J. Robb - Dotyk Śmierci

Здесь есть возможность читать онлайн «J. Robb - Dotyk Śmierci» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Триллер, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Dotyk Śmierci: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Dotyk Śmierci»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

W luksusowym nowojorskim apartamentowcu zostaje zastrzelona Sharon DeBlass, wnuczka wpływowego senatora. Śledztwo w tej sprawie prowadzi porucznik Eve Dallas – młoda, zdolna i energiczna policjantka z wydziału zabójstw. Pierwsze ślady prowadzą do Roarke'a – tajemniczego miliardera, o którym nie wiadomo nic, poza tym, że jest oszałamiająco bogaty, przystojny i inteligentny – i że lekceważy sobie wszelkie zasady i nakazy. Jakie skutki będzie miało spotkanie tych dwojga? Tymczasem zabójca uderza drugi raz.
Nora Roberts, mistrzyni w łączeniu wątków sensacyjnych i romansowych znowu dostarcza swoim czytelniczkom wspaniałej rozrywki.

Dotyk Śmierci — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Dotyk Śmierci», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ciekaw był, jak daleko jeszcze się posuną.

Wiedział, że przeżył wewnętrzne rozdarcie, kiedy uwierzył, iż uznała go za winnego. Poczucie zdrady i rozczarowania było ogromne, osłabiające, było czymś, czego nie odczuwał już od wielu lat.

Przypomniała mu o jego słabości, którą, jak sądził, już dawno zwalczył. Mogła go zranić. Mogli się nawzajem zranić. Będzie musiał gruntownie to rozważyć.

Lecz w tej chwili najbardziej palącą kwestią było znalezienie odpowiedzi na pytanie, kto chciał zranić ich oboje. I dlaczego.

Wciąż rozmyślając nad tą sprawą, wziął ją za rękę, splótł pałce z jej palcami i zasnął razem z nią.

15

Odszedł, kiedy się obudziła. Tak było lepiej. Poranki pociągające za sobą konieczność okazywania niedbałej zażyłości wprawiały ją w zdenerwowanie. Już i tak była bardziej związana z nim niż z jakimkolwiek innym mężczyzną. Łącząca ich więź była tak silna, że mogła przetrwać przez resztę życia.

Wzięła szybki prysznic, owinęła się ręcznikiem, po czym weszła do kuchni. Zastała tam Roarke'a, który w spodniach i rozpiętej koszuli przeglądał poranną gazetę na monitorze.

– Co robisz?

– Hę? – Podniósł wzrok, wyciągnął za siebie rękę, by otworzyć automatycznego kuchmistrza. – Przygotowuję ci kawę.

– Przygotowujesz mi kawę?

– Usłyszałem, że kręcisz się po mieszkaniu. – Wyjął filiżanki i trzymając je w rękach, podszedł do Ewy, która wciąż stała w drzwiach. – Za rzadko to robisz.

– Za rzadko kręcę się po domu?

– Nie. – Zachichotał i dotknął ustami jej ust. – Uśmiechasz się do mnie. Po prostu uśmiechasz się do mnie.

Uśmiechała się? Nie zdawała sobie z tego sprawy.

– Myślałam, że wyszedłeś. – Okrążyła mały stolik i zerknęła na monitor. – Wiadomości z giełdy. Naturalnie. Musiałeś wcześnie wstać.

– Miałem parę telefonów do załatwienia. – Z przyjemnością obserwował, jak przeczesuje palcami mokre włosy. Nerwowy, na pewno mimowolny odruch. Podniósł przenośne łącze, które zostawił na stole, i wsunął je z powrotem do kieszeni. – Zaplanowano konferencję telefoniczną ze stacją na piątą rano naszego czasu.

Och! – Wypiła łyk kawy, zastanawiając się, jak do tej pory żyła bez pobudzania się z rana kofeiną. – Wiem, jak ważne są te spotkania. Przykro mi.

– Udało się nam uzgodnić większość szczegółów. Resztą mogę zająć się stąd.

– Nie wracasz tam?

– Nie.

Odwróciła się do automatycznego kuchmistrza, próbując coś wybrać ze swego raczej ograniczonego menu.

– Prawie wszystko się skończyło. Chcesz bajgla czy coś innego?

– Ewo. – Roarke odstawił swoją filiżankę i położył jej ręce na ramionach. – Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, że cieszysz się, iż zostaję?

– Masz dobre alibi. To nie moja sprawa, czy… – Przerwała, kiedy odwrócił ją do siebie. Był zły. Widziała to w jego oczach i była przygotowana na kłótnię. Nie była przygotowana na pocałunek, na to, że jego usta obejmą mocno jej wargi, że serce podskoczy jej w piersiach.

Więc pozwoliła, by ją objął, by jej głowa wtuliła się we wgłębienie w jego ramieniu.

– Nie wiem, jak się z tym uporać – mruknęła. – To sytuacja nie mająca precedensu. Potrzebne mi reguły, Roarke. Ścisłe reguły.

– Nie jestem sprawą, którą musisz rozwiązać.

– Nie wiem, kim jesteś. Lecz wiem, że to dzieje się zbyt szybko. To nawet nie powinno się rozpocząć. Nie powinnam była zaczynać z tobą.

