Erick Van Lustbader - Dziedzictwo Bourne'a

Здесь есть возможность читать онлайн «Erick Van Lustbader - Dziedzictwo Bourne'a» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dziedzictwo Bourne'a: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dziedzictwo Bourne'a»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

David Webb – spokojny wykładowca na spokojnym uniwersytecie. Do dnia gdy kula snajpera chybia go o włos. Ten dzień oznacza dla Davida powrót do dawnej tożsamości – Jasona Bourne'a, superagenta CIA, wyszkolonego w sztuce zabijania i przeżycia. Znowu musi nie dać się zabić i odkryć, kto i dlaczego na niego poluje. Ale prawdę kryje ostatnie miejsce, do jakiego chciałby wrócić – jego przeszłość.

Dziedzictwo Bourne'a — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dziedzictwo Bourne'a», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Odkąd usiadł obok ojca na staromiejskiej parkowej ławce w Alexan- drii, był w stanie wojny z samym sobą. Zmieniło się tylko to, że teraz ta wojna toczyła się otwarcie. Chan widział wszystkie okazje do zabicia Bourne'a, jakby patrzył w lusterko wsteczne. Ale dopiero teraz rozumiał, że nie skorzystał z nich rozmyślnie. Nie mógł skrzywdzić Bourne'a, ale nie mógł też otworzyć przed nim serca. Pamiętał desperacki impuls, żeby rzucić się na ludzi Spalki na tyłach kliniki w Budapeszcie. Powstrzymało go tylko ostrzeżenie Bourne'a. Wtedy myślał, że kieruje nim żądza zemsty na Spalce. Teraz wiedział, że to było zupełnie inne uczucie: przywiązanie jednego członka rodziny do drugiego.

A jednak uświadamiał sobie ze wstydem, że boi się Bourne'a. To był przerażający człowiek o wielkiej sile, odporności i intelekcie. Chan czuł się przy nim gorszy, jakby nie dokonał w życiu niczego ważnego.

Wylądowali z krótkim piskiem opon. Samolot pokołował z ruchliwego pasa startowego w stronę odległego krańca lotniska, gdzie kierowano wszystkie prywatne maszyny. Chan wstał i ruszył przejściem między siedzeniami do drzwi.

– Chodźmy – powiedział. – Spalko ma nad nami co najmniej trzy godziny przewagi.

Bourne zagrodził mu drogę.

– Nie wiadomo, co nas czeka na zewnątrz. Wyjdę pierwszy.

Chan wybuchnął tłumionym dotąd gniewem.

– Powiedziałem ci już, żebyś mi nie mówił, co mam robić! Mam własny rozum i sam podejmuję decyzje. Tak było zawsze i tak będzie.

– Masz rację. Nie chcę ci nic narzucać. – Jason powiedział to z sercem w gardle. Ten obcy był jego synem. Wszystko, co Bourne mówił i robił, mogło mieć za jakiś czas przykre konsekwencje. – Ale zauważ, że dotąd byłeś sam.

– A czyja to wina? Jak myślisz?

Trudno było przełknąć obrazę, lecz Bourne zmusił się do zignorowania oskarżenia.

– Nie ma sensu rozmawiać o winie – odrzekł spokojnie. – Teraz pracujemy razem.

– I mam ci się po prostu podporządkować? – odparował Chan. – Dlaczego? Uważasz, że na to zasługujesz?

Byli już prawie przy terminalu. Bourne zrozumiał, jak kruche jest odprężenie między nimi.

– Byłbym głupi, gdybym uważał, że zasługuję na coś z twojej strony. – Zerknął przez okno na jasne światła terminalu. – Chodziło mi o to, że jeśli pojawi się jakiś problem, jeśli wpadniemy w zasadzkę, to ja, a nie

ty…

– Czy nie słuchałeś niczego, co ci mówiłem? – zapytał Chan i przepchnął się obok Bourne'a. – Nie liczy się dla ciebie nic, co zrobiłem?

Pojawił się pilot.

– Otwórz drzwi – rozkazał mu Chan. – I zostań na pokładzie. Pilot posłusznie otworzył drzwi i opuścił schodki na płytę lotniska. Bourne zrobił krok wzdłuż przejścia między siedzeniami.

– Chan…

Miażdżące spojrzenie syna go zatrzymało. Patrzył przez szybę, jak Chan schodzi na dół. Na płycie podszedł do niego urzędnik imigracyjny. Chan pokazał mu paszport i wskazał samolot. Urzędnik ostemplował paszport i skinął głową.

Chan odwrócił się i wbiegł po schodkach. Podszedł przejściem między siedzeniami, wyciągnął spod kurtki kajdanki i przykuł się do Bourne'a.

– Nazywam się Chan LeMarc i jestem inspektorem Interpolu – oznajmił, wetknął laptopa pod pachę i zaczął prowadzić Bourne'a do drzwi. – Jesteś moim więźniem.

– A jak się nazywam? – zapytał Jason.

Chan wypchnął go na zewnątrz.

– Ty? Jesteś Jasonem Bourne'em, poszukiwanym przez CIA, Francuzów i Interpol za zabójstwo. To jedyny sposób, żeby ten gość wpuścił cię do Islandii bez paszportu. Jak wszyscy jego koledzy na świecie, czytał okólnik CIA.

Urzędnik imigracyjny cofnął się na bezpieczną odległość, gdy go mijali. Kiedy przeszli przez terminal, Chan natychmiast otworzył kajdanki. Przed budynkiem wsiedli do pierwszej taksówki w rzędzie i podali kierowcy adres niecały kilometr od hotelu Oskjuhlid.

