Robert Silverberg - Ciernie

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Silverberg - Ciernie» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Poznań, Год выпуска: 1991, ISBN: 1991, Издательство: Rebis, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ciernie: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ciernie»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

„Ciernie” to pasjonująca powieść znakomitego pisarza SF, jednej z największych gwiazd światowej fantastyki, autora m.in. „W dół, do Ziemi”, „Czasu przemian”, „Umierając żyjemy” i innych głośnych książek.
Autor porusza z głęboką i wnikliwą znajomością najbardziej mrocznych zakamarków duszy ludzkiej temat psychicznego wampiryzmu — dyktatury opartej na manipulacji ludzkim cierpieniem, ale także w wymiarze jednostkowym fascynuje go opis wzajemnego psychicznego pożerania się ludzi, „wysysania” z siebie sił witalnych, wzajemnego samozniszczenia się siebie.
Jeśli jesteś ciekaw:
— co czuje kobieta będąca matką stu tysięcy dzieci,
— czy superman może być nieszczęśliwym potworem,
— kto czerpie radość i rozkosz z bólu
to wszystko możesz odnaleźć w tej niesamowitej powieści.

Ciernie — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ciernie», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Czekając na Elise Prolisse nie czuł się jednak pewnie. Stał przy oknie patrząc na ogród na dziedzińcu, kiedy usłyszał pukanie.

Nagły impuls (takt czy obawa?) kazał mu odwrócić się plecami do wejścia. Drzwi zamknęły się cicho. Nie widział jej od pięciu lat. Pamiętał ją jednak jako wyzywającą, nieco zbyt obfitą, przystojną kobietę. Jego wyostrzony słuch powiedział mu, że przyszła sama. Jej oddech był nierówny, chrapliwy. Usłyszał, jak zamyka drzwi.

— Minner? — powiedziała łagodnie. — Minner, odwróć się i spójrz na mnie. Jestem na to przygotowana.

Było to jednak coś innego niż pokazywanie się bezimiennemu personelowi szpitalnemu. Ku swemu zaskoczeniu Burris stwierdził, że spokój osiągnięty w ciągu kilku ostatnich dni szybko znika. Poczuł panikę. Chciał się ukryć. Z przerażenia zrodziło się jednak okrucieństwo, lodowata gotowość zadawania bólu. Odwrócił się na pięcie i zaprezentował się w całej okazałości ciemnym oczom Elise Prolisse.

Trzeba przyznać, że była odporna.

— Och — szepnęła. — Och, Minner, to jest… Tu nastąpiła zwinna zmiana nastroju.

— …to nie jest takie straszne. Myślałam, że będzie gorzej.

— Myślisz, że jestem przystojny?

— Nie przerażasz mnie. Myślałam, że będziesz przerażający.

Podeszła do niego. Ubrana była w obcisłą, czarną sukienkę zakładaną natryskowo. Wysoko podniesione piersi były znowu twarde. Piersi Elise jak gdyby wykwitały z obojczyków. Rozdzielone głęboką doliną. Wynik chirurgii plastycznej. Piersi całkowicie przykrywała sukienka, ale cóż może przykryć mikron natryskowego plastiku? Biodra miała rozłożyste, uda jak kolumny. Straciła jednak trochę na wadze. Ostatnie miesiące napięcia i bezsenności zdjęły bez wątpienia cal czy dwa z jej kontynentalnych pośladków. Teraz stała bardzo blisko. Poczuł oszałamiający zapach perfum i zupełnie nieświadomie zneutralizował ich oddziaływanie.

Ujęła jego rękę w obie dłonie. Oczy ich się spotkały. Wzdragała się może przez ułamek sekundy.

— Czy Marco umarł dzielnie? — spytała.

— Umarł jak mężczyzna. Jak dzielny mężczyzna, którym był.

— Czy widziałeś?

— Nie, ostatnich chwil nie widziałem. Tylko jak go zabierali, podczas gdy my czekaliśmy na naszą kolej.

— Czy myślałeś, że umrzesz?

— Byłem tego pewien. Modliłem się za Malcondotto. On modlił się za mnie. Ja jednak wróciłem.

— Minner, Minner, to musiało być straszne!

Wciąż trzymała go za rękę. Głaskała palce, nawet tę maleńką mackę przy małym palcu. Burris poczuł zdumienie, gdy dotknęła tej odrażającej rzeczy. Miała oczy szeroko otwarte, poważne, pozbawione łez. Miała dwoje dzieci. A może troje? Ciągle była jednak młoda i pełna życia. Pragnął, żeby puściła jego rękę. Jej bliskość była niepokojąca. Wyczuwał promieniowanie ciepła z jej ud. Promieniowanie takie sytuowało się bardzo nisko w widmie promieniowania elektromagnetycznego, a jednak je wyczuwał. Najchętniej zagryzłby wargi, żeby opanować pięcie, ale obecnie nie mógł uchwycić wargi zębami.

— Kiedy dostałaś wiadomość o nas? — zapytał.

— Jak tylko została nadana ze stacji obserwacyjnej na Ganimede. Przekazali mi ją bardzo delikatnie. Wyrażałam sobie jednak straszne rzeczy. Muszę ci to opowiedzieć. Chciałam się dowiedzieć od Boga, dlaczego Marco umarł, a ty żyjesz. Przykro mi, Minner.

— Nie powinno ci być przykro. Gdybym mógł wybierać, ja bym umarł, a on by żył. Marco i Malcondotto. Wierz mi. To nie jest pusta gadanina, Elise. Naprawdę zamieniłbym się.

