Robert Ludlum - Krucjata Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Krucjata Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krucjata Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krucjata Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest to drugi tom powesci o agencie Jasonie Bournie. "Miedzynarodowy spisek oplata siecia intrygi caly swiat. Jej macki siegaja z Hongkongu do Waszyngtonu i Pekinu. Wplatany wbrew swojej woli w zagadkowa i bezwzgledna gre superagent Jason Bourne znow musi walczyc i zabijac. W miare jak zrywa kolejne zaslony falszu, przekonuje sie, ze stawka jest zycie ukochanej kobiety i utrzymanie niepewnej rownowagi miedzy mocarstwami…"

Krucjata Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krucjata Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Z nogą jest gorzej, prawda? – zapytał Dawid.

– Jakoś to przeżyję.

– Powiem ci nawet, że z tym umrzesz – wycedził Webb, unosząc pistolet. – Dlatego, że ja nie mogę żyć bez mojej żony, a ciebie to gówno obchodzi. Czy wiesz, kim jesteś, Aleks? Po tym wszystkim, co nam zrobiłeś, po tych kłamstwach, pułapkach i brudach, które wylewałeś na nasze głowy…

– Na twoją, nie na jej! – przerwał mu Conklin, napełniając szklankę i spoglądając na pistolet.

– To na jedno wychodzi, ale ty i tak tego nie zrozumiesz.

– Nigdy nie miałem okazji się nauczyć.

– Bo nie pozwoliło ci to wszawe użalanie się nad samym sobą! Nie pragniesz niczego innego, jak zamknąć się w skorupie, zalać w trupa i o niczym nie myśleć. „I tak oto przez głupią minę rozpoczął się upadek człowieka, który mógł osiągnąć największe zaszczyty”. Jesteś żałosny. Masz przecież życie, masz umysł…

– Jezu, więc je sobie weź! Strzelaj! Pociągnij za ten cholerny spust, ale daj mi wreszcie spokój! – Conklin raptownie wlał w siebie całą zawartość szklanki; jego ciałem wstrząsnął długotrwały, chrapliwy kaszel. Kiedy atak minął, ponownie skierował na Dawida spojrzenie nabiegłych krwią, załzawionych oczu. – Myślisz, że bym ci nie pomógł, gdybym tylko mógł, ty sukinsynu? – wyszeptał z wysiłkiem. – Myślisz, że tak lubię się zalewać? To ty niczego nie rozumiesz, nie ja! – Oficer wywiadu wyciągnął przed siebie pustą szklankę i upuścił ją na podłogę; naczynie rozbiło się w drobny mak. Kiedy ponownie przemówił, jego wysoki głos nabrał me-lodyjności, a na twarzy pojawił się blady uśmiech. – Po prostu nie zniósłbym kolejnej porażki, przyjacielu, a tak by się to skończyło, możesz mi wierzyć. Zabiłbym was oboje, a nie wydaje mi się, żebym potrafił potem z tym żyć.

Webb opuścił broń.

– Na pewno nie z tym, czego się dowiedziałeś. Tak czy inaczej, zaryzykuję. Mam niewielki wybór, więc decyduję się na ciebie. Szczerze mówiąc, nie znam nikogo innego. Mam trochę pomysłów, może nawet plan, ale trzeba go szybko dopracować.

– Hę? – wystękał ze zdumieniem Conklin, przytrzymując się baru.

– Zaparzyć ci kawy, Aleks?

ROZDZIAŁ 7

Czarna kawa podziałała na Conklina trzeźwiąco, lecz nie tak bardzo jak fakt, że Dawid postanowił mu zaufać. Były Jason Bourne doceniał umiejętności swego do niedawna śmiertelnego przeciwnika i dał mu to do zrozumienia. Rozmawiali do czwartej nad ranem, szkicując zarysy strategii opierającej się na teraźniejszości, lecz wybiegającej daleko w przyszłość. W miarę jak słabł wpływ alkoholu, Conklin zaczynał działać coraz sprawniej, nadając konkretny kształt podsuwanym przez Dawida, nie do końca sprecyzowanym myślom. Sposób, w jaki Webb podszedł do sprawy, nie budził w nim zastrzeżeń.

– Chodzi ci o stworzenie nagłej, kryzysowej sytuacji związanej ze zniknięciem Marie i nadanie jej odpowiedniego rozgłosu. Sam jednak powiedziałeś, że musimy ją zmontować w szybkim tempie, by uderzyć mocno i celnie, nie dając im czasu na domysły.

– Trzeba zacząć od prawdy – wtrącił Webb. – Wdarłem się tu grożąp ci śmiercią i oskarżając cię o wszystko, co się do tej pory zdarzyło: od scenariusza McAllistera poprzez groźbę Babcocka, że wyślą po mnie pluton egzekucyjny, aż do tego arystokratycznego głosu, który kazał mi zostawić „Meduzę” w spokoju, bo jak nie, to wsadzą mnie w kaftan bezpieczeństwa i odwiozą do czubków. To wszystko naprawdę się zdarzyło, a ja naprawdę grożę ujawnieniem wszystkiego, co wiem o,,Meduzie”.

