Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ultimatum Bourne’a
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ultimatum Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ultimatum Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ultimatum Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ultimatum Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Na razie wystarczy, chłopczyku.
– Wracając do Szakala – podjął przerwany wątek Beniamin, opierając się o ogrodzenie stoczni. Strażnik, który przechadzał się w pobliżu, puścił się pędem w ich stronę. – Prostitie! – krzyknął amerykański Rosjanin. – To znaczy, przepraszam! Jestem instruktorem… O, cholera!
– Złoży na ciebie meldunek? – zapytał Jason, kiedy już oddalili się na bezpieczną odległość.
– Nie, jest na to za głupi. To jeden z konserwatorów sprzętu, przebrany w mundur. Udają strażników, ale nie mają pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Wiedzą tylko tyle, że muszą zatrzymywać każdego, kto wchodzi lub wychodzi.
– Jak psy Pawłowa?
– Coś w tym rodzaju. Zwierzęta są w tym najlepsze, bo od razu skaczą do gardła i nie zadają zbędnych pytań.
– Znowu wróciliśmy do Szakala – zauważył Bourne.
– Nie rozumiem.
– Nie musisz, bo to wybitnie symboliczne nawiązanie. Jak twoim zdaniem uda mu się tutaj dostać?
– Nie ma na to żadnych szans. Strażnicy we wszystkich tunelach pod rzeką mają podane numery dokumentów, które zabrał naszemu człowiekowi w Moskwie. Jak tylko się pokaże, zastrzelą go na miejscu.
– Już powiedziałem Krupkinowi, żeby tego nie robić.
– Dlaczego?
– Dlatego, że to nie będzie on i tylko jeszcze jeden człowiek straci nie potrzebnie życie. Wyśle podstawionych ludzi, dwóch, może nawet trzech, aż wreszcie znajdzie jakąś szczelinę i wśliźnie się do środka.
– Gadasz od rzeczy. Co miałoby się stać z tymi ludźmi?
– To nie ma znaczenia. Nawet jeżeli zostaną zastrzeleni, też dowie się czegoś w ten sposób.
– Ty naprawdę jesteś szalony. Gdzie znalazłby chętnych?
– Wszędzie, gdzie są ludzie, którzy zechcą w ciągu kilku minut zarobić tyle, ile zwykle zarabiają przez miesiąc. Powie im, że chodzi o rutynową kontrolę posterunków – nie zapominaj, że ma autentyczne dokumenty. W połączeniu z pieniędzmi trudno wyobrazić sobie lepszy argument.
– Ale przy pierwszej próbie straci te papiery! – zaprotestował szybko instruktor.
– Wcale nie. Ma do przejechania ponad sześćset kilometrów i będzie mijał dziesiątki miast i miasteczek. W większości z nich na pewno znajdą się jakieś kserokopiarki; komuś takiemu jak on wystarczy kilka minut, żeby upodobnić kopie do oryginałów. – Bourne przystanął i spojrzał na swego rozmówcę. – Zaprzątasz sobie głowę detalami, Ben, a możesz mi wierzyć, że one nie mają w tym wypadku żadnego znaczenia. Carlos chce tutaj wrócić za wszelką cenę i wróci, choćby nie wiem co. Mamy jednak nad nim przewagę: jeżeli Krupkinowi udało się osiągnąć to, co zamierzał, Szakal myśli, że nie żyję.
– Cały świat myśli, że nie żyjesz… Tak, Krupkin powiedział mi o tym. Byłby głupcem, gdyby tego nie zrobił. Oficjalnie jesteś rekrutem posługującym się pseudonimem "Archie", ale ja wiem, kim jesteś naprawdę, Bourne. Nawet gdybym nigdy wcześniej o tobie nie słyszał, teraz na pewno zdążyłbym to nadrobić. Od kilku godzin Radio Moskwa mówi prawie wyłącznie o tobie.
– W takim razie możemy założyć, że Carlos także usłyszał tę wiadomość.
– Na pewno. Tutaj każdy samochód musi być wyposażony w radio. Na wypadek amerykańskiego ataku, ma się rozumieć.
– To najlepszy chwyt reklamowy, o jakim słyszałem.
– Czy naprawdę zabiłeś w Brukseli generała Teagartena?
– Zejdźmy ze mnie, dobrze?
– Jak sobie życzysz. Zdaje się, że chciałeś coś powiedzieć?
– Krupkin powinien mnie to pozostawić.
– Co?
– Kwestię wejścia Szakala na teren Nowogrodu.
– O czym ty mówisz, do cholery?
– Jeśli chcesz, możesz zrobić to za jego pośrednictwem, ale zawiadom strażników we wszystkich tunelach i przy bramach, żeby wpuszczali każdego, kto wylegitymuje się skradzionymi dokumentami. Przypuszczam, że będzie ich czterech lub pięciu. Oczywiście, nie wolno ani na chwilę spuścić ich z oka, ale muszą bez przeszkód tu wejść, rozumiesz?
– To, co mówisz, kwalifikuje cię do długiego pobytu w pokoju wyłożonym grubą, miękką gąbką.
