Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa
Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Diabelska Alternatywa
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Jest przy ulicy Miollin w Paryżu skromny bar, w którym zwykły spotykać się przy kieliszku małe płotki światowego handlu bronią. Właśnie tutaj brytyjski Ukrainiec i jego niemiecki rodak spotkali się ze swoim francuskim łącznikiem. Prowadzone szeptem rozmowy między tym ostatnim a innym Francuzem ciągnęły się kilka godzin. Wreszcie łącznik wrócił do stolika, przy którym obaj Ukraińcy mocno się już niecierpliwili.
– Kumpel mówi, że da się zrobić – oświadczył. – Pięćset dolców za sztukę. Amerykańskich, w gotówce. Do każdej sztuki jeden magazynek.
– Bierzemy, jeśli dorzuci gratis jeden pistolet z pełnym magazynkiem – podjął decyzję człowiek z Niemiec.
Trzy godziny później w garażu prywatnego domu w Neuilly sześć automatycznych karabinów i jeden rewolwer MAB kaliber 9 – owinięte w koce – znalazły się w bagażniku samochodu Ukraińców. Pieniądze też zmieniły właściciela. Po dalszych dwunastu godzinach, tuż przed północą 24 lutego, dwaj ludzie Drake'a wrócili do wynajętego w Brukseli mieszkania i pieczołowicie złożyli swój ładunek na dnie szafy.
Poranek 25 lutego zastał “Freyę” w drodze powrotnej przez cieśninę Ormuz. Na mostku kapitańskim dało się słyszeć westchnienie ulgi, kiedy oficerowie, wpatrzeni w ekrany sond, spostrzegli, że dno przed statkiem zaczyna wreszcie opadać. Cyfry na monitorze skoczyły nagle z dwudziestu do stu sążni. “Freya” zaczęła stopniowo przyspieszać, wreszcie z normalną przy pełnym obciążeniu szybkością piętnastu węzłów skierowała się przez Zatokę Omańską na południe.
Miała teraz ogromny ładunek, i wykonywała pracę, do której była przeznaczona: wiozła milion ton ropy naftowej do nienasyconych rafinerii w Europie – dla milionów rodzinnych limuzyn, które tę ropę przerobią na spaliny. Statek zanurzony był teraz dokładnie do oznaczonej linii wodnej – dziewięćdziesiąt osiem stóp nad kilem – i wiedziały o tym urządzenia alarmowe, gotowe zareagować natychmiast, gdy tylko dno morskie niebezpiecznie się przybliży.
W dziewięciu zbiornikach balastowych nie było już wody; działały one teraz jak pontony, rozmieszczone – po trzy – na dziobie, w połowie długości statku i na rufie. Ten ostatni rząd zbiorników balastowych znajdował się pod samą nadbudówką. Na jej piątym piętrze kapitan Thor Larsen przekazał właśnie wachtę pierwszemu oficerowi i zszedł do swojej przytulnej kajuty, by zjeść śniadanie i uciąć sobie krótką drzemkę.
26 lutego rano, po przerwie, która trwała kilka dni, sędzia przewodniczący procesowi w Moabicie zaczął czytać orzeczenie, przygotowane przez niego i jego dwóch kolegów. Zajęło mu to parę godzin. Na ławie oskarżonych Miszkin i Łazariew słuchali z kamiennymi twarzami. Tylko od czasu do czasu popijali wodę ze stojących przed nimi szklanek. Stłoczeni na ławkach prasowych dziennikarze z różnych krajów przyglądali im się ciekawie. Jeden z nich wszakże, korespondent lewicowego zachodnioniemieckiego miesięcznika, sprawiał wrażenie, jakby bardziej od samych więźniów interesowały go stojące przed nimi szklanki.
Sąd zarządził przerwę na lunch, a kiedy po przerwie rozprawę wznowiono, owego dziennikarza nie było już na sali. Dzwonił do kogoś z pobliskiej budki telefonicznej. Parę minut po trzeciej sąd przystąpił wreszcie do ogłoszenia wyroku. Obu oskarżonym kazano wstać i odczytano tę samą dla obu sentencję: piętnaście lat więzienia.
Odwieziono ich natychmiast do więzienia Tegel w północnej części miasta. W ciągu paru minut budynek sądu opustoszał. Teraz zajęły się nim sprzątaczki: wynosiły pełne pomiętych papierów kosze na śmieci, myły karafki i szklanki. Jedna z nich, miła kobieta w średnim wieku, zajęła się sprzątaniem ławy oskarżonych. Upewniwszy się, czy pozostałe sprzątaczki jej nie widzą, wzięła obydwie szklanki więźniów, zawinęła je w serwetki i schowała na dno swojej torby na zakupy, pod papiery po zjedzonych kanapkach. Nikt tego nie zauważył i nikogo to nie interesowało.
