Robin Cook - Chromosom 6

Здесь есть возможность читать онлайн «Robin Cook - Chromosom 6» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Chromosom 6: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Chromosom 6»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Z kostnicy znikaja zwłoki Carla Franconiego, znanej postaci świata przestępczego. Kilka dni później trafiają one, mocno okaleczone, na stół autopsyjny Jacka Stapletona. Poszukiwania odpowiedzi na nasuwajace się pytania prowadzą aż do Gwinei Równikowej…

Chromosom 6 — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Chromosom 6», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Och – stęknął Kevin, widząc jak wóz się rozpędza. Obiegł auto, żeby dostać się do drzwi od strony kierowcy. Jednak przy tej prędkości nie było to łatwe. Samochód był w połowie alei i zaczynał skręcać w prawo, w dół zbocza, w kierunku brzegu rzeki.

W końcu udało się Kevinowi otworzyć drzwi. Jednym zgrabnym skokiem znalazł się za kierownicą. Tak szybko, jak tylko było to możliwe, zajął odpowiednią pozycję i nacisnął na hamulec. Równocześnie ostro skręcił kierownicą w lewo.

Przestraszony, że ich wysiłki mogą zwrócić uwagę żołnierzy, odwrócił się, żeby sprawdzić, co się dzieje. Mężczyźni siedzieli wokół małego stołu, na którym stał magnetofon i pełno pustych butelek. Klaskali w dłonie i tupali nogami, zupełnie nie zważając na manewry Kevina.

Odetchnął z ulgą. W tej chwili do auta wsunęła się Melanie. Candace wsiadła z tyłu.

– Nie zamykajcie drzwi – szeptem ostrzegł Kevin. Swoje trzymał cały czas uchylone.

Zdjął nogę z hamulca. Samochód jednak ani drgnął. Kevin zaczął rytmicznie balansować ciałem do tyłu i przodu, aby poruszyć autem. Wreszcie ruszyli. Odwrócony obserwował przez tylne okno drogę, kierując przyspieszającym samochodem w stronę wody.

Przejechali dwie przecznice i zbocze zaczęło się wyrównywać, aż w końcu zatrzymali się. Dopiero teraz Kevin włożył kluczyki do stacyjki i zamknęli drzwi.

Spoglądali na siebie w słabym świetle panującym w samochodzie. Byli niezwykle podekscytowani. Serca waliły jak zwariowane. Uśmiechali się.

– Zrobiliśmy to! – Melanie powiedziała to takim tonem, jakby chciała się upewnić.

– Jak na razie wszystko idzie po naszej myśli – zgodził się Kevin.

Wrzucił bieg i zapalił silnik. Skręcił w prawo i przejechał kilka przecznic, aby z dala ominąć swój dom, a następnie skierował się w stronę warsztatów.

– Jesteś pewny, że nikt w garażach nie sprawi nam kłopotów? – spytała Melanie.

– No cóż, do końca nie można tego wiedzieć na pewno. Ale nie podejrzewam. Ludzie z warsztatów żyją własnym życiem. Poza tym Siegfried chyba trzymał w tajemnicy historię naszego zniknięcia i ponownego zjawienia się. Musiał, jeżeli poważnie rozważa pomysł przekazania nas w ręce władz gwinejskich.

– Obyś miał rację – odparła Melanie i westchnęła. – Ciągle nie jestem pewna, czy nie powinniśmy spróbować opuści Strefy za jedną z ciężarówek, zamiast zajmować się czwórką Amerykanów, których nigdy nie widzieliśmy na oczy.

– Ci ludzie jakoś się tu dostali – stwierdził Kevin. – Liczę, że mają jakiś plan opuszczenia miasta. Ucieczka szosą przez bramę powinna być rozważana jako ostatnia opcja.

Wjechali na teren warsztatów. Panowała tu spora krzątanina. Musieli skręcić i przejechać pod rzędem latarni. Zmierzali w kierunku sekcji napraw. Kevin zaparkował za warsztatem, w którym na hydraulicznym podnośniku znajdował się samochód. Kilku usmarowanych mechaników stało pod nim i drapało się w głowę.

– Czekajcie tu – polecił Kevin i wysiadł z toyoty.

Wszedł do środka i przywitał się z mężczyznami.

Melanie i Candace obserwowały rozwój wypadków. Candace ściskała kciuki.

– Przynajmniej nie chwytają za telefon na jego widok – zauważyła Melanie.

Przyglądały się, jak jeden z mechaników wolnym krokiem odszedł od grupy i zniknął na zapleczu. Po chwili wrócił, niosąc dość długi łańcuch. Podał go Kevinowi, który aż ugiął się pod ciężarem.

Ruszył w stronę samochodu. Z wysiłku aż poczerwieniał. Melanie, czując, że Kevin za moment upuści łańcuch, wyskoczyła z wozu i otworzyła bagażnik. Samochód lekko przysiadł, gdy Kevin wrzucił łańcuch na podłogę.

– Poprosiłem o ciężki łańcuch. – Wyjaśnił Kevin. – Ale nie musieli dawać aż tak ciężkiego.

– Co im powiedziałeś? – spytała Melanie.