– Wcale nie. Przecież powiedziałem, że trzeba tych ludzi pilnować i meldować nam o każdym ich ruchu.
– Dlaczego?
– Dlatego że najdalej po kilku minutach jeden z nich zniknie, nie wiadomo gdzie ani kiedy. To właśnie będzie Carlos.
– I co dalej?
– Uzna, że nic mu nie grozi i że może robić, co chce, bo ja jestem już martwy. Przestanie być ostrożny.
– Dlaczego?
– Bo wie, zresztą tak samo jak ja, że tylko my dwaj możemy się nawzajem wytropić, wszystko jedno, w dżungli czy w mieście. Pozwala nam na to nienawiść, Beniaminie. I desperacja.
– To jakaś bardzo osobista sprawa, prawda? Zupełnie abstrakcyjna.
– Wręcz przeciwnie – odparł Jason. – Muszę teraz myśleć tak jak on… Uczono mnie tego wiele lat temu. Rozpatrzmy wszystkie możliwości. Jak daleko wzdłuż rzeki ciągnie się Nowogród? Trzydzieści, czterdzieści kilometrów?
– Dokładnie czterdzieści siedem, z czego każdy metr jest pilnie strzeżony. W wodzie są ukryte kratownice z magnezowych rur, umożliwiające jej swobodny przepływ, ale jeśli wpadnie na nie coś o wadze przekraczającej czterdzieści pięć kilogramów, natychmiast uruchamiają alarm. Tak samo specjalne płyty wkopane płytko pod ziemię na wschodnim brzegu. Nawet gdyby jakiemuś czterdziestokilogramowemu cudakowi udało się dotrzeć do ogrodzenia, pierwsze dotknięcie skończyłoby się ciężkim porażeniem prądem. Oczywiście, przewracające się drzewa i większe zwierzęta co jakiś czas powodują fałszywe alarmy, ale to nawet dobrze, bo dzięki temu strażnicy nie wychodzą z wprawy.
– Z tego wynika, że pozostają mu tylko tunele, prawda?
– Sam dostałeś się tutaj przez jeden z nich. Wszystko widziałeś, więc co więcej mogę ci powiedzieć? Może tylko to, że w razie najmniejszego nie bezpieczeństwa zatrzaskują się stalowe wrota, a tunele mogą zostać całkowicie zalane wodą.
– Carlos wie o tym wszystkim, bo przecież przeszedł tutaj szkolenie.
– Krupkin powiedział mi, że było to wiele lat temu.
– Zgadza się. – Jason skinął głową. – Ciekaw jestem, ile się przez ten czas zmieniło.
– Pod względem technologii bardzo dużo, szczególnie jeśli chodzi o łączność i poziom zabezpieczeń, ale zasada pozostała taka sama. Tunele i kratownice w rzece istnieją już od bardzo dawna, a jeśli chodzi o zmiany na samym terenie ośrodka, to na pewno było ich sporo, ale raczej niezbyt istotnych.
Nikt nie burzył domów ani nie przesuwał ulic. Łatwiej byłoby przebudować kilka normalnych miast niż jedno tutaj.
Dotarli do miniaturowego skrzyżowania, na którym zdegustowany kierowca chevroleta z początku lat siedemdziesiątych otrzymywał właśnie mandat od niezbyt uprzejmego policjanta.
– A to po co? – zapytał ze zdziwieniem Bourne.
– Chodzi o to, żeby zaszczepić naszym agentom zachowania, do jakich są zupełnie nie przyzwyczajeni. W Stanach często się zdarza, że kierowca kłóci się z policjantem. Tutaj jest to nie do pomyślenia.
– Chodzi o kwestionowanie autorytetów, prawda? Dokładnie taka sama sytuacja jak ze studentem przeciwstawiającym się profesorowi. Przypuszczam, że to również należy do rzadkości.
– To zupełnie inna sprawa.
– Skoro tak uważasz… – Jason usłyszał przytłumiony warkot i spojrzał w górę. Lekki, jednosilnikowy hydroplan sunął powoli po niebie wzdłuż rzeki. – Mój Boże, przecież może przylecieć… – wyszeptał, nie spuszczając wzroku z maszyny.
– Zapomnij o tym – poradził mu Beniamin. – To nasz… Poza tym, są tu tylko lądowiska dla helikopterów, a cały obszar powietrzny nad ośrodkiem jest pod stałą kontrolą radarową. Jeżeli w promieniu pięćdziesięciu kilometrów pojawi się jakiś nie zidentyfikowany samolot, z bazy w Biełopolu wystartują myśliwce i zestrzelą go w ciągu kilku minut. – Po drugiej stronie ulicy zebrał się tłumek gapiów, obserwujących sprzeczkę policjanta i kierowcy; kiedy ten ostatni z wściekłością rąbnął pięścią w dach chevroleta, rozległ się aprobujący pomruk. – Amerykanie bywają nieraz strasznie głupi – wymamrotał z zażenowaniem młody instruktor.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ultimatum Bourne’a»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ultimatum Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.