Kathy Reichs - Dzień Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «Kathy Reichs - Dzień Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dzień Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Andrew Ryan, detektyw z Wydziału Zabójstw, znowu może pomóc w rozwikłaniu zagadki Tempe, a przy okazji i…sobie! Bo prywatnie samotność doskwiera przecież obojgu…

Dzień Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Po prostu odjechali?

– Baker przez radio powiadomił wszystkich oficerów, ale do tej pory nie znaleziono żadnej z furgonetek.

– Na litość boską. – Nie mogłam w to uwierzyć.

– Ale to nie wszystko.

Czekałam.

– W Teksasie zniknęło osiemnaście osób.

Zrobiło mi się zimno.

– Wygląda na to, że w posiadłości Guilliona była druga grupa. Departament szeryfa w hrabstwie Fort Bend obserwował ich przez kilka lat i wreszcie stwierdzili, że trzeba im się bliżej przyjrzeć. Niestety, kiedy przyjechali na miejsce, braci nie było. Znaleźli starego mężczyznę chowającego się pod werandą z cocker spanielem.

– I co im powiedział?

– Aresztowali go, ale jest albo zniedołężniały, albo słaby na umyśle, bo prawie nic nie powiedział.

– Może udaje.

Niebo za oknem jaśniało.

– I co teraz?

– Teraz zostawiamy posiadłość na Świętej Helenie i mamy nadzieję, że chłopcy ze stanowej ustalą, dokąd Owens zaprowadził swoich wiernych.

Rzut oka na zegarek. Dziesięć po siódmej, a ja już gryzę paznokieć kciuka.

– A co tam u ciebie?

Opowiedziałam mu o śladach zębów na kościach i o moich podejrzeniach co do Carole Comptois.

– To nie ten sposób działania.

– Jaki sposób działania? Simmonet została zastrzelona, Heidi i jej rodzina pocięci i pchnięci nożem, a co do tych dwóch osób na górze to nie wiemy, jak zginęły. I Cannon, i Comptois atakowały psy i raniono je nożem. To nie zdarza się często.

– Comptois zamordowano w Montrealu. Cannon z przyjaciółką znaleziono tysiąc dziewięćset kilometrów na południe. Myślisz, że ten pies złapał szybki pociąg?

– Nie twierdzę, że to ten sam pies. Ten sam wzór zachowania.

– Z jakiego powodu?

Całą noc zadawałam sobie to pytanie. I kto?

– Jennifer Cannon studiowała na McGill. Anna Goyette również. Heidi i Brian też byli w szkole, kiedy przyłączyli się do grupy Owensa. Mógłbyś sprawdzić, czy Carole Comptois miała coś wspólnego z uniwersytetem? Uczyła się, może pracowała w kolegium?

– To była prostytutka.

– Może wygrała stypendium? – warknęłam. Jego negatywne nastawienie irytowało mnie.

– Dobrze, dobrze. Nie denerwuj się.

– Ryan… – Zawahałam się, bo wydawało mi się, że jeżeli powiem to głośno, to coś strasznego stanie się prawdą. Nie popędzał mnie.

– Moja siostra zapisała się na seminarium w kolegium w Teksasie.

Na linii nadal panowała cisza.

– Jej syn dzwonił do mnie wczoraj, bo nie może się z nią skontaktować. Ja też nie.

– To może być część treningu. No wiesz, takie wycofanie się. A może zastanawia się w samotności nad swoim życiem. Ale jeżeli naprawdę się martwisz, to zadzwoń do tej uczelni.

– Chyba tak.

– Przecież to, że zapisała się w Teksasie, nie znaczy…

– Zdaję sobie sprawę z tego, że przesadzam, ale przestraszyły mnie słowa Kathryn, a teraz Dom Owens gdzieś planuje nie wiadomo co.

– Dorwiemy go.

– Wiem.

– Brennan, jak mam ci to powiedzieć? – Głęboko wciągnął powietrze i wypuścił je z płuc. – Twoja siostra lubi zmiany i jest otwarta na nowe znajomości. Mogła kogoś poznać i wyjechać z nim na kilka dni.

Bez swojej lokówki? Niepokój wypełniał mnie całą jak zimna, gęsta masa.

* * *

Po rozmowie z Ryanem znowu zadzwoniłam do Harry. Wyobraziłam sobie telefon dzwoniący w moim pustym mieszkaniu. Gdzie ona mogła być o siódmej rano w niedzielę?

Niedziela. Cholera! Na uczelnię mogę zadzwonić dopiero jutro rano.

Zrobiłam kawę i chociaż w Teksasie było prawie godzinę wcześniej, zadzwoniłam do Kita.

Był miły, ale nieco oszołomiony, i nie był w stanie podążać za moim tokiem pytań. Kiedy w końcu zaczął rozumieć, okazało się, że nie wie, czy kurs Harry należał do stałych ofert uniwersytetu. Pamiętał zajęcia z literatury i obiecał, że wstąpi do jej domu i sprawdzi. Nie mogłam usiedzieć na miejscu.

