Robert Ludlum - Krucjata Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Krucjata Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Krucjata Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Krucjata Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Jest to drugi tom powesci o agencie Jasonie Bournie. "Miedzynarodowy spisek oplata siecia intrygi caly swiat. Jej macki siegaja z Hongkongu do Waszyngtonu i Pekinu. Wplatany wbrew swojej woli w zagadkowa i bezwzgledna gre superagent Jason Bourne znow musi walczyc i zabijac. W miare jak zrywa kolejne zaslony falszu, przekonuje sie, ze stawka jest zycie ukochanej kobiety i utrzymanie niepewnej rownowagi miedzy mocarstwami…"

Krucjata Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Krucjata Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czemu mogę zawdzięczać tę wątpliwą przyjemność? – zapytał Conklin, napełniając swoją szklankę. – W Wirginii nie chciałeś się ze mną widzieć, mało tego, odgrażałeś się, że mnie zabijesz. Tak mówiłeś. „Zabiję go, jak tylko tu wejdzie”.

– Jesteś pijany.

– Chyba tak. Ostatnio prawie zawsze jestem pijany. Chcesz zacząć od jakiegoś wykładu? To niewiele da, ale jeśli masz ochotę, oczywiście możesz spróbować.

– Jesteś chory.

– Nie, tylko pijany. Sam to powiedziałeś. Czyżbym się powtarzał?

– Ad nauseam.

– W takim razie przepraszam. – Conklin odstawił butelkę, pociągnął kilka łyków ze szklanki i spojrzał na Dawida. – Nie ja przyszedłem do ciebie, lecz ty do mnie, ale to chyba nie ma większego znaczenia. Czy postanowiłeś wreszcie spełnić swoją groźbę, odpłacić mi za krzywdy, wyrównać rachunki, czy jak to tam się nazywa? Nie przypuszczam, żeby to wybrzuszenie pod marynarką było spowodowane butelką whisky.

– Nie odczuwam już tak nieodpartego pragnienia, żeby cię zabić, ale, oczywiście, w dalszym ciągu jestem do tego zdolny. Możesz bardzo łatwo mnie sprowokować.

– Fascynujące. W jaki sposób, jeśli można wiedzieć?

– Nie dostarczając mi tego, czego potrzebuję, a co możesz dostarczyć.

– Chyba wiesz coś, o czym ja nie wiem.

– Wiem, że masz za sobą dwadzieścia lat pracy w wywiadzie i kilkadziesiąt tajnych operacji.

– To już historia – mruknął Conklin, popijając ze szklanki.

– Ale można ją ożywić. W przeciwieństwie do mojej, twoja pamięć jest bez zarzutu. Potrzebuję informacji i odpowiedzi.

– O czym? Na co?

– Zabrali mi żonę – powiedział Dawid. – Zabrali mi Marie! – powtórzył podniesionym tonem.

Conklin zamrugał raptownie powiekami.

– Mógłbyś to jeszcze raz powtórzyć? Mam wrażenie, że się przesłyszałem.

– Nie przesłyszałeś się! Jestem pewien, że w y maczaliście w tym palce!

– Nie ja! Nigdy bym… Nie mógłbym tego zrobić! Co ty wygadujesz? Marie zniknęła?

– Jest teraz w samolocie lecącym nad Pacyfikiem. Mam za nią wyruszyć. Do Koulunu.

– Oszalałeś!

– Posłuchaj mnie, Aleks. Posłuchaj uważnie wszystkiego, co ci powiem…

Słowa popłynęły ponownie, lecz tym razem znacznie spokojniejszym strumieniem niż wtedy, gdy rozmawiał przez telefon z Pa-novem. Pijany Conklin miał bystrzejszy umysł niż większość trzeźwych, inteligentnych ludzi i Webb nie mógł sobie pozwolić, żeby do jego relacji wkradły się choćby najdrobniejsze nieścisłości. Wszystko musiało być jasne od samego początku, od chwili, gdy rozmawiał z Marie przez telefon i usłyszał jej słowa:,,Dawidzie, wracaj do domu. Jest tu ktoś, z kim musisz się spotkać. Szybko, najdroższy”.

Podczas gdy mówił, Conklin przekuśtykał niepewnie przez pokój i usiadł na kanapie, ani na chwilę nie spuszczając wzroku z jego twarzy. Kiedy Dawid na zakończenie wspomniał o hotelu za rogiem, w którym zamieszkał, Aleks potrząsnął głową i sięgnął po swego drinka.

– Niesamowite – odezwał się po długim milczeniu wypełnionym bolesną koncentracją, która pomogła mu pokonać opary alkoholu. Odstawił szklankę na stół. – Wygląda to tak, jakby przygotowano pewną strategię, która nagle się zawaliła.

– Zawaliła?

– Wymknęła spod kontroli.

– W jaki sposób?

– Tego nie wiem – odparł oficer wywiadu z lekkim yhachnięciem ręki. Mówił powoli, starannie wymawiając słowa. – Zaznajamiają cię ze scenariuszem, prawdziwym lub nie, a potem dokonują zamiany ról – twoja żona zamiast ciebie – i przystępują do realizacji. Początkowo zachowujesz się zgodnie z przewidywaniami, ale kiedy wspominasz o „Meduzie”, dają ci jasno do zrozumienia, żebyś siedział cicho, bo jak nie, to możesz się poważnie sparzyć.