W ostatnim dniu tego miesiąca Wasyl Pietrow poprosił o prywatną audiencję u Rudina, w jego kremlowskim apartamencie.
– Miszkin i Łazariew! – zawołał energicznie od progu.
– Wiem – próbował się domyślić Rudin. – Dostali po piętnaście lat, a należałoby ich postawić pod ścianę.
– Jeden z naszych ludzi w Berlinie Zachodnim zwinął szklanki, z których pili wodę w czasie procesu. Odciski palców na jednej z nich zgadzają się z tymi, które znaleziono w samochodzie użytym do zamachu w Kijowie.
– A więc to oni – skomentował Rudin ponuro. – Niech ich cholera! Słuchaj, Wasyl, trzeba się ich jak najszybciej pozbyć, jasne? Przekaż sprawę do departamentu mokrej roboty.
KGB, instytucja wielka i skomplikowana, składa się z czterech wydziałów głównych, siedmiu wydziałów samodzielnych i sześciu samodzielnych departamentów. Ogromna większość jej działań skupia się jednak w czterech wydziałach głównych. Jeden z nich – Pierwszy – zajmuje się wyłącznie tajną działalnością poza granicami ZSRR. Do tego właśnie wydziału należy sekcja określana jako Departament V (jak Yictor) albo Departament Wykonawczy. Istnienie i działanie tej sekcji pragnie KGB okryć jak najgłębszą tajemnicą – zarówno przed światem, jak przed własnymi obywatelami. Jej zadania obejmują sabotaż, grabież, porwania i morderstwa. Wtajemniczeni funkcjonariusze mówią o tej sekcji po prostu: “departamient mokrych dieł”; bo też jego prace często kończą się krwawym zabójstwem. Tam właśnie polecił Rudin przekazać sprawę likwidacji Miszkina i Łazariewa.
– Zrobiłem już, co trzeba – odparł Pietrow. – I chcę powierzyć tę sprawę pułkownikowi Kukuszkinowi, szefowi obstawy Iwanienki. On ma osobiste powody, żeby to zrobić dobrze. Zapewne będzie chciał pomścić śmierć szefa i swoje upokorzenie… no i dobrze wie, że ratuje w ten sposób własną skórę. Jakieś dziesięć lat temu przeszedł staż w Departamencie V. I nie trzeba go specjalnie wtajemniczać w to, co się zdarzyło na ulicy Róży Luxemburg. Był tam przecież. W dodatku dobrze mówi po niemiecku. A w tej sprawie będzie się kontaktował tylko z generałem Obrazcowem i ze mną.
Rudin skinął głową.
– Dobrze, daj mu tę robotę… Niech sam sobie dobierze ludzi, a Obrazcow niech da mu wszystko, co potrzebne. Oficjalnie będzie to odwet za zabójstwo tego lotnika… kapitana Rudenki. Rozumiesz oczywiście, że to musi się udać już za pierwszym razem. Jeśli Kukuszkin spartoli robotę, tamci natychmiast zaczną mówić, a po takim nieudanym zamachu na ich życie świat łatwo im uwierzy. Z pewnością uwierzy Wiszniajew. Domyślasz się, co by to oznaczało?
– Domyślam się – odparł Pietrow spokojnie. – Ale Kukuszkin nie zawiedzie. Załatwi to osobiście.
10.
– To najlepszy rezultat, jaki mogliśmy osiągnąć, panie prezydencie – powiedział sekretarz stanu. – Osobiście uważam, że Edwin Campbell zrobił dla nas wspaniałą robotę w Castletown.
Wokół biurka prezydenta w Owalnym Gabinecie zasiedli tym razem sekretarze stanu, obrony i skarbu, a także Robert Benson z CIA i Stanisław Poklewski. Za wysokimi oknami gabinetu przenikliwy wiatr smagał róże w ogrodzie. Śnieg już stopniał, ale pierwszy dzień marca był ponury i nie zachęcał do spacerów. Matthews położył rękę na grubym skrypcie, leżącym przed nim na biurku; był to projekt porozumienia, opracowany w Castletown.
– Wielu rzeczy tutaj nie rozumiem – wyznał – nie jestem specjalistą. Ale komentarz dostarczony przez Departament Obrony zrobił na mnie jak najlepsze wrażenie. Jedno wiem na pewno: jeśli odrzucimy traktat teraz, kiedy ich Biuro Polityczne już go zaakceptowało, nie będzie powrotu do negocjacji. Po prostu za trzy miesiące sprawa zakupu zboża będzie dla Rosji musztardą po obiedzie. Będą już mieli klęskę głodu, Rudm odejdzie, a Wiszniajew rozpęta wojnę. Mam rację?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.