Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa

Здесь есть возможность читать онлайн «Frederick Forsyth - Diabelska Alternatywa» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Diabelska Alternatywa: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Diabelska Alternatywa»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Rok 1982. W obliczu klęski głodu Rosjanie liczą na pomoc Amerykanów i dostawy zboża z USA. Po obu stronach Atlantyku są jednak tacy, którzy chcą wykorzystać tę sytuację do spowodowania światowego konfliktu nuklearnego. Tylko para kochanków, obywateli obu supermocarstw, może uratować świat przed zagładą.

Diabelska Alternatywa — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Diabelska Alternatywa», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– To nie wszystko. Trzydziestego kwietnia odchodzę na emeryturę. To dla ciebie niespodzianka?

Pietrow zastygł w skupieniu. Już dwa razy widział z bliska odejście “numeru l”. Odejście Chruszczowa – w ogniu walki, ale w końcu wyrzuconego na śmietnik, poniżonego, zdegradowanego do wymiaru “byłego człowieka”. I odejście Breżniewa – na warunkach, które on sam dyktował. W obu przypadkach Pietrow był wystarczająco blisko, by słyszeć gromy towarzyszące ustąpieniu najpotężniejszego tyrana tego świata. Nigdy jednak aż tak blisko, jak teraz. Teraz w dodatku on sam miał przejąć togę tyrana – jeśli oczywiście nie wydrą mu jej inni.

– Tak – powiedział ostrożnie – to rzeczywiście niespodzianka.

– W kwietniu zwołam plenum Komitetu Centralnego i zapowiem swoją dymisję na trzydziestego. Pierwszego maja defiladę na placu Czerwonym będzie przyjmował nowy przywódca. Chcę, żebyś to był ty, Wasyl. W czerwcu ma się odbyć zjazd Partii. Nowy przywódca nakreśli tam swoją linię. Chce, żeby to była twoja linia. Tak jak powiedziałem ci parę tygodni temu.

Pietrow od dawna już wiedział, że wybór Rudina padł właśnie na niego. Ale pewność miał dopiero od owej wizyty w prywatnym apartamencie starego genseka na Kremlu, kiedy był jeszcze z nimi Iwanienko – jak zawsze cyniczny i czujny. Pietrow nie przypuszczał jednak wówczas, że pójdzie to aż tak szybko.

– Rzecz w tym, że Komitet Centralny nie zatwierdzi twojej nominacji, jeśli nie dam im szybko tego, na co czekają: zboża. Od dawna już dobrze znają sytuację. Jeśli Castletown splajtuje, górą będzie Wiszniajew.

– Ale… dlaczego tak szybko? – Pietrow zdołał wreszcie wyrazić nurtującą go wątpliwość.

Rudin podniósł szklankę. Z mroku wyłonił się niemy Misza i napełnił ją koniakiem.

– Dostałem wczoraj wyniki badań z Kuncewa. Robili te badania od miesięcy. Teraz mają już pewność. To nie papierosy ani koniak. To białaczka. Sześć do dwunastu miesięcy. To dla mnie chyba ostatni Nowy Rok. A i dla ciebie także… jeśli dopuścimy do wojny nuklearnej. Dlatego w ciągu najbliższych stu dni musimy mieć porozumienie zbożowe z Amerykanami… i raz na zawsze zamknąć sprawę Iwanienki. Grunt usuwa nam się spod nóg cholernie szybko. Wszystkie karty leżą wyłożone na stole i nie mamy już żadnego rezerwowego asa do rozgrywki.

28 grudnia Stany Zjednoczone formalnie zaproponowały Związkowi Radzieckiemu dziesięć milionów ton ziarna pastewnego – po aktualnych cenach rynkowych i z natychmiastową dostawą – całkiem niezależnie od tego, co zostanie wynegocjowane w Castletown.

W ostatnim dniu starego roku Tupolew-134, dwusilnikowy odrzutowiec Aerofłotu, wystartował z lotniska we Lwowie do krajowego rejsu pasażerskiego do Mińska. Już nad Białorusią, kiedy samolot leciał wysoko nad bagnami Prypeci, jakiś najwyraźniej zdenerwowany młody człowiek wstał z fotela i ruszył w stronę stewardesy, która, pochylona, rozmawiała z pasażerem siedzącym blisko stalowych drzwi kabiny pilota.

Ponieważ toalety znajdują się w drugim końcu samolotu, stewardesa wyprostowała się i zastąpiła mężczyźnie drogę. Wtedy on obrócił ją gwałtownym ruchem. Lewą rękę zacisnął wokół jej szyi. Prawą wyciągnął z kieszeni rewolwer i przystawił lufę do boku dziewczyny. Krzyknęła głośno. Odpowiedział jej chór okrzyków przestraszonych pasażerów. Napastnik pociągnął dziewczynę w stronę zamkniętych drzwi przedziału pilotów. Na ścianie obok drzwi wisiała słuchawka wewnętrznego telefonu, pozwalającego stewardesie porozumieć się z pilotami, którzy mieli wyraźny rozkaz, by nie otwierać tych drzwi w czasie lotu – właśnie na wypadek porwania.