Czuł się jak hipokryta. Lepiej być martwym niż leczonym.

Oczywiście! Ale ona nie zrozumie. Ona po tu pomyśli, że gotów byłby oddać swe życie za życie mężów i ojców. Cóż miał jej powiedzieć? Zaprzysiągł sobie, że nie będzie się nad sobą użalać.

— Powiedz mi, jak to było — poprosiła, wciąż trzy mając go za rękę. — Jak was złapali. Jak was traktowali Jak to wszystko wyglądało. Muszę wiedzieć!

— Normalne lądowanie — zaczął opowiadać Burris. — Normalna procedura lądowania i nawiązywania kontaktu. Nie najgorsza planeta. Sucha. Z czasem mogła by być jak Mars. Za jakieś dwa miliony lat. Teraz wygląda jak Arizona lub Sonora z dużym dodatkiem Sahary. Spotkaliśmy ich. Oni spotkali nas.

Jego powieki zatrzasnęły się. Poczuł parzący oddech wiatru z Manipool. Ujrzał kaktusy i szare, wijące się jak węże rośliny, leżące z najeżonymi kolcami na piaski i rozciągnięte na setki metrów. Pojazdy obcych znowu przyjeżdżały po niego.

— Byli bardzo uprzejmi. Już wcześniej ich odwiedzano. Znali procedurę kontaktu. Sami nie wyruszyli w kosmos. Nie są zainteresowani. Znali kilka języków. Malcondotto mógł się z nimi porozumiewać. Miał zdolność językowe. Znał jakiś dialekt siriański. Rozumieli. Był serdeczni, a jednak dalecy… obcy. Zabrali nas. Sufit, na którym wyrastały jakieś istoty. Nie proste gatunki ani termoluminescencyjne porosty. Ze sklepionego sufitu wyrastały istoty posiadające kręgosłup.

Pojemniki z jakąś fermentującą masą, w których również rosły żywe istoty. Małe, różowe, rozwidlone istoty o ruchomych odnóżach.

— Dziwne miejsce, ale nie wrogie. Oglądali nas, opukiwali.

Rozmawialiśmy. Prowadziliśmy obserwacje Po pewnym czasie zdaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy uwięzieni.

Oczy Elise zwilgotniały. Wpatrywała się w usta Burrisa i wsłuchiwała w jego słowa.

— Bez wątpienia rozwinięta kultura naukowa. Może nawet postnaukowa. Z pewnością postindustrialna.

Malcondotto był zdania, że korzystają z energii żywej, ale nie byliśmy pewni. Po trzech czy czterech dniach nie mieliśmy już możliwości sprawdzić. Nagle zrozumiał, że jej to wcale nie interesowało. Prawie nie słuchała. Po co zatem przyszła? Czemu się wypytywała? Te wydarzenia, które stały się istotą jego a powinny również i ją interesować. A jednak stała skupiona, wpatrzona w niego, jak gdyby nie słysząc. Chociaż musiała słyszeć. I tak ciągnął dalej starzec, żeglarz o jasnych oczach.

— Szóstego dnia przyszli i zabrali Marco. Odruch zainteresowania. Szczelina w gładkiej powierzchni zmysłowej uprzejmości.

— Nigdy nie zobaczyliśmy go żywego. Wyczuliśmy, że zrobią z nim coś złego. Marco wyczuł to pierwszy. Zawsze miał takie zdolności.

— Tak, trochę.

— Opuścił nas. Malcondotto i ja zastanawialiśmy się. Minęło parę dni i przyszli po Malcondotto. Marco nie wrócił. Malcondotto rozmawiał z nimi, zanim go zabrali. Dowiedział się, że przeprowadzali z Marco jakieś eksperymenty zakończone niepowodzeniem. Zakopali go, nam nie pokazując. Potem zabrali się do Malcondotto. Zauważył, że znowu nie słuchała. Po prostu jej to nie obchodzi. Niewielki przejaw zainteresowania, kiedy opowiadałem o śmierci Marco, a później nic. Przecież musi słyszeć.

— Minęły dni. Przyszli po mnie. Pokazali mi Malcondotto martwego. Wyglądał… no… tak jak ja teraz. Inaczej. Gorzej. Nie mogłem zrozumieć, co do mnie mówią. Syczenie, trzeszczenie, terkotanie. Jaki dźwięk wydałyby kaktusy, gdyby mogły mówić? Odprowadzili mnie i pozwolili czekać jeszcze przez pewien czas. Myślę, że analizowali swoje dwa poprzednie eksperynty, usiłując stwierdzić, gdzie popełnili błąd i które plany należy pozostawić w spokoju. Wydawało mi się, że czekanie na ich powrót trwało milion lat. Przyszli. Położyli mnie na stole. Resztę możesz zobaczyć sama.

— Kocham cię — powiedziała.

— ?

— Chcę cię, Minner, ja płonę!

— Wracałem samotnie. Wsadzili mnie na statek. Mogłem go obsługiwać. Dokonali rehabilitacji. Wyruszyłem w kierunku naszego systemu. To była zła podróż.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ciernie»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ciernie» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robert Silverberg - He aquí el camino
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Rządy terroru
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Poznając smoka
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Old Man
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Nature of the Place
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Reality Trip
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Songs of Summer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Secret Sharer
Robert Silverberg
Robert Silverberg - Good News from the Vatican
Robert Silverberg
Robert Silverberg - The Pope of the Chimps
Robert Silverberg
Отзывы о книге «Ciernie»

Обсуждение, отзывы о книге «Ciernie» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x