Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Ludlum - Ultimatum Bourne’a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Ultimatum Bourne’a
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Ultimatum Bourne’a: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ultimatum Bourne’a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Ultimatum Bourne’a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ultimatum Bourne’a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– To wszystko wraca, Kaktus.
– Najbardziej życzyłbym sobie, żeby nie musiało, ale skoro musi, to postaraj się, żeby wróciło do końca… Zapraszam do magicznej komnaty.
W trzy godziny i dwadzieścia minut później czary dobiegły końca. David Webb, wykładowca orientalistyki i przez trzy lata Jason Bourne, zabójca, dysponował dwoma dodatkowymi tożsamościami, poświadczonymi paszportami, prawami jazdy i kartami wyborczymi. Ponieważ żaden taksówkarz nie zgodziłby się przyjechać po klienta do tej dzielnicy, utrzymujący się z zasiłku dla bezrobotnych sąsiad Kaktusa, z szyją obwieszoną grubymi złotymi łańcuchami, odwiózł Bourne'a do centrum swoim nowiutkim cadillakiem Allante.
Jason zadzwonił do Aleksa z automatu telefonicznego w domu towarowym Garfinkela; podał mu swoje dwa nowe nazwiska i wybrał to, pod którym zamelduje się w hotelu Mayflower. Na wypadek, gdyby okazało się, że nie ma miejsc, Conklin postara się załatwić mu coś, kontaktując się bezpośrednio z dyrekcją. Langley uruchomi awaryjny program działający pod Cztery- Zero i dostarczy Bourne'owi możliwie najszybciej wszystkie potrzebne materiały. Miało to jednak zająć nie mniej niż trzy godziny, przy czym Aleks nie mógł zagwarantować ani dotrzymania terminu, ani autentyczności informacji. Jason specjalnie się tym nie zmartwił, przed pójściem do hotelu potrzebował bowiem jeszcze co najmniej dwóch godzin na skompletowanie garderoby; kameleon zmieniał barwę skóry.
Aleks rozmawiał przez drugi telefon z Kwaterą Główną CIA.
– Steve DeSole obiecuje, że natychmiast puści wszystko w ruch, a nawet sięgnie do archiwów armii i wywiadu marynarki – poinformował Bourne'a, skończywszy tamtą rozmowę. – Peter Holland wszystko załatwi. Jest przyjacielem prezydenta.
– Przyjacielem? Nie wiedziałem, że przywiązujesz wagę do takich rzeczy.
– Owszem, oddając różnym ludziom przyjacielskie przysługi.
– Hę…? Dzięki, Aleks. A co u ciebie? Dowiedziałeś się czegoś?
Conklin zamilkł na chwilę. Kiedy się ponownie odezwał, w jego głosie było wyraźnie słychać strach.
– Powiedzmy to w ten sposób: nie byłem przygotowany na to, czego się dowiedziałem. Zbyt długo stałem na bocznym torze. Boję się, Jason… przepraszam, Davidzie.
– Nie ma za co. Nie pomyliłeś się. Czy rozmawiałeś z…
– Żadnych nazwisk! – przerwał mu ostro emerytowany oficer wywiadu.
– Rozumiem.
– Wątpię – odparł Aleks. – Mnie do tej pory to się nie udało. Będę w kontakcie.
Odłożył słuchawkę.
Bourne uczynił to samo, marszcząc z zastanowieniem brwi. Aleks dał się ponieść melodramatycznym uczuciom, co było do niego zupełnie niepodobne. Do tej pory zawsze charakteryzowało go opanowanie i zimna kalkulacja. To, czego się dowiedział, musiało nim potężnie wstrząsnąć… Do tego stopnia, że chyba przestał ufać wypracowanym przez siebie schematom działania i ludziom, z którymi współdziałał. Gdyby tak nie było, wyrażałby się jasno i precyzyjnie, a tymczasem, z jakichś tajemniczych powodów, nie chciał mówić ani o "Meduzie", ani o tym, co odkrył pod nagromadzoną przez dwadzieścia lat warstwą oszustw.
Nie ma czasu na jałowe rozważania, zdecydował Bourne, rozglądając się po wnętrzu dużego domu towarowego. Na Aleksie można polegać, oczywiście, dopóki ma się go po swojej stronie. Jason z trudem stłumił ponury śmiech, przypomniawszy sobie wydarzenia, jakie miały miejsce w Paryżu przed trzynastu laty. Wtedy poznał również innego Aleksa. Gdyby nie schronił się w porę za nagrobkami na cmentarzu w Rambouillet, zginąłby z ręki swego najlepszego przyjaciela. Ale to było wtedy, nie teraz. Conklin powiedział, że będzie w kontakcie, i na pewno dotrzyma słowa. Do tego czasu kameleon musi przygotować sobie kilka przebrań, od bielizny poczynając, na wierzchnim ubraniu kończąc. Nie może być mowy o żadnych znakach z pralni ani mikroskopijnych pozostałościach detergentu, używanego wyłącznie na jednym, określonym obszarze kraju. Zbyt wiele już do tej pory poświęcił, żeby ryzykować zdemaskowanie z powodu takiej drobnostki. Jeżeli będzie musiał zabijać, żeby ocalić rodzinę Davida… Boże! Przecież to moja rodzina! Nie wolno mu ponosić konsekwencji tych zabójstw. Tam, dokąd zmierzał, nie obowiązują żadne reguły gry; w krzyżowym ogniu może zginąć ktoś zupełnie niewinny. Niech i tak będzie. David Webb zaprotestowałby gwałtownie, lecz Jasonowi Bourne'owi było to całkowicie obojętne. Był już tam kiedyś i znał statystyki. Webb nie wiedział o niczym.