Odsunął ją od siebie, by przyjrzeć się jej twarzy.

– Dlaczego?

– To skomplikowane. Muszę się ubrać. Muszę iść do pracy.

– Daj mi coś. – Jego palce zacisnęły się na jej ramionach. – Ja też nie wiem, kim jesteś.

– Jestem gliną – przyznała się. – I nikim więcej. Mam trzydzieści lat i przez całe życie byłam blisko tylko z dwojgiem ludzi. I nawet przy nich łatwo jest mi się powstrzymać.

Powstrzymać przed czym?

– Przed przywiązywaniem do tych znajomości zbyt dużego znaczenia. Jeśli przywiązujesz do tego zbyt duże znaczenie, może cię to zniszczyć i staniesz się nikim. Byłam nikim. Nigdy więcej nie mogę być nikim.

– Kto cię skrzywdził?

– Nie wiem. – Ale wiedziała. – Nie pamiętam i nie chcę pamiętać. Stałam się czyjąś ofiarą, a gdy raz się nią było, trzeba robić wszystko, by to się nie powtórzyło. Oto kim byłam, zanim wstąpiłam do akademii: ofiarą. Inni ludzie przyciskali guziki, podejmowali decyzje, pchali mnie w jedną stronę, ciągnęli w drugą.

– I myślisz, że ja to robię?

Były pytania, które musiał zadać, bo sądząc po wyrazie jej twarzy, nie mogły czekać. Może nadszedł czas, by podjąć ryzyko. Wsunął rękę do kieszeni i wyjął to, co tam nosił.

Ewa popatrzyła ze zdumieniem na zwykły szary guzik, który trzymał w dłoni.

– To od mojego kostiumu.

– Tak. Nie jest szczególnie twarzowy; lepiej ci w ostrzejszych kolorach. Znalazłem go w mojej limuzynie. Chciałem ci go oddać.

– Och. – Lecz kiedy wyciągnęła rękę, zamknął guzik w dłoni.

– Gładkie kłamstwo. – Rozbawiony zaśmiał się do siebie. – Nie miałem zamiaru ci go zwracać.

– Nosisz guzik jako fetysz, Roarke?

– Noszę go tak jak uczniak nosi pukiel włosów swojej ukochanej. Znowu popatrzyła mu w oczy i przejęła ją dziwna słodycz. Zrobiło jej się jeszcze słodziej na duszy, kiedy zauważyła, że jest zakłopotany.

– To dziwne.

– Ja też tak myślę. – Ale wsunął guzik z powrotem do kieszeni. – Wiesz, co jeszcze myślę, Ewo?

– Nie mam pojęcia.

– Myślę, że się w tobie zakochałem:

Poczuła, że krew odpłynęła jej z twarzy, mięśnie zwiotczały, a serce niczym pocisk podskoczyło do gardła.

To…

– Tak, trudno znaleźć odpowiednie słowo, prawda? – Pogłaskał ją po plecach, ale nie przyciągnął bliżej do siebie. – Dużo o tym myślałem i nie udało mi się go znaleźć. Ale powinienem ci przedstawić swój punkt widzenia.

Zwilżyła językiem wargi.

– Masz jakiś punkt widzenia?

– Bardzo ciekawy i bardzo ważny. Jestem tak samo w twoich rękach, jak ty jesteś w moich. Jestem tak samo zaniepokojony, choć pewnie nie tak odporny jak ty, i nie potrafię się odnaleźć w tej sytuacji. Nie pozwolę ci stąd wyjść, dopóki nie ustalimy, co robić.

– Och, to wszystko komplikuje.

– Niebywale – zgodził się.

– Roarke, my się nawet nie znamy. Poza sypialnią.

– Owszem, znamy się. Jesteśmy dwiema zagubionymi duszami. Oboje odwróciliśmy się od czegoś i staliśmy się zupełnie innymi ludźmi. To prawie cud, że los postanowił stworzyć zakręt na naszych prostych ścieżkach. Musimy zdecydować, jak daleko chcemy wejść w ten zakręt.

– Muszę skoncentrować się na śledztwie. To musi być dla mnie sprawa pierwszoplanowa.

– Rozumiem. Ale masz prawo do życia osobistego.

– Moje życie osobiste – ta jego część – jest wynikiem śledztwa. A zabójca nadaje temu jeszcze bardziej osobisty charakter. Podłożenie tego pistoletu w taki sposób, by skierować podejrzenia na ciebie, jest bezpośrednią reakcją na mój związek z tobą. Jestem w centrum jego uwagi.

Ręka Roarke'a powędrowała w górę i szarpnęła za klapy jej szlafroka.

– Co chcesz przez to powiedzieć?

Zasady, przypomniała sobie. Powinna stosować się do zasad. A o mały włos ich nie złamała.

– Powiem ci tyle, ile będę mogła, ale najpierw się ubiorę. Poszła do sypialni razem z kotem, który klucząc biegł przed nią.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Dotyk Śmierci»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Dotyk Śmierci» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Dotyk Śmierci»

Обсуждение, отзывы о книге «Dotyk Śmierci» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x