– Więc musimy im wcisnąć jakieś wielkie kłamstwo, które wywoła wśród nich popłoch.

– Na przykład jakie? – Jeszcze nie wiem. Trzeba nad tym pomyśleć. Powinno to być coś zupełnie nieoczekiwanego, co wytrąci z równowagi nawet najbardziej doświadczonych strategów, kimkolwiek są. Mam przeczucie, że już popełnili co najmniej jeden błąd, a jeśli okaże się, że tak jest w istocie, to będą się starali nawiązać kontakt.

– W takim razie wyciągnij swoje notatki i spróbuj dotrzeć do pięciu lub sześciu ludzi, którzy najbardziej pasują do schematu.

– To by zajęło wiele godzin, jeśli nie dni – zaoponował Aleks. – Musiałbym obchodzić dookoła wzniesione już barykady, a na to nie mamy czasu. T y nie masz czasu.

– Więc musimy ten czas znaleźć! Zacznij coś robić!

– Istnieje lepszy sposób – odparł Conklin. – Panov ci go podsunął.

– Mo?

– Tak. Oficjalne raporty w Departamencie Stanu.

– Raporty…? – Webb zupełnie o nich zapomniał. – W jaki sposób mogą nam pomóc?

– Jeśli właśnie tam zaczęli tworzyć nową dokumentację na twój temat, to dostarczę im jeszcze inną wersję, którą będą musieli natychmiast sprawdzić – zakładając oczywiście, że się nie mylę i że istotnie stracili nad tym kontrolę. Raporty stanowią jedynie narzędzie:

rejestrują fakty, ale nie potwierdzają ich autentyczności. Ludzie, którzy je wprowadzają do komputerów, podniosą natychmiast alarm, jeśli tylko zaczną podejrzewać, że ktoś tam grzebał. Odwalą za nas kawał roboty… Niemniej jednak w dalszym ciągu potrzebujemy jakiegoś kłamstwa, które dokonałoby przełomu.

– Przełomu?

– Chodzi mi o jakieś zakłócenie w realizacji scenariusza, lukę w planie.

– Wiem, o co ci chodzi… Słuchaj, a co ty na to: jak wiesz, nazywają mnie schizofrenikiem, co oznacza, że czasem mówię prawdę, a czasem nie, i nie potrafię odróżnić jednego od drugiego.

– Niektórzy z nich mogą nawet w to wierzyć – uzupełnił Conklin. – I co z tego?

– Dlaczego nie mielibyśmy tego wykorzystać? Powiesz im, że usłyszałeś ode mnie, jakoby Marie udało się uciec i zawiadomić mnie, gdzie jest, a ja natychmiast ruszyłem jej na ratunek.

Aleks zmarszczył brwi, lecz niemal natychmiast rozpogodził się, wpatrując w Dawida błyszczącymi oczami.

– Doskonały pomysł! – powiedział. – Bez zarzutu! Zamieszanie rozprzestrzeni się jak ogień w suchych zaroślach. W tak zakamuflowanych operacjach jak ta tylko dwóch lub trzech ludzi zna wszystkie szczegóły, a reszta nie ma o niczym pojęcia. Boże, wyobrażasz to sobie? Porwanie w majestacie prawa! Ci, którzy maczali w tym palce, mogą wpaść w panikę i przeszkadzać sobie nawzajem, próbując ratować swoje tyłki. Wspaniale, panie Bourne!

Webb nawet się nie skrzywił słysząc to nazwisko. Zaakceptował je bez namysłu.

– Słuchaj! – powiedział, wstając z miejsca. – Obaj jesteśmy wyczerpani. Wiemy już, czego się trzymać, więc prześpijmy się trochę, a rano weźmiemy się do roboty. Sam nieraz się przekonałeś, ile może zdziałać kilka godzin snu.

– Wrócisz do hotelu? – zapytał Conklin.

– Wykluczone – odparł Dawid, spoglądając na bladą, ściągniętą twarz oficera wywiadu. – Daj mi jakiś koc. Będę spał tutaj, przy barze.

– Powinieneś już wiedzieć, kiedy nie należy się martwić o pewne rzeczy – powiedział Aleks. Uniósł się z kanapy i pokuśtykał do szafy w przedpokoju. – Jeżeli to ma być moja ostatnia akcja, to bez względu na rezultat postaram się dać z siebie wszystko. Może mi to coś pomoże. – Wrócił do pokoju z kocem i poduszką pod pachą. – Zapewne uznasz to za jakieś idiotyczne przeczucie, ale czy wiesz, co zrobiłem wczoraj wieczorem po pracy?

– Jasne, że wiem. Na podłodze leży rozbite szkło.

– Nie, jeszcze wcześniej.

– No, co takiego?

– Pojechałem do supermarketu i kupiłem tonę żarcia. Befsztyki, jaja, mleko, nawet ten klej, który nazywają płatkami owsianymi. Nigdy wcześniej nic takiego nie robiłem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krucjata Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krucjata Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Krucjata Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Krucjata Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x