Harlan Coben - Błękitna krew

Здесь есть возможность читать онлайн «Harlan Coben - Błękitna krew» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Błękitna krew: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Błękitna krew»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kto mógł porwać syna Jacka Coldrena, znanego golfisty, który z ogromną przewagą prowadzi w mistrzostwach USA? Podejrzenia padają na dawnego asystenta Jacka, Lloyda Rennarta. Tymczasem okazuje się, że Rennart pół roku wcześniej popełnił samobójstwo. A jeśli żyje i tylko upozorował własną śmierć? A może Chad sfingował porwanie? Myron Bolitar podejmuje się odnaleźć chłopca – po raz pierwszy bez swojego niezawodnego przyjaciela Wina, który z niewiadomych powodów odmawia udziału w śledztwie. Jedyny trop, jakim dysponuje, to karta kredytowa zaginionego, z której ktoś ciągle korzysta. I tym razem klucz do wszystkich zagadek kryje się w przeszłości…

Błękitna krew — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Błękitna krew», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Trzy przecznice przed stadionem Paskuda skręcił w boczną uliczkę, zahamował i wyskoczył. Myron ponownie rozważył, czy wezwać Wina, uznał jednak, że to nie ma sensu: Win był w Merion, komórkę miał wyłączoną. Myron wrócił myślami do minionej nocy i porannych zarzutów Esperanzy. A może miała rację? Może rzeczywiście – częściowo – odpowiadał za postępki Wina? Nie o to jednak chodziło. Już wiedział, że prawda, której bała się również Esperanza, przedstawia się banalnie: po prostu nie brał ich sobie do serca.

Czytasz gazety, oglądasz wiadomości, doświadczasz okropności i twoje człowieczeństwo, podstawy wiary w ludzi, zaczynają zbliżać się niebezpiecznie do „gry w zadowolenie” Polyanny. Tym właśnie się gryzł – nie odrazą do wyczynów Wina, lecz tym, że się nimi zbytnio nie przejmował.

Win postrzegał świat kontrastowo – czarno-biało. On sam ostatnio też zaczął czarno widzieć szare strefy życia. Nie podobały mu się zmiany, jakie zaszły w nim pod wpływem okrucieństw zadawanych ludziom przez ludzi. Próbował trzymać się starych wartości, ale lina w jego rękach stawała się coraz bardziej śliska. Pytanie, po co się ich trzymał. Czy dlatego, że naprawdę w nie wierzył, czy dlatego, że podobał się sobie jako ich wyznawca?

Nie był już tego pewien.

Powinien zabrać z sobą broń. Idiota. Ale przecież śledził zwykłą łajzę. Z tym że nawet łajza mógł do niego strzelić i zabić. Co robić? Zadzwonić na policję? Z takimi dowodami w ręku? Z czym do gości. A może wrócić tutaj później z pukawką? Do tego czasu Paskuda mógł jednak odjechać, kto wie, czy nie z Chadem Coldrenem.

Pozostało więc śledzić go dalej. Byle ostrożnie.

Nie bardzo wiedząc, co począć; Myron zatrzymał samochód na rogu i wysiadł. Ulica zabudowana była niskimi domami z cegły, zbudowanymi jak spod sztancy. Kiedyś była to zapewne miła dzielnica – teraz wyglądała jak nieborak, który stracił pracę i przestał się kąpać. Zarośnięta i spłowiała jak ogród, o który przestano dbać.

Paskuda skręcił w zaułek. Idąc za nim, Myron minął wiele plastikowych worków ze śmieciami, dużo zardzewiałych schodów pożarowych. Z kartonu po lodówce wystawały cztery nogi i dobywało się chrapanie. Na końcu zaułka Paskuda skręcił w prawo. Myron posuwał się wolno. Paskuda zniknął w drzwiach ewakuacyjnych opuszczonego budynku. Nie miały klamki ani gałki, lecz pozostały uchylone. Myron pchnął je.

Zaraz po przekroczeniu zmurszałego progu usłyszał nieartykułowany wrzask. Tuż przed sobą zobaczył Paskudę. Coś śmignęło mu przy twarzy. Przydał się szybki refleks. Dzięki unikowi metalowy drąg ześlizgnął się po łopatce. Rękę przeszył nagły ból. Myron padł na ziemię, przetoczył się po betonowej podłodze i wstał.

Było ich trzech. Z ogolonymi głowami i wytatuowanymi swastykami. Wszyscy uzbrojeni w łomy i łyżki do opon.

Wyglądali jak trzy części koszmarnego filmu. Paskudny Faszysta był pierwowzorem. W Podziemiach Planety Paskudnego Faszysty, który stał z lewej, uśmiechał się jak głupi do sera. A stojący z prawej Ucieczka z Planety Paskudnego Faszysty nadrabiał miną. Słabe ogniwo, uznał Myron.

– Zmieniacie opony mózgowe? – spytał.

– Rozwalimy twoje – odparł Paskuda, dla zwiększenia efektu uderzając łyżką w dłoń.

– E!

Myron machnął ręką.

– Czego mnie śledzisz, złamasie?

– Ja?

– Tak, ty! Dlaczego mnie, kurwa, śledzisz?

– Kto mówi, że cię śledzę?

– Bierzesz mnie za przygłupa? – spytał zdezorientowany Paskuda.

– Skądże, za asa Mensy.

– Za kogo?

– Pogrywa z tobą w chuja, człowieku – podpowiedział w Podziemiach Planety.

– Jasne, że pogrywa – zawtórował Ucieczka.

Paskuda wybałuszył załzawione oczy.

– Pogrywasz ze mną, złamasie?! Pogrywasz w chuja?! Ze mną?!

