Orson Card - Ksenocyd

Здесь есть возможность читать онлайн «Orson Card - Ksenocyd» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2001, ISBN: 2001, Издательство: Prószyński i S-ka, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ksenocyd: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ksenocyd»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ender jako chłopiec uratował Ziemię przed najazdem Robali, wdzięczność ludzi nie trwała jednak długo. Winą za morderstwo na obcej rasie obarczyli tego, który ich uratował. Szanują i podziwiają Mówcę Umarłych, twórcę odnowy moralnej, który głosi szacunek dla wszelkiej formy życia. Nikt nie wie, że Ender i Mowca to ta sama osoba. Mówca zostaje wezwany na planetę Lusitanię, gdzie odkryto kolejną formę inteligentnego życia. Prosiaczki po śmierci swej pierwszej swej formy cielesnej otrzymują formę drzewa. W procesie przejścia konieczny jest udział pewnego wirusa, który zagraża życiu ludzi, na dodatek jest to wirus myślący. Kongres międzyplanetarny wydaje rozkaz zniszczenia planety. Kryzys narasta…

Ksenocyd — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ksenocyd», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Mama zwróciła się do Andrew z gorzkim uśmieszkiem.

— Myślisz, że pequeninos wywołały descoladę?

— Nie — odparł Andrew. — Ale jeżeli pequeninos są descoladą…? Quara wstrzymała oddech. Grego parsknął śmiechem.

— Masz mnóstwo świetnych pomysłów, Wiggin.

— Nie rozumiem — przyznał Quim.

— Zastanawiałem się nad tym — wyjaśnił Andrew. — Quara twierdzi, że descolada jest wystarczająco złożona, by posiadać inteligencję. A jeśli te wirusy wykorzystują ciała pequeninos dla wyrażenia swej natury? A jeśli inteligencja pequeninos pochodzi jedynie od wirusów descolady w ich ciałach?

Po raz pierwszy zabrała głos Quanda, ksenolog.

— Jest pan takim samym ignorantem w dziedzinie ksenologii, panie Wiggin, jak i fizyki — oświadczyła.

— O wiele większym — przyznał Wiggin. — Ale przyszło mi do głowy, że jak dotąd nie znaleźliśmy żadnego innego sposobu transferu inteligencji i wspomnień w chwili, kiedy pequenino przechodzi do trzeciego życia. Drzewa nie zachowują mózgów. Ale skoro wolę i pamięć od samego początku przenosi descolada, śmierć mózgu przy transmisji osobowości do ojcowskiego drzewa jest właściwie bez znaczenia.

— Nawet jeśli istnieje minimalna szansa, że to prawda — stwierdziła Quanda — w żaden uczciwy sposób nie możemy przeprowadzić eksperymentu, żeby się przekonać.

Andrew Wiggin ponuro kiwnął głową.

— Ja nie potrafię nic wymyślić. Miałem nadzieję, że tobie się uda. Kovano przerwał im.

— Quando, musisz to zbadać. Jeśli nie wierzysz, nie szkodzi. Znajdź sposób wykazania, że to nieprawda. To wystarczy. — Wstał, zwracając się do wszystkich obecnych. — Czy zrozumieliście, o co was proszę? Stajemy przed najstraszniejszym wyborem moralnym, jakiego kiedykolwiek musiała dokonać ludzkość. Ryzykujemy, że dokonamy ksenocydu albo bezczynnością dopuścimy do jego popełnienia. Każda znana nam świadoma czy potencjalnie świadoma rasa żyje w cieniu zagłady, a tylko my jesteśmy zdolni do podjęcia większości decyzji. Kiedy ostatnio zdarzyło się coś w przybliżeniu podobnego, nasi przodkowie wybrali ksenocyd. Uważali, że to jedyny ratunek. Proszę was wszystkich, byście zbadali każdą możliwość, która daje nam choćby promyk nadziei, maleńki błysk światła, by kierował naszymi decyzjami. Czy pomożecie?

Nawet Grego i Quara kiwnęli głowami, choć bez entuzjazmu. Przynajmniej na chwilę Kovano potrafił przemienić zebranych w tym pokoju samolubnych pieniaczy w grupę pracującą dla wspólnego celu. Jak długo wytrzymają, kiedy już się rozejdą? Quim uznał, że duch współpracy przetrwa do najbliższego kryzysu… Może to wystarczy.

Ale czekała ich jeszcze jedna konfrontacja. Zebranie się skończyło, niektórzy wychodzili, pozostali dyskutowali w parach. Mama podeszła do Quima i gniewnie spojrzała mu w oczy.

— Nie jedź.

Quim przymknął powieki. Wobec tak nierealnego żądania nie miał nic do powiedzenia.

— Jeśli mnie kochasz — dodała.

Ouim przypomniał sobie opowieść z Nowego Testamentu, kiedy matka i bracia Jezusa przyszli do niego. Chcieli, by przerwał nauczanie apostołów i powitał ich.

— To moja matka i moi bracia — wyszeptał.

Musiała zrozumieć aluzję. Gdy otworzył oczy, już odeszła.