Spalko siedział na miejscu pasażera w furgonetce ciepłowni i trzymał chłodziarkę między nogami. Czeczeński rebeliant jechał ulicami śródmieścia do hotelu Oskjuhlid. Zadzwonił telefon komórkowy Spalki. Wiadomość nie była dobra.

– Udało nam się zamknąć pokój przesłuchań, zanim do budynku we

zła policja i strażacy – zameldował z Budapesztu jego szef bezpieczeństwa. – Ale mimo dokładnego przeszukania całego gmachu nie znaleźliśmy Bourne'a ani Chana.

– Jak to możliwe? – zapytał Spalko. – Jeden był związany, a drugi uwięziony w pokoju wypełnionym gazem.

– Nastąpiła eksplozja- wyjaśnił szef bezpieczeństwa i opisał szczegółowo, co znaleźli.

– Niech to szlag! – W rzadkim wybuchu gniewu Spalko walnął pięścią

w tablicę rozdzielczą furgonetki.

– Rozszerzamy obszar poszukiwań.

– Dajcie sobie spokój – uciął Spalko. – Wiem, gdzie oni są.

Bourne i Chan szli do hotelu.

– Jak się czujesz? – zapytał Chan.

– W porządku – odrzekł Bourne trochę za szybko.

Chan zerknął na niego.

– Nie jesteś nawet zesztywniały i obolały?

– No dobra, jestem – przyznał Bourne.

– Antybiotyki, które dał ci Oszkar, są najwyższej klasy.

– Nie martw się – odparł Bourne. – Biorę je.

– Dlaczego myślisz, że się martwię? – Chan wskazał przed siebie. – Spójrz na to.

Hotel otaczał kordon miejscowej policji. Dwa punkty kontrolne obsadzone przez policjantów i siły bezpieczeństwa z różnych krajów były jedynymi drogami do budynku. Kiedy na to patrzyli, do punktu kontrolnego na tyłach hotelu podjechała furgonetka z ciepłowni.

– Możemy się dostać tylko tamtędy – powiedział Chan.

– Jest jeden sposób – odrzekł Bourne. Kiedy furgonetka przejechała przez punkt kontrolny, zobaczył dwóch wychodzących pracowników hotelowych. Wyłonili się zza niej.

Zerknął na Chana, który skinął głową. On też ich zobaczył.

– Co o tym myślisz? – zapytał Bourne.

– Wygląda na to, że skończyli dyżur – odparł Chan.

– Też tak myślę.

Pracownicy hotelowi rozmawiali z ożywieniem. Zatrzymali się tylko na moment przy punkcie kontrolnym, żeby pokazać identyfikatory. Normalnie zaparkowaliby swoje samochody w podziemnym garażu hotelowym, ale od przyjazdu służb bezpieczeństwa cały personel hotelu musiał parkować na ulicach wokół budynku.

Poszli jak cienie za dwoma mężczyznami. Skręcili za nimi w boczną ulicę, gdzie zniknęli z oczu policjantom i siłom bezpieczeństwa. Zaczekali, aż hotelarze podejdą do swoich samochodów, i zaatakowali z tyłu. Załatwili ich cicho i szybko. Zabrali im kluczyki, otworzyli bagażniki i władowali tam nieprzytomnych mężczyzn. Wzięli ich identyfikatory hotelowe i zatrzasnęli bagażniki.

Pięć minut później pojawili się przy punkcie kontrolnym od frontu budynku, żeby nie mieć kontaktu z policjantami i ludźmi z sił bezpieczeństwa, którzy wcześniej sprawdzali dwóch wychodzących hotelarzy.

Przeszli przez kordon bez przeszkód. Wreszcie dostali się do hotelu Oskjuhlid.

Czas rozstać się z Arsienowem, pomyślał Stiepan Spalko. Ten moment zbliżał się od dawna, odkąd Spalko zdał sobie sprawę, że nie może dłużej znieść słabości Arsienowa. Arsienow powiedział mu kiedyś: "Nie jestem terrorystą. Chcę tylko, żeby mój naród dostał to, co mu się należy". Taka dziecinna postawa to fatalna wada. Arsienow mógł się oszukiwać, jak długo chciał, ale bez względu na to, czy żądał pieniędzy, wypuszczenia więźniów czy zwrotu ziemi, nie cele, lecz metody określały go jako terrorystę. Jeśli nie dostawał tego, czego chciał, zabijał ludzi. Wrogów i cywilów; mężczyzn, kobiety, dzieci – to nie robiło mu różnicy. Siał terror i zbierał śmierć.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dziedzictwo Bourne'a»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dziedzictwo Bourne'a» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Eric Lustbader - Blood Trust
Eric Lustbader
Eric Lustbader - Last Snow
Eric Lustbader
Margit Sandemo - Dziedzictwo Zła
Margit Sandemo
Eric Lustbader - First Daughter
Eric Lustbader
Eric van Lustbader - The Bourne Objective
Eric van Lustbader
Eric Lustbader - The Testament
Eric Lustbader
Robert Ludlum - The Bourne Sanction
Robert Ludlum
Phyllis Bourne - Moonlight Kisses
Phyllis Bourne
Robert Barr - From Whose Bourne
Robert Barr
Отзывы о книге «Dziedzictwo Bourne'a»

Обсуждение, отзывы о книге «Dziedzictwo Bourne'a» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x