Kathy Reichs - Dzień Śmierci
Здесь есть возможность читать онлайн «Kathy Reichs - Dzień Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Dzień Śmierci
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Dzień Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dzień Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Dzień Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dzień Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Przetrawiłam to.
– Jak działa zmiana myślenia?
– Zaczyna się od destabilizacji własnego ja osoby. Na pewno mówisz o tym na zajęciach z antropologii. Odseparować. Zdekonstruować. Zrekonstruować.
– Ja jestem antropologiem fizycznym.
– No dobrze. Nowi członkowie uwalniani są spod wszelkich wpływów, a potem nakłaniani do kwestionowania wszystkiego, w co do tej pory wierzyli. Przekonuje się ich, by ponownie zinterpretowali świat i swoje własne, dotychczasowe życie. Każdej osobie stwarza się nową rzeczywistość, tym samym uzależniając ją od organizacji i jej ideologii.
Przypomniałam sobie kursy kulturowej antropologu, na które chodziłam po dyplomie.
– Wiem, że jest coś takiego jak rite de passage . Że w niektórych kulturach dzieci są na jakiś czas izolowane i poddawane treningowi. Że ma to na celu umacniać idee, z którymi dziecko wzrastało. Ale ty mówisz o zmuszaniu ludzi do odrzucenia tych wartości, do zrezygnowania z wszystkiego, w co wierzą. Jak to się robi?
– Sekta kontroluje czas i otoczenie nowicjusza. Dieta. Sen. Praca. Odpoczynek. Pieniądze. Wszystko. Wywołuje poczucie zależności, bezsilności, kiedy jest się poza grupą. W tym momencie wzbudza nową moralność, system logiczny, do którego stosuje się cała grupa. Świat pod dyktando lidera. To zdecydowanie zamknięty system. Nie dopuszcza się żadnej krytyki, żadnego narzekania. Grupa porzuca stare zachowania i postawy, krok po kroku zastępuje je swoimi własnymi zachowaniami i postawami.
– Dlaczego ludzie się na to zgadzają?
– Proces jest na tyle stopniowy, że nikt nie jest świadom tego, co się dzieje. Przechodzi się przez serię niewielkich etapów, a każdy z nich wydaje się nieszkodliwy. Inni zapuszczają włosy. Ty zapuszczasz włosy. Inni mówią cicho, więc i ty ściszasz głos. Wszyscy potulnie słuchają lidera, nie zadają pytań i ty robisz to samo. Masz poczucie bycia akceptowanym i aprobowanym przez grupę. Nowicjusz nie czuje, że ten program działa w dwie strony.
– Czy w końcu zaczynają się orientować?
– Zwykle dzieje się tak, że nowych członków nakłania się do zerwania kontaktów z rodziną i przyjaciółmi, do zerwania starych więzi. Czasami zabiera się ich w jakieś izolowane miejsca. Na farmy. Do komun. Do domków letniskowych. Taka izolacja, zarówno fizyczna, jak i społeczna, osłabia ich normalny system wsparcia i zwiększa poczucie osobistej bezsilności i potrzeby bycia akceptowanym przez grupę. To także sprawia, że nie są w stanie ocenić tego, co im się mówi. Wiara we własną umiejętność oceny i postrzegania słabnie. W końcu nie są w stanie podjąć jakiegokolwiek samodzielnego działania.
Pomyślałam o Owensie i jego grupie na Świętej Helenie.
– No to już wiem, jaką sekta ma kontrolę, jeżeli mieszka się z nią dwadzieścia cztery godziny na dobę, ale co z członkami, którzy pracują poza siedzibą?
– To proste. Wszyscy dostają instrukcje, by intonować pieśni i medytować, kiedy nie pracują. W czasie przew na lunch czy kawę. Umysł koncentruje się na zachowaniach kierowanych przez sektę. A poza pracą cały czas poświęcany jest organizacji.
– Ale co ich przyciąga? Co kieruje człowiekiem, który odrzuca swoją przeszłość i oddaje się sekcie?
Nie mogłam objąć tego umysłem. Czy Kathryn i inni też byli automatami, których każdy krok był kontrolowany?
– Istnieje system kar i nagród. Jeżeli ktoś zachowuje się, mówi i myśli odpowiednio, jest kochany przez lidera i całą grupę. I, oczywiście, będzie zbawiony. Oświecony. Zabrany do innego świata. Cokolwiek się obiecuje.
– A co oni obiecują?
– Wszystko. Nie wszystkie sekty są religijne. Ludzie myślą, że są, bo w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych wiele takich grup zarejestrowało się jako religijne dla ulg podatkowych. Istnieją różne rodzaje sekt, obiecują one różne korzyści. Zdrowie. Upadek rządu. Podróż w kosmos. Nieśmiertelność.
