Anne McCaffrey - Wszystkie weyry Pern

Здесь есть возможность читать онлайн «Anne McCaffrey - Wszystkie weyry Pern» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1998, ISBN: 1998, Издательство: Amber, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wszystkie weyry Pern: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wszystkie weyry Pern»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Perneńczycy odkrywają miejsce, w którym wylądowali pierwsi osadnicy. znajdują tak komputer, którego banki pamięci umożliwiają zapoznanie się z historią przodków, technologią i nauką, jaką dysponowali. Urządzenie oferuje pomoc w zniszczeniu Nici. Niebawem jednak okazuje się, że nie jest to takie proste…

Wszystkie weyry Pern — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wszystkie weyry Pern», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jeszcze raz Fandarel użył kodu i sekwencji, wcisnął WPROWADŹ i czekał. Tym razem komputer rozpoznał komendę i odpowiedział: GOTÓW DO WYKONANIA.

— Jestem gotów — oznajmił Fandarel.

— Więc zrób to, człowieku, zrób! — krzyknął F’lar.

Fandarel włączył program. Nie wiedział, czy ktoś jeszcze usłyszał metaliczne popiskiwanie i stukania, i wreszcie końcowe szczeknięcie, gdy zaciski puściły. W przedziale silników hałas był dość głośny.

— Oddzieliły się — powiadomił, a potem przypomniał sobie, żeby włączyć zewnętrzne czujniki, by obejrzeć wynik operacji.

— Weyr, uwaga! — zawołał F’lar, i Fandarel zobaczył, jak pojawia się masa smoków, a każdy opada na wcześniej ustaloną pozycję na górnych belkach. — Doskonale!

— Na „Bahrainie” oddzielone! — krzyknął Bendarek.

Fandarel nie widział „Bahrainu”.

Natomiast Jaxom go widział, gdyż to on nadzorował tamten statek. Kiedy F’lar wezwał swoje eskadry, z Bendenu, Igen i Telgaru, Jaxom wezwał swoje, ze Wschodniego, Południowego i Isty. Grupa, która odpowiedziała na jego wezwanie, była największa jaką widział przez wszystkie Obroty swojego życia. Smoki przybyły na miejsce w tym samym momencie, tak jak to ćwiczyły. Ich szpony uchwyciły długie belki, a wszyscy jeźdźcy zwrócili się twarzą w stronę miejsca na końcu, gdzie znajdował się on z Ruthem.

Ruth, przekaż smokom drogę do Czerwonej Gwiazdy. Pamiętaj, że nie będzie krateru na tamtym krańcu rozpadliny.

Pamiętam, bo przecież my go zrobimy! Ruth aż kipiał z entuzjazmu.

Ruth dobrze znał swoje zadanie, a smoki spodziewały się, że otrzymają od niego wskazówki co do celu podróży. Żaden z nich nie był na Czerwonej Gwieździe. Jeźdźców uprzedzono, że będzie to dłuższy skok niż te, do których byli przyzwyczajeni, i że powinni pamiętać o regularnym oddychaniu.

Rozumieją i są gotowi, przekazał Ruth chwilę później.

Jaxom wziął głęboki oddech. Na sekundę położył dłoń w rękawicy na barku Rutha, a potem uniósł ją wysoko, dając sygnał do skoku.

A więc ruszajmy, powiedział, zanim stracę odwagę. I opuścił dłoń.

To był długi skok, tak jak się tego spodziewali. Jaxom doliczył się trzydziestu ostrożnych oddechów. Szkoda, że Lessa nie pamięta, jak długo trwał lot o czterysta Obrotów w przeszłość, bo taka wiedza dodałaby mu pewności. Przy trzydziestym drugim oddechu Jaxoma opanował niepokój.

Jesteśmy! oznajmił Ruth, a jego krzyk odbił się echem w umyśle jeźdźca.

Unosili się nad powierzchnią na krańcu wielkiej rozpadliny. Gwiazdy znajdowały się na niebie na odpowiednich pozycjach, więc Jaxom wiedział, że przybyli we właściwe kiedy. Powrócił myślą do zadania. Mieli dziesięć minut, żeby opuścić olbrzymi silnik na dno rozpadliny.

Ci, którzy rozsiewają owoidy, już wykonują swoje zadanie, powiadomił go Ruth.

Jaxom przekazał dla smoków rozkaz opuszczenia silników, a potem uśmiechnął się szeroko. Smokom udało się dokonać tej niewiarygodnej podróży! Ciężar silnika był minimalny, gdyż smoki nie myślały o nim jako o czymś rzeczywistym. Poryw uniesienia niezmiernie poprawił jego samopoczucie.

Zrobiliśmy to, Ruth! Udało się!

Oczywiście, że tak. Spokojnie, utrzymujcie to na równym poziomie, dodał Ruth, a Jaxom skinął na smoki z tyłu, które obniżały się szybciej niż te z przodu. T’gellan pyta, jak nisko mamy się opuścić?

Powiedz mu, że tak nisko jak możemy, bez ocierania smoczych skrzydeł. Powinny tu być jakieś wystające skały, które utrzymają silnik na miejscu tak długo jak trzeba. Powoli, opuszczajcie się równo.

Znajdowali się poniżej krawędzi rozpadliny, kiedy Jaxom poczuł, że coś jest nie tak.

Czy możemy opuścić go w dół, Ruth i zobaczyć czy to wystarczy?

