Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa

Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 1982. W obliczu klęski głodu Rosjanie liczą na pomoc Amerykanów i dostawy zboża z USA. Po obu stronach Atlantyku są jednak tacy, którzy chcą wykorzystać tę sytuację do spowodowania światowego konfliktu nuklearnego. Tylko para kochanków, obywateli obu supermocarstw, może uratować świat przed zagładą.

Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tak… Adam, gdzie właściwie jest Berkeley Square?

– W Londynie. Jest piękny tak jak ty. I jest tam bardzo dużo drzew.

– A słowiki też są?

– Jeśli wierzyć piosence, to jeden kiedyś tam bywał. Och, kochana. To już tak blisko. Tylko cztery tygodnie. Kiedy przyjedziemy do Londynu, pokażę ci Berkeley Square.

– Adam – zasępiła się nagle – powiedz, czy uważasz, że zdradziłam swój naród, że zdradziłam Rosję?

– Nie – odpowiedział z przekonaniem. – Nie zdradziłaś. To wasi przywódcy omal nie zdradzili narodu. Gdybyś nie zrobiła tego, co zrobiłaś, Wiszniajew i twój wujaszek mogliby naprawdę rozpętać tę swoją wojnę. A ta ich wojna zniszczyłaby i Rosję, i Europę Zachodnią, i Anglię, i prawie całą Amerykę. Nie, nie zdradziłaś swojego narodu.

– Ale oni nigdy tego nie zrozumieją, nigdy mi nie wybaczą – w jej oczach pokazały się łzy. – Zawsze już będą nazywać mnie zdrajczynią. Zawsze już będę banitką.

– Słuchaj, może kiedyś, jeszcze za naszego życia, cały ten obłęd się skończy. Może któregoś dnia będziesz mogła wrócić… Posłuchaj, kochanie, nie możemy tu zbyt długo siedzieć – zmienił nagle temat – więc tyli o jeszcze jedno: muszę mieć numer twojego prywatnego telefonu. Tak, umówiliśmy się, że nie będę nigdy dzwonił. Ale teraz tracę z tobą kontakt aż do czasu, kiedy będziesz bezpieczna na Zachodzie. Jeśli… choć to bardzo mało prawdopodobne… nastąpi jakaś zmiana w planach albo w dacie, muszę mieć sposób, żeby ci to przekazać. Jeśli zadzwonię, przedstawię się jako twój przyjaciel Grigorij i będę przepraszał, że nie mogę przyjść na przyjęcie. Jeśli odbierzesz taki telefon, wyjdź natychmiast z domu i jedź do mnie. Będę czekał na parkigu pod hotelem “Możajskim”, na końcu Prospektu Kutuzowa.

Zgodziła się łatwo i dała mu swój numer. Pocałował ją w policzek.

– Do zobaczenia w Londynie, Wału – powiedział na pożegnanie. Idąc parkową aleją, myślał już o tym, że będzie musiał złożyć dymisję, a przedtem przeżyć atak zimnej wściekłości Sir Nigela – kiedy okaże się, że “Słowik” to nie Anatol Kriwoj, ale kobieta, i w dodatku jego, Adama Munro, przyszła żona. Ale wtedy będzie już za późno, by cokolwiek zmienić czy odwołać – nawet dla tajnych służb Jej Królewskiej Mości.

Ludwig Jahn z coraz większym lękiem patrzył na dwóch mężczyzn, którzy zajęli jedyne krzesła w jego małej, ale schludnej kawalerce w Weddingu, dzielnicy Berlina Zachodniego, zamieszkanej głównie przez robotników. Goście mieli w twarzach coś, co już kiedyś, dawno temu widział, i czego miał nadzieję nigdy więcej nie oglądać.

Ten, który mówił, był niewątpliwie Niemcem. Jahn nie miał co do tego wątpliwości. Nie wiedział oczywiście, że ów człowiek to major Schulz z tajnej policji wschodnioniemieckiej, budzącej grozę Staatssicherheitsdienst, w skrócie: SSD. Ludwig nie słyszał nigdy tej nazwy, ale domyślał się, czym się ci ludzie zajmują.

Domyślał się też, że SSD ma dokładne dossier wszystkich Niemców z NRD, którzy uciekli na Zachód i na tym właśnie polegał jego problem. Trzydzieści lat temu jako osiemnastolatek, Ludwig Jahn brał udział w strajku robotników budowlanych w Berlinie Wschodnim, który przerodził się we wschodnioniemieckie powstanie. Miał szczęście. Został wprawdzie wylegitymowany podczas obławy, zorganizowanej przez rosyjską milicję i jej niemieckich pomocników, ale nie zatrzymano go na długo. Do dziś pamiętał jednak odór aresztu śledczego i szczególny wyraz twarzy ludzi, którzy go wtedy przesłuchiwali. Goście, którzy odwiedzili go w domu 22 marca, trzydzieści lat po tamtych wydarzeniach, mieli dokładnie ten sam wyraz twarzy.

