Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa

Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 1982. W obliczu klęski głodu Rosjanie liczą na pomoc Amerykanów i dostawy zboża z USA. Po obu stronach Atlantyku są jednak tacy, którzy chcą wykorzystać tę sytuację do spowodowania światowego konfliktu nuklearnego. Tylko para kochanków, obywateli obu supermocarstw, może uratować świat przed zagładą.

Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Zakładam, że można nie wypuścić porywaczy o świcie, jak to było uzgodnione, i przez jakiś czas zwodzić tych na “Freyi”, grać na czas. Długo to jednak trwać nie może. Myślę, że powinniśmy dostarczyć prezydentowi informacji najdalej jutro po południu.

– Obawiam się… a mam przecież w tych sprawach spore doświadczenie… obawiam się, że to niemożliwe. W tej chwili jest w Moskwie północ. O natychmiastowym kontakcie ze “Słowikiem” nie ma mowy. Chyba żeby spotkanie było już dawno umówione, ale wiem, że nie było. Próbować natychmiastowego kontaktu, to niemal pewność, że spalimy naszego agenta.

– Znam pańskie zasady, Sir Nigel, i szanuję je. Wiem, że bezpieczeństwo agenta w terenie jest kwestią najwyższej wagi. Ale sprawy państwowe też są tej rangi. A zniweczenie traktatu albo zniszczenie “Freyi” godzą w interesy naszego państwa. To pierwsze zagraża w dodatku pokojowi światowemu, i to na wiele lat. Być może dojdzie do władzy pan Wiszniajew… ze wszystkimi możliwymi konsekwencjami. A jeśli zniszczeniu ulegnie “Freya”, same tylko straty Lloyda, a tym samym straty skarbu brytyjskiego, będą katastrofalne. Że nie wspomnę już o losie tych trzydziestu marynarzy. To nie jest rozkaz, Sir Nigel. Proszę tylko, by pan sam dokonał wyboru między tymi dwoma fatalnymi rozwiązaniami a trzecim, które wystawia na ryzyko jednego rosyjskiego agenta.

Sir Nigel westchnął ciężko.

– Zapewniam panią, że zrobię wszystko, co w mojej mocy. Ma pani na to moje słowo.

– I ruszył z powrotem do swojej kwatery głównej.

Do głównej bazy innej służby specjalnej, SBS, która mieściła się w Poole w hrabstwie Dorset, zadzwonił ze swego biura w Ministerstwie Obrony pułkownik Holmes. Major Simon Fallon musiał oderwać się od kufla piwa, którym raczył się w kasynie oficerskim. Obaj komandosi znali się dobrze, rozmowa nie wymagała więc żadnych wstępów.

– Na pewno śledzisz aferę “Freyi”? – zaczął Holmes.

Z drugiej strony odpowiedział mu pełen satysfakcji chichot.

– Wiedziałem, że przyjdzie koza do wożą. Czego się po nas spodziewają?

– Sprawa się gmatwa – mówił Holmes. – Możliwe, że Niemcy zmienią zdanie i zatrzymają tych dwóch figlarzy w Berlinie na dłużej. Przed chwilą byłem na kolejnej naradzie UNICORNE. Oni nie lubią tych rzeczy, ale chcą przynajmniej poznać nasze propozycje. Masz już jakieś konkretne pomysły?

– Oczywiście! Myślałem nad tym przez cały dzień. Ale potrzebny mi jest model i plan statku. No i oczywiście sprzęt.

– W porządku. Plan już mam. Gorzej z modelem. Mam inny, choć podobnej konstrukcji. Na razie zbierz chłopaków. Weź z magazynu potrzebny sprzęt: aparaty do nurkowania, magnezy, całe żelastwo, gaz obezwładniający… Zresztą sam wiesz najlepiej. Marynarka z Port-land zajmie się waszym transportem. A teraz zostaw tam wszystko pod opieką jakiegoś łebskiego faceta, wskakuj do samochodu i przyjeżdżaj do Londynu. Chcę cię tu jak najszybciej widzieć.

– Rozumiem. Sprzęt jest już wybrany i zapakowany. Siedzimy na walizkach. Załatw jak najszybciej transport. No to cześć, ruszam.

Kiedy mocno zbudowany, krępy major wszedł z powrotem do baru, zapanowała cisza. Jego oficerowie wiedzieli już, że telefon był z Londynu i że był to ważny telefon. W ciągu paru minut wyciągnęli z koszar podoficerów i żołnierzy, a sami przebrali się z cywilnych ubrań w czarne mundury i zielone berety ich formacji. Już przed północą czekali na kamiennym nabrzeżu nad kanałem, wcinającym się głęboko w pilnie strzeżone tereny bazy Marines. Czekali na jednostki marynarki wojennej, które miały ich zabrać wraz ze sprzętem na miejsce przeznaczenia.