Jeden z pasażerów, mniej więcej pośrodku kabiny, wstał nagle z fotela z pistoletem w ręku. Przyklęknął w przejściu i trzymając pistolet oburącz skierował lufę wprost na stewardesę i kryjącego się za nią porywacza.

– Rzuć to! – krzyknął. – KGB. Rzuć to natychmiast.

– Powiedz im, żeby otworzyli drzwi! – wrzasnął porywacz w ucho stewardesy.

– Nie masz żadnych szans – zawołał uzbrojony agent KGB.

– Jeśli nie otworzą, zabiję dziewczynę – odpowiedział napastnik. Dziewczyna okazała się bardzo dzielna. Rzuciła się nagle w tył, schwyciła porywacza za łydkę, a gdy stracił równowagę, wyrwała się z jego uchwytu i zaczęła biec w stronę tajniaka. Porywacz rzucił się za nią, minął trzy rzędy pasażerów – i to był błąd. Z fotela przy przejściu zerwał się jakiś facet i kantem dłoni uderzył porywacza w kark. Ten zwalił się twarzą na podłogę. Zanim zdążył się poruszyć, jego pogromca schwycił upuszczony rewolwer i wycelował w porywacza. Chłopak odwrócił się na podłodze, usiadł, dostrzegł wymierzony weń rewolwer, ukrył twarz w dłoniach i zaczął cicho szlochać.

Funkcjonariusz KGB ominął stojącą przed nim stewardesę i z bronią gotową wciąż do strzału zbliżył się do niespodziewanego wybawcy.

– Kim pan jest? – zapytał groźnie. Zamiast odpowiedzi tamten sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki, wyjął stamtąd jakiś dokument i zamigotał nim przed oczami agenta. Tajniak łatwo rozpoznał legitymację KGB.

– Nie jesteście ze Lwowa – zauważył.

– Z Tarnopola. Jadę na urlop do rodziny w Mińsku, więc nie mam ze sobą broni. Ale mam dobrą prawą – wyszczerzył się w fałszywym uśmiechu.

Agent ze Lwowa skinął głową.

– Dziękuję za pomoc, towarzyszu. Miejcie tego drania na oku – powiedział i ruszył w stronę telefonu wiszącego przy kabinie pilota. Przez chwilę z ożywieniem relacjonował, co wydarzyło się w kabinie pasażerskiej, i zażądał obstawy policyjnej w Mińsku.

– Czy możemy tam do was zajrzeć? – spytał głos w słuchawce.

– Oczywiście. Już nie jest groźny.

Szczęknął zamek, drzwi uchyliły się i ukazała się w nich głowa mechanika pokładowego, z wyrazem lekkiego przestrachu i niepohamowanej ciekawości na twarzy. I wtedy agent z Tarnopola zachował się bardzo dziwnie. Opuścił człowieka siedzącego na podłodze, kolbą rewolweru walnął w potylicę swego kolegę z KGB, odsunął go na bok i wcisnął stopę w otwarte drzwi, zanim mechanik zdążył je zatrzasnąć.

Sekundę później był już w przedziale pilotów, pchając przed sobą posłusznego mechanika. Tymczasem chłopak z podłogi zerwał się, chwycił pistolet strażnika samolotu – typowy Tokariew 9 mm, używany w KGB – przeskoczył próg stalowych drzwi i zatrzasnął je za sobą. Zamek zablokował się automatycznie.

Dwie minuty później, pod lufami pistoletów Lwa Miszkina i Dawida Lazariewa, piloci skierowali samolot na zachód, w stronę Warszawy i Berlina. Berlin był najdalszym lotniskiem, jakie można było osiągnąć z tym zapasem paliwa. Siedzący za sterem kapitan Rudenko był blady z wściekłości; tymczasem drugi pilot, Watutin, opieszale odpowiadał na gorączkowe pytania z wieży kontrolnej w Mińsku, dotyczące tej nagłej zmiany kursu.

Zanim odrzutowiec przekroczył granicę Polski, wieża kontrolna i kontaktujące się z nią na tej samej fali cztery inne samoloty wiedziały już, że Tupolew jest w rękach porywaczy. Kiedy przecinał strefę kontroli lotniska warszawskiego, dowiedziała się o tym również Moskwa. Jakieś 150 kilometrów na zachód od Warszawy z prawej strony samolotu pojawiła się radziecka (choć stacjonująca w Polsce) eskadra złożona z sześciu myśliwców MIG-23 i otoczyła Tupolewa. Dowódca eskadry meldował coś pospiesznie przez laryngofon wbudowany w jego kask.

Alarmująca wiadomość szybko dotarła do marszałka Kierenskiego; w jego gabinecie w Ministerstwie Obrony przy ulicy Frunzego zadzwonił telefon łączący bezpośrednio ze sztabem generalnym sił powietrznych.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Diabelska Alternatywa»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Diabelska Alternatywa» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Frederick Forsyth - The Odessa File
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Kill List
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
libcat.ru: книга без обложки
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Lotse
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Der Schakal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Shepherd
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Dogs Of War
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Negotiator
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - The Day of the Jackal
Frederick Forsyth
Frederick Forsyth - Avenger
Frederick Forsyth
Отзывы о книге «Diabelska Alternatywa»

Обсуждение, отзывы о книге «Diabelska Alternatywa» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x