Kathy Reichs - Dzień Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Kathy Reichs - Dzień Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzień Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Andrew Ryan, detektyw z Wydziału Zabójstw, znowu może pomóc w rozwikłaniu zagadki Tempe, a przy okazji i…sobie! Bo prywatnie samotność doskwiera przecież obojgu…

Dzień Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Znaleźli furgonetki w pobliżu Charleston.

– Puste.

Przytaknął.

Eugenie i jej córka wróciły do swojej epoki.

Niebo było jasnoszare i w światłach samochodu widać było krople drobnego deszczu, gdy jechaliśmy z Ryanem autostradą numer dwadzieścia. Z tego, co mówił pilot, w Montrealu były trzy stopnie powyżej zera.

Jechaliśmy w milczeniu, wcześniej już ustaliliśmy plan działania. Chciałam pojechać do domu, znaleźć siostrę i uwolnić się od narastającego złego przeczucia. Zamiast tego zgodziłam się zrobić to, o co prosił Ryan. Potem zająć się realizacją własnego planu.

Zaparkowaliśmy na parkingu przy Parthenais i ruszyliśmy w kierunku budynku. W powietrzu pachniało słodem z browaru Molsona. Kałuże na nierównym chodniku pokrywała gdzieniegdzie plama oleju.

Rozstaliśmy się na parterze; ja poszłam do swojego gabinetu. Zdjęłam płaszcz i wykręciłam numer wewnętrzny. Dostali moją wiadomość i mogliśmy zaczynać, jak tylko będę gotowa. Poszłam od razu do laboratorium.

Wzięłam skalpel, linijkę, klej i sześćdziesięciocentymetrowy kawałek gumowej masy i położyłam je na stole. Potem otworzyłam swój pakunek.

Czaszka i dolna szczęka niezidentyfikowanej ofiary z Murtry dotarły na miejsce bez szwanku. Często zastanawiałam się, co myślą sobie operatorzy skanera na lotniskach widząc części szkieletu w moim bagażu. Położyłam czaszkę na podstawce z korka na środku stołu. Potem wycisnęłam klej w staw skroniowo-żuchwowy i umieściłam żuchwę na miejscu.

Gdy klej sechł, znalazłam wykres tkanek występujących u białych Amerykanek. Żuchwa mocno się trzymała, więc ustawiłam czaszkę na uchwycie, ustawiłam wysokość i zabezpieczyłam zaciskami. Puste oczodoły patrzyły prosto w moje oczy, kiedy brałam wymiary, wycinałam siedemnaście gumowych kawałków i przyklejałam je na kościach z przodu czaszki.

Dwadzieścia minut później zabrałam ją do małego pomieszczenia na końcu korytarza. Tabliczka informowała, że wchodzę do Sekcji d'Imagerie . Technik powitał mnie i zapewnił, że system został włączony.

Nie tracąc czasu umieściłam czaszkę na kolumnie reprodukcyjnej, ustawiłam obraz w kamerze video i wysłałam go do komputera. Ekran wyświetlił cyfrowy obraz i wybrałam widok od przodu. Potem za pomocą tabliczki graficznej podłączonej do komputera połączyłam ze sobą gumowe punkty na czaszce. Kiedy kierowałam krzyżyki po ekranie, zaczął się wyłaniać makabryczny zarys.

Gdy kontury twarzy już były gotowe, kontynuowałam swoją pracę. Korzystając z układu kości jako przewodnika, wybrałam oczy, uszy, nos i usta z bazy danych programu i wstępnie dopasowałam cechy do czaszki.

Następnie zabrałam się za włosy i dodałam nieco stonowanego stylu. Nie wiedząc nic o ofierze zdecydowałam, że lepiej nie wybierać zbyt charakterystycznych cech. Kiedy byłam wreszcie zadowolona z części składowych dodanych do czaszki, złożyłam wszystko razem, aby moja rekonstrukcja była jak najbardziej realistyczna. Cały proces trwał niecałe dwie godziny.

Oparłam się i popatrzyłam na swoje dzieło.

Z ekranu patrzyła twarz. Zapadnięte oczy, delikatny nos i szeroko rozstawione, wysokie kości policzkowe. Była na swój mechaniczny i zupełnie bez wyrazu sposób ładna. I jakby znajoma. Przełknęłam to. Potem jednym ruchem poprawiłam włosy. Prosto ścięte. Dłuższe po bokach.

Wciągnęłam powietrze. Czy moja zrekonstruowana twarz przypominała Annę Goyette? A może po prostu stworzyłam typową młodą kobietę i zrobiłam jej znajomą fryzurę?

Zmieniłam włosy na poprzedni styl i oceniłam podobieństwo. Tak? Nie? Nie wiem.

Wreszcie otworzyłam menu i na ekranie pojawiły się cztery ramki. Porównałam cykle, poszukując wskazówek co do sprzeczności między tym, co stworzyłam, a czaszką. Po pierwsze, nie zmieniona czaszka i żuchwa. Następnie obraz bez czaszki z samą kością po lewej stronie i fragment całości prawej strony. Po trzecie, przezroczysta wersja twarzy nałożona na zaznaczone punkty kości i tkanki. W końcu przybliżenie twarzy. Powiększyłam ostatni obraz na cały ekran i długo mu się przyglądałam. Nadal nie byłam pewna.

