Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ultimatum Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ultimatum Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Związku Radzieckim Jason Bourne staje do ostatecznej rozgrywki ze swoim największym wrogiem – słynnym terrorystą Carlosem – i tajnym międzynarodowym stowarzyszeniem. Żeby przeszkodzić potężnej Meduzie w zdobyciu władzy nad światem, raz jeszcze musi zrobić to, czego miał nadzieję nie robić nigdy więcej. I zwabić Carlosa w śmiertelną pułapkę, z której żywy wyjdzie tylko jeden z nich…

Ultimatum Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ultimatum Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Odejdź ode mnie! – wrzasnął Fontaine. – Nie podobasz mi się! Gdzie jest nasza pielęgniarka? Co z nią zrobiliście?

Dwaj komandosi przywarli do ziemi u podnóża muru oddzielającego ścieżkę od tropikalnej gęstwiny, po czym odwrócili się i spojrzeli na Jasona. Zrozumiał doskonale wyraz ich twarzy, oświetlonych niesamowitym, różnobarwnym blaskiem; teraz wszystko było w jego rękach. Oni wykonali swoje zadanie, eskortując go i doprowadzając do nieprzyjaciela. Reszta należała do niego.

Niespodziewany rozwój wydarzeń rzadko kiedy napełniał Bourne'a niepokojem, ale tym razem tak właśnie się stało. Czy Fontaine popełnił błąd? Czyżby starzec zapomniał o strażniku i przez pomyłkę wziął go za jednego z ludzi Carlosa? Może pracujący dla Johnny'ego człowiek zareagował zaskoczeniem na pojawienie się niespodziewanych gości, co było całkiem zrozumiałe, a stary Francuz błędnie zinterpretował jego zachowanie? Należało brać pod uwagę taką ewentualność, ale zważywszy na kwalifikacje Fontaine'a i jego bez wątpienia wzmożoną czujność, pomyłka raczej nie wchodziła w grę.

Zaraz potem w umyśle Bourne'a pojawiła się inna myśl, budząca rozpacz i odrazę. A może strażnik został zamordowany lub przekupiony, a na jego miejsce podstawiono innego? Carlos był mistrzem, jeśli chodzi o przekupywanie ludzi. Podobno podczas przygotowań do zabójstwa Anwara Sadata nie oddał nawet jednego strzału, tylko dopilnował, żeby podczas parady prezydentowi Egiptu nie towarzyszyli doświadczeni funkcjonariusze ochrony osobistej, lecz świeżo zwerbowani rekruci. Wydane na to pieniądze zwróciły mu się stokrotnie za sprawą antyizraelskich ugrupowań działających na Bliskim Wschodzie. Jeśli tak było naprawdę, to zadanie, jakie Szakal miał zrealizować na Wyspie Spokoju, musiało być dla niego dziecinną igraszką.

Jason wspiął się na palce, chwycił za krawędź muru i powoli, z ogromnym wysiłkiem wciągnął się na szczyt, przenosząc uchwyt na drugą stronę. Ból w karku odezwał się ze wzmożoną siłą. Kiedy jego głowa wychyliła się ponad krawędź, Bourne znieruchomiał, oszołomiony widokiem.

Fontaine stał jak wryty z otwartymi szeroko ze zdumienia ustami, wpatrując się wybałuszonymi oczami w starego mężczyznę ubranego w lekki, brązowy garnitur, który podszedł do niego i uściskał go serdecznie. Bohater Francji ożył i odepchnął go rozpaczliwie.

– Claude! – z ukrytego w kieszeni Jasona radia dobiegł niedowierzający głos Fontaine'a. – Quelle secousse! Vous etes ici!

– Monseigneur wyświadczył mi tę wielką łaskę – odparł również po francusku mężczyzna. – Mogę zobaczyć po raz ostatni moją siostrę i pocieszyć mego przyjaciela, jej męża. Jestem tutaj, z wami!

– Z nami? On przywiózł cię tutaj? Tak, oczywiście…

– Mam cię do niego zaprowadzić. Chce z tobą rozmawiać.

– Czy ty wiesz, co robisz…? Co zrobiłeś?

– Jestem z tobą i z nią. Tylko to się liczy.

– Ona nie żyje! Ta kobieta zabiła ją wczoraj w nocy. Oboje mieliśmy zginąć!

Wyłącz radio!!! – ryknął bezgłośnie Jason. Wyłącz radio! Ale było już za późno. Drzwi kaplicy otworzyły się i na zalaną blaskiem różnobarwnych świateł ścieżkę wyszedł młody, jasnowłosy mężczyzna o szerokich barach i aroganckich rysach twarzy. Czyżby Szakal szykował już swego następcę?

– Proszę pójść ze mną- odezwał się po francusku grzecznym, ale nie dopuszczającym sprzeciwu tonem. – Ty zostań tutaj – zwrócił się do starca w brązowym garniturze. – Strzelaj, jak tylko usłyszysz coś podejrzanego. Wyjmij pistolet.