Powstrzymam go, Marie! Obiecuję ci, że uwolnię nas od niego! Zabiję Szakala! Już nigdy nie zdoła cię skrzywdzić. Będziesz wolna!
Boże, kim ja właściwie jestem? Mo, pomóż mi!… Nie, nie rób tego! Jestem tym, kim muszę być. Jestem spokojny i z każdą chwilą staję się spokojniejszy. Wkrótce zamienię się w niewzruszoną bryłę lodu, tak przezroczystą, że nikt nie będzie mógł mnie dostrzec. Nie rozumiesz, Mo? I ty, Marie? Ja muszę nim być! David musi odejść. Będzie mi tylko przeszkadzał.
Wybacz mi, Marie, i ty mi wybacz, doktorze, ale to prawda, której trzeba już teraz stawić czoło. Nie jestem głupcem i nie próbuję się oszukiwać. Obydwoje chcecie, żebym wyrzucił Jasona Bourne'a z mojej duszy, ale ja muszę uczynić coś wręcz przeciwnego. To David musi odejść, przynajmniej na jakiś czas.
Nie mam czasu na takie rozważania! Czeka mnie masa pracy.
Gdzie, do cholery, jest dział męski? Kiedy skompletuje sprawunki, płacąc za wszystkie gotówką w różnych kasach, wejdzie do przymierzalni i założy nowe ubranie. Następnie schowa stare do torby i poszuka na jakiejś bocznej ulicy wlotu do kanału ściekowego.
Kameleon też wrócił.
Była 19.35, kiedy Bourne odłożył wreszcie brzytwę. Usunął ze wszystkich nowych ubrań fabryczne metki i powiesił spodnie oraz marynarki w szafie, natomiast koszule umieścił na jakiś czas w wypełnionej parą łazience, żeby usunąć z nich zapach świeżości. Wstał i ruszył w kierunku stołu, na którym znajdowała się butelka whisky, woda sodowa i naczynie z lodem, ale mijając stojący na biurku telefon, zatrzymał się jak wryty, opanowany potwornym pragnieniem, żeby podnieść słuchawkę i zadzwonić do Marie, na wyspę. Wiedział jednak, że nie wolno mu tego zrobić, nie z tego pokoju. Najważniejsze, że ona i dzieci dotarli tam bez żadnych przeszkód. Wiedziała tym, bo z innego automatu u Garfinkela połączył się z Johnem St. Jacaues.
– Davey, oni ledwie żyją! Musieli siedzieć prawie cztery godziny na głównej wyspie, dopóki nie poprawiła się pogoda. Jeśli chcesz, mogę obudzić Marie, ale kiedy tylko nakarmiła Alison, zasnęła jak zabita.
– Nie trzeba, zadzwonię później. Powiedz jej, że nic mi nie jest i dobrze się nimi opiekuj, Johnny.
– Spokojna twoja głowa. A teraz szczerze: naprawdę wszystko w porządku?
– Przecież ci mówię.
– Jasne, ty mi to mówisz i ona mi to mówi, ale Marie jest nie tylko moją jedyną siostrą, lecz także najbardziej kochaną, więc dobrze wiem, kiedy jest czymś zdenerwowana.
– Właśnie dlatego masz się nią zająć.
– Wydaje mi się, że chyba z nią też poważnie porozmawiam.
– Tylko spokojnie, Johnny.
Na kilka chwil stałem się znowu Davidem Webbem, pomyślał Jason, przyrządzając sobie drinka. Nie był z tego wcale zadowolony. Jednak nie później niż godzinę potem Jason Bourne był już na swoim miejscu. Poinformował recepcjonistę o zgłoszonej niedawno rezerwacji, a ten wezwał kierownika nocnej zmiany.
– Oczywiście, panie Simon! – wykrzyknął z entuzjazmem wyfraczony osobnik. – Wiemy, że przyjechał pan tutaj po to, by przedstawić argumenty przeciwko tym okropnym podatkom obowiązującym w turystyce i rozrywce. Połamania nóg, jak to się mówi! Ci politycy zrujnują nas wszystkich… Nie mieliśmy już dwuosobowych pokojów, więc pozwoliliśmy sobie umieścić pana w apartamencie, bez żadnej dodatkowej opłaty, ma się rozumieć.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Ultimatum Bourne’a»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ultimatum Bourne’a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Ultimatum Bourne’a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.