– Nic dziwnego.

– Ale tak się nie robi. Nagle twoja żona schodzi na drugi plan, a na jej miejscu pojawia się niebezpieczeństwo zdemaskowania,,Meduzy”. Ktoś się przeliczył.

– Masz resztę dzisiejszej nocy i cały jutrzejszy dzień na to, żeby zdobyć informacje, których potrzebuję. Jutro o siódmej wieczorem lecę do Hongkongu.

Conklin pokręcił powoli głową i wyciągnął trzęsącą się dłoń w kierunku szklanki.

– Trafiłeś pod zły adres – powiedział, przełknąwszy spory łyk. – Myślałem, że wiesz, bo sam przecież to zauważyłeś. Jestem dla ciebie całkowicie bezużyteczny. Zostałem odstawiony na boczny tor i nikt mi o niczym nie mówi, bo i po co? Mało tego: nikt w ogóle nie chce mieć ze mną do czynienia. Jeszcze trochę, a powiedzą o mnie „nie do uratowania”. Przypuszczam, że pamiętasz, co znaczy to słowo?

– Owszem. „Zabijcie go, za dużo wie”.

– A może właśnie na tym ci zależy? Chcesz mnie podpuścić, żebym obudził śpiącą „Meduzę” i dostał za swoje? W ten sposób wyrównałbyś rachunki.

– To ty doprowadziłeś do tej sytuacji – powiedział Dawid, wyjmując pistolet z ukrytej pod marynarką kabury.

– Zgadza się. – Conklin pokiwał głową, zerkając na broń. – Dlatego, że znałem Deltę i wiedziałem, że wszystko jest możliwe. Nie zapominaj, że oglądałem cię w akcji. Mój Boże, w Tam Ouan rozwaliłeś głowę jednemu z naszych ludzi, bo podejrzewałeś – nie wiedziałeś, tylko podejrzewałeś – że przekazuje meldunki komunistom! Żadnych zarzutów, żadnej obrony, tylko jeszcze jedna pospieszna egzekucja w dżungli. Okazało się, że miałeś rację, ale przecież mogłeś się mylić! Sam ustalałeś dla siebie prawa. Było więc bardzo prawdopodobne, że wtedy w Zurychu nas zdradziłeś.

– Nie pamiętam, co zdarzyło się w Tam Quan, ale dowiedziałem się o tym od innych – odparł gniewnie Dawid. – Miałem wyprowadzić dziewięciu ludzi. Nie było miejsca dla dziesiątego, który zwalniałby marsz albo informował nieprzyjaciela o naszej pozycji.

– Znakomicie! To są właśnie twoje prawa! Jesteś taki pomysłowy, więc znajdź teraz szybko jakieś uzasadnienie i pociągnij za spust, tak jak zrobiłeś to wtedy! Mówiłem ci już w Paryżu, żebyś to zrobił! – Oddychając gwałtownie Conklin utkwił w Dawidzie spojrzenie swoich nabiegłych krwią oczu i wyszeptał błagalnie: – Prosiłem cię wtedy i proszę cię teraz: Zrób to! Mam już dosyć!

– Byliśmy przyjaciółmi, Aleks! – wykrzyknął Dawid. – Przychodziłeś do nas do domu! Jedliśmy razem kolację, a potem bawiłeś się z dziećmi! Pływałeś z nimi w rzece…

Boże, wszystko zaczęło znowu wracać! Obrazy, twarze… Twarze! dala unoszące się bezwładnie w czerwonej wodzie… Opanuj się! Zapomnij o tym! Natychmiast!

– To było w innym kraju, Dawidzie. A poza tym… Nie wiem, czy chcesz, żebym dokończył zdanie.

– „A poza tym, dziewka nie żyje”. Nie, lepiej tego nie powtarzaj.

– Obydwaj byliśmy prawdziwymi erudytami, nie uważasz? – zapytał ochryple Conklin, niemal opróżniając do końca szklankę. – Naprawdę, nie mogę ci pomóc.

– Właśnie, że możesz. I zrobisz to.

– Nie widzę sposobu.

– Ludzie mają u ciebie zaciągnięte długi. Powołaj się na nie, tak jak ja powołuję się teraz.

– Przykro mi. Możesz pociągnąć za spust, kiedy tylko zechcesz, ale ja z własnej woli nie podstawię się do skreślenia ani nie zrezygnuję z tego, na co sobie zapracowałem. Jeśli już mam iść na zieloną trawkę, to chcę, żeby pastwisko było możliwie najbujniejsze. Wystarczająco dużo mi zabrali, teraz chcę część odzyskać z powrotem.

Oficer CIA wstał z kanapy i pokuśtykał przez pokój w kierunku chromowanego baru. Utykał bardziej niż kiedyś, ciągnąc za sobą prawą stopę, równie użyteczną jak kawałek martwego drewna, którym w istocie była.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Krucjata Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Krucjata Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Krucjata Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Krucjata Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x