Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa
Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Diabelska Alternatywa
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Wnętrze baru przypominało wagon kolejowy. Otyły Jahn z trudem wśliznął się do “przedziału” i usiadł naprzeciw Rosjanina. Ten patrzył nań chłodno, bez śladu emocji. Jahn, spocony ze strachu, nigdy by się nie domyślił, że Rosjanin walczy w tej chwili o własne życie; ani jeden muskuł nie drgnął w jego twarzy. Słuchał cierpliwie wyjaśnień Jahna o specjalnym reżimie wprowadzonym w więzieniu po czternastej. A przecież miał się czego bać: w rzeczywistości nie miał wcale dyplomatycznego paszportu i ukrywał się – jako gość swoich enerdowskich kolegów – w ich melinie znajdującej się w Berlinie Zachodnim.
– Rozumie pan więc – powtórzył nerwowo Jahn – że nie mogę nic dla pana zrobić. W żaden sposób nie mógłbym pana wpuścić na ten korytarz. Przez całą dobę dyżuruje tam co najmniej trzech ludzi. Każdy wchodzący musi okazać przepustkę. Nawet ja, chociaż wszyscy znamy się od lat. Nie wpuszczą zresztą do więzienia nikogo obcego bez telefonicznego porozumienia z naczelnikiem.
Kukuszkin wolno pokiwał głową. Jahn poczuł, że kamień spada mu z serca. A więc dadzą mu spokój; odczepią się od niego i nie zrobią krzywdy rodzinie. Wszystko skończone.
– Pan, oczywiście, ma wstęp na ten korytarz? – odezwał się Rosjanin. – Może pan wejść do tych cel?
– No, tak, jestem przecież nadzorcą bloku. Nawet muszę co pewien czas sprawdzać, czy u nich wszystko w porządku.
– Śpią normalnie?
– Chyba tak. Chociaż dowiedzieli się już o tej aferze na Morzu Północnym – rozgadał się Jahn. – Zabraliśmy im odbiorniki radiowe już po pierwszym komunikacie, ale inni więźniowie z izolatek zdążyli ich powiadomić. Pan wie, oni po prostu krzyczą jeden do drugiego. No więc, powiedzieli im, zanim przenieśliśmy wszystkich na inny korytarz. Teraz wątpię, czy tamci dwaj tak łatwo zasną.
Rosjanin znów zagadkowo pokiwał głową.
– W takim razie sam pan wykona tę robotę. Jahn zesztywniał.
– Nie, nnie – zająknął się. – Pan chyba nie zrozumiał. Nie mogę użyć pistoletu. W ogóle nie mógłbym nikogo zabić.
Zamiast odpowiedzi Rosjanin położył na stole dwie rurki przypominające wieczne pióra.
– A kto mówi o pistolecie?! Użyje pan tego. Otwarty koniec należy przybliżyć do ust i nosa śpiącego. Potem nacisnąć guzik z boku. To cyjanek potasu w aerozolu. Śmierć następuje po trzech sekundach, a po godzinie objawy są takie, jak po ataku serca. Po robocie zamknie pan cele, wróci do pokoju służbowego, wytrze ślady na rurkach i włoży je do szafki jakiegoś strażnika, który też ma dostęp do kluczy. Prosta, czysta robota. I nikt nie będzie pana podejrzewał.
To, co Kukuszkin położył na stole przed oczyma przerażonego strażnika, było nowoczesną wersją tych samych pistoletów gazowych, którymi “departament mokrej roboty” KGB uśmiercił dwadzieścia lat wcześniej na terenie Niemiec dwu przywódców nacjonalistów ukraińskich, Stiepana Banderę i Lwa Rebeta. W porównaniu z tamtą starą wersją zwiększyła się jedynie, dzięki prowadzonym wciąż badaniom, skuteczność aerozolu, natomiast zasada działania pozostała tak samo prosta. Wewnątrz rurki znajdowały się szklane kapsułki z kwasem pruskim. Naciśnięcie guzika uwalniało sprężynę, która miażdżyła szkło, otwierając jednocześnie zbiorniczek ze sprężonym powietrzem. Strumień powietrza porywał cząsteczki kwasu i wtłaczał je do dróg oddechowych ofiary. Po godzinie kompromitujący migdałowy zapach cyjankali znikał bez śladu, mięśnie ofiary z powrotem wiotczały i wszystko sprawiało wrażenie nagłego ataku serca.
Oczywiście nikt nie uwierzy w równoczesny zawał serca dwóch zdrowych, młodych ludzi; zacznie się śledztwo. Pistolety gazowe, znalezione w szafce strażnika, pogrążyłyby tego człowieka z kretesem.
– Ja… ja nie mogę tego zrobić – wyszeptał Jahn.