– Przejdźmy do następnego punktu – rzekł Myron, patrząc mu w oczy.

– Spuśćmy mu mały wpierdol – zaproponował Podziemniak. – Dołóżmy zdrowia.

Tych trzech zapewne nie miało doświadczenia w walce, lecz Myron wiedział, że trzech uzbrojonych zakapiorów zawsze może pokonać wygę. W dodatku byli zbyt nabuzowani, oczy błyszczały im jak świeże pączki, bez przerwy pociągali nosami i je pocierali.

Innymi słowy – jak kto woli – naćpali się, złapali fazę, napudrowali.

Ale widział dla siebie szansę – zbijając ich z tropu i atakując. Ryzykowne. Musiał ich wkurzyć, wytrącić z i tak już zakłóconej równowagi, a przy tym zachować kontrolę nad sytuacją, wiedzieć, kiedy trochę ustąpić. Znajdował się w sytuacji linoskoczka, zmuszonego balansować wysoko nad tłumem, bez zabezpieczającej siatki.

– Czego mnie śledzisz, złamasie? – powtórzył Paskuda.

– Może mi się podobasz – odparł Myron. – Mimo braku tyłka.

Podziemniak zarechotał.

– Załatwmy go, kurde. Załatwmy na perłowo.

Myron spojrzał na nich jak twardziel, który nie pęka. Niektórzy mogli mylnie uznać, że cierpi na zaparcie, niemniej mina ta wychodziła mu coraz lepiej. Grunt to praktyka.

– Szczerze wam to odradzam – ostrzegł.

– Tak?! A niby dlaczego mamy cię nie załatwić? – spytał Paskuda. – Niby dlaczego mam ci nie połamać wszystkich żeber tą sztamajzą?

Uniósł łyżkę do opon, by przekonać Myrona, że nie myśli się z nim pieścić.

– Spytałeś, czy mam cię za przygłupa – odparł Myron.

– No i co?

– A ty? Masz mnie za przygłupa? Czy gdybym chciał cię uszkodzić, to byłbym taki durny, żeby przyjść za tobą, wiedząc co mnie tu czeka?

Cała trójka się zawahała.

– Śledziłem cię, żeby sprawdzić.

– O czym ty, kurwa, mówisz?

– Pracuję dla pewnych osób. Nie wymienię nazwisk. – Głównie dlatego, pomyślał Myron, że nie wiem, o czym mówię. – Powiedzmy, że są z branży, w której wy sami nierzadko działacie.

– Nierzadko?

Znowu potarli nosy. Faza, faza. Faza, faza.

– Nierzadko – powtórzył. – To coś, co robi się często lub w krótkich odstępach czasu. Nierzadko.

– Że co?

Boże!

– Mój pracodawca szuka kogoś, kto pokierowałby pewnym rewirem. Kogoś nowego. Kogoś, kto chce zarobić dziesięć procent od sprzedaży i mieć kokę za friko do oporu. Oczy tercetu zbzikowały.

– Słyszysz, człowieku? – spytał Podziemniak Paskudę.

– Słyszę.

– U Eddiego nie mamy prowizji. Ten piździelec to straszny cienias. A ten gościu – Podziemniak wskazał Myrona łyżką do opon – to, kurde, wapniak. Bankowo pracuje dla kogoś z kasą.

– Bankowo – wsparł go Ucieczka.

Paskuda się zawahał, mrużąc podejrzliwie oczy.

– Skąd się o nas zwiedziałeś?

Myron wzruszył ramionami.

– Chodzą słuchy – odparł.

Ściema, ściema.

– Więc jechałeś za mną, żeby mnie sprawdzić?

– Tak.

– Po prostu zaszłeś do galerii i postanowiłeś mnie śledzić?

– Można tak powiedzieć.

Paskuda uśmiechnął się. Spojrzał na Ucieczkę i Podziemniaka. Zacisnął dłoń na łyżce. Niedobrze.

– To dlaczego się o mnie rozpytywałeś? Co cię obłazi, że stamtąd dzwoniłem?

Niedobrze.

Paskuda zrobił krok do przodu, oczy mu pałały.

Myron uniósł rękę.

– Odpowiedź jest prosta – odparł.

Zawahali się. Wykorzystał to. Wyrzucił nogę przed siebie jak tłok, trafiając nieprzygotowanego Ucieczkę w kolano, i rzucił się do drzwi.

– Łapcie, skurwysyna!

Pognali za nim, ale zdążył otworzyć ramieniem drzwi ewakuacyjne. Z pokusy „durnego udowodnienia sobie własnej męskości”, jak nazwał tę cechę nowy znajomy sprzed Zajazdu Dworskiego, chętnie by się z nimi starł, lecz taka lekkomyślność mogła go drogo kosztować. W przeciwieństwie do nich był nieuzbrojony.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Błękitna krew»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Błękitna krew» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Harlan Coben - Don’t Let Go
Harlan Coben
Harlan Coben - W głębi lasu
Harlan Coben
Harlan Coben - Motivo de ruptura
Harlan Coben
Harlan Coben - Tiempo muerto
Harlan Coben
Harlan Coben - Play Dead
Harlan Coben
Harlan Coben - Caught
Harlan Coben
libcat.ru: книга без обложки
Harlan Coben
Harlan Coben - The Innocent
Harlan Coben
Harlan Coben - Just One Look
Harlan Coben
Harlan Coben - Bez Skrupułów
Harlan Coben
Harlan Coben - Tell No One
Harlan Coben
Harlan Coben - Jedyna Szansa
Harlan Coben
Отзывы о книге «Błękitna krew»

Обсуждение, отзывы о книге «Błękitna krew» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x