James Patterson - Róże Są Czerwone

Здесь есть возможность читать онлайн «James Patterson - Róże Są Czerwone» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Róże Są Czerwone: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Róże Są Czerwone»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Seria krwawych napadów na banki w Marylandzie i Wirginii. Tajemniczy, wyjątkowo przebiegły przestępca wynajmuje za każdym razem innych ludzi do rabunku… a potem ich zabija. Śledztwem kieruje Alex Cross. Kolejne tropy prowadzą donikąd. Lecz Cross nie rezygnuje. Nawet kiedy przekonuje się, że inteligentny zbrodniarz prowadzi z nim wyrafinowaną grę. I że za najmniejszy błąd może zapłacić śmiercią.

Róże Są Czerwone — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Róże Są Czerwone», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Chciał wiedzieć, czy jej uwierzę.

Rozdział 83

Veronica Macdougall siedziała już w dużej sali konferencyjnej. Była w pogniecionych dżinsach i wściekle zielonej bluzie sportowej. Rude włosy sterczały jej na wszystkie strony. Podkrążone oczy świadczyły, że w nocy w ogóle nie spała. Patrzyła na nas obojętnym wzrokiem. Przedstawiliśmy się i usiedliśmy wokół masywnego stołu z mahoniu i szkła.

– Veronica to bardzo dzielna młoda kobieta – powiedział szef detektywów, Andrew Gross. – Opowie swoją historię własnymi słowami.

Dziewczyna gwałtownie wciągnęła powietrze. W jej zielonych oczach dostrzegłem strach.

– W nocy wypisałam sobie różne rzeczy. Złożę zeznanie, a potem możecie mnie pytać.

Gross wtrącił się delikatnie. Był potężnym facetem, miał gęste, siwe wąsy i długie baki.

– W porządku, rób jak uważasz. Nam wszystko odpowiada. Nie spiesz się.

Veronica pokręciła głową. Wyglądała bardzo niepewnie.

– Nic mi nie jest. Chcę mówić, sama tego potrzebuję.

Potem zaczęła opowiadać.

– Mój ojciec to typ „prawdziwego mężczyzny”. Bardzo się tym chwali. Jest lojalny wobec przyjaciół, zwłaszcza gliniarzy. Jak to się mówi, „równy facet”? Ale to tylko jedna strona medalu. Moja matka była piękną kobietą. Dziesięć lat temu, kiedy ważyła o piętnaście kilo mniej. Lubi ładne rzeczy. Buty, ubrania. Lubi je mieć. Nie jest zbyt inteligentna. Ojciec za takiego się uważa i dlatego się na niej niemiłosierne wyżywa. Kilka lat temu zaczął dużo pić i od tej pory bije ją ciągle. Nazywa ją „tłumokiem” albo „grubym tłumokiem”. Bardzo inteligentnie, co?

Veronica urwała i rozejrzała się. Sprawdzała nasze reakcje. Nie odzywaliśmy się. Nie mogliśmy oderwać wzroku od pełnych gniewu zielonych oczu nastolatki.

– Dlatego tu przyszłam. Dlatego robię tę straszną rzecz, sypię własnego ojca. Łamię świętą zasadę milczenia.

Znów przerwała i popatrzyła na nas. Wpatrywaliśmy się w nią. To miało sens: przełom w śledztwie dzięki członkowi rodziny.

– Ojciec nie wie, że jestem o wiele sprytniejsza niż on. I bardzo spostrzegawcza. Może nauczyłam się tego od niego. Kiedy miałam dziesięć czy jedenaście lat, też chciałam być detektywem. Ironia losu, co? To żałosne. Im byłam starsza, tym więcej widziałam. Zauważyłam, że ojciec ma o wiele więcej pieniędzy, niż mieć powinien. Czasami fundował nam „przeprosinową” wycieczkę do Irlandii albo na Karaiby. I zawsze miał mnóstwo forsy dla siebie. Zawsze się dobrze ubierał, co roku zmieniał samochód, kupił jacht. Stoi w Sheepshead Bay. Ostatniego lata strasznie się urżnął w pewien piątek. Pamiętam, że w sobotę wybierał się z kumplami detektywami na wyścigi na Aqueduct. Poszedł do domu babci. To kilka ulic od nas. Śledziłam go. Był za bardzo pijany, żeby się zorientować. Wszedł do starej szopy w ogrodzie i odsunął stół i kilka desek. Nie widziałam dobrze, co robi, więc wróciłam tam następnego dnia. Znalazłam kupę forsy. Nie wiedziałam, skąd się wzięła, do dziś nie wiem. Ale na pewno nie odłożył tyle z pensji. Naliczyłam prawie dwadzieścia tysięcy dolców. Gwizdnęłam kilka setek i się nie połapał. Od tamtej pory zaczęłam go uważniej obserwować. Od mniej więcej miesiąca on i jego koledzy, jego goombas, coś planowali. Ciągle się spotykali po pracy. Któregoś wieczoru usłyszałam, jak wspominał swojemu kumplowi Jimmy’emu Crewsowi o Waszyngtonie. Potem wyjechał na kilka dni. Wrócił do domu czwartego po południu. Dzień po porwaniu autokaru z kobietami z MetroHartford. Około trzeciej zaczął „świętować”. O siódmej był mocno zalany. Złamał mamie kość policzkową i o mało nie wybił jej oka. Nosi ten głupi sygnet z St. John’s. Wiecie, „Redmen” – teraz „Red Storm”. W nocy poszłam do szopy babci i znalazłam tyle gotówki, że nie mogłam w to uwierzyć.