– Oui, monsieur.

Jason przyglądał się bezradnie, jak Fontaine znika we wnętrzu kaplicy. W chwilę potem ukryte w kieszeni radio zatrzeszczało głośno, po czym umilkło; zniszczono nadajnik Francuza. Jednak coś było tu nie tak, coś nie pasowało, a może przeciwnie, układało się zbyt symetrycznie… Dlaczego Carlos miałby powtórnie korzystać z tej samej pułapki? Sprowadzenie na wyspę brata żony Fontaine'a było nieoczekiwanym i znakomitym posunięciem, godnym Szakala, potęgującym i tak już ogromne zamieszanie i niepewność, ale żeby jeszcze raz wracać do kaplicy… Było to zbyt uporządkowane i oczywiste, a tym samym niewłaściwe.

A jeśli właśnie dlatego słuszne…? Czyżby na tym miała polegać swoista logika zabójcy, któremu od niemal trzydziestu lat udawało się wodzić za nos służby wywiadowcze niemal wszystkich krajów? "To szaleństwo, on tego nie zrobi!" "Zrobi, właśnie dlatego, że to szaleństwo…" Czy Szakal jest w kaplicy? Jeżeli nie tam, to gdzie? Gdzie tym razem zastawił pułapkę?

Śmiertelna partia szachów okazała się nie tylko nadzwyczaj skomplikowana, ale i obfitująca w niezwykłe subtelności. Inni mogą zginąć, lecz z nich dwóch przeżyje tylko jeden. Śmierć dla siewcy śmierci lub dla tego, który odważył się stawić mu czoło. Jeden pragnie utrzymać i potwierdzić swoją legendę, drugi ocalić swoją rodzinę. Pod tym względem Carlos miał przewagę, w ostateczności byłby bowiem gotów, tak jak powiedział Fontaine, rzucić wszystko na szalę, gdyż stał już nad otwartym grobem i na niczym mu nie zależało. Bourne przeciwnie – chciał żyć, bo kiedyś stracił już żonę i dzieci, których prawie nie pamiętał. Nie mógł dopuścić, żeby coś takiego zdarzyło się po raz drugi!

Jason zsunął się z muru na schodzący ostro ku plaży teren i podpełzł do dwóch byłych komandosów.

– Zabrali go do środka – szepnął.

– A gdzie strażnik? – zapytał gniewnie jeden z mężczyzn. – Sam go tam postawiłem i wydałem wyraźne rozkazy. Nikt nie miał prawa wchodzić do wnętrza! Miał meldować przez radio natychmiast, jak tylko by kogoś zobaczył.

– Obawiam się, że go nie widział.

– Kogo?

– Blondyna mówiącego po francusku.

Czarnoskórzy komandosi spojrzeli szybko na siebie, po czym natychmiast utkwili wzrok w Bournie.

– Proszą go opisać – powiedział spokojnie drugi.

– Średniego wzrostu, barczysty…

– Wystarczy – przerwał mu były żołnierz. – Nasz człowiek widział go, proszę pana. To oficer policji. Zna kilka języków i jest szefem wydziału do walki z narkotykami.

– Ale skąd się tutaj wziął, mon? – zapytał jego kolega. – Pan Saint Jay powiedział, że policja o niczym nie wie.

– Sir Henry, mon. Wziął sześć czy siedem łodzi i kazał im pływać dookoła wyspy, żeby nikt nie mógł uciec. To policyjne łodzie, mon. Sir Henry powiedział, że to ćwiczenia, więc nic dziwnego, że szef wydziału narkotyków… – Komandos umilkł w pół zdania i wybałuszył oczy na swego towarzysza. – Skoro tak, to dlaczego nie jest na wodzie, w jednej z łodzi?

– Lubicie go? – zapytał wiedziony instynktem Bourne. Jego samego zaskoczyło to pytanie. – Chodzi mi o to, czy go poważacie? Mogę się mylić, ale mam przeczucie, że…

– Nie myli się pan, sir – przerwał mu pierwszy komandos. – To okrutny człowiek i nie lubi Pendżabczyków, jak nas nazywa. Bardzo łatwo oskarża ludzi i wielu z jego powodu straciło pracę.

– Dlaczego nie pozbędziecie się go, nie złożycie na niego skargi? Brytyjczycy na pewno by was wysłuchali.

– Ale nie gubernator, proszę pana. On bardzo go lubi. Są dobrymi przyjaciółmi i często wypływają razem na ryby.

– Rozumiem. – Jason rzeczywiście zaczynał powoli wszystko rozumieć i dlatego ogarniał go coraz większy strach. – Saint Jay wspomniał mi kiedyś, że za kaplicą jest jakaś ścieżka. Podobno może być zarośnięta, ale na pewno tam jest.

– Zgadza się – potwierdził pierwszy komandos. – Ludzie z obsługi schodzą tamtędy nad wodę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ultimatum Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ultimatum Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x