– Nadal uważam, że tylko wariat dałby się na to nabrać.
– Wcale nie. – Pokręcił głową. – Nie tylko wąska grupa ludzi daje się w to wciągnąć. Badania dowodzą, że prawie dwie trzecie respondentów pochodziło z normalnych rodzin i wykazywało zachowanie typowe dla swojej grupy wiekowej w momencie wstępowania do sekty.
Zapatrzyłam się w nieduży dywan we wzory plemienia Nawajo pod moimi stopami. Nie rozumiałam tego. Dlaczego tak się działo? Co mi tutaj mąciło obraz?
– Czy twoje badania wyjaśniają, dlaczego ludzie poszukują takich organizacji?
– Raczej nie. To one szukają ludzi. I jak już mówiłem, ci liderzy potrafią być naprawdę uroczy i przekonujący.
Dom Owens pasował mi do tego opisu. Kim on był? Ideologiem spełniającym swoje zachcianki przy pomocy podatnych na wpływy zwolenników? Czy może tylko prorokiem-entuzjastą próbującym wyhodować organiczną fasolę?
Znowu pomyślałam o Daisy Jeannotte. Miała rację? Czy opinia publiczna niepotrzebnie dała się zastraszyć wyznawcom szatana i prorokom przepowiadającym nadejście Sądu Ostatecznego?
– Ile sekt istnieje w Stanach Zjednoczonych? – zapytałam.
– W zależności od definicji – uśmiechnął się drwiąco i rozłożył ręce – od trzech do pięciu tysięcy.
– Żartujesz sobie.
– Jedna z moich koleżanek obliczyła, że w ciągu ostatnich dwudziestu lat aż dwadzieścia milionów ludzi miało jakiś kontakt z sektami. Ona uważa, że zawsze jest to mniej więcej dwa do pięciu milionów.
– Zgadzasz się z tym? – Zadziwił mnie.
– Trudno powiedzieć. Niektóre z grup zwiększają swoją liczebność zaliczając w poczet swoich członków nawet tych, którzy kiedykolwiek pojawili się na spotkaniu, czy też prosili o informacje. Inne są bardzo tajemnicze i bardzo starają się nie zwracać na siebie uwagi. Policja odkrywa istnienie niektórych z nich dopiero wtedy, kiedy mają jakieś kłopoty albo kiedy jakiś rozczarowany zwolennik odchodzi i składa skargę. Mniejsze z nich trudno jest nawet wytropić.
– Słyszałeś kiedyś o Domie Owensie?
Pokręcił głową.
– A jak się nazywa grupa?
– Oni nie używają nazwy.
Na drugim końcu korytarza ktoś włączył drukarkę.
– Czy policja obserwuje jakieś organizacje w Karolinach?
– To nie moja dziedzina, Tempe. Ja jestem socjologiem. Mogę ci powiedzieć, jak one działają, ale niekoniecznie kto jest aktualnie prześwietlany. Ale jeżeli to dla ciebie ważne, mogę spróbować się dowiedzieć.
– Ja tego po prostu nie rozumiem. Red. Jak ludzie mogą być tak łatwowierni?
– Kusząca jest myśl, że należy się do elity. Jest się wybranym. Większość sekt uczy swoich członków, że tylko oni są oświeceni, a wszyscy inni pominięci. W pewien sposób gorsi. To działa na ludzi,
– Red, czy te grupy stosują przemoc?
– Większość nie, ale są wyjątki. Były takie w Jonestown, w Waco, w Bramach Niebios. Najwyraźniej ich członkom nie szło najlepiej. Pamiętasz sektę Rajneesh? Chcieli zatruć zasoby wodne w jakimś mieście w Oregonie i grozili urzędnikom hrabstwa. A Synanon? Ci porządni mieszkańcy podrzucili grzechotnika do skrzynki na listy prawnika, który podał ich do sądu. Facet ledwie uszedł z życiem.
Coś tam sobie przypominałam.
– A co z małymi grupami, z tymi, które się ukrywają?
– Większość jest nieszkodliwa, ale niektóre są wymyślne i potencjalnie niebezpieczne. Tylko kilka z nich posunęło się za daleko w ostatnich latach. Czy to ma coś wspólnego ze sprawą?
– Tak. Nie. Nie jestem pewna. – Zadarłam sobie skórkę paznokcia na kciuku.
Zawahał się.
– Czy chodzi o Katy?
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Dzień Śmierci»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dzień Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Dzień Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.