Walter Williams - Wojna

Здесь есть возможность читать онлайн «Walter Williams - Wojna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 2006, ISBN: 2006, Издательство: MAG, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Wojna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Wojna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Straszliwe imperium tyranów Shaa przestało istnieć, wszechświat znalazł się na łasce bezlitosnych, spragnionych władzy gadopodobnych Naksydów. Wszędzie zapanował krwawy chaos. Jednak dalecy potomkowie Terry cenią sobie wolność, a ich bohaterscy wojownicy nie poddają się. Lord Gareth Martinez i tajemnicza Caroline Sula, która prowadzi walkę w podziemiu, oddzieleni są latami świetlnymi, ale dążą własnymi drogami do decydującej bitwy o przyszłość, gdyż nowy porządek może się okazać jeszcze bardziej przerażający od starego. Jedyna nadzieja w tym, że powiedzie się ostatni desperacki plan, który scali rozbitą galaktykę.

Wojna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Wojna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

— Panie Sidney, może pójdziemy do P.J. i wprosimy się na lunch?

Wypuścił błękitną chmurę dymu i skinął głową.

— Czemu nie? Catering straci rację bytu po wprowadzeniu racjonowania żywności. Niech P.J. da im trochę zarobić.

SIEDEMNAŚCIE

Migotliwy popołudniowy żar pokrył chodnik warstwą melasy, tak gęstą, że mogłaby zniszczyć kolorowe baldachimy i kramy Targu Tekstyliów, który co pięć dni rozkładał się na ulicy przy domu Suli. Kupcy przyjeżdżali przed świtem przyczepami albo trójkołowcami przykrytymi z tyłu plandeką, o świcie podnosili baldachimy i odsłaniali towary, a po zachodzie, gdy skwar ustępował i między stragany wpełzały fioletowe cienie, sprzedawcy składali kramy i odjeżdżali, by następnego dnia handlować w innej dzielnicy.

Sula wracała do domu, niosąc pod pachą pudło z karabinem. Kupcy usiłowali ją kusić, pokazując tanie ubrania, dziecięce ciuszki, buty, pończochy, apaszki, gumowe zabawki bogo, tandetne lalki, proste układanki i gry. Oferowali bele materiału, folie z muzyką i rozrywką, emulsje do opalania, kapelusze przeciwsłoneczne oraz dzianiny — nie na ten upał — zrobione jakoby z runa yormaków, sprzedawane po zaskakująco niskiej cenie.

Mimo upału na targu było tłoczno. Zmęczona, zgrzana, Sula przeciskała się niecierpliwie do drzwi. Tym razem nie dostrzegła nigdzie Jednego-Kroku. Weszła do budynku i gdy przez drzwi mieszkania usłyszała sygnał ręcznego komunikatora, przyśpieszyła. Postawiła pudło na podłodze i natychmiast złapała komunikator ze stołu. Odezwała się, zdyszana.

Casimir patrzył na nią badawczo. Jego wzrok wędrował bezczelnie po jej obrazie zakreślonym ramką.

— Szkoda — powiedział. — Miałem nadzieję, że znowu zastanę cię w wannie.

— Może następnym razem. — Sula włączyła klimatyzację; gdzieś w głębi budynku zmęczona sprężarka zaczęła rzęzić, tłocząc słaby prąd powietrza. Usiadła na krześle obok wazonu Yu-yao i trzymając komunikator w jednej dłoni, zdejmowała buty drugą ręką.

— Chcę się z tobą spotkać dziś wieczór. Podjadę po ciebie o 2101, dobrze?

— Spotkajmy się w klubie.

— O tak wczesnej porze w klubie nic się nie dzieje. — Zmarszczył czoło. — Nie chcesz mi powiedzieć, gdzie mieszkasz?

— Nie mam własnego mieszkania — odparła wesoło Sula. — Waletuję u różnych znajomych.

— No dobrze, do zobaczenia w klubie — powiedział niechętnie. Miała czas wziąć kąpiel, coś przegryźć i trochę popracować nad kolejnym numerem „Bojownika”, gdzie zamierzała umieścić schemat Sidneya dla majsterkowiczów. Potem ubrała się, delikatnie skropiła szyję perfumami sengra i wyszła, niosąc pod pachą pudło z karabinem. Na zielononiebieskim niebie słońce zeszło już nisko, ale na targu nadal panował tłok. Ludzie czują się bezpiecznie w tłumie, pomyślała, choć gdybym była na miejscu Naksydów i chciała zorganizować łapankę, wybrałabym przede wszystkim park lub targ na wolnym powietrzu.

Jeden-Krok stał na swoim zwykłym miejscu. Miał na sobie wypchane szorty i zniszczoną skórzaną kamizelkę.

— Cześć, Jeden-Kroku — powitała go Sula. Jego twarz rozkwitła promiennym uśmiechem.

— Cześć, piękna pani! Jak się czujesz w ten cudowny wieczór? Cuchnął tak, jakby nie kąpał się od wielu upalnych dni. Sula starała się nie zwracać na to uwagi.

— Czy znasz niejakiego Juliena? Przyjaciela Casimira?

Uśmiech natychmiast zniknął z jego oblicza.

— Cudowna, Jeden-Krok radzi trzymać się z daleka od takich ludzi.

— Jeśli mam tak robić, lepiej mi wyjaśnij, dlaczego.

Jeden-Krok zmarszczył brwi.

— Julien jest synem Sergiusza Bakshiego, a Sergiusz to szef kliki Nabrzeża. Nie ma nikogo gorszego od Sergiusza.

