Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a

Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ultimatum Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ultimatum Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W Związku Radzieckim Jason Bourne staje do ostatecznej rozgrywki ze swoim największym wrogiem – słynnym terrorystą Carlosem – i tajnym międzynarodowym stowarzyszeniem. Żeby przeszkodzić potężnej Meduzie w zdobyciu władzy nad światem, raz jeszcze musi zrobić to, czego miał nadzieję nie robić nigdy więcej. I zwabić Carlosa w śmiertelną pułapkę, z której żywy wyjdzie tylko jeden z nich…

Ultimatum Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ultimatum Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Ale niezbyt atrakcyjne – odparł Armbruster. – Miałbym być ciągle sam na sam z tą czarownicą? Zabiłbym ją!

– Wcale nie – powiedział Kobra. – Zapewniono by panu ciągłe urozmaicenia. Kiedy tylko by pan zechciał, pojawialiby się goście, których pragnąłby pan widzieć, a także wybrane według pańskiego gustu kobiety. Życie toczyłoby się niemal tak samo jak do tej pory – trochę kłopotów, trochę przyjemnych niespodzianek. Najważniejsze jest to, że byłby pan bezustannie chroniony, niedostępny dla nikogo niepowołanego, a dzięki temu także i my moglibyśmy czuć się bezpieczni… Jednak, jak już wspomniałem, takie rozwiązanie jest w tej chwili czysto hipotetyczne. Jeśli mam być szczery, w moim przypadku nie ma innego wyboru, gdyż wiem właściwie wszystko o wszystkim. Wyjeżdżam za kilka dni. Do tego czasu muszę ustalić, kto uczyni to także, a kto zostanie na miejscu… Jak wiele pan wie, panie Armbruster?

– Jak sam pan rozumie, nie mam nic wspólnego z bieżącymi operacja mi. Zajmuję się raczej strategią niż taktyką. Tak jak pozostali raz w miesiącu otrzymuję zaszyfrowany teleks z Zurychu zawierający listę depozytów i firm, nad którymi przejmujemy kontrolę, i to właściwie wszystko.

– Na razie nie zasłużył pan sobie jeszcze na willę.

– Niech mnie szlag trafi, jeśli chcę ją mieć, a nawet gdybym chciał, to sam bym ją sobie kupił! Na koncie w Zurychu mam prawie sto milionów dolarów.

Bourne z trudem zdołał ukryć zaskoczenie.

– Na pana miejscu zbytnio bym się tym nie chwalił.

– A komu mam o tym powiedzieć? Tej jędzy?

– Ilu spośród nas zna pan osobiście?

– Właściwie nikogo, ale przecież oni też mnie nie znają… Do licha, oni nikogo nie znają. Właśnie, skoro już jesteśmy przy tym temacie: weźmy pana na przykład. Nigdy o panu nie słyszałem. Domyślam się, że pracuje pan dla kierownictwa, a zresztą powiedziano mi, że mam się pana spodziewać, ale pana nie znam.

– Zostałem zaangażowany na specjalnych warunkach. Jestem specjalistą od kamuflażu.

– Tak właśnie pomyślałem, że…

– Co z Szóstą Flotą? – przerwał mu Bourne, zmieniając temat rozmowy.

– Widuję się z nim od czasu do czasu, ale wątpię, czy wymieniliśmy w sumie więcej niż dziesięć słów. On jest wojskowym, a ja cywilem do szpiku kości.

– Kiedyś pan nim nie był. Wtedy, kiedy wszystko się zaczęło.

– Oczywiście, że byłem! Jeszcze nigdy sam mundur nie uczynił nikogo żołnierzem.

– A co z naszymi generałami w Brukseli i Pentagonie?

– Zależało im na karierze, więc zostali w armii. Ja wystąpiłem.

– Musimy spodziewać się przecieków i plotek – powiedział Bourne jakby do siebie, rozglądając się od niechcenia po wnętrzu lokalu – ale nie możemy dopuścić do tego, żeby wyszły na jaw nasze powiązania z armią.

– Chodzi panu o coś w rodzaju junty?

– Nigdy! – odparł Bourne, wpatrując się ostro w Armbrustera. – Takie pogłoski nie przechodzą bez echa, a wtedy…

– Może pan sobie nie zawracać tym głowy! – wyszeptał gniewnie przewodniczący Federalnej Komisji Handlu. – Szósta Flota, jak go pan nazywa, wydaje rozkazy tylko tutaj i nigdzie indziej. To facet z jajami, ma znajomości tam, gdzie ich potrzebujemy, ale wykorzystujemy go wyłącznie w Waszyngtonie.

– Pan o tym wie i ja wiem – odparł Jason, po raz kolejny kryjąc zaskoczenie – ale ktoś, kto od piętnastu lat przebywał pod kuratelą rządu, zaczął wszystko składać do kupy. Trop, którym ruszył, prowadzi prosto do Sajgonu.