Niecałą godzinę później Quim odszedł także, odjechał jedną z bezcennych ciężarówek kolonii. Nie potrzebował sprzętu i w normalną podróż wyruszyłby pieszo. Lecz las będący jego celem leżał bardzo daleko; bez samochodu podróż trwałaby całe tygodnie. Nie uniósłby niezbędnej żywności. Wciąż było to wrogie środowisko — nie rosło tu niejadalnego dla ludzi. A gdyby nawet rosło, Quim i tak potrzebował produktów zawierających inhibitor wirusa. Bez niego zmarłby na descoladę o wiele szybciej niż z głodu.

Miasteczko Milagre zmniejszało się wolno za plecami, gdy Quim — ojciec Estevao — zagłębiał się w jednostajną, otwartą prerię. Zastanawiał się, czy burmistrz wyraziłby zgodę na tę misję, gdyby znał wszystkie szczegóły. Na przykład, że przywódcą heretyków jest ojcowskie drzewo, które zasłużyło sobie na imię Podżegacza. I ten Podżegacz głosił, iż jedyną nadzieją dla pequeninos jest, aby Duch Święty — wirus descolady — zniszczył wszystkich ludzi na Lusitanii.

To bez znaczenia. Bóg wezwał Quima, by głosił słowo Chrystusa każdemu narodowi, rodowi, ludowi, w każdej mowie. Nawet na ludzi najbardziej wojowniczych, żądnych krwi i pełnych nienawiści może spłynąć łaska bożej miłości. Mogą stać się chrześcijanami. Historia zna wiele takich przypadków. Czemu nie miałyby się teraz powtórzyć?

Ojcze, niech dokona się wielkie dzieło na tym świecie. Jeszcze nigdy twoje dzieci bardziej nie potrzebowały cudu.

Novinha nie odzywała się do Endera, a on odczuwał lęk. To nie było rozdrażnienie — jeszcze nigdy nie widział rozdrażnionej Novinhy.

Miał wrażenie, że milczy nie dlatego, by go ukarać, ale by powstrzymać się od karania. Że milczy, ponieważ gdyby przemówiła, słowa byłyby zbyt okrutne, by kiedykolwiek jej wybaczył.

Dlatego nie próbował wyciągać z niej słów. Pozwolił jej sunąć po domu jak cień, przepływać obok siebie bez spojrzenia. Starał się nie wchodzić jej w drogę i poszedł do łóżka dopiero kiedy usnęła.

Oczywiście, chodziło o Quima. I jego misję wśród heretyków… Łatwo zrozumieć, czego się bała. A choć Ender nie podzielał tych obaw, wiedział, że wyprawa Quima rzeczywiście jest ryzykowna. Jednak Novinha zachowywała się irracjonalnie. Jak Ender miał zatrzymać Quima? Był jedynym dzieckiem Novinhy, na które nie miał praktycznie żadnego wpływu. Kilka lat temu między ojczymem a chłopcem nastąpiło pewne zbliżenie, ale był to raczej pokój między równymi sobie. Quim nigdy nie uznał go za zastępczego ojca, jak pozostali. Jeśli Novinha nie potrafiła przekonać Quima, żeby zrezygnował, co więcej mógł osiągnąć Ender?

Novinha pewnie wiedziała o tym — rozumowo. Ale, podobnie jak wszystkie ludzkie istoty, nie zawsze kierowała się wskazaniami rozsądku. Zbyt wielu straciła spośród tych, których kochała. Kiedy poczuła, że może stracić kolejnego, zareagowała instynktownie. Ender pojawił się w jej życiu jako uzdrowiciel, obrońca. Miał ją chronić przed lękiem, a teraz czuła lęk. I gniewała się, ponieważ ją zawiódł.

Jednak po dwóch dniach milczenia Ender miał już dosyć. To nie była właściwa pora, by między nim a Novinhą pojawiła się bariera. Wiedział — Novinha również — że przybycie Valentine okaże się dla obojga trudną próbą. Tak dobrze się rozumieli, tyle ich łączyło, tyle dróg znał do jej duszy, że trudno mu nie wrócić do tej osoby, jaką był podczas wspólnie spędzonych lat… Nie, tysiącleci. Przeżyli trzydzieści wieków historii, jak gdyby oglądali je tymi samymi oczami. Z Novinhą przebywał dopiero od trzydziestu lat. To więcej, subiektywnie, niż przeżył obok Valentine, ale tak łatwo będzie ześliznąć się do dawnej roli, być Mówcą przy Demostenesie.

Ender spodziewał się zazdrości Novinhy o Valentine. Był na to przygotowany. Ostrzegł Valentine, że z początku niewiele pewnie znajdą okazji, by znaleźć się sam na sam. Zrozumiała — Jakt też się trochę martwił. Obojgu małżonkom należało dodać odwagi. To właściwie głupie, że Novinha i Jakt zazdrościli więzi między bratem a siostrą. W stosunkach Endera z Valentine nie istniał nawet ślad płciowości — każdy, kto ich znał, wyśmiałby samą myśl o tym — ale to nie seksualnej niewierności obawiali się Novinha i Jakt. Nie chodziło też o związek emocjonalny. Novinha nie miała powodów, by wątpić w miłość i oddanie Endera; Jakt nie mógłby prosić o więcej uczucia i zaufania, niż ofiarowała mu Valentine.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ksenocyd»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ksenocyd» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ksenocyd»

Обсуждение, отзывы о книге «Ksenocyd» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x