Veronica Macdougall wyjęła spod stołu jasnoniebieski szkolny plecak i wyciągnęła z niego kilka paczek banknotów. Widać było po niej, że cierpi i wstydzi się.

– Tu jest dziesięć tysięcy czterysta dolarów. Na pewno z tego porwania w Waszyngtonie. Mój ojciec myśli, że jest taki cholernie sprytny.

I dopiero wtedy, gdy skończyła opowieść o swoim ojcu, Veronica Macdougall załamała się wreszcie. Zaczęła płakać i powtarzać, że przeprasza. Pomyślałem, że przeprasza chyba za to, co on zrobił.

Rozdział 84

Wierzyłem Veronice Macdougall. Jej historia wstrząsnęła mną. Intrygowało mnie, czy wcześniejsze napady na banki to też robota gangu gliniarzy z Brooklynu. Czy zabili z zimną krwią tamtych ludzi, zanim dokonali porwania autokaru? Czy jeden z nich jest Supermózgiem?

Miałem mnóstwo czasu na myślenie. Dzień ciągnął się w nieskończoność. Trwały dyskusje między FBI, burmistrzem i komisarzem policji. Pięciu podejrzanych detektywów wzięto na razie pod obserwację. Nie pozwolono nam ich zgarnąć. Musieliśmy czekać. Utknęliśmy jak w korku na drodze ekspresowej na Long Island albo w nowojorskim metrze. Sprawdzano alibi podejrzanych w dniach napadów na banki, ich konta i wydatki. Dyskretnie przesłuchiwano ich kolegów z pracy i kapusiów. Z ogrodu matki Macdougalla zabrano resztę pieniędzy. Z pewnością była to część okupu.

Do szóstej wieczorem nie zapadła żadna decyzja. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Betsey pojawiła się na krótko i oznajmiła, że nie osiągnięto postępu w rozmowach. Około siódmej poszedłem zameldować się w hotelu.

Byłem coraz bardziej wściekły. Wziąłem gorący prysznic, potem zacząłem szukać w przewodniku Zagata porządnej restauracji w śródmieściu. Skończyło się na tym, że zamówiłem kolację do pokoju. Myślałem o Christine i Aleksie. Nie miałem ochoty wychodzić. Może byłoby inaczej, gdyby Betsey była wolna, ale ona walczyła z biurokracją na Police Plaza.

W łóżku próbowałem czytać Modlitwy o deszcz Dennisa Lehane’a. Ostatnio trafiałem na książki, które mi się podobały: Żona pilota. Kobziarz, Harry Potter i kamień czarnoksiężnika , a teraz Lehane.

Ale nie mogłem się skoncentrować. Chciałem dorwać pięciu nowojorskich gliniarzy. Chciałem wrócić do domu i być z dziećmi. Chciałem, żeby mały Alex należał do naszej rodziny. To jedno trzymało mnie ostatnio przy życiu.

W końcu mimo woli zacząłem rozmyślać o Betsey Cavalierre. Przypominałem sobie naszą „randkę” w Hartford. Po prostu lubiłem ją. Chciałem, żebyśmy się znowu spotkali. Miałem nadzieję, że ona też tego pragnie.

Około jedenastej zadzwonił telefon. Betsey. Była wypompowana i sfrustrowana. Uszła z niej cała energia.

– Nareszcie zbliżamy się do końca. Mam nadzieję. Nie uwierzysz, ale możemy ich jutro zgarnąć. Szkoda, że nie słyszałeś tego całego pieprzenia o ich prawach obywatelskich i morale policji nowojorskiej. Mamy to załatwić „we właściwy sposób”. Nikomu nie mogło przejść przez gardło, że to po prostu pięciu skurwieli, prawdopodobnie zabójców, i trzeba im się dobrać do dupy.

– To pięciu skurwieli i trzeba im się dobrać do dupy – powiedziałem.

Wybuchnęła śmiechem. Wyobraziłem sobie, jak teraz wygląda.

– Bierzemy się za to skoro świt, Alex. Może przy okazji zgarniemy Supermózga. Muszę tu jeszcze zostać przynajmniej z godzinę. Do zobaczenia rano.

Rozdział 85

Czwarta rano nadeszła bardzo szybko. O tej godzinie mieliśmy dokonać nalotu na domy pięciu detektywów. Wszystko było załatwione. Przynajmniej taką miałem nadzieję.

Trzecia trzydzieści nadeszła jeszcze szybciej. O tej porze spotkaliśmy się gdzieś w hrabstwie Nassau na Long Island. Nie znałem tej okolicy, ale podobała mi się. Wyglądała niebo lepiej niż waszyngtońska Piąta ulica i Southeast. Ktoś z naszej grupy powiedział, że jest to wyjątkowa dzielnica, bo gliny i mafia żyją tu w pełnej harmonii.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Róże Są Czerwone»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Róże Są Czerwone» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


James Patterson - WMC - First to Die
James Patterson
James Patterson - French Kiss
James Patterson
James Patterson - Truth or Die
James Patterson
James Patterson - Kill Alex Cross
James Patterson
James Patterson - Murder House
James Patterson
James Patterson - Second Honeymoon
James Patterson
James Patterson - Tick Tock
James Patterson
James Patterson - The 8th Confession
James Patterson
James Patterson - Podmuchy Wiatru
James Patterson
James Patterson - Wielki Zły Wilk
James Patterson
James Patterson - Cross
James Patterson
Отзывы о книге «Róże Są Czerwone»

Обсуждение, отзывы о книге «Róże Są Czerwone» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x