– Że twój samochód utknął w błocie. Nawet nie mrugnęli okiem. Oczywiście nie zaoferowali także pomocy.

Wsiedli do samochodu i ruszyli w kierunku miasta.

– Zadziała? – zapytała Candace

– Nie wiem, ale nic innego nie przyszło mi do głowy – przyznał Kevin.

Przez resztę drogi nikt się nie odezwał. Wiedzieli, że przed nimi najtrudniejsza część całego planu. Napięcie wzrosło bardzo, gdy skręcili na parking za ratuszem i wyłączyli światła.

Pokój zajęty przez żołnierzy tonął w świetle, dobiegały stamtąd dźwięki muzyki. Oni też mieli magnetofon, tyle, że tu włączony był na pełen regulator.

– Na taką zabawę liczyłem – przyznał Kevin.

Zatoczył szerokie koło i podjechał do budynku tyłem. Dojrzał piwniczne okna więzienia miejskiego skryte w cieniu arkad. Zatrzymał wóz około półtora metra od budynku i zaciągnął ręczny hamulec. Cała trójka spoglądała w stronę pokoju, w którym siedzieli żołnierze. Niewiele było widać, gdyż linia wzroku znajdowała się na krawędzi nieoszklonego okna. Okiennice były otwarte. Na parapecie stało wiele pustych butelek.

– No więc teraz albo nigdy – stwierdził Kevin.

– Możemy ci jakoś pomóc? – zapytała Melanie.

– Nie, zostańcie na miejscu.

Wysiadł i wszedł pod najbliższy łuk arkad. Muzyka była prawie ogłuszająca. Kevin najbardziej obawiał się tego, że ktoś wyjrzy przez okno. Wtedy zostałby natychmiast zauważony. Nie było się jak ukryć.

Schylił się i zajrzał w otwór okienny. Dostrzegł kraty, a za nimi całkowitą ciemność. Nie było śladów najbledszego choćby światełka.

Ukląkł, a następnie położył się na kamiennej posadzce. Głowę wsunął w otwór okienny. Z twarzą przysuniętą do krat zawołał, starając się przekrzyczeć muzykę:

– Halo! Jest tam kto?

– Tylko kilku turystów – odparł Jack. – Jesteśmy zaproszeni na party?

– Domyślam się, że to wy przyjechaliście z Ameryki? – powiedział Kevin pytającym tonem.

– Jak jabłecznik i baseball – potwierdził Jack.

Kevin usłyszał dochodzące z ciemności inne głosy, ale nie zrozumiał słów.

– Zdajecie sobie sprawę w jak niebezpiecznej sytuacji się znaleźliście? – kontynuował Kevin.

– Czyżby? – odparł Jack. – A nam się zdawało, że to normalne zachowanie wobec wszystkich turystów odwiedzających Cogo.

Kevin pomyślał, że kimkolwiek jest jego rozmówca, z pewnością szybko porozumiałby się z Melanie.

– Zamierzam wyrwać kraty w oknie – oświadczył Kevin. – Czy wszyscy jesteście w jednej celi?

– Nie, w celi po lewej mamy dwie urocze damy.

– Okay. Zobaczmy, co mi się uda zrobić z tymi kratami.

Kevin wstał i poszedł po łańcuch. Jeden jego koniec spuścił w mroczną otchłań więzienia.

– Owińcie to kilka razy wokół któregoś z prętów – polecił.

– To mi się podoba – stwierdził Jack. – Przypomina stare westerny.

Kevin wrócił do samochodu i drugi koniec przymocował do zaczepu z tyłu wozu. Jeszcze raz podszedł do okna i dla sprawdzenia pociągnął ostrożnie za łańcuch. Zorientował się, że został kilka razy owinięty dookoła środkowego pręta.

– Wygląda nieźle. Zobaczmy, co się stanie.

Wsiadł do wozu, upewnił się, że jest na najniższym biegu i na napędzie na cztery koła, odwrócił się, by patrzeć przez tylną szybę, i powoli ruszył, naprężając łańcuch.

– No dobra, mamy to – powiedział do Melanie i Candace. Zaczął wciskać pedał gazu. Potężny silnik toyoty zaczął ciężko pracować, lecz Kevin tego nie słyszał. Ryk silnika tonął w hałaśliwym rocku popularnej zairskiej grupy młodzieżowej.

Nagle pojazd skoczył do przodu. Kevin błyskawicznie zahamował. Usłyszeli za sobą przeraźliwy zgrzyt i huk, który na moment zagłuszył muzykę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Chromosom 6»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Chromosom 6» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Robin Cook - Foreign Body
Robin Cook
Robin Cook - Coma
Robin Cook
Robin Cook - Outbreak
Robin Cook
libcat.ru: книга без обложки
Robin Cook
Robin Cook - Vite in pericolo
Robin Cook
Robin Cook - Fever
Robin Cook
Robin Cook - Crisis
Robin Cook
Robin Cook - Critical
Robin Cook
Robin Cook - Acceptable Risk
Robin Cook
Robin Cook - Chromosome 6
Robin Cook
Robin Cook - Cromosoma 6
Robin Cook
Robin Cook - Zaraza
Robin Cook
Отзывы о книге «Chromosom 6»

Обсуждение, отзывы о книге «Chromosom 6» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x