– Rzeczywiście, wszystko się tam zaczęło, ale na pewno tam nie pozostało. Żołnierzyki nie daliby rady sami się z tego wywinąć, to jasne jak słońce… Rozumiem, do czego pan zmierza. Jeśli kiedykolwiek ktoś skojarzy szychę z Pentagonu z kimś takim jak my, sępy z Kongresu rzucą się na to w okamgnieniu i sprawa błyskawicznie nabierze rozgłosu.

– Do czego nie wolno nam dopuścić – uzupełnił Bourne. Armbruster skinął głową.

– Zgadzam się z panem. Czy jesteśmy już blisko ustalenia nazwiska sukinsyna, który zaczął w tym grzebać?

– Bliżej, ale nie blisko. Kontaktował się z Langley – niestety, nie wiemy, na jakim szczeblu.

– Langley? Na litość boską, przecież my tam mamy naszego człowieka! Powęszy i dowie się, kto to jest!

– DeSole? – podsunął Kobra.

– Tak jest. – Armbruster pochylił się w stronę rozmówcy. – Pan naprawdę wie prawie wszystko. Trzymamy to dojście w ścisłej tajemnicy. Co powie dział DeSole?

– Nic, bo nie możemy z niego skorzystać – odparł Jason, usiłując błyskawicznie znaleźć jakąś prawdopodobną odpowiedź. Zbyt długo był Davidem Webbem! Conklin miał rację: nie myśli już tak szybko jak dawniej. W ułamek sekundy potem pojawiły się potrzebne słowa… Część prawdy, nawet niebezpiecznie duża część, ale dzięki temu nie straci wiarygodności. Nie mógł sobie na to pozwolić. – Podejrzewa, że trafił pod lupę, więc musimy trzymać się od niego z daleka, dopóki sam się nie zgłosi.

– Jak to się stało? – Armbruster zacisnął palce na szklance i wybałuszył oczy.

– Ktoś odkrył, że Teagarten w Brukseli dysponuje specjalnym, tajnym numerem faksu łączącym go bezpośrednio z DeSole'em, z pominięciem standardowych procedur zabezpieczających.

– Cholerne, durne żołnierzyki! – parsknął z wściekłością Armbruster. – Dać im parę gwiazdek, a zaczną hasać jak niedorozwinięci debiutanci i wy ciągać łapy po każdą nową zabawkę, jaką zobaczą! Tajne numery, dobre sobie! Pewnie stuknął nie w ten klawisz, co trzeba, i połączył się ze Stowarzyszeniem na rzecz Rozwoju Ludzi o Odmiennym Kolorze Skóry!

– DeSole twierdzi, że tworzy sobie alibi i że. nic mu nie grozi, ale to na pewno nie jest odpowiednia pora, żeby łaził po biurach i zadawał ciekawskie pytania. Sprawdzi po cichu to, co może, i jeśli coś znajdzie, da nam znać, ale my mamy zostawić go w spokoju.

– Można się było domyślić, że jeśli coś się zawali, to przez jakiegoś chłopczyka w mundurze! Przecież gdyby nie ten osioł i jego tajny numer faksu wszystko byłoby w porządku, tak jak do tej pory!

– Jednak co się stało, to się nie odstanie, i trzeba się z tym pogodzić – powiedział spokojnie Bourne. – Powtarzam: musimy się ukryć. Niektórzy z nas będą musieli na jakiś czas wyjechać dla dobra wszystkich.

Przewodniczący Federalnej Komisji Handlu wydął pogardliwie wargi i rozparł się wygodnie na krześle.

– Powiem coś panu, Simon, czy jak pan się nazywa. Zabrał się pan za niewłaściwych ludzi. Jesteśmy biznesmenami, a choć niektórzy z nas są wystarczająco próżni lub bogaci, żeby pracować na rządowych posadach, nie zmienia to faktu, że prowadzimy rozległe interesy, wymagające naszej stałej obecności. Poza tym nie wybiera się nas, tylko mianuje, co oznacza, że nikt nie wymaga od nas ujawniania całości dochodów. Czy rozumie pan już, do

czego zmierzam?

– Nie jestem pewien – odparł Jason. Z niepokojem uświadomił sobie, że traci inicjatywę i rozmowa wymyka mu się spod kontroli. Zbyt długo mnie nie było… Poza tym Albert Armbruster nie był głupcem. Początkowo uległ panice, ale pod tą mało odporną na stresy ochronną warstwą krył się chłodny, analityczny umysł. – Co pan chce przez to powiedzieć?

– Pozbądźcie się naszych żołnierzyków. Kupcie im wille albo kilka wysp

Karaibach i usuńcie ich z pola widzenia. Urządźcie im małe, prywatne królestwa, w których byliby prawdziwymi władcami, bo w gruncie rzeczy o nic innego im nie chodzi.

– Mielibyśmy działać bez nich? – zapytał Bourne, starając się ukryć za skoczenie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ultimatum Bourne’a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ultimatum Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a»

Обсуждение, отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x