Księżyc świecił jasno nad przylądkiem Portland, gdy o północy trzy łodzie patrolowe wyszły z portu. “Sabre”, “Cutlass” i “Scimitar” skierowały się na wschód, w stronę Poole. Manetki gazu powędrowały na pozycję “cała naprzód”. Trzy dzioby uniosły się wysoko w górę, za rufami pojawiły się kaskady piany, a grzmot silników wypełnił zatokę.

Wstęgę szosy biegnącej przez Hampshire w stronę Londynu oświetlał aż po horyzont ten sam księżyc. Luksusowy rover majora Fallona żarłocznie połykał kolejne mile.

– I co ja, u diabła, mam powiedzieć temu Buschowi? – spytał prezydent Matthews swoich doradców.

W Waszyngtonie była piąta po południu. Choć w Europie już dawno zapadła noc, tutaj promienie słońca wciąż jeszcze oświetlały różany ogród za oknami, reagujący pierwszymi pąkami na ciepłą wiosenną pogodę.

– Nie sądzę, aby mógł pan powtórzyć mu treść rozmowy z Kirowem – zaczął Robert Benson.

– Dlaczego? Przecież powiedziałem to już pani Carpenter, a ona oczywiście powtórzy Irvine'owi.

– Jest pewna istotna różnica – wyjaśnił dyrektor CIA. – Joan Carpenter ma do rozwiązania tylko pewne problemy techniczne, związane z przewidywanym skażeniem, i ma do tego dobrych ekspertów. Nie musi o wszystkim informować swojego Gabinetu. Natomiast Busch ma zatrzymać w więzieniu Miszkina i Łazariewa, i tym samym zaryzykować wielką katastrofę dla Niemiec i ich sąsiadów. Jestem prawie pewien, że będzie chciał przekonsultować tę decyzję ze swoim rządem…

– To człowiek sztywnych zasad – poparł Bensona Lawrence. – Jeśli dowie się, że chodzi o Traktat Dubliński, tym bardziej będzie chciał podzielić się tą wiadomością z członkami Gabinetu.

– I na tym właśnie polega problem – podjął swój wywód Benson. – Natychmiast dowie się o tym piętnaście dalszych osób. Niektórzy z nich z kolei wygadają się przed żonami, przed współpracownikami. Pamiętamy przecież, jak to było z aferą tego Guillaume'a, współpracującego z wywiadem NRD. W Bonn jest stanowczo za dużo przecieków. A jeśli ta sprawa wyjdzie na jaw, możemy się pożegnać z Traktatem Dublińskim, bez względu na to, jak się skończy awantura na Morzu Północnym.

– Moi panowie, połączenie będzie już za chwilę. Co mam mu powiedzieć, do cholery?

– Proszę powiedzieć, że uzyskał pan informacje, których nie można powierzyć linii telefonicznej, nawet linii specjalnie zabezpieczonej – zaproponował Poklewski. – Może pan powiedzieć, że uwolnienie Miszkina i Łazariewa w ciągu najbliższych paru godzin spowoduje katastrofę znacznie gorszą niż ta, którą grożą terroryści na “Freyi”. I niech pan poprosi, żeby dał nam trochę więcej czasu.

– Ile? – spytał prezydent.

– Jak najwięcej – odparł Benson.

– A jak i ten czas się wyczerpie? – prezydenta nie opuszczały wątpliwości.

W tym momencie głos sekretarki oznajmił, że jest już połączenie z Bonn. Kanclerz Busch czekał przy aparacie w swoim własnym domu: specjalna linia z Waszyngtonu sięgała również tutaj. Nie trzeba było tłumacza, Diertrich Busch mówił płynnie po angielsku. Matthews zresztą przez dobre dziesięć minut nie dopuszczał go do głosu, a im dłużej mówił, w tym głębsze zdumienie wpadał szef niemieckiego rządu.

– Ale, na litość boską, dlaczego? – przerwał wreszcie potok wymowy Matthewsa. – Czy to godzi w jakiś sposób w Stany Zjednoczone?

Prezydent omal się nie wygadał. Powstrzymał go w ostatniej chwili ostrzegawczy gest Bensona.

– Dietrich, niechże pan zrozumie. Musi mi pan zaufać. Przez telefon, nawet przez tak strzeżoną linię, nie można wszystkiego powiedzieć.

Pojawił się nowy element sprawy, coś, co ma dla nas ogromne znaczenie. Powiem tylko tyle, ile mogę. Dowiedzieliśmy się czegoś ważnego o tych dwóch ludziach. Ich uwolnienie teraz, w ciągu najbliższych paru godzin, wywołałoby katastrofalne skutki. Dlatego proszę o czas, Dietrich, o trochę więcej czasu. Niech pan poczeka z ich uwolnieniem, dopóki nie zdołamy opanować pewnych wydarzeń.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frederick Forsyth - The Odessa File
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Kill List
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Lotse
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Schakal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Shepherd
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Dogs Of War
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Negotiator
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Day of the Jackal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Avenger
Frederick Forsyth
Отзывы о книге «Diabelska Alternatywa»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x