Otworzyłam najpierw Observera, a potem dzienniki Belangera. Próbowałam nawet oglądać niedzielną mszę u ewangelistów. Ani przestępstwa, ani Louis-Philippe, ani wzywanie Jezusa nie przyciągnęły mojej uwagi. Psychicznie czułam się, jakbym podążała drogą donikąd.

Nie miałam na to zbyt wielkiej ochoty, ale przebrałam się w strój do biegania i wyszłam. Niebo było czyste, powietrze klarowne i balsamiczne, kiedy tak jechałam Queens West, a potem drogą na Princeton dotarłam do Freedom Park. Krople potu zmieniły się w strużki, gdy biegłam wzdłuż laguny. Małe kaczuszki sunęły po wodzie za swoją mamą, a ich kwakanie rozchodziło się w powietrzu niedzielnego poranka.

Nadal miałam mętlik w głowie, uczestnicy wydarzeń i same wydarzenia wirowały mi w umyśle. Spróbowałam skupić się na uderzeniach moich Nike'ów, na rytmie mojego oddechu, ale cały czas słyszałam zdanie, które powiedział Ryan na końcu naszej rozmowy. Nowe znajomości. Czy miał na myśli ich noc u Hurleya? Czy tym właśnie była nasza przygoda na pokładzie Melanie Tess?

Przemierzyłam park, minęłam klinikę medyczną, potem wbiegłam w wąskie uliczki Myers Park. Biegłam wśród nieskazitelnie utrzymanych ogródków i parkowych trawników, tu i tam dopieszczanych przez równie idealnych właścicieli.

Właśnie minęłam Providence Road, kiedy o mało co nie wpadłam na faceta w jasnobrązowych spodniach, różowej koszuli i wymiętej sportowej kurtce. Niósł podniszczoną teczkę i płócienny worek wypchany slajdami. To był Red Skyler.

– Odwiedzasz ubogich na południowym wschodzie? – zapytałam, próbując złapać oddech. Red mieszkał po drugiej stronie Charlotte, w pobliżu uniwersytetu.

– Dzisiaj mam wykład u metodystów w Myers Park. – Wskazał kompleks z szarego kamienia po drugiej stronie ulicy. – Przyszedłem wcześniej, żeby ustawić slajdy.

– Rozumiem. – Byłam mokra od potu, mokre włosy wisiały mi po obu stronach twarzy. Odkleiłam sobie koszulkę od ciała i poruszałam nią, by się ochłodzić.

– Jak tam twoja sprawa?

– Nie za dobrze. Owens i jego grupa zapadli się pod ziemię.

– Ukrywają się?

– Najwyraźniej. Red, mogę cię zapytać o coś, o czym już trochę mówiliśmy?

– Oczywiście.

– Kiedy dyskutowaliśmy o sektach, wspomniałeś o dwóch ich rodzajach. Tyle mówiliśmy o jednym, że zapomniałam spytać o ten drugi.

Obok nas przeszedł facet z pudlem. Obu przydałoby się strzyżenie.

– Mówiłeś, że należą do nich szeroko reklamowane programy rozwijania świadomości.

– Tak. Jeżeli te zmiany myślenia prowadzą do zamykania się w swoich kręgach członków takich kursów. – Postawił torbę na chodniku i podrapał się po nosie.

– I te grupy zapełniają swoje szeregi przekonując jedni drugich, by chodzili na różne kursy?

– Zgadza się. W przeciwieństwie do sekt, te programy nie mają na celu pozyskiwania ludzi na zawsze. Oni ich wykorzystują tak długo, jak tylko ci chodzą na takie kursy. I wciągają innych.

– To dlaczego zaliczasz je do sekt?

– Nie uwierzyłabyś, jaki wpływ mogą mieć te tak zwane programy s-mokreacji. W sumie to jest to samo, behawioralna kontrola przez zmianę myślenia.

– I co się dzieje w czasie tych treningów świadomości?

Red spojrzał na zegarek.

– Kończę za kwadrans jedenasta. Spotkajmy się na śniadaniu i opowiem ci, co wiem.

To się zwykle określa grupowym treningiem świadomości.

Mówiąc to Red polewał swoją kaszę sosem z gotowanej szynki. Siedzieliśmy u Andersena i przez okno widziałam żywopłot i ceglany mur Presbyterian Hospital.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dzień Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Seizure
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Bones Are Forever
Kathy Reichs
libcat.ru: книга без обложки
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Bones to Ashes
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Grave Secrets
Kathy Reichs
libcat.ru: книга без обложки
Kathy Reichs
libcat.ru: книга без обложки
KATHY REICHS
Kathy Reichs - Cross bones
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Informe Brennan
Kathy Reichs
Kathy Reichs - Zapach Śmierci
Kathy Reichs
Отзывы о книге «Dzień Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Dzień Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x