Sula skinęła głową. To robi wrażenie: Sergiusz nie tylko jest przywódcą kliki, lecz przede wszystkim udało mu się przez tyle lat unikać kata, że doczekał się dorosłego syna. Rzadko zdarzało się, by ludzie tego pokroju długo żyli.

— Dziękuję, Jeden-Kroku.

— Nie zamierzasz stosować się do rad Jednego-Kroku? — Wyglądał na przygnębionego. — Idziesz się bawić z Julienem?

— To nie on mnie dziś zaprosił. Dobranoc. Dzięki.

— Popełniasz błąd — rzekł Jeden-Krok ponuro.

Sula przepchała się przez Targ Tekstylny, potem weszła w zalaną słońcem uliczkę, usiłując trzymać się zacienionej strony. Upał odbierał jej dech. Skręciła w miły chłód między wysokimi magazynami, zbudowanymi w cieniu jeszcze większego od nich krematorium Nabrzeża. Pokazała Cree przy kontuarze swój fałszywy dowód, potem pojechała windą na górę i otworzyła jeden ze schowków grupy 491. Umieściła pudło z karabinem w skrytce, obok innych pudeł z bronią, skrzynek z amunicją, granatami, materiałami wybuchowymi i pancerzami.

Zastanowiła się przez chwilę, po czym otworzyła jedno z pudełek, wyjęła jakiś mały przedmiot i schowała go do kieszeni.

Casimir czekał z niecierpliwą miną przy samochodzie przed Klubem na Ulicy Kociej. W dłoni trzymał laskę. Miał na sobie miękką białą koszulę z delikatnie wyszywanym szamerunkiem. Zobaczywszy Sulę, nacisnął guzik — lśniące morelowe drzwi schowały się w dachu samochodu.

— Nie znoszę czekania — warknął, chwycił Sulę brutalnie za ramię i wepchnął ją do auta.

Sula znała to, pamiętała, jak to jest, gdy się ma chłopaka z kliki.

Usiadła na morelowej kanapie naprzeciw Juliena i Veroniki ubranej w powiewne szaty i owianej zapachem sengry. Casimir zwalił się obok niej i zasunął drzwi. Sula wezwała na swój mankiet chronometr.

— Przyszłam trzy minuty wcześniej — oznajmiła tonem nauczycielki matematyki. — Wybacz, jeśli psuję ci wieczór.

Casimir chrząknął nieuprzejmie. Veronika rozwarła szeroko niebieskie oczy i powiedziała:

— Chłopaki biorą nas na zakupy.

To też Sula pamiętała.

— Dokąd? — spytała.

— Niespodzianka. — Julien otworzył drzwiczki barku. — Czy ktoś chce coś do picia?

Kierowca Torminel gładko odjechał od krawężnika. Sula wzięła Cytrynowy Szał, a pozostali Kyowan. Auto na sześciu oponach pomknęło przez Grandview na Górkę — rejon położony w cieniu Górnego Miasta, poniżej Leża Wieczności, gdzie prochy panów Shaa czekały w niszach na koniec czasu. Dzielnica tętniła życiem. Były tu sklepy, bary, kawiarnie, ekscentryczne butiki z rzemiosłem ludowym, antykami czy starą biżuterią; na ulicach przeważali Cree, Lai-owni i Terranie.

Samochód zatrzymał się przed domem towarowym o nazwie „Szaty Chesko”. Morelowe drzwi otworzyły się i wszyscy wysiedli, witani przy wejściu przez kobietę Daimonga, której szare ciało spowijał satynowy woal, osobliwie atrakcyjny na kanciastym tułowiu o cienkich ramionach. Kobieta pozdrowiła Casimira dźwięcznym głosem, zwracając się do niego po imieniu.

— Gredel, przedstawiam ci pannę Chesko — powiedział Casimir tonem sugerującym, że oboje są ważnymi osobistościami.

— Miło mi panią poznać — rzekła Sula.

Dom towarowy był fantastyczny trzykondygnacyjne wnętrze wypełniały przepyszne tkaniny o jaskrawych barwach na tle ścian z przezroczystej żywicy przepuszczającej gasnące światło słoneczne. Przestrzeń wypełniała subtelna muzyka Cree.

Sula nigdy jeszcze nie spotkała kreatora Daimonga projektującego ubrania dla Terran. Sklep musiał mieć znakomitą wentylację albo Chesko używała jakiegoś dezodorantu, który tłumił fetor gnijącego ciała, ponieważ Sula ani przez chwilę nie czuła tego zapachu.

W sklepie Casimirowi od razu poprawił się humor. Spacerował między regałami i wybierał ubrania, oglądając je w świetle i przesuwając dłonią po lśniących bogatych materiałach. Dla Veroniki wybierał stroje miękkie, jasne, migoczące dla Suli — satynowe, ciemniejsze, z jaśniejszymi akcentami na kołnierzu, klapach lub w postaci szala.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Wojna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Wojna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Walter Williams - The Picture Business
Walter Williams
Walter Williams - The Rift
Walter Williams
Walter Williams - Praxis
Walter Williams
Walter Williams - Rozpad
Walter Williams
Walter Williams - Aristoi
Walter Williams
libcat.ru: книга без обложки
Walter Williams
Walter Williams - City on Fire
Walter Williams
Walter Williams - Conventions of War
Walter Williams
Walter Williams - The Sundering
Walter Williams
Walter Williams - The Praxis
Walter Williams
libcat.ru: книга без обложки
Walter Williams
Отзывы о книге «Wojna»

Обсуждение, отзывы о книге «Wojna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x