– Za to ja mogę – i zrobię to – wysłać całą pańską rodzinę za koło polarne, do obozu pracy, na resztę życia. Wybór jest prosty, panie Jahn. Na dziesięć minut pozbędzie się pan skrupułów… albo straci pan rodzinę. Niech pan to sobie przemyśli.
Kukuszkin odwrócił dłoń Jahna i wcisnął w nią obie rurki.
– Niech pan pomyśli – powtórzył – byle nie za długo. A jak pan się zdecyduje, niech pan od razu przystąpi do działania. To wszystko.
Wymknął się z “przedziału” i odszedł. Minęło jeszcze dobre parę minut, zanim Jahn schował oba pistolety gazowe do kieszeni płaszcza i poczłapał z powrotem w stronę więzienia. Za trzy godziny, o północy, zastąpi w fatalnym korytarzu starszego strażnika wieczornej zmiany. O pierwszej pójdzie do cel – i zrobi to. Dobrze wiedział, że nie ma wyboru.
Kiedy słońce zniknęło za horyzontem, w krążącym wciąż nad “Freyą” Nimrodzie dzienną kamerę F.126 zastąpiła inna, przystosowana do zdjęć nocnych F.135. Poza tym nic się nie zmieniło. Kamera nocna, penetrująca przestrzeń pod Nimrodem infraczerwonymi oczami, a wspomagana w razie potrzeby potężną lampą błyskową lub reflektorem o mocy miliona świec, mogła dostrzec prawie wszystko, co działo się 15000 stóp niżej.
Nie zauważyła jednak, jak postać w czerwonej wiatrówce, leżąca już od wielu godzin twarzą do pokładu, wolniutko poruszyła się, wczołgała pod kładkę inspekcyjną i ostrożnie, cal po calu, posuwała się w stronę nadbudówki. W końcu dotarła do niej i przez półotwarte drzwi wśliznęła się do środka. W Nimrodzie nikt tego nie zauważył.
O świcie brak ciała na pokładzie zinterpretowano jednoznacznie: wrzucili trupa do morza.
Człowiek w czerwonej wiatrówce, wstrząsany dreszczami, zszedł do kambuza, rozcierając zmarznięte ręce. Znalazł tam któregoś z kolegów i dostał od niego kubek wrzącej kawy. Kiedy wypił ożywczy płyn, wspiął się schodami na mostek i przebrał się we własne ubranie – to samo, które miał na sobie w chwili wejścia na pokład: czarny dres i czarny sweter.
– O rany! – wyszczerzył zęby w stronę kolegi pilnującego radarów. – Zdrowo mnie ostrzelałeś tymi ślepakami, jeszcze teraz czuję je na plecach. Nie mogłeś trochę spudłować?
– Andrij chciał, żeby to zrobić solidnie. I opłaciło się. Miszkin i Łazariew wyjdą jutro o ósmej. Po południu będą już w Tel Awiwie.
– Wspaniale! – ucieszył się fałszywy trup. – Teraz módlmy się tylko, żeby i reszta planów Andrija powiodła się.
– Uda się – odpowiedział z przekonaniem fałszywy zabójca. – A ty lepiej wciągnij maskę i zanieś łachy temu jankesowi w magazynie. A potem prześpij się. O szóstej rano przejmujesz wachtę.
Już w godzinę po telefonicznej rozmowie z premierem Sir Julian Flannery otworzył w Whitehall drugie posiedzenie sztabu kryzysowego. Pani Carpenter poinformowała go – podobnie jak Sir Nigela Irvine'a – o przyczynie tak radykalnej zmiany sytuacji. Poza tą trójką nikt w Wielkiej Brytanii nie znał i nie miał poznać całej sprawy. Członkowie sztabu kryzysowego dowiedzą się tylko, że wyższa racja stanu wymaga, aby przewidziane na jutrzejszy poranek uwolnienie Miszkina i Łazariewa opóźnić, a może nawet całkiem odwołać – zależnie od decyzji niemieckiego kanclerza.
W innym skrzydle Whitehall pracowały tymczasem aparaty telefoto, przekazujące strona po stronie wprost do Waszyngtonu całą dokumentację dotyczącą “Freyi”, jej załogi, ładunku i skutków ewentualnej katastrofy.
Sir Julian miał sporo szczęścia: większość ekspertów jego sztabu mieszkała nie dalej niż godzinę szybkiej jazdy od budynków rządowych. Prawie wszystkich zastał w domach, przy kolacji; nikt nie wyjechał na wieś; tylko dwóch trzeba było szukać w restauracjach. Jeden w teatrze. O dziewiątej trzydzieści również oni siedzieli już w sali zebrań UNICORNE.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.