Zapisałam go, wydrukowałam i wróciłam do gabinetu. Wychodząc z budynku zostawiłam kopie na biurku Ryana. Dołączona notka zawierała dwa słowa: Murtry, Inconnue . Nieznana. Mój umysł zajęty był czym innym.

Kiedy wyszłani z taksówki, deszcz już nie padał, ale temperatura spadla. Na kałużach utworzyły się cienkie warstewki lodu, a na liniach wysokiego napięcia i gałęziach kryształki.

W mieszkaniu było mroczno i nieruchomo jak w grobie. Zostawiłam płaszcz i torby w korytarzu i poszłam prosto do pokoju gościnnego. Na komodzie leżały porozrzucane przybory do makijażu Harry. Używała ich dziś rano czy w zeszłym tygodniu? Ubrania. Buty. Suszarka do włosów. Gazety. Przeszukałam pokój, ale nie znalazłam żadnej wskazówki, która powiedziałaby mi, gdzie Harry wyjechała albo kiedy wyszła.

Spodziewałam się tego. Nie spodziewałam się jednak niepokoju, który narastał, kiedy chodziłam z pokoju do pokoju.

Sprawdziłam sekretarkę. Żadnych wiadomości.

Uspokój się. Może zadzwoniła do Kita.

Pudło. A w Charlotte?

Ani słowa od Harry, ale dzwonił Red Skyler, by mi powiedzieć, że skontaktował się z Siecią Informacji o Sektach. Nie mieli nic na temat Doma Owensa, ale mieli Usprawnienie Życia Wewnętrznego w kartotece. Według nich organizacja działała legalnie. UŻW istniała w kilku stanach, proponowała seminaria, które nic nie dawały, ale nie były szkodliwe. Porównaj wnętrze swoje i innego człowieka. Bełkot, ale nieszkodliwy i nie powinnam się za bardzo martwić. Jeżeli chcę więcej informacji, mogę zadzwonić do niego albo do SIOS. Zostawił oba numery.

Wysłuchałam i pozostałych wiadomości. Sam prosi o wieści. Kąty zawiadamia o swoim powrocie do Chariottesville.

A więc UŹW było nieszkodliwe i Ryan miał pewnie rację. Harry znowu wyruszyła w świat. Ze złości paliły mnie policzki.

Jak robot powiesiłam płaszcz i zaniosłam walizkę do sypialni. Potem usiadłam na brzegu łóżka, potarłam skronie i pozwoliłam myślom płynąć. Zegar z wolna odmierzał minuty.

Tych kilka ostatnich tygodni należało do najtrudniejszych w mojej karierze. Tortury i okaleczenia, jakie spotkały te ofiary, były o wiele gorsze niż to, z czym miałam zwykle do czynienia. I już nie pamiętałam, kiedy tyle zgonów miało miejsce w tak krótkim czasie. Jaki był związek między morderstwami na Murtry a tymi w St-Jovite? Czy Carole Comptois zginęła z ręki tego samego potwora? Czy morderstwa w St-Jovite były tylko początkiem? Czy w tym momencie jakiś maniak planował zbrodnię zbyt okropną, by sobie nawet to wyobrazić?

Harry będzie musiała się zmierzyć sama ze sobą.

Wiedziałam już, co zrobię. A w każdym razie gdzie zacząć.

Znowu padało i campus McGill pokrywała cienka, zmarznięta skorupka. Budynki straszyły czarnymi sylwetkami, a ich okna były jedynymi jasnymi punktami w ponurym, mokrym zmierzchu. Tu i tam, w jasnym prostokącie pojawiała się sylwetka, mała pacynka w teatrze cieni.

Chwyciłam klamkę drzwi prowadzących do Birks Hall, zbierając z niej cienką skorupkę lodu. W budynku było pusto, wszyscy wyszli, chcąc zdążyć przed burzą. Żadnych płaszczy przeciwdeszczowych na wieszakach, żadnych butów pod ścianą. Drukarki i kserokopiarki nie pracowały, tylko krople deszczu pukały w witrażowe okna wysoko nad głową.

Echo moich kroków rozchodziło się wokoło, gdy wchodziłam na drugie piętro. Z głównego korytarza widziałam, że drzwi do gabinetu Jeannotte są zamknięte. Nie sądziłam, że ona tu będzie, ale zdecydowałam, że warto spróbować. Nie spodziewała się mnie, a ludzie czasami mówią dziwne rzeczy, kiedy łapie się ich znienacka.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzień Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Seizure
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Bones Are Forever
Kathy Reichs
libcat.ru: книга без обложки
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Bones to Ashes
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Grave Secrets
Kathy Reichs
libcat.ru: книга без обложки
Kathy Reichs
libcat.ru: книга без обложки
KATHY REICHS
Kathy Reichs - Cross bones
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Informe Brennan
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Zapach Śmierci
Kathy Reichs
Отзывы о книге «Dzień Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzień Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x