysłano kiedyś na wyspę Eire misjonarza imieniem Patrick. Odniósł niezwykły sukces, nawracając królów i całe narody. Niestety, irlandzki Kościół nie zawsze działał zgodnie z życzeniami papieża. Często następowały… powiedzmy, że istniały kontrowersje między nimi. Oficjalnie chodziło o datę Wielkiej Nocy, jednak w istocie rzecz szła o posłuszeństwo wobec papieża. Od czasu do czasu dochodziło nawet do rozlewu krwi. Lecz ani przez chwilę nikt nie pomyślał, że byłoby lepiej, gdyby święty Patryk nie wyprawił się na Eire. Nikt nie zasugerował, że Irlandczycy powinni zostać poganami.

Greg powstał.

— Odkryliśmy filotę, prawdziwie niepodzielny atom. Zdobyliśmy gwiazdy. Przesyłamy wiadomości szybciej niż światło. A jednak ciągle żyjemy w średniowieczu.

Ruszył do drzwi.

_ Wyjdź stąd, zanim ci na to pozwolę — zagroził burmistrz — a przez najbliższy rok nie zobaczysz słońca.

Grego podszedł do drzwi, nie przekroczył jednak progu. Z ironicznym uśmiechem oparł się o futrynę.

— Widzi pan, jaki jestem posłuszny.

— Nie będę cię długo zatrzymywał. Biskup Peregrino i ojciec Estevao mówią tak, jakby mogli podejmować całkowicie niezależne decyzje. Wiedzą jednak, że to nieprawda. Jeśli uznam, że ojciec Estevao nie powinien wyruszać z misją do prosiaczków, to nie wyruszy. Wyjaśnijmy to sobie od razu. Nie przestraszę się aresztowania biskupa Lusitanii, jeśli będzie tego wymagać dobro mieszkańców. A co do naszego misjonarza, pójdzie między pequeninos wyłącznie za moją zgodą.

— Nie wątpię, że jest pan zdolny przeszkodzić w bożym dziele na Lusitanii — stwierdził lodowatym tonem Peregrino. — I pan nie powinien wątpić, że mogę za to posłać pana do piekła.

— Wiem o tym — odparł Kovano. — Nie byłbym pierwszym przywódcą politycznym, który trafia tam w rezultacie sporu z Kościołem. Na szczęście, tym razem do tego nie dojdzie. Wysłuchałem was wszystkich i podjąłem decyzję. Czekanie na antywirusa jest zbyt ryzykowne. A gdybym nawet wiedział, z absolutną pewnością, że będzie gotów w ciągu sześciu tygodni, i tak udzieliłbym pozwolenia. Misja ojca Estevao to nasza największa szansa, by ocalić cokolwiek z tego zamieszania. Andrew zapewnił mnie, że pequeninos żywią niezwykły szacunek i podziw dla tego człowieka… nawet niewierzący. Jeśli przekona heretyków, by zrezygnowali ze zgładzenia całej ludzkości w imię swej religii, zdejmie z naszych barków przynajmniej jedno brzemię.

Quim z powagą kiwnął głową. Burmistrz Kovano jest człowiekiem wielkiej mądrości. Dobrze, że nie muszą ze sobą walczyć, przynajmniej na razie.

— Tymczasem ksenobiolodzy przyłożą się do pracy z antywirusem. Kiedy powstanie, zdecydujemy, czy go użyć, czy nie.

— Użyć — oświadczył Grego.

— Po moim trupie — zawołała Quara.

— Wdzięczny jestem, że z decyzją w sprawie dalszych działań postanowiliście zaczekać, póki nie dowiemy się czegoś więcej — rzekł Kavano. — Wróćmy teraz do ciebie, Grego Ribeira. Według Andrew Wiggina, są powody by wierzyć, że można podróżować szybciej niż światło.

Grego przyjrzał się zimno Mówcy Umarłych.

— A gdzież to uczyłeś się fizyki, Senhor Falante?

— Miałem nadzieję, że nauczę się od ciebie — odparł Wiggin. — Póki nie wysłuchasz moich argumentów, nie mam pojęcia, czy istnieje choćby nadzieja na taki przełom.

Quim uśmiechnął się widząc, jak łatwo Andrew zażegnał kłótnię, którą Grego chciał wywołać. Grego nie był głupi. Dostrzegł, że jest manipulowany. Ale Wiggin nie zostawił mu żadnej furtki dla okazania niezadowolenia. Była to jedna z najbardziej irytujących umiejętności Mówcy Umarłych.

— Gdyby istniał sposób, by podróżować pomiędzy światami z szybkością ansibli — odezwał się Kovano — potrzebowalibyśmy tylko jednego statku, by przerzucić wszystkich ludzi z Lusitanii na inną planetę. Niewielka to nadzieja…

— Głupie marzenia — wtrącił Grego.

— Ale spróbujemy je zrealizować. Zbadamy je, prawda? — zapytał ironicznie Kovano. — Albo okaże się, że pracujemy w hucie.

— Nie obawiam się ciężkiej pracy — oświadczył Grego. — Nie zastraszy mnie pan i nie oddam panu na służbę swojego umysłu.

— Czuję się skarcony — westchnął Kovano. — Liczyłem na twoją współpracę, Grego. Skoro to niemożliwe, wystarczy mi posłuszeństwo.

Quara najwyraźniej poczuła się odsunięta. Wstała, jak przed chwilą Grego.

— Widzę, że siedzicie spokojnie i dyskutujecie o zagładzie inteligentnego gatunku, nie próbując nawet się z nim porozumieć. Mam nadzieję, że podoba wam się rola masowych morderców.

I, podobnie jak Grego, ruszyła w stronę drzwi.

— Quaro — rzucił Kovano. Zatrzymała się.

— Zbadasz sposoby nawiązania kontaktu z descoladą. Sprawdzisz, czy możemy się porozumieć z tymi wirusami.

— Umiem poznać, kiedy rzucają mi kość — warknęła Quara. — A jeśli powiem, że błagają nas o darowanie życia? I tak nie uwierzycie.

— Wręcz przeciwnie. Wiem, że jesteś uczciwa, chociaż beznadziejnie niedyskretna. Ale są też inne powody, byśmy starali się zrozumieć molekularny język descolady. Widzisz, Andrew Wiggin przedstawił pewną możliwość, która nigdy nie przyszła mi do głowy. Wszyscy wiemy, że świadomość pequeninos datuje się z czasów, kiedy descoladą po raz pierwszy rozprzestrzeniła się na planecie. A jeśli pomyliliśmy skutek i przyczynę?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ksenocyd»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ksenocyd» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ksenocyd»

Обсуждение, отзывы о книге «Ksenocyd» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x