Przez osiem lat po berlińskich rozruchach w 1953 roku Ludwig Jahn siedział cicho. W 1961 roku, kiedy Mur nie był jeszcze ukończony, spokojnie przeszedł do zachodniej części miasta. Przez ostatnie piętnaście lat miał dobrą, państwową posadę w Berlinie Zachodnim. Zaczynał jako zwykły strażnik w służbie więziennej, obecnie awansował już do stopnia starszego wachmistrza, oddziałowego Bloku II, w więzieniu Tegel.

Jego drugi gość siedział przez cały czas w milczeniu. Jahn nigdy się nie dowie, że ten człowiek to radziecki pułkownik nazwiskiem Kukuszkin, pracujący teraz dla “departamentu mokrej roboty” moskiewskiej centrali KGB.

Jahn patrzył z przerażeniem na zdjęcia, które Niemiec wysypał z dużej koperty i rozłożył przed nim na stole. Była na nich jego matka, dobiegająca osiemdziesiątki wdowa, w celi więziennej, patrząca w obiektyw posłusznie, z trwogą i jakby z nadzieją, że z tej właśnie strony przyjdzie uwolnienie. Byli tam jego dwaj młodsi bracia, z kajdankami na rękach, w różnych celach, których ściany z surowych cegieł były doskonale widoczne na bardzo ostrych odbitkach.

– A są jeszcze pańskie bratowe i trójka rozkosznych bratanków. No tak, wiemy przecież, że posyła im pan prezenty gwiazdkowe. Jak to oni pana nazywają? Wujek Ludo? Ładnie, bardzo ładnie… A czy coś takiego – gość podsunął Jahnowi dalsze zdjęcia – widział pan kiedyś?

To, co zobaczył teraz na tych zdjęciach, zmusiło go do zamknięcia na chwilę oczu. Ze zdjęć patrzyły na niego dziwaczne, podobne do żywych trupów, postacie odziane w szmaty, z nagimi głowami ostrzyżonymi do gołej skóry, wyglądającymi jak czaszki, z zapadniętymi, otępiałymi twarzami. Ludzie na tych zdjęciach tłoczyli się bezładnie, powłóczyli nogami jak starcy. Niektórzy owijali właśnie szmatami skostniałe stopy, by osłonić je przed arktycznym mrozem. Porośnięci szczeciną, wyschnięci na wiór, bardziej przypominali zmaltretowane zwierzęta w klatce, niż ludzi. Wyjaśniono mu uprzejmie dalej, że zdjęcia przedstawiają więźniów obozów pracy przymusowej na Kołymie, na dalekiej Syberii, na północ od Kamczatki. Tam właśnie, na Dalekim Wschodzie za kręgiem polarnym, wydobywa się złoto.

– Dożywocie w takich… hm… kurortach to przywilej tylko dla największych wrogów państwa, panie Jahn. Ale mój obecny tu kolega może zapewnić ten przywilej całej pańskiej rodzinie… tak… nawet pańskiej kochanej, starej matce… wystarczy jeden telefon. No, więc, niech pan mi powie, czy chce pan, żeby ta rozmowa telefoniczna się odbyła?

Pulchny Jahn patrzył z przerażeniem w oczy drugiego mężczyzny, który nadal milczał. Wydawały mu się równie zimne jak łagry Kołymy.

Nein - wykrztusił z trudem – błagam, nie! Czego wy właściwie ode mnie chcecie?

Choć pytanie skierowane było do drugiego milczącego mężczyzny, odpowiedział Niemiec.

– W więzieniu w Tegel siedzą dwaj porywacze samolotu, Miszkin i Łazariew. Zna ich pan?

Jahn skinął głową posłusznie, z rezygnacją.

– Tak. Przywieziono ich cztery tygodnie temu. Było na ich temat wiele szumu w prasie.

– Gdzie dokładnie siedzą?

– Blok numer II. Górne piętro, wschodnie skrzydło. Mają pojedyncze cele… na własną prośbę. Obawiają się innych więźniów. Tak mówią… bo właściwie nie mają powodu się bać. Gdyby mieli na przykład na sumieniu gwałt na dzieciach, to co innego. Ale bardzo nalegali.

– Pan jednak może ich odwiedzać, panie Jahn? Ma pan do nich dostęp?

Jahn milczał. Zaczynał się już z przerażeniem domyślać, czego jego goście mogli chcieć od porywaczy samolotu. Przybyli przecież ze Wschodu, skąd tamci dwaj uciekli. Z pewnością nie przyszli do niego po to, żeby wręczył więźniom od nich prezenty urodzinowe.

– Niech pan przyjrzy się jeszcze raz tym zdjęciom, Jahn. Niech pan im się dobrze przyjrzy, zanim pomyśli pan o odmowie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frederick Forsyth - The Odessa File
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Kill List
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Lotse
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Schakal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Shepherd
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Dogs Of War
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Negotiator
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Day of the Jackal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Avenger
Frederick Forsyth
Отзывы о книге «Diabelska Alternatywa»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x