Oczy Rutha lśniły oceniając warstwy skały, granitu i ciemnoszarego kamienia. Potem smok znalazł się poniżej silnika.

Przekrzywi się, jeśli go puścimy, powiedział. Miał lepszy wzrok niż Jaxom.

Kto jest na końcu? spytał Jaxom.

Heth, Clarinath, Silvrath i Jarlath.

Poproś ich, żeby opuścili silnik tak nisko, jak tylko mogą.

Już to zrobili.

Poproś ich żeby rozluźnili chwyt, ale byli gotowi, by natychmiast znowu go zlapać. Nie możemy pozwolić, żeby silnik obsunął się w przepaść.

Heth mówi, że jeśli prawa strona przesunie się nieco w przód, będzie tam dobra pólka dla podparcia drugiej strony.

Przekaż wiadomość Monarthowi.

Zrobiłem to.

Jaxom zauważył lekki ruch, gdy silnik osiadał.

Dobrze. Jaxom skinął na jeźdźców naprzeciwko, żeby puścili silnik.

Zrobili to, ale napięcie pozostało, gdyż smocze szpony zawisły centymetry ponad belkami. Wydawało się, że silnik znalazł się w bezpiecznym położeniu. Jaxom spojrzał na zegarek przypięty na nadgarstku. Upłynęło osiem minut. Skończyli.

Dał eskadrom sygnał opuszczenia rozpadliny i poprosił Rutha, by przekazał smokom, żeby wylądowały na krawędzi.

Czy rozsiewacie zakończyli zadanie, Ruth?

Tak, odparł Ruth. Mirrim wylądowała na Path, żeby przyjrzeć się owoidom na powierzchni. Jest ich o wiele więcej, niż myślała.

Powiedz Path, że nie wolno sprowadzać próbek. Mamy ich dosyć, rozkazał Jaxom stanowczo.

Path mówi, że wiele z nich zgniło.

Tym bardziej powinniśmy pozostawić je tam, gdzie są!

Path nie sprowadzi żadnej.

Jaxom spojrzał na zegarek. Upłynęła kolejna minuta. Smoki i jeźdźcy rozglądali się ciekawie wkoło.

Mirrim mówi, że T’gellan powiedział, iż Nici mogą sobie zostać na tej planecie, zameldował Ruth. Silnik nie wybuchnie od razu, prawda?

Nie. Według tego, co Bendarek zobaczył na wskaźnikach, tak nie powinno się zdarzyć. Ciekawe, jak F’lar daje sobie radę.

Mała wskazówka zegarka wykonała następne okrążenie.

Przywołaj wszystkich, Ruth. Musimy wracać.

W ciągu paru sekund zielone, niebieskie i brązowe smoki dołączyły do innych.

Teraz nadeszła kolej na skok, o który Jaxom martwił się odkąd Siwsp powiadomił go o tym manewrze: zabranie wszystkich smoków i jeźdźców bezpiecznie z powrotem do ich własnego czasu.

Ruth, przekaż każdemu smokowi, że ma wrócić do własnego weyru. Upłynęło już czternaście minut, więc nie ma obawy, że wpadną na siebie samych, prawda?

Jaxomie, mówiłem ci wiele razy, że nie sądzę, by się zgubiły. Każdy smok zna drogę do domu.

Niech wszystkie smoki stanowczo przekażą swojemu jeźdźcowi, że nie może być wyjątków od tego rozkazu, upierał się Jaxom.

Powiem im, że są zbyt daleko od Pernu, aby nie posłuchać. Nie sprzeciwią się. Z pewnością nie smoki. Ruth umilkł na chwilę. Powiedziałem im. Może i nie jestem królową, ale smoki mi ufają.

Wciąż pełen obaw, Jaxom poprosił Rutha, żeby uniósł się nad powierzchnią tak, by wszystkie smoki ich widziały.

Kiedy wrócą do weyrów, mają natychmiast zdjąć skafandry. Brązowi zawiozą je do Weyru Fort.

Na naszą następną podróż. Jaxom ze zdumieniem usłyszał radość w tonie Rutha. A tak się zamartwiał, że ta podróż w czasie zniszczy odporność jego białego smoka. Zobaczył, że jeźdźcy patrzą na niego, więc podniósł rękę wykonując gest wchodzenia w pomiędzy. Sekundę potem poprosił Rutha, żeby zabrał go na „Yokohamę”.

Dziwne, ale w drodze powrotnej wydawało mu się, że czas płynie wolniej. Jednak doszedł zaledwie do trzydziestego oddechu, i już byli w ładowni „Yokohamy”. Pierwszym smokiem, którego zobaczył była Ramoth, obok niej stała Lessa, z boku pojawił się F’lar. Jaxom spojrzał na zegar. Podróż F’lara trwała pełne piętnaście minut, co do sekundy tyle, ile smoki mogły wytrzymać bez tlenu. Ładownia była zbyt słabo oświetlona, żeby Jaxom mógł stwierdzić, czy Mnementh stracił kolor. Spojrzał na Rutha, i nie zauważył żadnej zmiany na jego lśniącej skórze.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wszystkie weyry Pern»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wszystkie weyry Pern» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Anne McCaffrey - Biały smok
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - The White Dragon
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey - Dragonquest
Anne McCaffrey
Anne McCaffrey
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Anne McCaffrey
Отзывы о книге «Wszystkie weyry Pern»

Обсуждение, отзывы о книге «Wszystkie weyry Pern» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x